Autorskie 10 minut - Kasia Bulicz-Kasprzak


Witajcie w kolejnej odsłonie Autorskich 10 minut!

Bez zbędnych wstępów zapraszam do poznania niezwykle interesujących odpowiedzi Kasi Bulicz-Kasprzak, która musiała zmierzyć się z dość... nietuzinkowymi pytaniami. :) Chociaż może wykorzystam jednak fakt, że jestem przy głosie, i zaproszę Was tutaj → klik, czyli w miejsce, gdzie jeszcze dwójka (niebawem trójka) uczestników Autorskich 10 minut czeka na swoje pytania. :)


Kasia Bulicz-Kasprzak to urodzona w 1976 polska pisarka. Aktualnie mieszka w Sulejówku pod Warszawą, a na swoim koncie ma ponad 15 powieści. Zadebiutowała w 2012 dzięki nagrodzie w konkursie organizowanym przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”.

Pisanie traktuje jak rzemiosło i uważa, że autor, który zdobył pewne doświadczenie ma obowiązek tym doświadczeniem się podzielić. Dlatego od 2012 prowadzi zajęcia dla adeptów pisania w różnym wieku.*



1) Trzy rzeczy robione „po cichu” (po kryjomu)

Rzeczy robione po cichu to picie wody z czajnika przez dzióbek, przynoszenie landrynek i ukrywanie ich w biurku, a potem radosne znajdowanie, jak są już skamieniałe, oraz notoryczne noszenie skarpetek nie od pary, bo rano nie chce mi się szukać. 

2) Dwa ulubione słowa 

Kosodrzewina i wertykalny. 

3) Jedno ukochane danie, które zjesz nawet, kiedy jesteś syta 

Generalnie nie lubię jeść i nie mam ulubionego dania, ale chyba byłby to arbuz. Arbuza zawsze bym dopchnęła.




1) Dżem czy pasztet? 

Dżem. 

2) Wolałabyś czytać przez całe życie tylko jedną książkę, którą uwielbiasz, czy tonąć w milionach słabych w znienawidzonym gatunku? 

Jedna książka i to by było Autostopem przez Galaktykę albo Alicja w Krainie Czarów. 

3) Wybrałabyś spokojne życie na wsi bez żadnego człowieka czy w wielkomiejskim gwarze wręcz przytłoczona ludźmi? 

Wieś. I wydaje mi się, że już to wybrałam. Nie w znaczeniu dosłownym, tylko mentalno-wewnętrznym.


I na dziś to tyle. Albo aż tyle. :) Bardzo dziękuję Kasi Bulicz-Kasprzak za wzięcie udziału w zabawie, a Was zapraszam do poznania książek autorki. Polecam zwłaszcza Sagę Wiejską - recenzje pierwszej i drugiej części znajdziecie tutaj: klik i klik.

A tymczasem się żegnam i do następnego!

*opis pochodzi stąd

8 komentarzy:

  1. Ciekawe bardzo ciekawe. Ja też nie lubię jeść chyba że owoce. I mentalnie najlepiej się czuję na wsi. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a ja tak kocham jeść! Może autorka nie trafiła jeszcze na swoją ukochaną potrawę? A może po prostu tak ma :) Ja też noszę skarpetki nie do pary, bo nie chce mi się szukać po szafie koleżanki dla tej już znalezionej. Szkoda zachodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To może te landrynki trzeba zacząć jeść, a nie ukrywać 😋

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha ha ja też wolę dżem. Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też zdarza mi się nosić skarpetki nie do pary.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzy rzeczy robione po kryjomu są bardzo ciekawe.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki autorki a i ona sama wydaje się bardzo ciekawą osobowością :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Kosodrzewina i wertykalne"!!! Jakie genialne! ♥
    Nie znałam autorki, a teraz jestem naprawdę ciekawa kto uwielbia słowo kosodrzewina! :D

    OdpowiedzUsuń