PREMIERA 26.01.2022

Ile odwagi trzeba w sobie mieć, by w wieku jedenastu lat próbować przechytrzyć niemal całe królestwo, przyodziać zbroję, a raczej ubranie pazia, i rozpocząć trudne szkolenie na rycerza? A wszystko to podyktowane dążeniem do spełnienia marzenia! Alanna ze względu na swoją płeć, od początku miała utrudnione zadanie, bowiem rycerzami mogli zostać wyłącznie mężczyźni. Dziewczynie jednak zupełnie to nie przeszkadzało: wystarczyło przecież udawać chłopaka!

Pieśń lwicy to czterotomowa seria Tamory Pierce o niezwykle odważnej, pomysłowej i brawurowej Alannie z Trebondu. Pod opieką bogini jest już drugą częścią; recenzję pierwszej znajdziecie tutaj - klik

Historia drugiego tomu rozpoczyna się w dniu spotkania bohaterki z boginią oraz od przygarnięcia dziwnego kota, Wiernego. Wtedy też na jaw wychodzą najbardziej skrywane lęki Alanny, którym dziewczyna prędzej czy później będzie musiała stawić czoło. Wszak próby rycerskie zbliżają się wielkimi krokami i to od tego, jak pójdą, będzie zależała jej przyszłość. 

Oprócz przygotowywania się do egzaminu Alanna boryka się także z innymi trudnościami. Przede wszystkim go głosu dochodzą najbardziej skrywane uczucia oraz fakt, że dziewczyna dorasta; dojrzewa jako kobieta, co w skórze chłopaka może wydawać się wręcz niewykonalne. Na szczęście wspiera ją dobra nauczycielka, doskonale pokazująca, że noszenie spódnicy niekoniecznie oznacza słabość. 

Czy Alannie uda się ukończyć szkolenie? Co się stanie, kiedy wyjdzie na jaw prawdziwa tożsamość dziewczyny? Kim w rzeczywistości jest diuk Roger z Conte? 

Alanna. Pod opieką bogini Tamory Pierce przedstawia niezwykłe, magiczne losy dziewczyny ślepo podążającej za marzeniem, potrafiącej stawić czoła nawet całemu królestwu byleby je spełnić. Alanna jawi się jako godna podziwu, silna postać kobieca, potrafiąca olśnić każdego, nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Jest również idealnym wzorem dla młodych, dorastających osób, ponieważ w książce przewija się dużo wartościowych motywów: walka dobra ze złem albo pojęcia odwagi, honoru czy przyjaźni.

W drugiej części autorka postawiła na przyspieszenie akcji, co moim zdaniem było strzałem w dziesiątkę. Zbytnie przedłużanie nie miało kompletnie sensu, zwłaszcza że książka nie należała do obszernych (raptem 246 stron). 

Ogromnie spodobało mi się zakończenie, które bezapelacyjnie zachęcało do sięgnięcia po kontynuację. Zdradzę też, że ostatecznie nie wiadomo, czego spodziewać się po trzecim tomie, co według mnie jest świetnym zabiegiem suspensowym. 

W Pod opieką bogini lepiej poznajemy również tajemniczą postać brata Alanny, Thoma; jego pojawienie się było ogromnym zaskoczeniem (oczywiście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Na minus na pewno ocenię zbyt pobieżne podejście do reszty bohaterów drugoplanowych. Poza ich nazwiskami oraz rolą, jaką pełnią w królestwie, czytelnik niczego więcej się nie dowiedział. No, może poza osobami księcia Jonathana i George'a. 

Alanna. Pod opieką bogini to przyjemna, pełna przygód historia, którą polecę młodszym osobom oraz fanom lekkiej, magicznej fantastyki. Oczywiście, nie radzę czytać bez znajomości pierwszego tomu, ponieważ ucieknie wiele wątków, a dostarczane kolejne informacje wydadzą się niepełne. Ja już czekam na kontynuację, a was serdecznie zachęcam do poznania tej pełnej honoru, odwagi, przyjaźni i czarów opowieści.

7/10


Alanna. Pod opieką bogini
Tamora Pierce
Wydawnictwo Poradnia K
Warszawa 2022
Stron: 246


Alanna. Pierwsza przygoda ↔ tom 3


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu



Cześć!

Zapraszam Was dzisiaj na kolejną odsłonę Autorskich 10 minut, w której rolę główną zagra Patrycja Prusak, autorka debiutu Głód potępionych (zainteresowanych zapraszam do recenzji tutaj - klik), będącego pod patronatem m.in. Pomistrzowsku. :) Zanim jednak przejdziemy stricte do odpowiedzi, zerknijcie na kilka słów o Patrycji:


Pisarka z zamiłowania, tancerka z pasji, fizjoterapeutka z wyboru. Absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. Od kilku lat związana z zespołem Treblers oraz szkołą McGahan-Lees, gdzie spełnia się jako tancerka, zarówno na scenach estradowych jak i na międzynarodowych zawodach tańca Irlandzkiego. Miłośniczka dobrej kawy i wypraw górskich. W wolnych chwilach opiekuje się swoimi roślinkami, którym nadaje imiona. Swoje zamiłowanie do pisania pielęgnowała od wielu lat, dopiero niedawno zapragnęła spełnić swoje marzenie o wydaniu książki.*




1) Trzy ulubione postacie literackie

Gandalf, Luna Lovegood, Sonea (Gildia Magów, T. Canavan)

2) Dwie sytuacje, w których wzięłabyś udział w seansach spirytystycznych

Pierwsza: gdybym musiała dowiedzieć się, gdzie moja pra-pra-prababka zakopała skarb rodzinny 😉 Druga: gdybym się dowiedziała, że dostałam w spadku dług rodzinny. 

3) Jedna najnudniejsza książka fantasy

Żniwiarz Pauliny Hendel


 1) Nemir czy Rutiel?

Rutiel 😉

2) Co sprawia ci najwięcej trudności: opisy czy dialogi?

Raczej opisy. Czasami jeszcze ciężko mi wyrazić to, co widzę oczami wyobraźni

3) Nekromanta chce cię dopaść i zrobi wszystko, żebyś cierpiała. Co byś wybrała? Żeby morderca zabił twoich rodziców czy rodzeństwo?

Szybciej dokopałabym się do dupy tego nekromanty, zanim skrzywdziłby moją rodzinę. 🙂


I 10 minut minęło! Serdecznie dziękuję Autorce za wzięcie udziału w zabawie. Co sądzicie o odpowiedziach i pytaniach? Ciężko było? :)

Dajcie znać w komentarzach!


*opis pochodzi z LubimyCzytać.pl


PATRONAT POMISTRZOWSKU

PREMIERA 06.05.2022

Pusty horyzont A. C. Cobble'a to czwarty tom cyklu o piwowarze Beniaminie Ashwoodzie - chłopaku, który wyruszył z małej wioski, z Widoków, do ogromnego Miasta w celu odkrycia przynajmniej rąbka tajemnicy skrywanej przez świat. W trakcie podróży Ben nie dość, że zwiedził dziesiątki miejsc, wiele się nauczył i poznał wspaniałych przyjaciół, to dodatkowo... zmężniał. Z wiejskiego chłopka stał się odważnym mężczyzną, doskonale władającym mieczem, potrafiącym odróżnić dobro od zła, a przede wszystkim niebojącym się nużyć po pas w błocie. 

Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi powstrzymanie demonów tłumnie nawiedzających kolejne krainy.

W Pustym horyzoncie sprawa poszukiwania pradawnego, niemal legendarnego, zakonu Purpuratów zaprowadzi Bena aż do Quten - krainy dzikiej, gorącej i piaszczystej, różniącej się od zielonych łąk, gór i lasów ojczystego Alcott. Na szczęście w tej pełnej niebezpieczeństw przygodzie Benowi towarzyszyć będą przyjaciele: księżniczka Amelia, płatny zabójca, Rhys, czarodziejka Towaal, uczeń bibliotekarza Północnej Bramy, Milo, oraz łowczyni demonów, Corina.

Czy Benowi i reszcie uda się odnaleźć Purpuratów i przekonać ich do swoich racji? Jakie zagrożenia czekają na gorących piaskach Quten? Kim okażą się Dirhadji? Co z demonami, magią oraz czarodziejkami nieustannie polującymi na bohaterów?

Kiedy sięgałam po pierwszy tom cyklu o Beniaminie Ashwoodzie, nie spodziewałam się, że ta wyprawa aż tak mnie wciągnie. Z początku interesująca, ale niezupełnie zachwycająca przygoda w każdej kolejnej części nabiera tempa, a tym samym wzbudza ogromną, czytelniczą ciekawość. 

Bardzo podoba mi się fakt, że mimo już czwartej części, motyw drogi nie został zapomniany. Ashwood nadal wędruje, poznając nieznane krainy, w książkach pojawiają się nowi bohaterowie, a on sam ewidentnie dojrzewa, z każdej wyprawy czy niebezpiecznej sytuacji wyciągając odpowiednie wnioski. Jeśli by porównać Benka z pierwszego tomu do Benka z czwartego, widać przeogromne różnice, co jest wręcz upajające. Uwielbiam, kiedy podczas przebytych wydarzeń postacie zmieniają swoje charaktery czy nawet samo myślenie. Sprawia to, że stają się bardziej ludzcy, realistyczni. 

Pusty horyzont, jak i cały cykl zresztą, jest idealny dla osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z fantasy. W książkach pojawiają się znane motywy, co jednak zupełnie nie przeszkadza ze względu na totalnie wciągającą fabułę. Historia należy do lekkich, ale w niektórych fragmentach pojawia się przysłowiowy pazur. Początkowo spokojne, niemal sielskie krajobrazy z biegiem czasu zamieniają się w coraz krwawsze pole bitwy. 

Biorąc pod swoje skrzydła Benka (w postaci patronatu), zupełnie nie spodziewałam się, że ze zwyczajnego i ciekawego chłopaczka zmieni się on w mężczyznę, niemal bohatera, do którego zacznę wzdychać od połowy drugiego tomu. :) Pusty horyzont to kolejna, cudowna część tego zachwycającego cyklu, pozwalająca eksplorować, czuć i coraz mocniej przywiązywać się do ulubionych bohaterów. 

Po tej recenzji nie pozostaje wam nic innego, jak sięgać i czytać. Pozwólcie sobie wsiąknąć w fabułę pełną tajemnic, wielobarwnych krajobrazów, rzeczywistych bohaterów oraz akcji nabierającej tempa po każdej kolejnej stronie. Pusty horyzont to pełna przygód wyprawa na pustynne krainy, na którą jedyne, co trzeba przygotować, to dobry humor, gorąca herbata i jedzenie, bo nim się obejrzycie, miną godziny od rozpoczęcia i nagle znajdziecie się na samym końcu, nadal rządni przygód i głodni wiedzy dotyczącej dalszych wydarzeń. :) 

10/10

Pusty horyzont
A. C. Cobble
Wydawnictwo Fabryka Słów
Lublin-Warszawa 2022
Stron: 520


Wrogie terytoriumPłonąca wieża


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu


Rok 1984 George'a Orwella to klasyka science-fiction, która od publikacji, czyli od 1949 roku, została przetłumaczona na kilkadziesiąt języków, a w Polsce pojawiła się co najmniej w kilkunastu wydaniach. Niedawno, ponieważ 5-tego kwietnia książka miała kolejną premierę (tłumaczenie: Andrzej Jankowski), lecz tym razem na łamach serii Wehikuł Czasu wydawanej przez Dom Wydawniczy Rebis. 

A mimo to był to mój pierwszy kontakt z książką George'a Orwella. 

Zacznijmy jednak od początku, czyli od krótkiego przedstawienia fabuły. Rok 1984 to typowa dystopia futurystyczna łącząca tematykę polityczną, problemy obecne w społeczeństwie komunistycznym oraz manipulację medialną. Główny bohater, czterdziestokilkuletni Winston Smith, jest pracownikiem Ministerstwa Prawdy i na co dzień zajmuje się przeinaczaniem lub totalnym usuwaniem informacji nieprzychylnych Partii Rządzącej. Winston ma to szczęście, że tak jak 13% populacji, on też należy do Partii Zewnętrznej (odpowiednik klasy średniej). Oprócz tego społeczeństwo dzieli się jeszcze na Partię Wewnętrzną (ok. 2% całej populacji), czyli klasę wyższych funkcjonariuszy politycznych, oraz proli (85%) - klasę pracującą, najbiedniejszą. 

Winston, ciągle zmieniający dane, usuwający nazwiska osób ewaporowanych (wyrzuconych z systemu), poprawiających wydarzenia z przeszłości i nagminnie ingerujący w "fakty", powoli zaczyna dostrzegać błędy systemu. Stara się zrozumieć otaczającą go rzeczywistość i dociec, czy to, co przekazuje swoim obywatelom Partia, ma jakikolwiek sens. W Winstonie rozpoczyna bunt, choć z początku niemal nieistotny, będący zaledwie czarną plamką w całej populacji.

Czy Winstonowi uda się zrozumieć prawdę, jaką przekazuję swoim obywatelom Partia? Kim jest Wielki Brat, którego trzeba kochać, choć w głębi duszy się go nienawidzi? Dlaczego ludzie podążają za władzą i godzą się na jej wymysły? Z czym (albo kim) będzie musiał zmierzyć się Winston, by zrozumieć?

Rok 1984 George'a Orwella to przerażająca w swojej prawdziwości, niemal duszna i ogromnie przytłaczająca opowieść, podczas czytania której nie mogłam pozbyć się dziwnego wrażenia, że przywoływane środki manipulacyjne obywatelami już skądś znam, że już gdzieś je widziałam czy ich doświadczyłam. Po lekturze niezwykle ciężko było mi zebrać myśli, a kiedy wreszcie doszłam do konkretnych wniosków, wydały się one niedostatecznie zadowalające. 

W powieści królują wątki polityczno-społeczne. Orwell genialnie je rozbudował, dopracowując pod każdym względem. W książce jakiekolwiek działanie partii czy jej członków, czy nawet zwyczajnych obywateli miało uzasadnione działanie. Każda sytuacja miała swój punkt początkowy i końcowy, często kompletnie zaskakujący. Większość prowadzonych działań (wymysłów Wielkiego Brata, przez którego oczywiście przemawiała Partia) wywoływała gęsią skórkę u wolnego człowieka i sprawiała, że zaczynał się zastanawiać: dlaczego inni ludzie godzą się na takie traktowanie, dlaczego bezgranicznie ufają? Ze strachu? Dla świętego spokoju?

Rok 1984 to historia, podczas czytania której czytelnik stawia tysiące pytań, w większości przypadków nie otrzymując jednoznacznych odpowiedzi. Orwell w swojej książce budzi wątpliwości i namawia czytelników, by dociekali, by za wszelką cenę starali się dążyć do prawdy, choćby była niewiadomo jak przerażająca.  

Książkę, naturalnie, polecę, ponieważ poza interesującym i ogromnie ważnymi przesłaniami, posiada również nietuzinkową, nieoklepaną fabułę. Bohaterowie potrafią zaskoczyć, ponadto stworzono ich z wyjątkową głębią psychologiczną: wszyscy mają coś ważnego do powiedzenia, nawet jeśli w kilku przypadkach wypowiadane słowa to istne banialuki. Rok 1984 uczy i otwiera oczy na pojęcia związane z manipulacją polityczną, cenzurą, władzą absolutną i pseudowolnym społeczeństwem. To książka, którą powinien poznać każdy, bez względu, czy interesują go dystopijne science-fiction, czy nie. 

8/10

Rok 1984
George Orwell
Dom Wydawniczy Rebis
Poznań 2022
Stron: 350


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu