Sugerując się tytułem, ta książka doprawdy jest Jedyną w swoim rodzaju. Bez porównania najlepsza część serii Selekcja, jaką do tego czasu przeczytałam. Bardzo cieszy mnie tendencja wzrostowa, ponieważ może ona sugerować, że następny tom będzie jeszcze lepszy, a ostatni - najlepszy.
No, ale bez niepotrzebnego gdybania, skupmy się teraz na tu i teraz.
No, ale bez niepotrzebnego gdybania, skupmy się teraz na tu i teraz.
Tak jak America, główna bohaterka, skupia się na połączeniu zadania, z którym mierzy się na co dzień od przybycia do pałacu, z kotłującymi się w głowie wieloma myślami oraz rosnącym brakiem zaufania do aktualnie panującego króla Illei, Clarksona. Jako jedna z czwórki wybranych dziewcząt nadal walczy o serce księcia Maxona, choć Eliminacje zdają się dobiegać ku końcowi. Książę ewidentnie posiada swoją faworytkę (lub dwie), która niebawem zasiądzie na tronie u jego boku jako królowa i żona.
Co więc przeszkadza Maxonowi w podjęciu decyzji?
Z jednej strony na pewno niezdecydowanie Americi. Choć odkryła prawdę o sile uczucia, jakim darzy księcia, nie jest przekonana do reszty aspektów towarzyszących władzy nad społeczeństwem. Nurtuje ją sporo kwestii. Przede wszystkim czy poradzi sobie z osądzaniem winnych i karaniem niewinnych? Albo czy uda jej się wykonywać polecenia bez zadawania zbędnych pytań, bez drążenia tematu? W Jedynej znajdziemy odpowiedzi na te pytania, ba, dostaniemy o wiele więcej!
Drugim powodem niepozwalającym księciu zakończyć Eliminacji jest ciągle przewijający się w tle ojciec, niezgadzający się z decyzjami syna, nie potrafiący mu zaufać. Poznajemy tutaj odmienne oblicze króla-ojca, a nie władcy Illei - wiecznie opanowanego mężczyznę, wiedzącego, co powiedzieć, aby dobrze wypaść w świetle reflektorów.
Jakby Wam jeszcze było mało, dodam trzeci punkt. Rebelia. Tak, to chyba jeden z najlepszych wątków całej serii, na którego rozwinięcie czekałam aż od Rywalek (tom I; recenzja tutaj). Każdą akcję czytałam z zapartym tchem, a kartki przewracały się same - tak bardzo nie potrafiłam doczekać się wyjaśnienia motywów oraz rozwinięcia ataków. Wiecie, co jest najlepsze? Autorka idealnie dawkuje każdą informację, tym samym wprawiając czytelnika w chwile pełne zadumy, a rozwiązania nie otrzymujemy na przysłowiowej tacy. Tu wszyscy bohaterowie pełną specjalną rolę, której poznanie dosłownie wbija w ziemię!
Jedynym minusem historii był tytuł naprowadzający na zakończenie. Nie przepadam za podobnymi zabiegami, które totalnie niszczą zaskoczenie i tę nutkę tajemnicy.
Cóż napisać więcej? Naprawdę świetna książka. Podczas czytania uciekłam od szarej rzeczywistości za oknem, od niby-lata czy kłócących się za ścianami sąsiadów i wpadłam wprost do pałacu pełnego spisków, walk, sukien i wrogów będących przyjaciółmi oraz przyjaciół stających się wrogami. Dynamiczna, wartka akcja, wiele fragmentów wywołujących uśmiech i jeszcze więcej przynoszących wzruszenie. A przede wszystkim niepewność akompaniująca niemal przez ponad 300 stron.
8/10
Jedyna
Kiera Cass
Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2014
Stron: 334
Moja siostrzenica bardzo zaczytuje się w tej serii. Ja już chyba jestem na nią za stara. 😊
OdpowiedzUsuńA czytała już nowość autorki? "Narzeczona" się nazywa książka i też jest o księżniczkach. :)
UsuńFajnie, że dzięki tej książce można uciec od szarej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńI wpaść prosto w nastoletni świat. :)
UsuńDobrze czytało się tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, była lekka i przyjemna. :)
UsuńJa mam inne zdanie xD
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńCieszę się, że Tobie spodobała sie ta seria ;)
UsuńNadal jestem na nie, ale z przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję. Lubię Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńHah, śmiesznie to zabrzmiało i troszkę też miło mi się na serduszku zrobiło. :)
UsuńKsiążkę i serię mam do nadrobienia. Ostatnio zaczęłam nowy cykl tej autorki i się nie zawiodłam. Dlatego też z pewnością sięgnę po jej poprzednie historie.
OdpowiedzUsuńMowa o "Narzeczonej", prawda? Też mam na tę książkę ochotę, bo ciekawi mnie, czy autorka stworzyła coś nowego na wzór, czy po prostu wszystko wydaje się takie same. :)
UsuńMoja dobra znajoma też polecała mi tą serię :) może kiedyś, jak się odkopię ze stosu hańby to zacznę od pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńZacznij, zacznij, odprężysz się, zrelaksujesz, więc na plus. :)
UsuńPrzyjemnie czyta się Twoją recenzję. Widać, że ta seria naprawdę Cię wciągnęła i mój opór przed nią (bo to fantastyka...) coraz bardziej słabnie za sprawą Twoich recenzji. :) Może się skuszę na jeden tom, kiedy mi się zachce czegoś lżejszego i zobaczymy czy mnie pochłonie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Seria rzeczywiście mnie wciągnęła i to do tego stopnia, że pochłonęłam na raz pięć tomów. Rozumiem, że ktoś nie przepada za fantastyką, ale od czasu do czasu na serio warto otworzyć się na nowy gatunek. A nuż miło Cię zaskoczy? :)
UsuńPierwsze dwie książki z tej serii były tak koszmarnie napisane, że nie miałam ochoty sięgać po kolejne części. To chyba jednak nie mój target wiekowy....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Cóż, faktycznie, styl autorki jest dość prosty, ale myślę, że do łatwej historii napisanej z przymrużeniem oka wyniosłe słowa niezbyt by pasowały. Ale rozumiem, że komuś może się nie podobać! :)
UsuńJa nadal nic nie przeczytałam z tej serii, ale może w końcu sprawdzę chociaż 1 tom, tyle że bardzo dużo innych tytułów już czeka. Czasu po prostu brak na to wszystko. :(
OdpowiedzUsuńJa to wszystko naprawdę rozumiem, bo sama mam identycznie co Ty. Za dużo książek, za mało czasu, a nowych tytułów ciągle przybywa. Będe jednak trzymać kciuki, żebyś znalazła lukę. :)
UsuńMyślę, że jest to seria, która spodoba się dziewczynom. Lekka, romantyczna, a przy tym wciągająca :)
OdpowiedzUsuńPewnie, chłopaki raczej nie odnajdą w niej szczęścia. :P
UsuńMoja koleżanka przez lata namawiał mnie na tę książkę, a ja jak największy uparty człowiek nigdy po nią nie sięgnęłam i prędko tego nie zrobię. Ważne, że tobie się podobała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie ma co czytać na siłę. Zacznij namawiać koleżankę na tytuł, którego ona za żadne skarby nie przeczyta, to będziecie kwita. ;)
UsuńZaczęłam seriie, ale nie potrafiłam skończyć :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Rozumiem. :)
UsuńChociaż jest to seria przeznaczona bardziej dla młodzieży to jednak chciałabym ją przeczytać. Ciekawa jestem czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie szukasz czegoś rozbudowanego, tylko lekkiego, to na pewno. :)
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale powiem, że współczuję Ci hałaśliwych, kłócących się sąsiadów. Tacy sąsiedzi to prawdziwe utrapienie. Moi są tak spokojni, że nawet nie słyszę, kiedy są w domu, a kiedy wychodzą. :)
OdpowiedzUsuńTeraz już jest lepiej. Wystarczyło zrobić imprezę do 3 w nocy i zobaczyli, jak to się głos niesie. Albo się pogodzili. :P
UsuńMuszę nadrobić całą serię :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii. :)
UsuńNie znam tej serii, ani autorki,ale zaciekawiłaś mnie swoją recenzją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się. :)
UsuńKojarzę tę serię, bo swego czasu było o niej głośno, ale osobiście nie mam w planach jej czytać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że teraz znów się zrobi o niej nieco głośniej, bo autorka po paru latach ciszy napisała nową książkę. Też toczącą się w zamkach i z księżniczkami. :)
UsuńTen cykl ma przepiekne okladki
OdpowiedzUsuńPrawda, są śliczne. :)
UsuńTo jest książka, która w zasadzie nie powinna mi się podobać, wolę poważniejsze historie z bardziej przekonującym tłem i logiczniejszą fabuła. A mimo to przepadłam i 3 tomy przeczytałam w ciągu dwóch dni, a potem czekałam na kolejne. "Narzeczona" też jest niczego sobie.
OdpowiedzUsuń"Narzeczona" jeszcze przede mną, ale słyszałam, że to trochę odgrzewane kotlety. Kolejne tomy to średnie są w porównaniu z pierwszymi trzema, tak szczerze pisząc. Rozumiem też, że przepadałaś. Mnie seria również troszkę wciągnęła. :P
UsuńAż Ci zazdroszczę, że tak Ci się spodobała! ;) No mnie ona tak bardzo nie oczarowała, ale cóż zrobić. Dla mnie było zbyt słodko, ale sam pomysł na fabułę był rzeczywiście ciekawy. ;)
OdpowiedzUsuńJa po prostu uwielbiam motywy księżniczek, co dziwne, bo za dzieciaka wolałam się bawić lego i pistoletami brata. Ale w książkach jakoś te królestwa, trony, itp. mnie bardzo urzekają. :)
UsuńHahaha, no to teraz odkryłaś swoją tajemnicę! :D Jasne, rozumiem. ;) Ja mam słabość do młodzieżowej fantastyki jako takiej, więc słowo daję - pierwsza kamieniem nie rzucę. ;)
UsuńHah, to tajemnica jakaś tam nie była, chociaż przed znajomymi raczej się nie chwalę, że czytam książki dla dziewczynek. :P
UsuńKusisz, kusisz. Ale jeśli można wpaść w nastoletni świat- to czemu by nie ?
OdpowiedzUsuńNo, właśnie, po co sobie odmawiać? ;P
Usuń