Równo miesiąc temu premierę miała wyjątkowa powieść. Pustynny książę Petera V. Bretta to tom pierwszy otwierający nowy Cykl Zmroku, którego miejsca, niektórzy bohaterowie oraz fabuła osadzone zostały w uniwersum znanym ze słynnego Cyklu Demonicznego. Wyznam we wstępie, że to mój pierwszy kontakt z autorem, nie czytałam też żadnych spojlerów związanych z wydarzeniami poprzedniego cyklu, więc poznawanie świata Olive, Darina oraz kilku innych, wyjątkowych osobowości stało się dla mnie ogromną przygodą.
Pustynny książę. Księga I opowiada o losach dzieci dawnych bohaterów, o ich ciężkiej schedzie i życiu pod kloszem w cieniu rodziców. Olive, księżniczka Zakątka, zmaga się z trudami dojrzewania i bycia inną od reszty rówieśników. Skrywa bowiem sekret, o którym istnieniu, wiedzą wyłącznie najbliżsi i którego poznanie może nawet spowodować konflikty zbrojne. W nastoletniej Olive drzemie dwoista natura. Dosłownie. Olive może wybrać, czy zostać mężczyzną, czy nadal trwać w kobiecej skórze...
Z drugiej strony czytelnicy poznają mieszkańca Potoku, Darina - chłopaka, którego ojciec ocalił świat. Darin, tak jak Olive zresztą, żyje w cieniu dokonań rodziców, przez co stroni od ludzi. Kontaktu z obcymi nie ułatwiają mu też jego wyjątkowe zdolności: wyostrzone zmysły pozwalające na odczuwanie czyichś emocji czy tropienie przez dziesiątki kilometrów oraz umiejętność gry na fujarce, sprawiająca, że demony stają się posłuszne.
Demony nagle zwiększają swoją aktywność, a ich moc ewidentnie rośnie. Nie wydają się już głupimi stworzeniami: zaczynają myśleć, próbują planować, przewidywać ruchy przeciwników. A przez to stają się jeszcze bardziej groźne niż kiedyś... Czy Olive uda się odnaleźć siebie, a Darin odnajdzie przyjaciół? Co się stanie, kiedy w grę wejdą porwania, machlojki, zamachy i przemoc?
Pustynny książę. Księga I jawi się jako wciągająca, pełna przygód historia o dorastaniu w niebezpiecznym otoczeniu, z bandą demonów w tle, magii runicznej i mrocznych sekretów. Nie powiem, że książka wciąga od pierwszej strony, ponieważ z początku kompletnie nie mogłam się wkręcić w fabułę. Potrzebowałam czasu, lepszego poznania bohaterów oraz rozwinięcia niektórych wątków, by zupełnie móc zalegnąć na kanapie, nie widząc świata poza czytaną lekturą.
Dopiero gdzieś od połowy Pustynnego księcia zaczęłam współodczuwać emocje bohaterów, które potrafiły dopaść w najmniej spodziewanym momencie. Sprawiło to, że niesamowicie zżyłam się z Olive, Selen (jej najlepszą przyjaciółką) oraz Darinem, a także kilkoma innymi, drugoplanowymi bohaterami. W drugiej połowie książki fabuła zdawała się lepiej dopracowana, a akcja ewidentnie przyśpieszyła. Samo zakończenie wypadło genialnie, przez co nie marzę o niczym innym, tylko o kontynuacji.
Ogromnie się cieszę, że autor poruszył parę kontrowersyjnych kwestii. Można było przeczytać o związkach osób tej samej płci; podążaniu za sercem, a nie pójściem na łatwiznę zgodnie z przyjętymi "normami". Bardzo ważnym wątkiem była również dwoistość, z którą zmagała się główna bohaterka.
Muszę zaznaczyć, że nie trzeba czytać Cyklu Demonicznego, by móc sięgnąć po pierwszą część Cyklu Zmroku. Ta nieznajomość nijak nie przeszkodziła mi w zrozumieniu fabuły, a miejsca akcji przedstawiono bardzo obrazowo, przez co ani razu nie zgubiłam się w tym wielkim, magicznym świecie. Kilka wspomnianych wydarzeń nie zaburzyło spójności: potraktowałabym je raczej jako lekki spojler, zwłaszcza jeśli ma się w planach poznać losy rodziców Olive i Darina.
Pustynnego księcia. Księgę I Petera V. Bretta polecam, bo to książka warta przeczytania. W tej fantastycznej historii czytelnicy staną twarzą w twarz z demonami nadchodzącymi wprost z Otchłani, zmierzą się z przeróżnymi kulturami, odwiedzą multum magicznych miejsc, a przede wszystkim spotkają doskonale wykreowanych bohaterów. Gdyby nie nudnawy początek, Pustynnego księcia oceniłabym bardzo wysoko. A tak musi pogodzić się z mocnym
7/10
Pustynny książę. Księga IPeter V. BrettWydawnictwo Fabryka SłówLublin-Warszawa 2021Stron: 600
→ Pustynny książę. Księga II
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu