Cześć!

Wiecie, że już 5-tego kwietnia na polski rynek wydawniczy wkracza 6 i zarazem ostatni tom przygód Beniamina Ashwooda? Nie? To najwyższy czas się dowiedzieć! :)

Ciężar korony A. C. Cobble to doskonała książka dla fanów klasycznej fantastyki drogi. Lekkiej, pełnej przygód. Idealny comfort read. :)

Łapcie opis ↓


A tutaj kilka słów o autorze ↓


Czytaliście poprzednie części? Jeśli nie, a macie w planach, to wyczekujcie posta-niespodzianki. :)


PREMIERA 15.03.2023

Niecały rok temu z wysoko uniesioną głową po raz pierwszy wkroczyłam do dżungli. Drapieżne bestie (recenzja tutaj) otworzyły przede mną panafrykański świat z niezwykle dzikim klimatem rodem z afrykańskich wierzeń czy mitologii. Kiedy na polski rynek wydawniczy trafiła kontynuacja, nie mogłam przejść obojętnie.

Bestie zagłady zaczynają się w miejscu, w którym pierwszy tom kończy. Uprowadzona Kofii budzi się w Ciernistym Ogrodzie - miejscu należącym do bóstwa Fedu - gdzie odkrywa, że oprócz niej uwięzione są też inne daraja (dla przypomnienia: osoby obdarzone niezwykłymi mocami). Pod okiem nowych przyjaciół Koffi zaczyna doskonalić swe umiejętności, by w najmniej spodziewanym momencie uciec spod oka przebiegłego, okrutnego boga śmierci.

W innej części świata, w Lkossie, Ekon razem z Thembą próbują zbiec spod oka czujnych Synów Sześciu. Aby wydostać się z miasta, muszą zrobić to sposobem, w czym pomaga im nowozapoznana grupa przemytników. Czy Ekonowi uda się odnaleźć Koffi? Na jakie bestie trafi po drodze?

Ayana Gray po raz kolejny udowodniła, jak sprawnie buduje dziką, nietuzinkową atmosferę wręcz porywającą czytelnika z fotela wprost w paszczę bestii, gęsty las dżungli i przepełnione odwagą serca bohaterów. Bestie zagłady były naprawdę dobrą kontynuacją, napisaną z pazurem i lekkością pozwalającą na szybkie przewertowanie stron.

W głównych bohaterach zaszła duża zmiana w porównaniu z Drapieżnymi bestiami. Zarówno Koffi jak i Ekon z każdą przeżytą przygodą, z kolejnym pokonanym niebezpieczeństwem, stawali się dojrzalsi. Zaczynali wierzyć w swoje umiejętności, podejmowali przemyślane decyzje - a przynajmniej starali się. :) W Bestiach zagłady do głosu doszli również inni bohaterowie, co ogromnie mi się podobało. Uwielbiam poznawać nowe twarze, zwłaszcza jeśli nie zostały potraktowane po macoszemu i autor poświęcił im sporo uwagi, tworząc indywidualny charakter oraz odrębną historię. Podczas lektury przenosimy się również w przeszłość, dokładnie poznając dorastanie Binti, czyli matki Koffi. 

Bestie zagłady Ayany Gray to wspaniały sequel, wciągające młodzieżowe fantasy godne polecenia. Historia porywa dzięki umiejętnie budowanemu przez autorkę napięciu oraz wybitnemu, afrykańskiemu klimatowi. Oczywiście, nie radzę czytać bez znajomości pierwszego tomu, bo wiele wątków będzie dla was niezrozumiałych. :) 

7,5/10

Bestie zagłady
Ayana Gray
Wydawnictwo You&YA
Warszawa 2023
Stron: 382

Drapieżne bestie ↔ tom 3?

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję

 



PREMIERA 22.02.2023

Akademia wampirów to książka niezwykle bliska memu sercu, ponieważ po raz pierwszy przeczytałam ją ponad dziesięć lat temu, kiedy byłam nastolatką. Zakochałam się w bohaterach, w wampirzym świecie oraz w przygodach mających miejsce w akademii i poza jej murami. Powrót do ukochanego uniwersum był jak powiew sentymentalnego wietrzyku. Czułam ekstazę jak człowiek pozwalający morojowi kosztować swojej krwi. :)

W Akademii Świętego Władimira, znajdującej się w gęstych lasach stanu Montana, uczy się Rose Hathaway i jej najlepsza przyjaciółka, Lissa Dragomir. Rose, jako dampir (wampir mieszanej krwi), szkoli się na ochroniarza, by w razie potrzeby móc obronić morojów (wampir czystej krwi) przed atakami. Zwłaszcza Lissę, która jako morojska księżniczka bardziej narażona jest na niebezpieczeństwo.

Dziewczyny łączy wyjątkowa przyjaźń i równie wyjątkowa, magiczna więź. Rose jest w stanie odczytywać emocje Lissy oraz oglądać świat jej oczami, jeśli wystarczająco się skupi. Doskonale więc zdaje sobie sprawę, w których momentach Lissa popada w stany depresyjne, kiedy zaczyna się ciąć i kiedy uzdrawia...

W międzyczasie Rose trenuje pod okiem przystojnego, siedem lat starszego strażnika, Dimitra Bielikowa. Uczucie, które powoli rozkwita, może doprowadzić do ogromnej katastrofy... Czy zakazana miłość ma prawo bytu? Co z Lissą, która coraz bardziej niknie w oczach? Czy Rose uda się poznać prawdę o pochodzeniu mocy przyjaciółki, zanim dojdzie do tragedii?

Akademia wampirów Richelle Mead to niezwykle wciągająca historia obfita w zwroty akcji i emocje wręcz wylewające się ze stron. Dynamiczna fabuła i interesujący, niebanalni bohaterowie nie pozwolą oderwać wzroku nawet na chwilę. Dzięki czytaniu z perspektywy Rose z łatwością można się z nią utożsamić i tym samym przeżywać opowieść jeszcze gwałtowniej.

Motyw zakazanej miłości jest moim ulubionym, zwłaszcza jeśli wykreowany świat trąci magią, a w tle przewijają się krwiożercze bestie. :) W książce Richelle Mead wyjątkowe było to, że poza relacją uczeń-nauczyciel (oraz idącą za tym ewidentną różnicą wieku) Dimitr nie mógł związać się z Rose z obowiązku. Jako dampiry musieli chronić moroje, a miłość sprawiłaby, że chroniliby raczej siebie nawzajem. 

Z racji tego, że historia dzieje się głównie w szkole, w fabule nie zabraknie typowo nastolatkowych zachowań. Imprezy, plotkowanie, zawieranie przyjaźni i łamanie serc stoją na porządku dziennym. Albo nocnym, skoro głównymi bohaterami są wampiry. :) Na szczęście oprócz błahych tematów pojawiają się również wątki skomplikowane, takie jak niespodziewane ataki, tragedie czy szantaże, które nie pozwalają się nudzić.

Akademia wampirów jest idealnym wyborem, jeśli wolne popołudnie planuje się spędzić z intrygującą, wciągającą i niebanalną książką. Richelle Mead kieruje opowieść raczej dla młodzieży, ale gwarantuję, że i starsi czytelnicy odnajdą w historii wiele radości. Polecam! Bo mimo że to kolejna opowieść o szkole wampirów, to zupełnie różni się od innych. Przyjaźń kontra zakazana miłość, wiara versus magia i oddanie sprawie kontra oddanie rodzinie - tego możecie spodziewać się w Akademii wampirów

Pytanie brzmi: czy odważycie się wejść do środka? 

Brak oceny*

Akademia wampirów
Richelle Mead
Wydawnictwo Poradnia K
Warszawa 2023
Stron: 302

→ W szponach mrozu


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu



*zerknęłam sobie w przeszłość, gdzie znalazłam, że "Akademii wampirów" w czasach "gimnazjalnych" wystawiłam 9/10. :)


PREMIERA 22.02.2023

Pewnego dnia okazuje się, że wampiry istnieją, a ty nie tylko okazujesz się jednym z nich, ale stanowisz postać wyjątkową nawet w ich mrocznym, pełnym krwi świecie. Dlaczego? Bo jesteś dampirem, czyli półczłowiekiem, półwampirem. W tak burzliwy i zaskakujący sposób rozpoczyna się historia Dillona, głównego bohatera VAMPS. Świeża krew autorstwa Nicole Arend.

Chłopak po poznaniu szokujących informacji na swój temat, rozpoczyna naukę w prestiżowej akademii wampirów VAMPS (Vampire Academiae ad Meritum, Peritia et Scientia), gdzie dodatkowo uczy się poznawać własne ciało. Picie krwi, nowi znajomi, wampiryczny świat - wszystko to wydaje się niczym w porównaniu do dojrzewaniem i odkrywaniem swojej tożsamości.

Dillon jako dampir wzbudza albo ogromne zaciekawienie, albo nienawiść, co skutkuje wieloma niecodziennymi, często bolesnymi sytuacjami. Razem z przyjaciółmi próbuje poznać prawdę o pochodzeniu własnej krwi, a także dowiedzieć się, kim są polujące na niego wampiry. Stawia czoła rodom królewskim, zwłaszcza kiedy otrzymuje prestiżowe miano wampira elekta.

Czy Dillonowi uda się odnaleźć w akademii? Jakie emocje targają młodymi, dorastającymi wampirami? A co z ciągłym pragnieniem krwi, często niedającym normalnie funkcjonować? 

Nicole Arend napisała wciągającą książkę dla starszej młodzieży, którą czyta się szybko i przyjemnie. Historia napisana prostym językiem porusza wiele trudnych, skomplikowanych wątków, takich jak: dorastanie, odkrywanie własnej tożsamości, poszukiwanie prawdy. Dzięki temu powieść zyskuje na wartości.

Nie jest tajemnicą, że w VAMPS. Świeżej krwi pojawiają się znane już motywy (akademia wampirów, wkraczanie świeżej osoby w zupełnie nieznany świat, wyjątkowe umiejętności głównego bohatera), a jednak autorka przedstawiła je w naprawdę przyjemnie. Niestety, zabrakło mi przynajmniej jednego zupełnie oryginalnego wątku albo poprowadzenia znanego w sposób nieprzewidywalny, dzięki czemu książka zyskałaby na charakterze. 

Ogromnie podobała mi się kreacja bohaterów. Każdy wampir otrzymał indywidualny zestaw cech, co bardzo urozmaicało fabułę. Dillon plątał się i kluczył, dzięki czemu wydawał się bardziej realistyczny, a jego relacja z nowopoznałymi kolegami wywoływała wiele emocji. Podobnie jak zakończenie. Było dynamiczne i niezwykłe (mimo że się go trochę domyśliłam).

Vamps. Świeża krew to elektryzująca, mroczna opowieść o wampirycznym świecie, dojrzewaniu i odkrywaniu siebie. Historia porusza znane motywy, a jednak ciężko się od niej oderwać. To doskonałe wprowadzenia do dalszych części, a także wyjątkowa lektura uprzyjemniająca wolny czas. Polecam!

7/10

VAMPS. Świeża krew
Nicole Arend
Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2023
Stron: 384

→ tom 2



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

 



PREMIERA 28.02.2023

Ja, Inkwizytor. Dziennik czasu zarazy to najnowsza część cyklu przygód Inkwizytora Mordimera Madderdina. Książki nie trzeba czytać w zachowaniem kolejności, ponieważ przedstawia odrębną historię. I super, bo Sługę Bożego czytałam dawno, dawno temu i niewiele bym pamiętała. Nie wspominając nawet o innych tomach. :)

Fabularnie Jacek Piekara wprowadza czytelnika do Weilburga - miasta, w którym zapanowała epidemia kaszlicy. Jak nazwa choroby wskazuje, ludzie mierzą się z wyjątkowo uciążliwym kaszlem, który ostatecznie zaczyna zbierać żniwa. Powoduje to zatrzaśnięcie bram na cztery spusty; nikt nie ma prawa wejść ani wyjść, czego dodatkowo pilnują strażnicy. 

Mordimer jako główny przedstawiciel Inkwizytorium w Weilburgu musi stawić czoła przeróżnym problemom. Stanie w centrum konfliktu między lekarzami a aptekarzami wydaje się zabawą w porównaniu z prowadzeniem "cywilizowanych" rozmów z nowoprzybyłym synem biskupa. Do tego dochodzą sprawy prozaiczne typu dochodzenie w śledztwie czy znalezienie mordercy. Aha, czy wspomniałam, że Mordimer niespodziewanie zostaje niańką nastoletniej Kingi?

Czy Madderdinowi uda się wyjść zwycięsko z kłopotów? Co z kaszlicą opanowującą miasto? Czy sprawiedliwości stanie się zadość?

Dziennika czasu zarazy nie nazwałabym historią idealnie wciągającą i niezwykłą. Raczej przeciętnie nudną. W żaden sposób nie mogę przyczepić się do stylu Jacka Piekary, a także języka, jakim operował. Pasowały mi archaizmy doskonale oddające charakter dawnych lat. Widać też było, że przyłożono się do realistycznej kreacji postaci.

A jednak kompletny brak fabuły oraz bodźców pobudzających emocjonalnie zniszczyły zadowolenie z lektury. Książkę czytało się szybko, ale nic z niej, niestety, nie wyniosłam. Mordimer przez większość czasu panoszył się po mieście, zawsze nosząc w kieszeni swoje wygórowane mniemanie o sobie - nie żartuję, podczas opowieści non stop zachwalał swoją inteligencję oraz fakt, że jest przecież najdoskonalszym istnieniem na świecie. Przez resztę Dziennika czasu zarazy albo pił alkohol, albo jadł. Naprawdę. Możecie sprawdzić, jeśli nie wierzycie.

Nie ma co ukrywać, że zawiodłam się na książce. Oczekiwałam walk, kłótni albo dochodzeń w sprawie naruszeń wiary. Miałam nadzieję na większy boom w odniesieniu do epidemii. Czekałam na otrucia, knowania i jeszcze raz: walki. Nie twierdzę, że ich wcale nie było. Pod koniec fabuła ruszyła z kopyta, ale raczej do kłusu niż galopu. 

Czy polecam Dziennik czasu zarazy Jacka Piekary? Jeżeli jesteście ogromnymi fanami uniwersum Inkwizytorskiego, to tak, ponieważ z pewnością wyłapiecie wiele smaczków, a powrót do znanych i lubianych postaci będzie nielada gratką. Jeśli jednak dopiero zamierzacie zapoznać się z cyklem, to odradzam. Dziennik czasu zarazy jest, niestety, słabą lekturą bez głębszej, wciągającej fabuły. 

4,5/10

Ja, Inkwizytor. Dziennik czasu zarazy
Jacek Piekara
Wydawnictwo Fabryka Słów
Lublin-Warszawa 2023
Stron: 614

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu



Dwa dni temu robiłam zestawienie książek o silnych bohaterkach (chętnych zapraszam tutaj), więc w Dzień Mężczyzn nie może zabraknąć podobnej listy. Tym razem skupimy się na silnych bohaterach! 

Dzień Mężczyzn,
czyli książki o silnych bohaterach

Główna postać Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza, czyli Vuko Drakkainen, to istny cud, miód i orzeszki. Rzadko się zdarza, że autor tak skutecznie i normalnie stworzy bohatera, który ani razu nie wywoła irytacji, a każde jego działanie wyda się racjonalne i dobrze przemyślane. No dobrze, zazwyczaj dobrze przemyślane. :)

Vuko często działa automatyczne bez żadnego planu, poddając się całkowicie czystej, wysublimowanej improwizacji. Ironiczne usposobienie Drakkainena oraz wyznawane przez niego wartości życiowe są godne pochwały i gwarantuję, że was kupi.

Geralta z Rivii nikomu zapewne przedstawiać nie muszę. Chłop jak dąb, włada mocą wiedźmińską, poluje na potwory i bestie, a wszystko po to, by ostatecznie wdepnąć w jeszcze większa kabałę. :)

Jeśli jesteście ciekawi wrażeń dotyczących Ostatniego życzenia Andrzeja Sapkowskiego, to zaproszę was → o, tutaj. I dodam, że znajdziecie tam pierwszą recenzję, która pojawiła się na Pomistrzowsku. :)


Witkacy to z kolei bohater idealny - po przejściach, z wieloma wadami, niepotrafiący radzić sobie w trudnych sytuacjach związanych bezpośrednio z relacjami z innymi ludźmi, ciągle poszukujący najlepszej życiowej drogi. A przy tym nietracący nadziei oraz doceniający szczęśliwe momenty. 

Jadowska w Szamańskim bluesie kilkakrotnie rzuca Witkacemu kłody pod nogi, robi wszystko, by ten się załamał i poddał, a potem jeszcze dokopuje, żeby padł z wyczerpania. Kłopoty sprawiają, że Witkacy okazuje się jeszcze ciekawszy, bardziej realistyczny i aspiruje na bohatera, którego nie da rady nie lubić.

Wybranie drugiej części cyklu o Beniaminie Ashwoodzie autorstwa A. C. Cobble to nie przypadek. Dlaczego? Bo od Nieustannej ucieczki w Benku zaczyna zachodzić poważna zmiana. Dorasta. Mężnieje. Przestaje być ciągle zaskoczonym chłopcem. Zaczyna lepiej władać mieczem. Stawia czoło problemom. A do tego jest niezwykle odważny, uroczy i zachwycający. :)


Loki to bohater niezwykły. Jest typowym psotnikiem o humorze czarnym jak najciemniejsze czeluści piekieł i z charakterystyczną wykałaczką w ustach. I tak sobie żyje ten Loki, niedoceniany, niemal zapomniany, łazi po burdelach, a dni spędza głównie na nielegalnych, ekscytujących zabawach. :)

Oczywiście, w Kłamcy Jakub Ćwiek wielokrotnie stawia go naprzeciw wyjątkowo trudnej sytuacji, dzięki czemu obaj panowie zapewnią rozrywkę na maksymalnym poziomie.


W Autoboyography Christina Lauren przedstawi czytelnikowi inny rodzaj bohatera. Tanner, nastoletni chłopak, przeprowadza się do mormońskiego miasteczka, gdzie poznaje Sebastiana, w którym bezapelacyjnie się zakochuje. Tylko jak wytłumaczyć zamkniętej społeczności, że miłość to miłość bez względu na płeć?

Autoboyography to słodko-gorzka opowieść o zakazanej miłości, zamkniętym środowisku i niewypowiedzianych na głos pragnieniach. :)



A jakie książki z silnymi bohaterami wy polecacie? Dajcie znać w komentarzach!

Najlepszego wszystkim kobietkom! Obyście Dzień Kobiet obchodziły codziennie! :)

Z tej wyjątkowej okazji zebrałam kilka wartych uwagi tytułów, w których spotkacie się z silnymi, często nieprzewidywalnymi, walecznymi i odważnymi głównymi bohaterkami. Ciekawi zestawienia?

Dzień Kobiet,
czyli książki o silnych kobietach
 
Z pewnością nikogo nie zdziwi ten wybór. Katniss Everdeen to bezkompromisowo waleczna, odważna i niezwykle silna kobieta. Ten, kto nie czytał Igrzysk śmierci Suzanne Collins, niech koniecznie nadrabia!

Dystopijna młodzieżówka gwarantuje niezapomniane emocje, multum zwrotów akcji oraz nadzwyczajnie poprowadzoną fabułę, od której nie można się oderwać. A kiedy Katniss dochodzi do głosu, w czytelniku wręcz wrze. Serio. Nie kłamię. 
Sprawdźcie, jeśli nie wierzycie. :)


Seria Czarnych Kamieni Anne Bishop zbiera albo bardzo dobre opinie, albo złe. Mnie osobiście podobała się najbardziej i mogę z czystym sercem powiedzieć, że należy do ulubionych. 

Córka Krwawych to pierwszy tom, a w nim poznacie m.in. Jaenelle - potężną dziewczynkę, której moc przerasta nawet Władcę Piekła. To opowieść o dorastaniu w brutalnych warunkach, o walce z przeznaczeniem i o tym, że rodzina to nie zawsze więzy krwi.
Całą recenzję znajdziecie tutaj → klik, klik (druga recenzja na Pomistrzowsku)


Nevada Baylor to kobieta z pazurami, ciętym językiem i żyjąca z wyjątkowym oddaniem spraw rodzinnych. Kiedy ktoś zajdzie za skórę jej najbliższym, nie ma zmiłuj.  
W Płoń dla mnie Ilony Andrews czytelnicy zderzą się ze świetnie wykreowanym światem oraz różnorodnymi bohaterami. Każdy fragment z rodziną Nevady należy do magicznych i totalnie zabawnych - urzekła mnie babcia, czyli największa fanka majsterkowania wszech czasów oraz pseudopaparazzi robiący zdjęcia smartfonem z ukrycia.

Tamora Pierce stworzyła bohaterkę, z jakiej aż pragnie się wziąć przykład. Alanna bowiem ze wszystkich sił pragnie podążać za marzeniami, nawet takimi, które wydają się zupełnie niemożliwe. Zamienia się w chłopca, czyli dokonuje rzeczy niezwykłej, byleby tylko przyodziać zbroję i władać mieczem.

Alanna: Pierwsza przygoda to niezwykle interesujący początek serii idealnej dla młodszych czytelników.

Główną bohaterką powieści Alex Aster jest Isla Crown. Młoda, zadziorna, piękna i nadzwyczajna Dzika. I tylko odrobinę rozchwiana emocjonalnie. :)

Lightlark określiłabym jako przyjemnie poplątaną, wielowątkową historię przepełnioną sekretami, które czytelnik pragnie połykać w całości jak Dzicy ludzkie serca. Fabuła najpierw zaczarowuje, by potem w najmniej spodziewanym momencie zaatakować niespodziewanym zwrotem akcji. Albo dwoma. Albo tuzinem.

Poznajcie Anę, dziewczynę, która skrywa dwie tajemnice. Dziwnym trafem obie dotyczą krwi. Ukrywa własne dziedzictwo, ponieważ w rzeczywistości nazywa się Anastazja Michajłowna i jest księżniczką koronną Cyrilii. A właściwie była, bo zbiegła, kiedy starała się uniknąć egzekucji za zdradę stanu. Druga tajemnica z kolei wiąże się z darem (choć w przypadku państwa, w jakim żyje, raczej mowa o przekleństwie) powinowactwa krwi. Nadnaturalnej zdolności, dzięki której potrafi oddziaływać na krew każdego napotkanego człowieka.


Akademia wampirów Richelle Mead to cykl, który kocham od dziecka. W historii do głosu dochodzą dwie przyjaciółki: Rose i Lissa. Obie niesamowicie ze sobą związane i każda na swój sposób inna. Rose to waleczna buntowniczka, potrafiąca przyłożyć, gdy trzeba, i gdy nie trzeba. :) Z kolei Lissa jako księżniczka jest niezwykle wrażliwa na potrzeby reszty wampirów, empatyczna i zdecydowanie nieskora do bójek.

Około 2 tygodnie temu Poradnia K wznowiła serię, dzięki czemu może poznać ją więcej osób! Do czego naprawdę zachęcam! :)


Bohaterka książki prowadzi samotną wędrówkę przez wymarły kraj, próbując odnaleźć cel w życiu i bezpieczne schronienie. Szkoda tylko, że w ciele kobiety...

Meg Elison w swojej Księdze bezimiennej akuszerki porusza wiele istotnych i ciężkich tematów, a także doskonale pokazuje, że każdy człowiek jest inny i inaczej radzi sobie z traumą oraz tragicznymi przeżyciami

 

A jakie książki o silnych kobietach Wy polecacie? Dajcie znać w komentarzach!

Luty to miesiąc z najmniejszą ilością dni, co przekłada się na ilość przeczytanych książek. A przynajmniej w moim przypadku. A przynajmniej zamierzam to sobie tak tłumaczyć. :) Udało mi się skończyć 6 książek, które dały .... stron.

Książki przeczytane w lutym 2023

Przepis na mordercę Ann Wolert Burgess (recenzja tutaj)
Zostaliśmy na lodzie Klaudia Bianek - tak, czytałam świąteczną książkę po świętach (recenzja wkrótce)
Wojna w blasku dnia, księga II Peter V. Brett (recenzja niebawem)
Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela John Bradshaw (recenzja tutaj)
Lot nad kukułczym gniazdem Ken Kesey (nie wiem, czy recenzja się pojawi, bo historia mocno mnie pozamiatała i przez kilka dni nie potrafiłam się w sobie zebrać)
Enola Holmes i sprawa czarnego powozu (recenzję znajdziecie pod tym linkiem)

Jak więc widzicie po tytułach, w lutym było bardzo, bardzo różnorodnie. Dodatkowo na Pomistrzowsku pojawiły się posty z zestawieniami:



Dajcie znać, z jakim wynikiem książkowym wy skończyliście luty!


 
PREMIERA 25.01.2023

Dziecko już od najmłodszych lat powinno uczyć się, że zwierzęta należy szanować, i - jeśli rodzice wreszcie zgodzą się po milionach próśb, błagań i lamentów na kupno szczeniaczka czy kotka - dbać o nie. Czasami jednak ciężko zrozumieć, co pupil ma na myśli, skoro nie potrafi mówić (a przynajmniej nie potrafi mówić językiem ludzkim), co przysparza kłopotów w codziennym życiu.

Na szczęście dr John Bradshaw, antrozoolog i biolog, postanowił uchylić rąbka tajemnicy i pokazać swoim młodym czytelnikom, jak psy doświadczają świat i co o nim myślą. 

Książka Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela to krótka, kilkunastorozdziałowa opowieść o Rustym - terrierze o przyjaznym usposobieniu i ogromnym sercu. Autor kolejno opisuje zwyczajny dzień w środku tygodnia, kiedy rodzice idą do pracy, a dzieci do szkoły, dokładnie ukazując samopoczucie oraz myślenie psa. Przybliża czytelnikowi tematy związane z zachowaniem na spacerze, opowiada o rodzaju kontaktów z innymi psami czy o tym, jak bardzo samotny czuje się pies, kiedy zostaje sam w domu. 

Można się dowiedzieć, jak zbudowany jest psi nos i że potrafi on wychwycić milion razy więcej zapachów niż ludzki. Poczytać o ogonach opowiadających historię albo o "spojrzeniu winowajcy".

John Bradshaw napisał naprawdę intrygującą książeczkę dla najmłodszych, która pozwoli wejść w głowę pupila i poznać jego myśli. Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela to doskonały wybór, jeśli pragnie się wprowadzić do zacisza domostwa nowego, czteronożnego członka rodziny i nie wiadomo, jak opowiedzieć dzieciom o psim świecie. 

Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela
John Bradshaw
Wydawnictwo ToTamto
Warszawa 2023
Stron: 128

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu