PREMIERA 22.02.2023

Pewnego dnia okazuje się, że wampiry istnieją, a ty nie tylko okazujesz się jednym z nich, ale stanowisz postać wyjątkową nawet w ich mrocznym, pełnym krwi świecie. Dlaczego? Bo jesteś dampirem, czyli półczłowiekiem, półwampirem. W tak burzliwy i zaskakujący sposób rozpoczyna się historia Dillona, głównego bohatera VAMPS. Świeża krew autorstwa Nicole Arend.

Chłopak po poznaniu szokujących informacji na swój temat, rozpoczyna naukę w prestiżowej akademii wampirów VAMPS (Vampire Academiae ad Meritum, Peritia et Scientia), gdzie dodatkowo uczy się poznawać własne ciało. Picie krwi, nowi znajomi, wampiryczny świat - wszystko to wydaje się niczym w porównaniu do dojrzewaniem i odkrywaniem swojej tożsamości.

Dillon jako dampir wzbudza albo ogromne zaciekawienie, albo nienawiść, co skutkuje wieloma niecodziennymi, często bolesnymi sytuacjami. Razem z przyjaciółmi próbuje poznać prawdę o pochodzeniu własnej krwi, a także dowiedzieć się, kim są polujące na niego wampiry. Stawia czoła rodom królewskim, zwłaszcza kiedy otrzymuje prestiżowe miano wampira elekta.

Czy Dillonowi uda się odnaleźć w akademii? Jakie emocje targają młodymi, dorastającymi wampirami? A co z ciągłym pragnieniem krwi, często niedającym normalnie funkcjonować? 

Nicole Arend napisała wciągającą książkę dla starszej młodzieży, którą czyta się szybko i przyjemnie. Historia napisana prostym językiem porusza wiele trudnych, skomplikowanych wątków, takich jak: dorastanie, odkrywanie własnej tożsamości, poszukiwanie prawdy. Dzięki temu powieść zyskuje na wartości.

Nie jest tajemnicą, że w VAMPS. Świeżej krwi pojawiają się znane już motywy (akademia wampirów, wkraczanie świeżej osoby w zupełnie nieznany świat, wyjątkowe umiejętności głównego bohatera), a jednak autorka przedstawiła je w naprawdę przyjemnie. Niestety, zabrakło mi przynajmniej jednego zupełnie oryginalnego wątku albo poprowadzenia znanego w sposób nieprzewidywalny, dzięki czemu książka zyskałaby na charakterze. 

Ogromnie podobała mi się kreacja bohaterów. Każdy wampir otrzymał indywidualny zestaw cech, co bardzo urozmaicało fabułę. Dillon plątał się i kluczył, dzięki czemu wydawał się bardziej realistyczny, a jego relacja z nowopoznałymi kolegami wywoływała wiele emocji. Podobnie jak zakończenie. Było dynamiczne i niezwykłe (mimo że się go trochę domyśliłam).

Vamps. Świeża krew to elektryzująca, mroczna opowieść o wampirycznym świecie, dojrzewaniu i odkrywaniu siebie. Historia porusza znane motywy, a jednak ciężko się od niej oderwać. To doskonałe wprowadzenia do dalszych części, a także wyjątkowa lektura uprzyjemniająca wolny czas. Polecam!

7/10

VAMPS. Świeża krew
Nicole Arend
Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2023
Stron: 384

→ tom 2



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

 



PREMIERA 28.02.2023

Ja, Inkwizytor. Dziennik czasu zarazy to najnowsza część cyklu przygód Inkwizytora Mordimera Madderdina. Książki nie trzeba czytać w zachowaniem kolejności, ponieważ przedstawia odrębną historię. I super, bo Sługę Bożego czytałam dawno, dawno temu i niewiele bym pamiętała. Nie wspominając nawet o innych tomach. :)

Fabularnie Jacek Piekara wprowadza czytelnika do Weilburga - miasta, w którym zapanowała epidemia kaszlicy. Jak nazwa choroby wskazuje, ludzie mierzą się z wyjątkowo uciążliwym kaszlem, który ostatecznie zaczyna zbierać żniwa. Powoduje to zatrzaśnięcie bram na cztery spusty; nikt nie ma prawa wejść ani wyjść, czego dodatkowo pilnują strażnicy. 

Mordimer jako główny przedstawiciel Inkwizytorium w Weilburgu musi stawić czoła przeróżnym problemom. Stanie w centrum konfliktu między lekarzami a aptekarzami wydaje się zabawą w porównaniu z prowadzeniem "cywilizowanych" rozmów z nowoprzybyłym synem biskupa. Do tego dochodzą sprawy prozaiczne typu dochodzenie w śledztwie czy znalezienie mordercy. Aha, czy wspomniałam, że Mordimer niespodziewanie zostaje niańką nastoletniej Kingi?

Czy Madderdinowi uda się wyjść zwycięsko z kłopotów? Co z kaszlicą opanowującą miasto? Czy sprawiedliwości stanie się zadość?

Dziennika czasu zarazy nie nazwałabym historią idealnie wciągającą i niezwykłą. Raczej przeciętnie nudną. W żaden sposób nie mogę przyczepić się do stylu Jacka Piekary, a także języka, jakim operował. Pasowały mi archaizmy doskonale oddające charakter dawnych lat. Widać też było, że przyłożono się do realistycznej kreacji postaci.

A jednak kompletny brak fabuły oraz bodźców pobudzających emocjonalnie zniszczyły zadowolenie z lektury. Książkę czytało się szybko, ale nic z niej, niestety, nie wyniosłam. Mordimer przez większość czasu panoszył się po mieście, zawsze nosząc w kieszeni swoje wygórowane mniemanie o sobie - nie żartuję, podczas opowieści non stop zachwalał swoją inteligencję oraz fakt, że jest przecież najdoskonalszym istnieniem na świecie. Przez resztę Dziennika czasu zarazy albo pił alkohol, albo jadł. Naprawdę. Możecie sprawdzić, jeśli nie wierzycie.

Nie ma co ukrywać, że zawiodłam się na książce. Oczekiwałam walk, kłótni albo dochodzeń w sprawie naruszeń wiary. Miałam nadzieję na większy boom w odniesieniu do epidemii. Czekałam na otrucia, knowania i jeszcze raz: walki. Nie twierdzę, że ich wcale nie było. Pod koniec fabuła ruszyła z kopyta, ale raczej do kłusu niż galopu. 

Czy polecam Dziennik czasu zarazy Jacka Piekary? Jeżeli jesteście ogromnymi fanami uniwersum Inkwizytorskiego, to tak, ponieważ z pewnością wyłapiecie wiele smaczków, a powrót do znanych i lubianych postaci będzie nielada gratką. Jeśli jednak dopiero zamierzacie zapoznać się z cyklem, to odradzam. Dziennik czasu zarazy jest, niestety, słabą lekturą bez głębszej, wciągającej fabuły. 

4,5/10

Ja, Inkwizytor. Dziennik czasu zarazy
Jacek Piekara
Wydawnictwo Fabryka Słów
Lublin-Warszawa 2023
Stron: 614

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu



Dwa dni temu robiłam zestawienie książek o silnych bohaterkach (chętnych zapraszam tutaj), więc w Dzień Mężczyzn nie może zabraknąć podobnej listy. Tym razem skupimy się na silnych bohaterach! 

Dzień Mężczyzn,
czyli książki o silnych bohaterach

Główna postać Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza, czyli Vuko Drakkainen, to istny cud, miód i orzeszki. Rzadko się zdarza, że autor tak skutecznie i normalnie stworzy bohatera, który ani razu nie wywoła irytacji, a każde jego działanie wyda się racjonalne i dobrze przemyślane. No dobrze, zazwyczaj dobrze przemyślane. :)

Vuko często działa automatyczne bez żadnego planu, poddając się całkowicie czystej, wysublimowanej improwizacji. Ironiczne usposobienie Drakkainena oraz wyznawane przez niego wartości życiowe są godne pochwały i gwarantuję, że was kupi.

Geralta z Rivii nikomu zapewne przedstawiać nie muszę. Chłop jak dąb, włada mocą wiedźmińską, poluje na potwory i bestie, a wszystko po to, by ostatecznie wdepnąć w jeszcze większa kabałę. :)

Jeśli jesteście ciekawi wrażeń dotyczących Ostatniego życzenia Andrzeja Sapkowskiego, to zaproszę was → o, tutaj. I dodam, że znajdziecie tam pierwszą recenzję, która pojawiła się na Pomistrzowsku. :)


Witkacy to z kolei bohater idealny - po przejściach, z wieloma wadami, niepotrafiący radzić sobie w trudnych sytuacjach związanych bezpośrednio z relacjami z innymi ludźmi, ciągle poszukujący najlepszej życiowej drogi. A przy tym nietracący nadziei oraz doceniający szczęśliwe momenty. 

Jadowska w Szamańskim bluesie kilkakrotnie rzuca Witkacemu kłody pod nogi, robi wszystko, by ten się załamał i poddał, a potem jeszcze dokopuje, żeby padł z wyczerpania. Kłopoty sprawiają, że Witkacy okazuje się jeszcze ciekawszy, bardziej realistyczny i aspiruje na bohatera, którego nie da rady nie lubić.

Wybranie drugiej części cyklu o Beniaminie Ashwoodzie autorstwa A. C. Cobble to nie przypadek. Dlaczego? Bo od Nieustannej ucieczki w Benku zaczyna zachodzić poważna zmiana. Dorasta. Mężnieje. Przestaje być ciągle zaskoczonym chłopcem. Zaczyna lepiej władać mieczem. Stawia czoło problemom. A do tego jest niezwykle odważny, uroczy i zachwycający. :)


Loki to bohater niezwykły. Jest typowym psotnikiem o humorze czarnym jak najciemniejsze czeluści piekieł i z charakterystyczną wykałaczką w ustach. I tak sobie żyje ten Loki, niedoceniany, niemal zapomniany, łazi po burdelach, a dni spędza głównie na nielegalnych, ekscytujących zabawach. :)

Oczywiście, w Kłamcy Jakub Ćwiek wielokrotnie stawia go naprzeciw wyjątkowo trudnej sytuacji, dzięki czemu obaj panowie zapewnią rozrywkę na maksymalnym poziomie.


W Autoboyography Christina Lauren przedstawi czytelnikowi inny rodzaj bohatera. Tanner, nastoletni chłopak, przeprowadza się do mormońskiego miasteczka, gdzie poznaje Sebastiana, w którym bezapelacyjnie się zakochuje. Tylko jak wytłumaczyć zamkniętej społeczności, że miłość to miłość bez względu na płeć?

Autoboyography to słodko-gorzka opowieść o zakazanej miłości, zamkniętym środowisku i niewypowiedzianych na głos pragnieniach. :)



A jakie książki z silnymi bohaterami wy polecacie? Dajcie znać w komentarzach!

Najlepszego wszystkim kobietkom! Obyście Dzień Kobiet obchodziły codziennie! :)

Z tej wyjątkowej okazji zebrałam kilka wartych uwagi tytułów, w których spotkacie się z silnymi, często nieprzewidywalnymi, walecznymi i odważnymi głównymi bohaterkami. Ciekawi zestawienia?

Dzień Kobiet,
czyli książki o silnych kobietach
 
Z pewnością nikogo nie zdziwi ten wybór. Katniss Everdeen to bezkompromisowo waleczna, odważna i niezwykle silna kobieta. Ten, kto nie czytał Igrzysk śmierci Suzanne Collins, niech koniecznie nadrabia!

Dystopijna młodzieżówka gwarantuje niezapomniane emocje, multum zwrotów akcji oraz nadzwyczajnie poprowadzoną fabułę, od której nie można się oderwać. A kiedy Katniss dochodzi do głosu, w czytelniku wręcz wrze. Serio. Nie kłamię. 
Sprawdźcie, jeśli nie wierzycie. :)


Seria Czarnych Kamieni Anne Bishop zbiera albo bardzo dobre opinie, albo złe. Mnie osobiście podobała się najbardziej i mogę z czystym sercem powiedzieć, że należy do ulubionych. 

Córka Krwawych to pierwszy tom, a w nim poznacie m.in. Jaenelle - potężną dziewczynkę, której moc przerasta nawet Władcę Piekła. To opowieść o dorastaniu w brutalnych warunkach, o walce z przeznaczeniem i o tym, że rodzina to nie zawsze więzy krwi.
Całą recenzję znajdziecie tutaj → klik, klik (druga recenzja na Pomistrzowsku)


Nevada Baylor to kobieta z pazurami, ciętym językiem i żyjąca z wyjątkowym oddaniem spraw rodzinnych. Kiedy ktoś zajdzie za skórę jej najbliższym, nie ma zmiłuj.  
W Płoń dla mnie Ilony Andrews czytelnicy zderzą się ze świetnie wykreowanym światem oraz różnorodnymi bohaterami. Każdy fragment z rodziną Nevady należy do magicznych i totalnie zabawnych - urzekła mnie babcia, czyli największa fanka majsterkowania wszech czasów oraz pseudopaparazzi robiący zdjęcia smartfonem z ukrycia.

Tamora Pierce stworzyła bohaterkę, z jakiej aż pragnie się wziąć przykład. Alanna bowiem ze wszystkich sił pragnie podążać za marzeniami, nawet takimi, które wydają się zupełnie niemożliwe. Zamienia się w chłopca, czyli dokonuje rzeczy niezwykłej, byleby tylko przyodziać zbroję i władać mieczem.

Alanna: Pierwsza przygoda to niezwykle interesujący początek serii idealnej dla młodszych czytelników.

Główną bohaterką powieści Alex Aster jest Isla Crown. Młoda, zadziorna, piękna i nadzwyczajna Dzika. I tylko odrobinę rozchwiana emocjonalnie. :)

Lightlark określiłabym jako przyjemnie poplątaną, wielowątkową historię przepełnioną sekretami, które czytelnik pragnie połykać w całości jak Dzicy ludzkie serca. Fabuła najpierw zaczarowuje, by potem w najmniej spodziewanym momencie zaatakować niespodziewanym zwrotem akcji. Albo dwoma. Albo tuzinem.

Poznajcie Anę, dziewczynę, która skrywa dwie tajemnice. Dziwnym trafem obie dotyczą krwi. Ukrywa własne dziedzictwo, ponieważ w rzeczywistości nazywa się Anastazja Michajłowna i jest księżniczką koronną Cyrilii. A właściwie była, bo zbiegła, kiedy starała się uniknąć egzekucji za zdradę stanu. Druga tajemnica z kolei wiąże się z darem (choć w przypadku państwa, w jakim żyje, raczej mowa o przekleństwie) powinowactwa krwi. Nadnaturalnej zdolności, dzięki której potrafi oddziaływać na krew każdego napotkanego człowieka.


Akademia wampirów Richelle Mead to cykl, który kocham od dziecka. W historii do głosu dochodzą dwie przyjaciółki: Rose i Lissa. Obie niesamowicie ze sobą związane i każda na swój sposób inna. Rose to waleczna buntowniczka, potrafiąca przyłożyć, gdy trzeba, i gdy nie trzeba. :) Z kolei Lissa jako księżniczka jest niezwykle wrażliwa na potrzeby reszty wampirów, empatyczna i zdecydowanie nieskora do bójek.

Około 2 tygodnie temu Poradnia K wznowiła serię, dzięki czemu może poznać ją więcej osób! Do czego naprawdę zachęcam! :)


Bohaterka książki prowadzi samotną wędrówkę przez wymarły kraj, próbując odnaleźć cel w życiu i bezpieczne schronienie. Szkoda tylko, że w ciele kobiety...

Meg Elison w swojej Księdze bezimiennej akuszerki porusza wiele istotnych i ciężkich tematów, a także doskonale pokazuje, że każdy człowiek jest inny i inaczej radzi sobie z traumą oraz tragicznymi przeżyciami

 

A jakie książki o silnych kobietach Wy polecacie? Dajcie znać w komentarzach!

Luty to miesiąc z najmniejszą ilością dni, co przekłada się na ilość przeczytanych książek. A przynajmniej w moim przypadku. A przynajmniej zamierzam to sobie tak tłumaczyć. :) Udało mi się skończyć 6 książek, które dały .... stron.

Książki przeczytane w lutym 2023

Przepis na mordercę Ann Wolert Burgess (recenzja tutaj)
Zostaliśmy na lodzie Klaudia Bianek - tak, czytałam świąteczną książkę po świętach (recenzja wkrótce)
Wojna w blasku dnia, księga II Peter V. Brett (recenzja niebawem)
Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela John Bradshaw (recenzja tutaj)
Lot nad kukułczym gniazdem Ken Kesey (nie wiem, czy recenzja się pojawi, bo historia mocno mnie pozamiatała i przez kilka dni nie potrafiłam się w sobie zebrać)
Enola Holmes i sprawa czarnego powozu (recenzję znajdziecie pod tym linkiem)

Jak więc widzicie po tytułach, w lutym było bardzo, bardzo różnorodnie. Dodatkowo na Pomistrzowsku pojawiły się posty z zestawieniami:



Dajcie znać, z jakim wynikiem książkowym wy skończyliście luty!


 
PREMIERA 25.01.2023

Dziecko już od najmłodszych lat powinno uczyć się, że zwierzęta należy szanować, i - jeśli rodzice wreszcie zgodzą się po milionach próśb, błagań i lamentów na kupno szczeniaczka czy kotka - dbać o nie. Czasami jednak ciężko zrozumieć, co pupil ma na myśli, skoro nie potrafi mówić (a przynajmniej nie potrafi mówić językiem ludzkim), co przysparza kłopotów w codziennym życiu.

Na szczęście dr John Bradshaw, antrozoolog i biolog, postanowił uchylić rąbka tajemnicy i pokazać swoim młodym czytelnikom, jak psy doświadczają świat i co o nim myślą. 

Książka Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela to krótka, kilkunastorozdziałowa opowieść o Rustym - terrierze o przyjaznym usposobieniu i ogromnym sercu. Autor kolejno opisuje zwyczajny dzień w środku tygodnia, kiedy rodzice idą do pracy, a dzieci do szkoły, dokładnie ukazując samopoczucie oraz myślenie psa. Przybliża czytelnikowi tematy związane z zachowaniem na spacerze, opowiada o rodzaju kontaktów z innymi psami czy o tym, jak bardzo samotny czuje się pies, kiedy zostaje sam w domu. 

Można się dowiedzieć, jak zbudowany jest psi nos i że potrafi on wychwycić milion razy więcej zapachów niż ludzki. Poczytać o ogonach opowiadających historię albo o "spojrzeniu winowajcy".

John Bradshaw napisał naprawdę intrygującą książeczkę dla najmłodszych, która pozwoli wejść w głowę pupila i poznać jego myśli. Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela to doskonały wybór, jeśli pragnie się wprowadzić do zacisza domostwa nowego, czteronożnego członka rodziny i nie wiadomo, jak opowiedzieć dzieciom o psim świecie. 

Psy. Zrozumieć najlepszego przyjaciela
John Bradshaw
Wydawnictwo ToTamto
Warszawa 2023
Stron: 128

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu



 
PREMIERA 22.02.2023

Sprawa czarnego powozu to już siódma część przygód o Enoli Holmes, nastoletniej, młodszej siostrze znanego detektywa Sherlocka Holmesa. Nancy Springer ze sprawy na sprawę coraz wyżej podnosi poprzeczkę, sprawiając, że problemy Enoli również stają się poważniejsze, a zlecenia klientów trudniejsze i bardziej skomplikowane.

Niektóre wydają się na tyle ciężkie, że główna bohaterka musi połączyć siły z bratem, by odkryć prawdę!

I tak w Sprawie czarnego powozu do głosu dochodzi aż dwóch Holmesów! Krnąbrna, wolna i niezależna młoda kobieta oraz nieprzewidywalny, charyzmatyczny oraz często niepoczytalny mężczyzna. To niecodzienne połączenie powoduje, że siódmy tom staje się wyjątkowy. Wierzcie mi. :)

Fabularnie czytelnicy odwiedzają dworek w hrabstwie Surrey, gdzie Enola wciela się w kuzynkę z zamożnej rodziny Basilwetherów i próbuje wyciągnąć od hrabiego Dunhencha prawdę o śmierci jego drugiej żony. Klientką Enoli jest bowiem Letitia Glover, siostra bliźniaczka tragicznie zmarłej, która nie jest w stanie zaakceptować tej przykrej prawdy. 

Komplikacje pod postacią zwrotów akcji doprowadzą Enolę aż na skraj szaleństwa, przez co zmuszona będzie się udać do zakładu psychiatrycznego? Czym jest owiany złą sławą "czarny powóz" i czemu na samo wspomnienie aż cierpnie skóra?

Sprawa czarnego powozu, jak wspomniałam powyżej, to część najbardziej wyjątkowa ze wszystkich. Podczas przygód Enoli każdorazowo pragnęłam, by połączyła umiejętności z bratem, a dopiero tutaj moje marzenie zostało ziszczone. 

Na największy plus zasługuje kreacja samej Enoli. Dziewczyna mimo przebytych, nie zawsze bezpiecznych przygód, nigdy nie traci nadziei, a każda miniona sprawa wpływa na jej rozwój pod kątem psychicznym, jak i fizycznym - po raz pierwszy Enola zaczyna zachowywać się jak na kobietę przystało, co świadczy o tym, iż dorasta. Nigdy nie zwracała uwagi na najmodniejsze ubrania, na dodatki do sukienek czy trendy wśród arystokracji, aż do teraz. Nadal jest niezależna, lecz podejmuje decyzje z większą samoświadomością, co odebrałam jako zaskakujące. Pozytywnie zaskakujące. :)

W recenzjach wszystkich tomów rozpływałam się nad klimatem XVIII-wiecznej Anglii i nie byłabym sobą, gdybym i teraz o tym nie wspomniała. Czytanie o zapyziałych uliczkach Londynu, o przepięknych, zielonych pastwiskach, dworkach rodem z królewskich opowieści czy obszernych, haftowanych sukniach urzekało. Każde słowo, które wypowiedzieli bohaterowie, w szczególny sposób nawiązywało do tamtych czasów, dzięki czemu książka automatycznie zyskiwała na autentycznej unikalności. 

Enola Holmes i sprawa czarnego powozu Nancy Springer to historia warta sięgnięcia. Polecam z czystym sercem dla młodszych i starszych czytelników, dla kobiet i dla mężczyzn, dla chłopców i dziewczynek. Opowieść Enoli potrafi wciągnąć lepiej niż niejeden serial detektywistyczny, co wzbogacają elementy takie jak: fabuła osadzona w dawnych czasach czy obserwacja dorastającej kobiety. 

8/10

Enola Holmes i sprawa czarnego powozu
Nancy Springer
Wydawnictwo Poradnia K
Warszawa 2022
Stron: 264

Sprawa tajemniczego zniknięcia księżnej ↔ kolejny tom


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu



 
Cześć!

Ostatnio bardzo spodobało mi się przygotowywanie list książek (oczywiście, godnych polecenia) z różnych gatunków/rodzajów czy zawierających interesujące motywy. Niedawno pojawiło się mnóstwo propozycji wydawniczych o bohaterach wywodzących się z Dalekiego bądź Bliskiego Wschodu, dlatego postanowiłam wybrać 5 książek, po które bez wahania winno się sięgnąć. :)

INNA KULTURA,
czyli książki z motywem wschodnim

Nikogo pewnie nie zdziwi ten wybór, szczególnie że ostatnio przybyłam do was z recenzją wychwalającą książkę pod niebiosa. No, dobrze, może nie aż pod niebiosa, ale tak do czubków drzew. :)

Ta, która stała się słońcem nie należy do opowieści na jeden dzień. Nie. Książkę czyta się wolno, niemalże delektując się każdym słowem, spijając je ze stron jak z ust kochanka. Jak więc możecie się spodziewać, książkę zdecydowanie wam polecę. To innowatorska historia, od której ciężko się oderwać i która ma o wiele więcej do zaoferowania niż zwykła fantasy.

Wojnę makową Rebbeci J. Kuang dodawałam ostatnio w zestawieniu z Tłustymi książkami na Tłusty Czwartek (klik), ale cała Trylogia jest tak rewelacyjnie wciągająca, że nie mogę wam przestać jej polecać. :)

W historii jest wszystko, czym charakteryzuje się idealna fantasy. Charakterna główna bohaterka, wojny, wierzenia w bogów kontra nauka i cywilizacja, uzależnienia, poczucie straty i nadziei. A to wszystko w klimatach wschodnich!

Brzmi doskonale, prawda? :)
  
Miasto mosiądzu S.A.Chakraborty otwiera trylogię Dewabad i łączy w sobie motywy Bliskiego Wschodu: dżinny, wątki buntowników, konflikty międzyrasowe, dziedzictwo oraz multum magii. 

Mogę jeszcze dodać, że historia przeznaczona zachwyci każde pokolenie, mimo że oficjalnie należy do young adult. 

Tasha Suri to niekwestionowana mistrzyni manipulowania uczuciami stworzonych bohaterów. W Cesarstwie piasku (pierwszy tom dylogii Księgi Ambhy) zetkniecie się z motywami Bliskiego Wschodu!

Poza tym Cesarstwo piasku to sympatyczna, elektryzująca podróż po pustynnych krajobrazach, która pozwoli czytelnikom obcować wśród bogów, poznawać szczegóły zaaranżowanego małżeństwa oraz wypełni serca toną emocji.

Tak, jak ciągle wspominam o Wojnach makowych, tak nie może w moich zestawieniach zabraknąć również nazwiska: Peter V. Brett. Tym razem jednak polecanka leci do pierwszego tomu sequelu Cyklu Demonicznego, czyli do Pustynnego Księcia

Czytelnicy wkroczą na pełną gorącego piasku pustynię, gdzie będą mierzyć się z rosnącymi w siłę demonami. Upalny klimat wschodu sprawi, że zapragniecie sami wpaść w ten wir przygód. 



Czytaliście którąś z w/w książek? Jakie tytuły z motywem wschodnim wy polecacie? Dajcie znać w komentarzach!

Całą serię Dziewięciu żyć Chloe King pochłonęłam niemal w jeden weekend - niesamowicie intrygująca lektura. Ciekawych zapraszam do zapoznania się z recenzją Wybranej, trzeciej części zwieńczającej przygody szesnastolatki z kocimi umiejętnościami.

Chloe wreszcie w miarę udało powrócić się do rzeczywistości, a teraz próbuje nadrobić zaległości ze szkoły. Na horyzoncie pojawiają się jednak problemy niecierpiące zwłoki, z którymi musi się zmierzyć. Choćby rozpadający się związek przyjaciół, Amy i Paula, co może spowodować rozpad długoletniej przyjaźni. U Chloe pojawia się dziwne przeczucie, że jest pod stałą obserwacją, do tego tęsknota za Brianem wzrasta. Chloe musi też spróbować pogodzić się z faktem bycia wybranym przez los przyszłym przywódcą rasy Mai. W połączeniu z szalejącymi hormonami to dosłowny rollercoaster emocji. 

Przez połowę książki główna bohaterka stara się uciec od przeznaczenia, ale powracają niewyjaśnione w poprzednich częściach pytania, fakty się zazębiają, a fabuła przyśpiesza. Wreszcie nadchodzi czas na dokonanie wyboru oraz na stawienie czoła wrogom. Chociaż to przyjaciołom Chloe powinna się przyjrzeć bliżej...

Idealne zakończenie trylogii. Trochę irytowało mnie przesłodzenie wątków, szczególnie w ostatnich rozdziałach, ale summa summarum Wybrana wypadła świetnie. Dawno książka nie pochłonęła mnie do tego stopnia, że przeczytałam ją w parę godzin. 

Polecam miłośnikom niewymagających historii bogatych w wydarzenia, zwroty akcji oraz tajemnice. Świetny wybór na spędzenie nudnej niedzieli przy kawie i kawałku ciasta. 

8/10


Wybrana
Liz Braswell
Wydawnictwo Filia
Poznań 2014
Stron: 270

← Uprowadzona



Dzisiaj najlepszy dzień w roku. 

Dlaczego? 

Bo można obżerać się pączkami bez niesprawiedliwego poczucia, że zbędne kalorie odkładają się w najbardziej niechcianych partiach ciała. Moje ulubione to mięciutkie z dżemem różanym, polane lukrem, na którym posypano skórkę pomarańczy. Mhm, aż ślinka mi poleciała!

Pączki na Tłusty Czwartek są tłuste, więc czemu nie pójść dalej? Czemu nie zrobić listy TŁUSTYCH KSIĄŻEK, czyli obszernych (powyżej 500 stron), pełnych skomplikowanych wydarzeń, zwrotów akcji oraz nieprzewidywalnej fabuły? Postanowiłam zebrać kilka najbardziej obiecujących tytułów. :)

Tłuste książki na Tłusty Czwartek,
czyli książki powyżej 500 stron

Stron: 640
Wojny makowe to pierwszy tom trylogii o tejże nazwie. Debiut Rebbeci F. Kuang. Historia porywająca, zaskakująca, trzymająca w napięciu i obfita w nietuzinkowe wydarzenia. Główna bohaterka to istna kakofonia emocji, niełatwych decyzji i mocy starodawnych bogów!
Brzmi ekstra, nie? :)

Stron: 880
W Cieniu utraconego świata nic ani nikt nie jest pewny, a czytelnik płynie przez treści dosłownie na oślep, bo aż do samego końca nie wiadomo, czego się spodziewać i komu zaufać. 

Debiut Islingtona sprawi, że pokochacie fantastykę. Pierwszy tom Trylogii Licaniusa. A cała recenzja tutaj → klik, klik.

Stron: 768
Klątwiarze Holly Black to idealna powieść dla osób lubujących się w mroczno-magiczno-tajemniczych klimatach kręcących się wokół nastolatków. Książka pozwala uciec od mroźnej rzeczywistości za oknem, totalnie wciągając, dlatego serdecznie ją polecam. Tylko czytajcie ostrożnie, bo Klątwiarze jednym dotykiem potrafią wpłynąć na emocje czy pamięć, przez co mogą was zatrzymać w swoim świecie aż do ostatniej kropki. :)

Stron: 520
Beniamin Ashwood to książka, którą serdecznie polecam. Przyjemna, wciągająca i momentami zabawna przygoda spodoba się z pewnością niejednemu wybrednemu czytelnikowi. 

Powiem jeszcze, że kolejne tomy Pomistrzowsku objęło patronatem, więc po stokroć warto! :)

Stron: 576
Pan Mercedes Stephena Kinga to pierwszy tom Trylogii, kryminał, który przesłuchałam w audiobooku. Zaraz? Przesłuchałam? Miałam na myśli połknęłam na raz, niemal krztusząc się i plując, kiedy wgłębiano się w psychologię niesamowicie realistycznych bohaterów! 

Cudowny kryminał, o którym szerzej opowiem wam wkrótce. :)

Stron: 807
Tym razem kolejna tłusta książka dla fanów fantasy. Cykl Demoniczny Petera V. Bretta kocham całym sercem, więc nie mogło go tutaj zabraknąć. 

Dlaczego?

Bo w powieści akcja goni akcję, losy bohaterów ważą się niemal na każdym kroku, Otchłańce atakujący nocą to chleb powszedni, a odkrywanie starodawnych tajemnic i run wprowadza bezbłędny, magiczny klimat.

Stron: 550
Last but not least. Niewątpliwie Ted Bundy. Bestia obok mnie Ann Rule jest precyzyjnym, niezwykle wnikliwym i solidnym świadectwem życia i zbrodni jednego z najbardziej znanych seryjnych morderców na świecie.

Czytajcie, jeśli interesujecie się mordercami, ich psychopatycznym zachowaniem wobec ludzi, a także tym, ile trzeba się namęczyć, by takiego bydlaka złapać i wsadzić za kratki. Całą recenzję znajdziecie → klikając tu


A jakie są Wasze tłuste książki na Tłusty Czwartek? Dajcie znać w komentarzach!



 
PREMIERA 10.03.2021

Stephen King to niekwestionowany Mistrz Grozy, którego powieści potrafią wciągnąć, przestraszyć, zafascynować i mocno sponiewierać. Po jego książki zawsze sięgam chętnie, szczególnie jeśli są horrorami. W 2021 roku wydane zostało Później, czyli historia o Jamiem Conklinie, chłopcu, który widzi martwych ludzi.

Jamie mieszka z matką, Liz, i kolejno relacjonuje ich życie. Z początku w miarę kolorowe, a przynajmniej takie je widzi siedmioletni chłopiec, a dopiero później przepełnione problemami finansowymi, alkoholem i największym sekretem, o którym matka zabroniła Jamiemu wspominać. Zmarły tragicznie w wypadku rowerzysta, sąsiadka pośmiertnie pomagająca odnaleźć schowaną biżuterię, aż wreszcie seryjny morderca, który przyszpilony do muru zdradza Jamiemu tajemnicę.

Bo umarli nie mogą kłamać. Ale mogą się przywiązać, nawiedzać i straszyć. Czy umiejętność Jamie'ego pozwoli mu żyć jak normalny człowiek? Co się stanie, jeśli pozwoli się zmarłym mówić? O czym będą chcieli opowiedzieć?

Później to zadziwiająca lektura, którą pochłonęłam w jeden dzień. Z ogromną przyjemnością i zaangażowaniem śledziłam historię chłopca borykającego się z problemami natury paranormalnej, a także próbującego zrozumieć ich istotę oraz nieprzyjemności spotykające jego i matkę. 

Jamie opowiada o życiu, dostrzegając więcej niż niejeden dorosły, a jednak nie potrafiąc zrozumieć wielu kwestii. Dzięki temu jako główny bohater wypada niezwykle wiarygodnie. Jego dar, choć z początku traktowany jako przekleństwo, pomaga w wielu sytuacjach i każda z nich jest niezwykle interesująca, przez co naprawdę ciężko oderwać się od książki.

Wątek widzenia zmarłych oraz wyciągania z nich prawdy był niesamowity. Stephen King po mistrzowsku przekazał czytelnikom emocje towarzyszące spotykaniu martwych czy ich nawiedzaniu. W ogóle przez to, że narratorem był mały chłopiec, cała opowieść staje się bardziej prawdziwa i niezwykle rozczulająca. Współczuje się Jamiemu, bo jego życie zdecydowanie nie jest usłane różami, a jednocześnie kibicuje i podziwia za odwagę - niejeden dorosły wylądowałby w psychiatryku, gdyby posiadał taką umiejętność.

Jedyną wadą Później był brak wyczuwalnej grozy. Ani razu się nie bałam, czego jednak czytelnik sięgający po horror, oczekuje. Zakończenie zaskakiwało i poniewierało, na co liczyłam od samego początku historii.

Później Stephena Kinga to powieść pełna emocji i wielowątkowa przygoda z umiejętnie wykreowanymi bohaterami. Oddanie głosu dziecku było strzałem w dziesiątkę, ponieważ czytelnik z automatu zakochiwał się w tej spokojnie snującej się opowieści przeplatanej momentami, w których serce przyspieszało, a oddech wiązł w gardle. Zdecydowanie polecam!

8/10


Później
Stephen King
Wydawnictwo Albatros
Poznań 2021
Stron: 384




Jak wam minął pierwszy miesiąc 2023 roku? Bo mi szybko. Nawet za szybko. Na szczęście pod względem ilości przeczytanych książek wypadł całkiem nieźle. Udało mi się pochłonąć aż 8 książek, które dały 2729 stron.

Przeczytane w styczniu 2023

To była pierwsza książka, którą przeczytałam w tym roku. Zaskoczeni? :) Miałam ochotę na coś lekkiego, zabawnego i odrobinę pouczającego. Otrzymałam wszystko, co chciałam. Pupy, ogonki i kuperki Mikołaja Golachowskiego i Marii Bulikowskiej to ciekawa publikacja o pupach zwierzaków. Autorzy wymieniają przeróżne ciekawostki dot. tylnych części ciała u kilkunastu wybranych gatunków. 

Jeśli myślicie, że to nudne i że wiecie wszystko o pupach, to na pewno się mylicie! Bo kto np. wiedział, że pingwiny robią różową kupę? Albo że hipopotamy kręcą ogonkiem niczym helikopter śmigłem? :)


O drugim tomie cyklu szerzej opowiadałam wam w recenzji (którą znajdziecie tutaj, klik, klik). Wspomnę tylko że:

Decimus Fate i Rzeźnik z Guile Petera A. Flannery'ego to jedna z tych książek, w których ilość poruszanych wątków i wartka akcja potrafią wciągnąć lepiej niż podziemne minogi żyjące w kanałach Guile pod wodę. W książce motyw kryminalny miesza się z magicznym. W poprzednim tomie autor również postawił na podobny mix, lecz teraz wyszedł o niebo lepiej. Wątek kryminalny poprowadzono ciekawiej, ponieważ zaopatrzono go w kilka zaskakujących zwrotów akcji.

Przez chwilę zastanawiałam się, czy przyznawać się wam do przeczytania Grzesznego doktora Whitney G., ale postanowiłam niczego przed wami nie zatajać. Oczywiście, żartuję, bo nieważne, jakie książki się czyta, byle by czytanie ich sprawiało radość. :)

W przypadku tego erotyka nie można, niestety, powiedzieć niczego o radości. Książka nie zaskakuje, jest nudna i przewidywalna, a bohaterowie płascy jak blat stołu. Sama nie wiem, jakim cudem przeczytałam Grzesznego doktora do końca. Może łudziłam nadzieję, może ujawnił się we mnie masochizm. Nie polecam. 

Cykl Demoniczny Petera V. Bretta to moje quilty pleasure od przeszło roku, czyli od chwili, w której zatopiłam się w świecie pełnym magicznych run oraz demonicznych, pazurzastych łap. Wojna w blasku dnia, księga I to już tom trzeci cyklu (pochłonęłam go w postaci audiobooka) opowiadający w głównej mierze o dwóch grupach ludzi, których różni w zasadzie wszystko: wiara, wychowanie, postępowanie, a jednak przyświeca im jeden cel. Zgładzić Alagai!

O wrażeniach z pierwszego tomu poczytacie tutaj → klik, klik. :)

Kto nigdy nie słyszał o Folwarku zwierzęcym George'a Orwella niech pierwszy rzuci kamień! 

Książkę przesłuchałam w audiobooku i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo szybko ją skończyłam, bo a) była krótka i b) byłam nią zafascynowana, dlatego słuchałam jej przy każdej możliwej okazji. 

Jeżeli lubicie podobne klimaty, to ogromnie polecam! 


Stephen King to moja miłość odkryta kilka lat temu. Uwielbiam go za sposób prowadzenia narracji, za budowanie napięcia i prowadzenie bohaterów do punktu kulminacyjnego. Ostatnio postanowiłam sięgnąć po zbiór opowiadań i wiecie co? Przykro mi to mówić, ale trochę się zawiodłam.

W Bazarze złych snów mamy do czynienia z kilkunastoma opowiadaniami przeróżnej długości i gatunku, z których jedne są świetne, a drugie - słabe. Kilka wkręciło mi się w mózg i do tego czasu nie potrafię o nich zapomnieć, a o kilku wręcz chciałabym zapomnieć. 

Najlepiej będzie, jeśli sami się przekonacie na własnej skórze. 

O Współlokatorach opowiedziałam we wtorek, więc mogę jedynie powtórzyć, że Beth O'Leary napisała naprawdę wciągającą, wielowątkową opowieść o relacjach między ludźmi, niekoniecznie tych poprawnych i zdrowych, dzięki czemu książka automatycznie zyskuje na atrakcyjności. 

To doskonała alternatywa dla osób mających ochotę na lekką komedie romantyczną, realistycznie nakreślonych bohaterów i coś nietuzinkowego. :)

Jeśli chcecie dowiedzieć się o książce więcej, to zapraszam tutaj → klik, klik.

Mroczne sąsiedztwo to nowy cykl autorstwa Holly Black, przedstawiony w postaci komiksu. Niedawno o nim opowiadałam, toteż odsyłam do recenzji → o, tutaj. 

A tak w ogromnym skrócie:

Zew to historia, z którą nie da rady się nudzić. Autorzy umiejętnie budują napięcie, przez co kolejne strony przewraca się i przewraca, aż wreszcie bezwiednie dociera się do końca. Zaznaczę, że po takim zakończeniu marzy się wyłącznie o dorwanie kontynuacji!


W ogóle w styczniu na Pomistrzowsku pojawił się również post z polecanymi książkami na poprawę humoru. Jeśli macie ochotę i/lub przeoczyliście post, to zapraszam poniżej:


Ile książek wy przeczytaliście w styczniu? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!