|
https://www.familyandmedia.eu |
Wattpad, jak sam o sobie mówi, łączy ponad milionową społeczność czytelników i autorów poprzez siłę opowieści. Dla osób nieznających portalu wytłumaczę, że umożliwia on wrzucanie opowiadań potocznie zwanych przez użytkowników książkami, komentowanie ich, przyznawanie gwiazdek, dodawanie poszczególnych historii na specjalnie utworzone listy lektur oraz naprawdę wiele, wiele innych czynności bardziej przypominających facebooka niż stronę związaną z literaturą (mówię o konwersacji z obserwatorami, uzupełnianiem profilu, dodawaniem informacji odnośnie publikacji, etc.)
W Internecie zaczęły pojawiać się naprawdę przeróżne opinie na temat Wattpada i książek tam powstałych, dlatego chciałam pociągnąć za języki Was, moi drodzy, i zobaczyć, jak zapatrujecie się w temacie.
Z tego względu...
I ODSŁONĘ SERII DYSKUSYJNEJ, CZYLI
TROCHĘ O WATTPADOWSKICH "KSIĄŻKACH"
Z racji tego, że sama posiadam profil na Wattpadzie (tak, mea culpa) wypowiem się zarówno jako użytkownik i osoba postronna. Zapytacie: czy tak się da? Owszem, da się i już tłumaczę jak.
Jako użytkownik, który dodaje historie na Wattpada, powiem: to naprawdę dobry portal, który pomaga zdobyć czytelników. Osoby, które chętnie wchodzą na Twoje opowiadanie, zżywają się z nim, czytają, komentują i narzekając, że nie mogą doczekać się kolejnych części (w przypadku opowiadania wielorozdziałowego), motywują do pisania. Nie ma też co się oszukiwać, ale Wattpad bezprecedensowo zdominował blogosferę. Aktualnie blogi prowadzone są raczej z sentymentu, a ich autorzy i tak posiadają profil na Wattpadzie. Chcesz zdobyć czytelników? Załóż Wattpada. Naturalnie nie mówię tu o każdym, ale o zdecydowanej większości.
Wattpad jest wygodnym portalem. Jeśli masz ochotę przeczytać obyczajówkę, fanfiction (te zdecydowanie dominują), opowiadanie dla młodzieży, coś o wiedźmach czy wilkołach - wszystko masz pod ręką. Wystarczy wpisać interesujące nas słowo lub wybrać gatunek literacki. W przypadku blogów trzeba znać adres, co bardzo utrudnia sprawę...
Jako osoba postronna, czyli czytelnik, jestem Wattpadem zdegustowana. Większość opowiadań tam wrzucanych, to - nie mydlmy oczu - szmiry najgorszej jakości. Żeby znaleźć tam coś ciekawego, trzeba przekopać się przez tysiące słabych, miernych i tych naprawdę okropnych historii. Dlaczego? Bo książki może dodawać tam każdy, czy to dwunastolatek bez wyrobionego... cóż, wszystkiego, czy trzydziestoparolatek mający na koncie tuziny naprawdę dobrych historii. I zwykle bywa na Wattpadzie tak, że te dobre historie toną w morzu złych oraz nieoryginalnych powielaczy.
Przeczytałam tam może ze dwie, trzy opowieści mające ręce i nogi, z realnymi bohaterami oraz bogatym tłem, które też posiadają wielu czytelników. Zwykle jednak najwięcej użytkowników gwiazdkuje i komentuje sztuczne historie o gwiazdeczkach pokroju One Direction, albo o badboyach, którzy po poznaniu głównej bohaterki zmieniają się nie do poznania. W związku z tym nazwałabym Wattpad portalem dla niewyżytych nastolatek.
Najbardziej jednak w Wattpadzie mierzi mnie fakt, że ponad połowa opowiadań posiadających milion lub paręset tysięcy wyświetleń naprawdę przeistacza się w książki. Takie papierowe (bądź elektroniczne) pojawiające się w ogólnodostępnych księgarniach i zabierające miejsce autorom, którzy naprawdę potrafią pisać. Bo milion wyświetleń to okej, dużo, ale wydawnictwa powinni dostrzec, kto nabija wyświetlenia - czy dzieciaki, którzy dostali dostęp do komputera i żyją wyłącznie technologią, czy dorośli i dojrzali czytelnicy w większości sięgający po książki z prawdziwego zdarzenia. Rozumiem, że w takich sytuacjach wydawnictwa lecą na łatwe pieniądze (któż w tych czasach tego nie robi?), bo aby przekonać do zakupu książki, wystarczy, że na Wattpadzie autorka napisze post: kupujcie! Osobiście wyznam, że nie czytałam jeszcze żadnej książki, na okładce której widniało to magiczne ponad milion wyświetleń na Wattpadzie, bo boję się utraty czasu, który mogłabym poświęcić na inną powieść, innej autorki czy autora, takiej promowanej przez Wydawnictwa rzetelnie wybierające i przebierające w publikowanych dziełach.
Bo co jest według Was bardziej prawdopodobne? To, że sięgnięcie po nieznanego autora szanowanego Wydawnictwa, które na swoim koncie ma masę dobrych powieści, czy po książkę Wydawnictwa promującego wattpadowskie książki i liczące na szybki zysk? W ogóle czytaliście jakieś książki z Wattpada? Posiadacie tam konta? Co uważacie?
Szybkie podsumowanie Wattpada wg mnie: Wattpad to dobry portal pozwalający zyskać stałych czytelników oraz poćwiczyć umiejętności pisarskie. I tyle. Nie powinien wychodzić dalej niż za Internet, a jego twórcy powinni od czasu do czasu przeczyścić serwery.
Zapraszam do dyskusji!
P.S. Postarajcie się napisać przynajmniej trzy sensowne zdania, żeby owa dyskusja miała sens. :)