Niedawno premierę miał debiut Mariusza Kaniosa o chwytliwym tytule Uczynkiem i zaniedbaniem. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to mocny kryminał pełen przemocy oraz żałowanie za popełnione grzechy. Zainteresowanych zapraszam do dalszej recenzji, w której zdradzę, czy powyższe założenia zostały spełnione, a także, czy warto wpaść w wir szalonych, zaskakujących wydarzeń prezentowanych przez autora.
Już sam początek historii rozpoczyna się tajemnicą przepełnioną brutalnością. Ksiądz Piotr Ostrowski prowadzi aktualnie dyżur przy spowiedniku, słuchając i rozgrzeszając wiernych, którzy podług własnego sumienia popełniły grzechy. Jedną z osób czekających w kolejce jest nieznajomy mężczyzna, którego ksiądz nie kojarzy ani z twarzy, ani tym bardziej z imienia i nazwiska. Kiedy dochodzi do apogeum spowiedzi, mężczyzna zdradza, że popełnił morderstwo, i co najważniejsze - nie żałuje. Tak naprawdę przyszedł do księdza Piotra wyłącznie, by podrasować próżność oraz podbudować ego; tajemnica spowiedzi świętej zakazuje duszpasterzom zdradzania usłyszanych grzechów.
W momencie gdy ksiądz walczy z sumieniem, czyli chęcią opowiedzenia policji o zasłyszanej sprawie a popełnieniem największej możliwej zdrady wśród kapłanów, ze sierocińca pod Sandomierzem zostaje uprowadzony chłopiec, Szymon Gawroński. W śledztwo wplątuje się aspirant Zuzanna Nawrocka z Warszawy, która wraz z policjantami z tamtejszej komendy próbuje odnaleźć dziecko. Najlepiej całe i zdrowe, choć po głowach chodzą również pomysły odnalezienia zwłok biedaka.
Ksiądz zostaje nagle skazany za coś, czego nie zrobił. Policjanci kręcą się w kółko jak pies za ogonem. Chłopiec nadal traktowany jest za zaginionego, a brudy z przeszłości powoli wyłaniają się na powierzchnie. Ile w stanie zrobić jest skrzywdzony w dzieciństwie człowiek? Czy krzywda, jakiej doświadczył duszpasterz, odbije się na jego wierze? I najważniejsze: czy Szymon znalazł się w rękach totalnego świra? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie jedynie podczas lektury książki.
W Uczynkiem i zaniedbaniem nic nie jest takie, jakim się wydaje, a autor zwinnie lawiruje między losami bohaterów a zmyleniem czytelników. Połowy wydarzeń zawartych w książce kompletnie się nie spodziewałam, co świadczy o jakości kryminału. Owszem, znalazło się trochę utartych schematów, jednak ich ostateczne rozwinięcie przywołuje powiew świeżości.
Mariusz Kanios bardzo ładnie poprowadził wątki fabularne, skrupulatnie wyjaśniając zarówno te poboczne jak i główne. Akcja powieści przebiega dynamicznie, nie ma nawet sekundy na chwilę znudzenia, przez co całość czyta się dosłownie na jednym oddechu. Powieść wciąga i zasługuje na miano naprawdę dobrego kryminału.
Warci wspomnienia są również bohaterowie książki. Wykreowano ich bardzo zmyślnie, nadając indywidualne charaktery. Widać, że autor położył duży nacisk na wydobycie z nich realności, dodając niektórym np. szczególny, wyróżniający sposób mowy. Był to udany zabieg, chociaż momentami zabrakło mi głębszego wejścia w psychologię postaci. Niektóre zdarzenia z przeszłości zostały zaledwie wspomniane, a towarzyszące im uczucia lekko pominięte. Chciałabym przeczytać kilka trafnych oraz zaskakujących wniosków dotyczących przykładowo pojmowania skrzywdzonej osoby na życie rodzinne.
Wspomnę, że w książce pojawia się parę obrzydliwych scen z torturowania bądź wspomnienia z aktów pedofilskich (ale bez przesady). Nie jest to prosta lektura i z pewnością nie dla każdego, a raczej skomplikowana powieść z bezlitosnym wydźwiękiem.
Uczynkiem i zaniedbaniem to udany debiut, który serdecznie polecam. Przyszłych czytelników czeka warta akcja, nietuzinkowa fabuła, a przede wszystkim interesujące zwroty fabularne. Zakończenia kompletnie się nie spodziewałam, co skutecznie dodało powieści jeszcze większej wartości. Uczynkiem i zaniedbaniem jest książką idealną na zimowy wieczór, gdy człowiek chce się przenieść w świat brudu oraz zła, a jednak z nieopuszczającym go delikatnym uczuciem nadziei tlącym się gdzieś z tyłu głowy.
7/10
Uczynkiem i zaniedbaniemMariusz KaniosWydawnictwo Górna Półka2020Stron: 264
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję
Bardzo ciekawa recenzja Ew. Jak to się mawia: "dobry kryminał zawsze w cenie". Ja wprawdzie teraz omijam thrillery, kryminały i tym podobne - ale nad tym się w niezbyt odległej przyszłości zastanowię. Pozdrawiam po 47 - u minutach spędzonych na spacerach i zakupach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! A kryminał naprawdę dobry, warty przeczytania. Nie zwlekaj więc długo. :)
UsuńJa to raczej nie przepadam za brutalnymi scenami i szybką akcją, wolę, kiedy akcja toczy się wolno. Jeszcze się zastanowię, czy to czytać. :)
OdpowiedzUsuńJak Cię kiedyś najdzie ochota, to wtedy wspomnij tę książkę. :)
UsuńCiekawie napisałaś o tej książce. Temat również interesujący 😉
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBrzmi ciekawie, choć te czasowe braki w psychologii postaci trochę mnie martwią - to element, który w takich książkach lubię najbardziej. Mam nadzieję, że jeśli sięgnę, to się nie rozczaruję.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, w tym aspekcie troszkę kiepsko, ale to debiut, więc można pewne niedoskonałości wybaczyć. Najważniejsze, że wciągająca i trzymająca w napięciu, niegłupia książka. :)
UsuńFajnie, że udany debiut❤
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
UsuńNie znam zupełnie tego wydawnictwa. A tytuł... chętnie popatrzę. Takie debiuty zdecydowanie lubię :)
OdpowiedzUsuńZ wydawnictwem też się nie spotkałam, ale książka naprawdę świetna - zwłaszcza że to debiut. :)
UsuńOch, obawiam się, że to bardzo nie moje klimaty. Odpuszczę sobie lekturę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem. :)
Usuńmocno ta książka brzmi:) i nie wiem czy to dla mnie...
OdpowiedzUsuńZawsze możesz spróbować i po prostu przerwać, jeśli będzie za mocno. :)
UsuńNaprawdę bardzo ciekawie zapowiadający się debiut.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. :)
UsuńTo dobrze, że książka zaskakuje czytelnika i nie jest przewidywalna.... :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! W tych czasach takiej książki szukać ze świecą w dłoni. :)
UsuńŚwietnie, że to udany debiut. Może kiedyś dam mu szansę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Daj potem znać, czy Ci się podobało. :)
UsuńZ jednej strony coś we mnie krzyczy "Muszę wiedzieć co się tam wydarzyło!" ,a z drugiej trochę się obawiam, że może będzie to trochę dla mnie za mocne. Na razie tytuł zapisuję, stawiam znak zapytania i zobaczymy.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i gratuluję! (widziałam na insta, że pojawiła się twoja rekomendacja!!!)
Pozdrawiam ;)
Książka ma niewiele takich brutalnych, mocnych momentów, ale czułabym się ze sobą źle, gdybym o nich nie wspomniała. Zawsze możesz spróbować i jeśli lektura okaże się za mocna, to wówczas spasować. :)
UsuńTak! Moja pierwsza rekomendacja. Właśnie zaktualizowałam post. :)
Zapisuję tytuł:)
OdpowiedzUsuńCudownie. :)
UsuńSuper, że zakończenie zaskakuje. Lubię właśnie to w ksiażkach :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza w kryminałach zaskakujące zakończenia są świetne. :)
UsuńTrudne tematy jak na moją wrażliwość. Nie wiem, czy bym zasnęła po lekturze.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńKryminałom nigdy nie odmawiam. Nie wiem co prawda, czy odnajdę się w tych konkretnie klimatach, ale z ciekawości chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPewnie. Najlepiej dać szansę i przekonać się na własnej skórze. Myślę jednak, że nie będziesz zawiedziona. :)
UsuńPo debiuty literackie chętnie sięgam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńJak sceny z torturami, to chyba nie będzie książka dla mnie....
OdpowiedzUsuńTrafiło się ich raptem kilka (dwie, trzy?), więc aż tak grubo nie będzie. :)
UsuńTakie kryminały to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńCzuję się zachęcona. Przekonuje mnie nieprzewidywalność wydarzeń oraz motyw mordercy zdradzającego księdzu swoją makabryczną tajemnicę. Wydaje mi się,że kojarzę kilka książek z podobnym wątkiem, ale żadnej nie czytałam, więc będzie to dla mnie nowość :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością spodoba Ci się zarówno klimat, jak i fabuła. Ja się nigdy nie spotkałam z takim pomysłem, by morderca zdradzał wszystko księdzu, a ten przez swoją przysięgę, nie mógł niczego zdradzić policji. Daj potem znać, czy Ci się podobało. :)
UsuńGratuluję rekomendacji! I to zdjęcie do recenzji - bardzo fajny efekt przejścia między okładką a planem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo miło mi to słyszeć. :)
UsuńPowiem Ci, że na początku nie miałam w planach sięgania po tą książkę, ale mnie zainteresowałaś - dodatkowo moją ciekawość podsyca fakt, że sama mieszkam niedaleko Sandomierza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Świetne uczucie, tak lawirować między znanymi uliczkami podczas czytania. Zazdroszczę. :)
UsuńAleż zachęcasz do przeczytania!
OdpowiedzUsuńTo dobrze. :)
UsuńTakie debiuty cieszą! Nie trafiłam jeszcze na tę książkę, a recenzję przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Poszukam tej książki (mocne sceny mi niestraszne). I gratuluję okładkowego polecenia :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze, więc bardzo dziękuję (mam nadzieję, że nie ostatnie :P).
UsuńGratuluję okładkowej rekomendacji! :)
OdpowiedzUsuńJednak nieśmiało muszę powiedzieć, że ja akurat chyba powiem pass. Ostatnimi czasy nie jestem już wielbicielką obrzydliwych scen, czasami jak się wydarzą to ok, ale generalnie unikam już takich kryminałów. ;) Chociaż Sandomierz jest ślicznym miastem i chętnie bym znowu do niego zajrzała! :D
Dzięki! Rozumiem. Nie zawsze musimy czytać i lubić te same książki. :P
Usuńchetnie siegnelabym po ten kryminal. tym bardziej, ze nie jest oczywisty i tak jak sama pisalas, wielu rzeczy sie nie spodziewalas. no i poza tym ciekawi mnie prawdziwy swiat duchownych, jak to jest w rzeczywistosci i chcialabym wczuc sie w role takiego czlowieka. a te drastyczne sceny, o ktorych wspomnialas, jeszcze bardziej mnie ciekawia. pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTutaj akurat świat duchownych został przedstawiony nieco po łebkach - nie brakowało mi go jakoś. Nie o tym w sumie jest książka. Ale drastycznych scen znajdzie się kilka. :P
Usuń