Recenzja [162] - Twarzą w twarz z greckimi bogami

 

Motyw bogów z mitologii greckiej jest dość często spotykany w literaturze, a już szczególnie króluje w młodzieżowych fantasy. Ciężko więc wymyślić zupełnie oryginalną historię, jedynie wzorowaną lub przewijającą gdzieś temat bóstw, bez powielania schematów. Alexandra Bracken wpadła na rewelacyjny pomysł przeniesienia haseł znanych z mitologii czy antycznej Grecji do czasów współczesnych, a dokładnie na ulice Nowego Jorku, czym w mojej ocenie mocno się wyróżniła.

Tytułowa Lore to młoda dziewczyna uciekająca przed przeznaczeniem, przeszłością, a także własnym dziedzictwem. Wywodząca się z Domu Perseidów, ostatnia z rodu próbuje udawać zwyczajną Amerykankę, do czego jej daleko, zwłaszcza że hobbystycznie bije się na pięści w klatkach. Pomaga to jednak nie zwariować i nie myśleć o zbliżającym się wielkimi krokami Agonie.

Agon to innymi słowy ogromne, trwające dokładnie siedem dni polowanie. Niezwykłe polowanie, tak swoją drogą, ponieważ w ciągu tego tygodnia - i równo co siedem lat - bogowie z istot nieśmiertelnych, niematerialnych przybierają postać człowieka, czyli stają się śmiertelni. Cały ten magiczny surwiwal powstał wieki temu z rozkazu Zeusa, który postanowił ukarać nieposłusznych bogów. Pytanie brzmi, czy Zeus wiedział, do jakich wymiarów urośnie ta klątwa?

Lore naprawdę ze wszystkich sił próbuje odciąć się od mrocznej, greckiej kultury, od członków rodów wywodzących się od antycznych herosów. Sęk w tym, że niespodziewanie znajduje ją Atena, proponując niezwykle korzystny sojusz. Dodatkowo Lore staje twarzą w twarz z osobą, dawnym przyjacielem, o którym myślała, że od lat nie żyje...

Alexandra Bracken stworzyła niesamowicie klimatyczną, diabelnie wciągającą, wyjątkowo zabawną i błyskotliwą opowieść. Lore to historia magiczna, w której nie ma szans na nudę, a poplątana, zawiła fabuła wzbrania czytelników przed oderwaniem się od lektury. Dawno nie czytałam tak oryginalnej młodzieżówki - i nie mówię tu wyłącznie o wplątaniu bogów z mitologii greckiej do współczesności, ale również zrobieniu ich typową zwierzyną uciekającą przed zwykłymi, niemagicznymi ludźmi. 

Na największy plus zasługują bohaterowie: każdy oryginalny, posiadający własny rozum, wartości, które wyznaje i zasady, których nigdy nie łamie. Podobało mi się też to, że większość głównych postaci i kilka drugoplanowych posiadało swoje mroczne lub imponująco skandaliczne sekrety, jakich poznawanie przysporzyło mi wiele radości (a niektóre nawet wywołały efekt totalnego zaskoczenia). 

Zakończenie Lore to jeden wielki zwrot akcji - serio, nie przesadzam. W ciągu ostatnich stu stron fabuła lawirowała, pędząc na łeb na szyję i co chwilę wyskakując z szokującymi informacjami, a mnie coraz głębiej wbijając w fotel. 

Jedynym minusem książki jest według mnie podejmowanie zbyt wielu wątków na raz, co z początku było odrobinę mylące. Trochę się gubiłam, zwłaszcza w nazewnictwie, imionach i nazwiskach czy hierarchii rodów. Na szczęście tutaj z pomocą przyszedł mi słowniczek oraz wykaz domów rodów istniejących i wymarłych, dzięki którym nie błądziłam jak dziecko w mgle.

Lore Alexandry Bracken to opowieść godna polecenia i idealny początek dłuższego cyklu. Książka oferuje mnóstwo wydarzeń, nie pozwala się nudzić oraz nie powiela aż tak wielu schematów, przez co określiłabym ją mianem wyjątkowej. Doskonała dla młodszych, nastoletnich czytelników tudzież fanów fantasy. Mnie zachwyciła, ponieważ obcowanie z bogami rodem z greckiej mitologii było śmiertelnie wyborne. :)

8/10

Lore
Alexandra Bracken
Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2021
Stron: 576


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu



24 komentarze:

  1. Kusząca propozycja,zwłaszcza dla kogoś takiego jak jak, uwielbiającego mitologię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie będziesz zawieszona, bo książka składa się głównie z motywów rodem z mitologii. :)

      Usuń
  2. Bardzo zachęcająco piszesz o tej książce. Mam więc wielką ochotę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Bo książka jest serio warta poznania. :)

      Usuń
  3. Zaproponuję mojej nastoletniej siostrzenicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęcająco wygląda, okładka też przepiękna. Polecam Mity Greków i Rzymian Markowskiej, oraz Mitologię Kubiaka - właśnie je czytam :) Pozdrawiam serdecznie Ew :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tych książkach nie słyszałam, ale w wolnej chwili pewnie zajrzę, bo uwielbiam mitologię. :)

      Usuń
  5. Słyszałam wiele dobrego o tej książce, jednak raczej się na nią nie skuszę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł ucieczki bogów przed zwykłymi śmiertelnikami rzeczywiście wygląda na dość oryginalny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bardzo, bo od kiedy bogowie stają się zwierzyną łowną? :P

      Usuń
  7. Z jednej strony brzmi ciekawie, z drugiej czuję - na razie - zmęczenie materiału przez grecką mitologię. Grzebię teraz w słowiańskiej, może to też dlatego. Nasza wydaje mi się o wiele bardziej interesująca. Ale nie mówię nie, może kiedyś, później ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam lubię chyba każdą mitologię, bo zwykle się w nich dużo dzieje. Są potwory, tajemne moce, dziwne spoufalenia - idealnie na nudny wieczór. :)

      Usuń
  8. No myślę, że ta pozycja ma szansę trafić w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się! Jak sięgniesz, daj mi koniecznie znać. :)

      Usuń
  9. chętnie bym przeczytała - zwłaszcza kusi mnie to zaskoczenie na końcu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właściwie to multum przeróżnych zaskoczeń na końcu. :)

      Usuń
  10. Widziałam tę książkę w zapowiedziach, mignęła mi na insta, ale jakoś nie zainteresowała, bo ja młodzieżówki średnio lubię, podobnie jak fantasy. Ale teraz, po przeczytaniu Twojej opinii, poczułam się skuszona do tej lektury - lubię mitologię grecką, a skoro ta książka jest na dodatek wciągająca, błyskotliwa i zabawna, to może jednak mi się spodoba? Zastanowię się ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaintrygowałaś mnie:) Myślę, że ta książka mnie oczaruje.

    OdpowiedzUsuń