Po Miasto mosiądzu sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze: opis wydał się niezwykle interesujący, wręcz elektryzujący; a po drugie: książki dla młodzieży z motywem magii pochłaniam jak dzika, więc nie mogłam zrobić wyjątku. A przepiękna okładka (jak i całe wydanie w twardej oprawie) przeważyła szalę przy podejmowaniu decyzji - słusznej decyzji - poznania historii. :)
Miasto mosiądzu otwiera trylogię Dewabad i opowiada o losach Nahri - nastoletniej złodziejki i oszustki działającej w Kairze. Dziewczyna nabiera arystokrację, łatwo się bogacąc, przekomiczną techniką, ponieważ oferuje usługi czytania z dłoni oraz szeroko pojętego czarowania. Sęk w tym, że w niewytłumaczalny sposób Nahri rzeczywiście potrafi uzdrawiać, ale przecież to chyba zupełnie normalne... Prawda?
W międzyczasie autorka poświęca prawie co drugi rozdział Aliemu, a właściwie Alizajdowi Al-Kahtaniemu, czyli księciu, drugiemu synowi władcy Dewabadu - magicznego miasta należącego niegdyś do Dewów (dżinnów, jeśli chcemy posłużyć się językiem ludzi). Ali dzieli swoje życie na mieszkanie w Cytadeli, gdzie szkoli się na kaida (najwyższego generała) swojego brata, Muntazira, który w przyszłości ma odziedziczyć tron; a także na charytatywne, tajemnicze i całkowicie nielegalne pomaganie zorganizowanej grupie Tanzim.
Jakim cudem Nahri spotka na swojej drodze najgroźniejszego, najbardziej znanego Dewa wszechczasów, Darajawahusza e-Afszina? A czy Aliemu uda się wyzwolić wciąż ciemiężonych przez Dewów szafitów - osoby pochodzące ze związku dżinów i ludzi? Czym zaowocuje spotkanie tej dwójki?
Miasto mosiądzu S. A. Chakraborty to wielowarstwowa, magiczna przeprawa po XVIII-wiecznych ziemiach północnoafrykańskich oraz południowo-zachodnioazjatyckich, przepełniona interesującymi wydarzeniami i barwnymi bohaterami. Autorka bardzo zmyślnie wykreowała świat dżinnów, dając im szansę na opowiedzenie własnej historii.
W książce połączono wiele wątków, dzięki czemu historia była znacznie ciekawsza. Opowieści wojenne przeplatały się z romantycznymi, pojawiły się rewolucje, próby obalenia aktualnego rządu i walka o prawa mniejszości (szafitów) - moim zdaniem ten wątek to kompletny strzał w dziesiątkę i mam nadzieję, że w kontynuacji zostanie lepiej poprowadzony.
Nie można też zapomnieć o dobrze stworzonych postaciach, w których każda wnosiła coś do głównej fabuły. Momentami Nahri i Ali ostro mnie irytowali, ale szybko zapominałam o złości, kiedy do akcji wkraczał Dara. W ogóle kreacja Darajawahusza wypadła doskonale, podobnie jak nakreślenie jego przeszłości.
Mimo wielu plusów, książka też miała kilka wad. Autorka wprowadziła parę nowatorskich pomysłów, np. miejsce akcji, ale nie brakowało też powtarzających się schematów znanych z innych fantasy. Miałam też problem, żeby wkręcić się w opowieść - początkowe rozdziały nie potrafiły mnie dostatecznie zaintrygować. Ciekawość narodziła się później. I to podwójna. :)
Miasto mosiądzu to książka skierowana głównie do młodzieży i fanów lekkich, pełnych magicznych przygód fantasy. Historia mocno zapada w pamięć, zwłaszcza zakończenie, po którym myśli się wyłącznie o kontynuacji. W ogóle kartki podczas czytania przekładały się tak naprawdę same, a za połową okrutnie ciężko było się oderwać od przygód bohaterów. Miasto mosiądzu polecam, bo to historia idealna do oderwania się od burej rzeczywistości.
7/10
Miasto mosiądzuS. A. ChakrabortyWydawnictwo WeNeedYAPoznań 2021Stron: 590
→ The Kingdom of Copper
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Raczej nie w moim typie książka, ale recenzja ciekawa 😊
OdpowiedzUsuńFaktycznie, z tego, co kojarzę, to rzeczywiście nieczęsto czytasz fantasy. :)
UsuńTym razem, mówię pas.
OdpowiedzUsuńOkej, rozumiem. :)
UsuńNie jestem fanką takich książek, ale lubiłam gdy byłam młodsza:)
OdpowiedzUsuńCzasami fajnie wrócić do książek, w których zaczytywałam się za młodu. :)
UsuńObecnie nie mam ochoty na tego typu książkę, ale w przyszłości, kto wie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie skreślaj tej trylogii, bo jest warta uwagi! :)
UsuńMam trochę zaległości z książkami fantasy tego wydawnictwa, a ta mnie najmniej na ten moment ciekawi.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
A na jakie najbardziej polujesz? :)
UsuńW przeszłości uwielbiałem tego typu książki. Jeszcze raz Ew zachęcam do "Sagi o Rubieżach" - bardzo dobra książka. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, pamiętam! I cały czas mam ją na liście. :)
UsuńNie mój gatunek, ale mam komu polecić 😃
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńPrzepiękna okładka kusi a i fabuła z magią w tle też wydaje się interesująca.
OdpowiedzUsuńOkładka, w ogóle całe wydanie, jest piękne. :)
UsuńOstatnio niestety nie odnajduję się w książkach dla młodzieży. Ale kilka mam mimo wszystko na półce ;)
OdpowiedzUsuńZawsze warto mieć jakieś książki dla młodzieży w zapasie. :)
UsuńRecenzję przeczytałem z przyjemnością, jednak rzadko sięgam po fantasy.
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo po niektóre wręcz trzeba sięgnąć. :)
UsuńNajpierw się podkręciłam dżinami, ale sama nie wiem. Młodzieżówki to nie moja bajka
OdpowiedzUsuńZawsze możesz spróbować i potem zdecydujesz, czy to dla ciebie, czy nie. :)
UsuńJa spasuję, ale mam w domu nastolatka, który chętnie skusi się na powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńBędzie bardzo zadowolony z lektury. :)
UsuńTo coś dla mnie, bo lubię od czasu do czasu młodzieżówki z elementami magii.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, cieszę się! Jak przeczytasz, daj znać, jak ci się podobało. :)
UsuńNie wiem czemu, ale od pierwszych zapowiedzi ta książka mnie odstrasza, więc chyba sobie daruję mimo wielu pozytywnych opinii.
OdpowiedzUsuńA co takiego cię odstrasza? Pytam z czystej ciekawości. :)
UsuńSłyszałam o tej historii już wiele razy, jednak jakoś nie miałam ochoty, by po nią sięgnąć. Raczej nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo była serio ciekawa. :)
UsuńBałam się, że ta historia będzie za lekka, ale całkiem ciekawie ją przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńA to się cieszę, taki miałam zamiar. ;) Z początku książka rzeczywiście należała do lżejszych, ale potem się skomplikowało i pojawiło się kilka motywów trudniejszych.
UsuńMam książkę i będę ją już wkrótce czytać :) Jestem ciekawa, jak mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zakładka do Przyszłości
O, ciekawa jestem Twojej opinii! Daj potem koniecznie znać! :)
UsuńUlegnę, a co mi tam! Podoba mi się to co opisałaś, fantastyka młodzieżowa czasami nie łamie schematów, a mimo to dobrze spędza się z nią czas. ;) Jak zwykle mnie przekonałaś! :D
OdpowiedzUsuńUlegnij, a co Ci tam! :P Myślę, że Ci się spodoba, bo mimo wspomnianych schematów, książka czasami ma kilka świeżych momentów. No, i ja kompletnie nie mogę doczekać się kontynuacji. :)
UsuńLubię czasem sięgnąć po takie fantastyczne przygodówki :)
OdpowiedzUsuń