I kolejny miesiąc za nami! Strasznie żałuję, że zaczął się wrzesień, bo to oznacza, że zaraz będzie październik, a potem listopad i zacznie się robić okrutnie szybko ciemno. A to coś, czego nie znoszę - brak słońca...
Jeśli chodzi o czytelnicze podsumowanie sierpnia, to zaszalałam. Udało mi się przeczytać aż 10 książek, które łącznie dały 3664 stron. To o 216 stron więcej niż w lipcu, więc jest moc. :)
Co przeczytałam?
→ Bardzo przyjemną i wyjątkowo "książkową" komedię romantyczną Samanthy Young Wiele hałasu o ciebie (recenzja tutaj);
→ Zabawną młodzieżówkę Emmy Mills, czyli Niemożliwą parę (recenzja tutaj);
→ Najnowszy kryminał Stephena Kinga. Billy Summers zaskoczył i oczarował (a recenzję przeczytacie tutaj);
→ Mocną, brutalną historię rodem z małych, meksykańskich miasteczek - Czas huraganów Fernandy Melchor (recenzja tutaj);
→ Odkrywczą młodzieżówkę o odkrywaniu prawdy o świecie autorstwa Benjamina Alire'a Saenza. Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata (recenzja tutaj);
→ Kryminał a la Agatha Christie w wykonaniu Anety Jadowskiej, czyli Denat wieczorową porą (recenzja tutaj);
→ Szamańskiego bluesa również Anety Jadowskiej - świetny wstęp do całej trylogii (recenzja tutaj);
→ Satyryczną opowieść science-fiction, Osę autorstwa Erica Franka Russella (recenzja tutaj);
→ Spokojną historię pełną włoskich krajobrazów - Spotkanie w Positano Goliardy Sapienzy (recenzja tutaj)
oraz
→ Drugi tom cyklu o detektywnie Redfernie, czyli Punkty zapalne Anny Rozenberg (recenzja tutaj).
Oprócz tego na blogu w sierpniu mogliście wygrać Billy'ego Summersa w rozdaniu książkowych, przeczytać 5 książkowych faktów o Pomistrzowsku oraz zerknąć na najciekawsze (wg mnie, oczywiście) zapowiedzi na wrzesień 2021. Chcąc przejść do konkretnych postów, po prostu kliknijcie na miniaturki. :)
Satyra science fiction brzmi interesująco...
OdpowiedzUsuńTo zapraszam za dwa dni - myślę, że post Cię zainteresuje. :P
UsuńU mnie tylko w sierpniu trzy książki. Za to wrzesień wypadnie lepiej chyba. Pozdrawiam, dziś w byłem w bibliotece, ale tylko zwrot :)
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem, że już w połowie masz więcej przeczytane niż w całym sierpniu? :)
Usuń"Spotkanie w Positano" brzmi ciekawie. U mnie było bardzo różnorodnie gatunkowo, mile wspominam np. „Smażone zielone pomidory”.
OdpowiedzUsuńRecenzja "Spotkania w Positano" dostępna jest w poprzednim poście, więc zapraszam. Może się skusisz? :)
UsuńA ja uwielbiam te zimowo-jesienne miesiące, lubię długie, ciemne wieczory :)
OdpowiedzUsuńTo jesteś jedną z niewielu osób, które znam, które lubią jesienno-zimowy czas. :)
UsuńWow, 10 książek, niezły wynik. Mnie też przygnębia nadchodzący listopad.
OdpowiedzUsuńKiedyś się mocno cieszyłam z listopada, bo mam wtedy urodziny, ale z roku na rok radość jakoś ciągle słabnie. :P
UsuńJa też nie lubię braku słońca, dlatego nie rozumiem zachwytów jesienią - mnie się ona kojarzy z coraz ciemniejszymi dniami :(
OdpowiedzUsuńCo do podsumowania - zaszalałaś ;). Wygląda na to, że na dodatek były to same dobre lektury, super!
Dokładnie, bo jak jest słońce to i energii jest więcej, i radości z życia, a jak ponuro i ciemno za oknem, to nic, tylko spać albo siedzieć pod kocem...
UsuńFakt, sierpień wypadł lepiej niż lipiec, nawet jeśli chodzi o jakość lektur. Chociaż trafiło się kilka przeciętniaczków. :)
Piękny wynik, chętnie przeczytałabym Kinga, ale póki co nie mam na niego czasu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozumiem, ale nie zwlekaj. Mi się książka bardzo, bardzo podobała, więc gorąco polecam. :)
UsuńGratuluję wspaniałego czytelniczego wyniku ☺ Ja przeczytałam dwie książki, ale jak na mnie to dużo 😆
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dwie to i tak super. :)
UsuńA ja jestem szczęśliwa, bo jesień to moja ulubiona pura roku. Męczą mnie strasznie wyższe temperatury. Szkoda tylko, że coś co ulubione szybko mija 😉 Gratuluję super wyniku czytelniczego!
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Kompletnie nie rozumiem dlaczego. :) Dzięki!
UsuńMuszę wreszcie sięgnąć po książki Anety Jadowskiej, a szczególnie po tę w klimacie Agathy Christie. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik :)
OdpowiedzUsuńTeż mi stanowczo zbyt szybko myknął ten sierpień, zwłaszcza, ze po drodze miałam urlop. Za to sporo fajnych książek przeczytałam, zwłaszcza 2 części "Wojen makowych".
OdpowiedzUsuńGratuluję super wyniku. U mnie 11 książek, ale wrzesień już się zapowiada lepiej. Udało też mi się ułożyć 3 obrazki puzzlowe, więc nie narzekam ;)
OdpowiedzUsuńObie książki Jadowskiej mam za sobą, chociaż Denata w wersji audio :) Podobały mi się. Na trzecią część trylogii szamańskiej czekam z niecierpliwością! Billy Summer mnie ciekawi, chociaż mam za sobą Lśnienie Kinga i średnio mi się podobało...
OdpowiedzUsuńJa tak patrzę na to zdjęcie, łapię się na myśli, jak piękne są nowe książki. Jestem jednak sroką ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w sierpniu była Bonda, która zajęła mi tyle czasu, że musiałam czytać na szybko "27 śmierci", bo już czekała na niego kolejna osoba. Kupię ją, żeby mieć i przeczytać raz jeszcze na spokojnie. Choć "spokojnie" przy tej książce to złe słowo. Sierpień to także cudowna "Księga tęsknot" :)
Gratuluję serdecznie wyniku czytelniczego.
OdpowiedzUsuńWynik super, brawo!
OdpowiedzUsuńNiesamowity wynik:) Ja bardzo chętnie sięgnę po nowego Kinga.
OdpowiedzUsuń