Recenzja [124] - A ty ile jesteś w stanie poświęcić?


W zeszłym roku Przemysław Piotrowski i jego trylogia o komisarzu Igorze Brudnym dosłownie zwaliła mnie z nóg; sprawiła, że poczułam się przeżuta, połknięta, wyrzygana, znów połknięta i... nie powiem, co jeszcze, ale ma to związek z ostatnim odcinkiem układu pokarmowego. :) Piętno, Sfora oraz Cherub (kliknij na tytuł, żeby przejść do recenzji) zakorzeniły się więc w moim sercu na zawsze, dlatego kiedy usłyszałam o nowej książce autora, wręcz musiałam ją przeczytać. 

Krew z krwi jest historią opowiedzianą oczami Daniela Adamskiego - prawie nieznanego pisarza dorabiającego jako kierowca Ubera, ale przede wszystkim ojca chorego dziecka. Pięcioletni Leoś cierpi na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, który pokonać może jedynie lek wart kilka milionów złotych. Ale żeby nie było za łatwo i sprawiedliwie, Leoś dodatkowo ma szyszyniaka, czyli guza szyszynki. W tym przypadku również potrzeba ogromnej kwoty liczonej w milionach, co z kolei pozwoli posiadać przynajmniej nikłą nadzieję na wyzdrowienie. Nie będę więc owijać w bawełnę i powiem, że życie Daniela nie oszczędza, a co więcej - wydaje się całkowicie do dupy.

W międzyczasie (od chwili poznania diagnozy) od Daniela odeszła żona, Danka, przez co chorym synem zajmuje się samodzielnie. Główny bohater powoli traci wszelkie nadzieje na dobre zakończenie, kiedy niespodziewanie policja puka do jego drzwi. Okazuje się, że ktoś zabił dawnego wroga Daniela w sposób identyczny, jaki Adamski opisuje w swoich książkach. 

Daniel nagle wpada w sidła psychopaty, który każe mu wydać następną książkę, inaczej dalej będzie zabijał niewinnych ludzi. Kiedy sprawa wypływa do mediów (morderca wysłał anonimową notkę), niespodziewanie Daniel staje w centrum uwagi, książki zaczynają się sprzedawać jak głupie, a pieniądze szybko zapełniają konto charytatywnej zbiórki dla Leosia. Czy Daniel stanie się złym człowiekiem/ojcem, próbując wyciągnąć z całej afery jak najwięcej? Kim jest morderca i czy Leosiowi uda pokonać się choroby?

Krew z krwi to fragmentami poplątana, doskonale przemyślana książka. Nie zamierzam jednak ukrywać, że w porównaniu z trylogią o Igorze Brudnym, średnio mi się podobała. Przez połowę książki prawie nic ciekawego się nie działo; główny bohater rozpaczał, snuł domysły, użalał się i wyrywał włosy z głowy oraz często się powtarzał (wspomnienie o Dance trenującej krav magę i biegającej w runmageddonach pojawiło się zbyt wiele razy). Miałam wrażenie, że historia chwilami odbiegała od głównego wątku, czyli od psychopaty mordującego ludzi, i skupiała się na codzienności ojca i syna. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby zakwalifikowano książkę jako dramat z wątkami kryminalnymi, a nie pełnoprawny kryminał.

Mocno podobało mi się zakończenie. Kilka rzeczy udało się przewidzieć, ale summa summarum większość okazała się totalnym zaskoczeniem, przez co ostatnie pięćdziesiąt stron pochłonęłam na raz, nawet nie orientując się kiedy. Myślę, że to właśnie głównie ze względu na nietuzinkowy koniec, warto sięgnąć po Krew z krwi. Autor bowiem popisał się wyobraźnią i imponującą umiejętnością wprowadzania twistów fabularnych tam, gdzie się ich czytelnik w ogóle nie spodziewa.

Na plus zasługuje również przedstawiony wątek relacji ojciec-syn. W posłowie autor pisał, że kilka sytuacji wziął z życia codziennego, co osobiście widać na gołe oko - kilka fragmentów rzeczywiście sprawiało wrażenie mocno realistycznych. 

Krew z krwi Przemysława Piotrowskiego określiłabym mianem książki dobrej, choć niepowalającej. Z pewnością historia znajdzie wielu zwolenników lubujących się zwłaszcza w dobrze wykreowanym portrecie psychologicznym głównego bohatera, a mniej przykładających wagę do wątków kryminalnych. Zakończenie całkowicie zaskakuje, więc jeśli ktoś nie będzie potrafił zdecydować się, czy sięgnąć, niech ma to na względzie. Krew z krwi polecam, ale zaznaczam, że nie jest to wyborna lektura trzymająca przez cały czas w niemożliwym wręcz napięciu. Nowa książka Piotrowskiego to raczej powolna opowieść o bólu, chorobie, przypadku i o tym, ile rodzic jest w stanie zrobić dla swojego dziecka. 

6/10


Krew z krwi
Przemysław Piotrowsku
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa 2021
Stron: 400




27 komentarzy:

  1. Ostatnio głośno o tej książce. Nie miałam jeszcze okazji czytać prozy tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jeśli będziesz miała zamiar sięgnąć po książki Piotrowskiego, wybierz trylogię o Igorze Brudnym na początek. :)

      Usuń
  2. Nie znam autora, ale portrety psychologiczne i opowieści o pisarzach lubię. Może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli już sięgniesz, daj znać. Chętnie się dowiem, czy Ci się spodobała. :)

      Usuń
  3. Fakt - jest głośno o tej książce. Nie znam Autora, ale nie mówię nie. Pozdrawiam Ew po czwartku i piątku - dziś na zewnątrz 9 minut , szybkie zakupy, sprzątanie, o 14.30 kolejne zakupy. I lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij najlepiej od trylogii o Igorze Brudnym. Ja w piątek byłam na zewnątrz chyba ze 4 godziny i padłam na twarz ze zmęczenia. :)

      Usuń
  4. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszędzie przewija mi się ta książka. Jednak na razie nie mam jej w planach 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niedawno była premiera, to pewnie dlatego. :)

      Usuń
  6. Mam w planach przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o niej....chyba ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze nic od tego autora, ale planuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się powtarzać, ale trylogia o Igorze Brudnym jest w dechę. :)

      Usuń
  9. Jakoś nie przemawia do mnie książka, w której długo nic się nie dzieje;) Prędzej zaciekawiła mnie ta trylogia, o której na wstępie napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam Cię do recenzji tamtej trylogii. Może się wtedy mocniej skusisz? :)

      Usuń
  10. Ja wolę na ten moment skupić się na trylogii autora.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, ileż ja cudownych serii widzę na tym zdjęciu? I to same moje ulubione :) Jest Cassandra Clare, Akademia Wampirów, Narnia i do tego Szeptem.

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje też wielu innych, cudownych, ale powoli do celu. :p

      Usuń
  12. Albo mi się pomyliło z inną książką, albo kiedyś ta była na Lubimy Czytać z darmowym fragmentem. Wydawnictwo szukało recenzentów :) Przeczytałam ten fragment i kompletnie mnie nie zainteresował. A gdybym wiedziała wtedy, że nie jest czystej krwi (z krwi ;)) kryminałem, na pewno bym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie fragment był nietrafiony? Jeśli Cię interesuje taka tematyka i kryminał nie-kryminał, to sięgaj koniecznie, bo będziesz zachwycona. :)

      Usuń
  13. Chyba z racji dziesiątek książek do przeczytania na razie się wstrzymam, chociaż kusi mnie trochę to wspomniane przez Ciebie dobre zakończenie... Ostatnio takich mi trochę brakuje. Ostatnio jeśli czytam kryminały, które są naprawdę niezłe, to z kolei zakończenie jest takie raczej mdłe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz dałaś mi do myślenia. Lepszy kryminał z dobrym początkiem i środkiem, ale mdłym zakończeniem, czy odwrotnie - nudny wstęp jak flaki z olejem, ale zakończenie sztos? :D

      Usuń