Od zarania dziejów kłamstwo traktowano jako przywarę człowieka grzesznego. Powodowało ono skazę na duszy i tym samym przeważało szalę (albo raczej nie przeważało, wszak serce według wierzeń miało być lżejsze od pióra) podczas ostatecznego rozrachunku w niebiosach. A co jeśli wysłannicy z nieba, znani również jako aniołowie, postanowią zatrudnić boga kłamstwa, Lokiego, by ten, korzystając z umiejętności urągania prawdzie, umacniał wiarę u ludzi i zamiast na wieczny ogień potępienia nawracał i zbawiał?
Taki oto zaskakujący przekręt oferuje nam Jakub Ćwiek w Kłamcy, pierwszym tomie cyklu o tejże nazwie.
Tytułowym kłamcą, a zarazem głównym bohaterem, jest wspomniany wcześniej Loki - wywodzący się z mitologii nordyckiej bóg ognia i oszustwa. U Ćwieka Loki wyglądem wcale nie przypomina giganta, choć potrafi zmieniać kształt - może przemienić się w co (lub kogo) zapragnie: w staruszka, dziecko, rosłego mężczyznę, a już szczególnie w supermodelkę. Jest typowym psotnikiem o humorze czarnym jak najciemniejsze czeluści piekieł i z charakterystyczną wykałaczką w ustach. I tak sobie żyje ten Loki, niedoceniany, niemal zapomniany, łazi po burdelach, a dni spędza głównie na nielegalnych, ekscytujących rozrywkach.
Do czasu.
W niebie i na ziemi dzieje się coraz gorzej. Aniołowie nie są już przydzielani pojedynczemu człowiekowi, tylko całej rodzinie i to wyłącznie wierzącej. Wraz jednak ze zmieniającym się światem, w którym zapanowała zaawansowana technologia, ateistów zaczyna przybywać. A każdy anioł stróż może popełnić maksymalnie trzy błędy, potem zdegradowany ląduje w anielskich chórach bez możliwości powrotu. Wszystko to skrupulatnie doprowadza do znaczących braków w obu światach. To archanioł Michał postanawia uratować sytuację i to w dość radykalny sposób - zatrudnia Lokiego, co skutkuje wieloma sytuacjami interesującymi, śmiesznymi albo brutalnymi, okupionymi krwią niewinnych. Lub winnych, zależy od punktu widzenia.
Czytelnik podczas lektury bawi się doskonale. Nagłe wrzucenie w wir najrozmaitszych wydarzeń to ciekawy zabieg potrafiący wciągnąć aż do ostatniej strony. Na początku miałam trochę problem z chronologią czasu akcji, ale trwało to bardzo krótko i koniec końców połapałam się.
Wspomnę, że Kłamcę napisano w wersji krótkich bądź nieco dłuższych opowiadań - identycznie jak w dodatkach do cyklu, czyli Stróżach (recenzja) oraz Stróżach. Brudnopis Boga (recenzja). Przedstawiają one różne historie, często dziejące się w zupełnie innych miejscach: czy to na Ziemi (Praga, Chicago, polski Śląsk, Egipt, Włochy), w Niebie, czy Gdzieś poza czasem. Przyznam, że zabieg podzielenia podstawowej książki cyklu na opowiadania niezbyt przypadł mi do gustu. Nastawiałam się raczej na ciągłą fabułę z głównym wątkiem przeplatanym w międzyczasie pobocznymi. Tutaj, owszem, otrzymujemy główny wątek, choć nieco rozbity. Ciężko się wczuć.
Myślę, że oryginalność i humor to dwa największe atuty Kłamcy. Mamy przykładowo do czynienia z porwaniem, pseudosamobójstwem czy lądujemy w samym środku bitwy, a wszystko to okraszone świetnymi tekstami Lokiego. Wiele było momentów, w których parsknęłam głośno śmiechem, serio. W ogóle Ćwiek wykreował cudownych bohaterów, pełnych życia i realistycznych, którzy w połączeniu z akcją tworzą mieszankę "nie z tej ziemi", co z kolei wpływa na klimat powieści. I tu, moi drodzy, gwarantuję, że przepadniecie. Anioły i ich problemy, bogowie z mitologii czy postacie z alternatywnych wierzeń, ludzie poszukujący wiary (albo spokoju, albo łatwego zarobku), a przede wszystkim Loki, całkowicie wpasowują się w przedstawianą fabułę. Nic nie wydaje się przesadzone albo nierzeczywiste choćby przez sekundę, a każde zdanie generuje zachwycającą atmosferę.
Jestem naprawdę zauroczona Kłamcą i nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejne części, szczególnie że końcówka postawiła parę znaków zapytania i mega rozbudziła ciekawość. A Loki ląduje na liście moich ulubionych bohaterów książkowych za czarny humor i... cóż, za bycie Lokim.
Kłamcę polecam zarówno fanom fantastyki, jak i laikom stroniącym od gatunku. Gwarantuję, że odbierzecie ją bardzo pozytywnie, a wiele momentów wywoła u was szeroki uśmiech. Dla osób mających ochotę na coś przyjemnie lekkiego, humorystycznego, momentami absurdalnego. Jeśli chcecie zobaczyć zawstydzonego anioła i nowy wymiar kłamstwa, to książka dla Was!
Do czasu.
W niebie i na ziemi dzieje się coraz gorzej. Aniołowie nie są już przydzielani pojedynczemu człowiekowi, tylko całej rodzinie i to wyłącznie wierzącej. Wraz jednak ze zmieniającym się światem, w którym zapanowała zaawansowana technologia, ateistów zaczyna przybywać. A każdy anioł stróż może popełnić maksymalnie trzy błędy, potem zdegradowany ląduje w anielskich chórach bez możliwości powrotu. Wszystko to skrupulatnie doprowadza do znaczących braków w obu światach. To archanioł Michał postanawia uratować sytuację i to w dość radykalny sposób - zatrudnia Lokiego, co skutkuje wieloma sytuacjami interesującymi, śmiesznymi albo brutalnymi, okupionymi krwią niewinnych. Lub winnych, zależy od punktu widzenia.
Czytelnik podczas lektury bawi się doskonale. Nagłe wrzucenie w wir najrozmaitszych wydarzeń to ciekawy zabieg potrafiący wciągnąć aż do ostatniej strony. Na początku miałam trochę problem z chronologią czasu akcji, ale trwało to bardzo krótko i koniec końców połapałam się.
Wspomnę, że Kłamcę napisano w wersji krótkich bądź nieco dłuższych opowiadań - identycznie jak w dodatkach do cyklu, czyli Stróżach (recenzja) oraz Stróżach. Brudnopis Boga (recenzja). Przedstawiają one różne historie, często dziejące się w zupełnie innych miejscach: czy to na Ziemi (Praga, Chicago, polski Śląsk, Egipt, Włochy), w Niebie, czy Gdzieś poza czasem. Przyznam, że zabieg podzielenia podstawowej książki cyklu na opowiadania niezbyt przypadł mi do gustu. Nastawiałam się raczej na ciągłą fabułę z głównym wątkiem przeplatanym w międzyczasie pobocznymi. Tutaj, owszem, otrzymujemy główny wątek, choć nieco rozbity. Ciężko się wczuć.
Myślę, że oryginalność i humor to dwa największe atuty Kłamcy. Mamy przykładowo do czynienia z porwaniem, pseudosamobójstwem czy lądujemy w samym środku bitwy, a wszystko to okraszone świetnymi tekstami Lokiego. Wiele było momentów, w których parsknęłam głośno śmiechem, serio. W ogóle Ćwiek wykreował cudownych bohaterów, pełnych życia i realistycznych, którzy w połączeniu z akcją tworzą mieszankę "nie z tej ziemi", co z kolei wpływa na klimat powieści. I tu, moi drodzy, gwarantuję, że przepadniecie. Anioły i ich problemy, bogowie z mitologii czy postacie z alternatywnych wierzeń, ludzie poszukujący wiary (albo spokoju, albo łatwego zarobku), a przede wszystkim Loki, całkowicie wpasowują się w przedstawianą fabułę. Nic nie wydaje się przesadzone albo nierzeczywiste choćby przez sekundę, a każde zdanie generuje zachwycającą atmosferę.
Jestem naprawdę zauroczona Kłamcą i nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejne części, szczególnie że końcówka postawiła parę znaków zapytania i mega rozbudziła ciekawość. A Loki ląduje na liście moich ulubionych bohaterów książkowych za czarny humor i... cóż, za bycie Lokim.
Kłamcę polecam zarówno fanom fantastyki, jak i laikom stroniącym od gatunku. Gwarantuję, że odbierzecie ją bardzo pozytywnie, a wiele momentów wywoła u was szeroki uśmiech. Dla osób mających ochotę na coś przyjemnie lekkiego, humorystycznego, momentami absurdalnego. Jeśli chcecie zobaczyć zawstydzonego anioła i nowy wymiar kłamstwa, to książka dla Was!
8/10
Kłamca
Jakub Ćwiek
Wydawnictwo SQN
Kraków 2018
Stron: 304
→ Kłamca 2. Bóg marnotrawny
Za możliwość przeczytania dziękuję
NIe znam twórczości autora i nie śpieszy mi sie aby to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPS Możesz ustawić w profilu na wordpressie przekierowanie na Twój blog? :) Będzie mi miło :)
No, tak, nie czytasz raczej fantastyki. :) Dodałam do profilu adres bloga, ale jak bezpośrednio po kliknięciu się przenieść - nie mam pojęcia. Trochę noga ze mnie w technologiach. :P
UsuńWejdź w swój prfil a następnie Ustawienia kąta - Adres URL wpisujesz adres bloga ;)
UsuńCoś już zmieniłam i teraz powinno być dobrze. Chyba? :)
UsuńJeszcze nie :) Zrobiłaś jak mówiłam? :)
UsuńTak, działa! Ale wywaliłam przez przypadek avatar... Brawo ja. :P
UsuńAvatar łatwo ustawić - też tam ;)
UsuńMuszę w końcu spróbować z książką Jakuba Ćwieka! :D Od jakiegoś czasu noszę się z tym zamiarem, ale co robić jak tyle książek, a tak mało czasu? ;)
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie! I najlepiej zacznij właśnie od "Kłamcy". :)
UsuńDobra! Będę w takim razie polować na "Kłamcę"! ♥
UsuńPoluj, poluj! A ja będę polować na Twoją recenzję! :)
UsuńNie znam autora i jego twórczości ale Twoja recenzja zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie pożałujesz i przednio się ubawisz. :)
UsuńJak wiesz, nie czytam fantastyki, więc tym razem pasuję. 😊
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ale może kiedyś Cię w końcu przekonam. :P
UsuńJednak nie jestem fanem fantastyki, ale przekonuje mnie to, że książka jest humorystyczna :)
OdpowiedzUsuńTeksty Lokiego to cud, miód i orzeszki. :)
UsuńLoki 😁 A ja w "Układzie idealnym" Szelest poznałam innego Lokiego
OdpowiedzUsuńDziwne, a ja myślałam, że Loki może być tylko jeden. :P
UsuńJuż od dawna szykuje się na tę serię. Myślę, że w końcu się przemogę i ją w końcu schrupię :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na Twoje wrażenia i recenzję. :)
UsuńArchanioł Michał zatrudniający Lokiego... W ogóle podoba mi się pomysł stworzenia takiej humorystycznej opowieści z Bogami i aniołami w tle i to w dodatku na hm... Niekonwencjonalnych zasadach. :) Kto wie, może ja, zagorzała przeciwniczka wszystkiego, co choćby trąca o fantastykę, dam się jeszcze skusić? :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę można określić jednym słowem: przekręt. Tutaj wszystko jest nie tak, jak powinno, co dodaje smaczku. Archanioły, którzy mają niszczyć innych bogów oprócz Stworzyciela, nagle postanawiają zatrudnić jednego z nich. I to nie byle jakiego. Myślę, że powinnaś się skusić. Wszak warto czasami sięgnąć po inny gatunek. :P
UsuńBardzo lubię książki tego autora, ale ostatnio mam sporo zaległości :)
OdpowiedzUsuńA co już czytałaś i która książka najbardziej Ci się podobała? :)
UsuńCzytałam tę książkę i podobała mi się, ale mnie nie urzekła. To znaczy miło i przyjemnie mi się czytało, miałam przy tym sporo frajdy, ale nie wzbudziła we mnie takiego zachwytu, żeby sięgnąć po kolejne części. Za to baaardzo mi się podoba, że okładka tak nieziemsko pasuje do treści. Dokładnie tak widzę Lokiego, z tym cwaniackim uśmieszkiem na dziobie ;D
OdpowiedzUsuńW odniesieniu do okładki masz zupełną rację. Ja też wyobrażałam sobie Lokiego właśnie tak, z tym uśmieszkiem. ;) Mnie urzekło, bo uwielbiam anielskie klimaty w książkach. Nie wiem, jak prezentuje się reszta, czy równie zabawnie, bo jeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale to Loki, więc chyba nie ma innej opcji? :p
UsuńCóż, jeśli chodzi o kłamstwo... to nie przepadam za nim, choć historia zna tzw. szlachetne kłamstwo, mam na myśli np. sytuacje, gdy Polacy chronili Żydów, ale to nawet trudno nazwać kłamstwem, to było bohaterstwo...
OdpowiedzUsuńJednak co do książki... brzmi mimo wszystko bardzo interesująco. Ciekawy klimat i chyba powinnam zapoznać się wreszcie z piórem autora.
I tu jest właśnie idealny przykład, że nic nigdy nie jest albo czarne, albo białe, że istnieją odcienie szarości. Kłamstwo jak widać czasami ma swoje zalety. Jeśli chcesz się zapoznać z piórem, to właśnie "Kłamca" powinien iść na pierwszy odstrzał. ;)
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do tego autora...
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńLoki jest jedyny w swoim rodzaju ;)
OdpowiedzUsuńO, to najprawdziwsza prawda!
UsuńCiekawa fabuła w sytuacji coraz częstszego zaniku wiary.
OdpowiedzUsuńStwierdzenie "ciekawa fabuła" to zbyt mało powiedziane. Fabuła jest meeega ciekawa. ;p
UsuńUwielbiam Lokiego pod każdą postacią. Już wcześniej widziałam tę książkę, ale nie wiedziałam, że jest o moim ukochanym bogu. Koniecznie muszę przeczytać tę powieść.
OdpowiedzUsuńW takim razie niech nic Cię nie powstrzymuje! Czekam na Twoją recenzję. ;)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wydaje się być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPozdawiam!
Naprawdę polecam. :)
UsuńMuszę w końcu nadrobić. Pozdrawiam i życzę spokojnego weekendu!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
UsuńZ twórczością Jakuba Ćwieka spotkałam się przy okazji horroru "Ciemność płonie". Był świetny. Dlatego też prezentowaną przez Ciebie książkę dopisuję do listy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie kojarzę tytułu, ale jak horror napisany przez Ćwieka, to biorę w ciemno! :)
UsuńAle to tylko pierwszy tom jest aż tak rozbity, dalej już nie będzie :)
OdpowiedzUsuńMówisz? To świetnie! :)
UsuńCiekawa lektura, będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z pewnością się nie zawiedziesz, jeśli lubisz podobne klimaty. :)
UsuńLubię powieści, które w końcowej fazie pozostawiają czytelnika ze znakami zapytania. Aż chce się odkrywać dalej. Widzę, że książka zrobiła na Tobie bardzo dobre wrażenie, więc powinnam ją poznać.
OdpowiedzUsuńTakie z niedopowiedzeniami są najlepsze - wyłącznie w przypadku, gdy pojawia się kolejna część. Bo ja już poluję na drugą i zacieram rączki na samą myśl. :)
UsuńWłaśnie na taką powieść mam ochotę. :) I od dawna mam w planach poznanie twórczości Ćwieka. Może czas to w końcu zrobić?
OdpowiedzUsuńPewnie! Będę czekać na Twoją opinię!
UsuńNo proszę, co za ciekawa książka. To by było dla mnie coś nowego, bo rzadko sięgam po ten gatunek. Chętnie się przekonam czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto sięgnąć po coś innego. Ożywia to nieco typowy, codzienny schemat. A Ćwiek jest strzałem w dziesiątkę. :)
UsuńNie przepadam za fantastyką, choć jestem ciekawa twórczości tego autora :)
OdpowiedzUsuńĆwiek zaliczany jest do głównej grupy polskich fantastów, więc powinno się poznać przynajmniej jedno jego "dziecko". :)
UsuńFajny tytuł wymyśliłaś dla tej recenzji
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJak na razie czytałam tylko jedną książkę tego autora - pierwszą część serii Grimm City. Reszta jego książek jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?
UsuńLektura nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńCzytałam i jestem równie zachwycona, co Ty! ;)
OdpowiedzUsuńA kolejne części też czytałaś? :)
Usuń"Kłamcę" czytałam lata temu i prawdę mówiąc nie pamiętam dokładnie fabuły, ale własnie pozostało to wrażenie "przyjemnej lekkości". Sam bohater fascynuje mnie niemal od zawsze - takie z niego ziółko.
OdpowiedzUsuńBo "Kłamca" wydany przez SQN to poprawione wydanie tego z Fabryki Słów. Nie czytałam pierwszego wydania, więc w zasadzie nie wiem, co zostało zmienione, ale tutaj książka naprawdę trzyma poziom. I jest przyjemna i lekka, a bohater nie mógł wypaść lepiej. :P
UsuńNie chcę się powtarzać, więc jako fanka fantastyki obiecuję, że będę pamiętać by przeczytać jakąś książkę autora i cenię Twoją pełną zadowolenia opinię! :D
OdpowiedzUsuńBo ja chyba mam do Ćwieka słabość - do jego pisania, nie do niego jako osoby. :P A właściwie jaką książkę/autora fantastyki najbardziej cenisz i polecasz? :)
UsuńWydaje mi się, że Loki dopiero od następnego tomu staje się prawdziwym Lokim, więc bądź przygotowana na pewien progres. Ale już nie mogę się doczekać Twojej recenzji Papieża Sztuk, to moja zdecydowanie ulubiona część :D
OdpowiedzUsuńMam jeszcze parę książek, które muszę przeczytać na gwałt, a potem zabieram się za dalsze losy Lokiego. Aż sama się nie mogę doczekać tej części, skoro tak ją wychwalasz. Może pominę i zacznę tę? :P
UsuńOch, uwielbiam "Kłamcę"! Nawet licencjat na jego temat pisałam ;)
OdpowiedzUsuńNa serio? To musiał być mega ciekawy! :)
UsuńTak, ujęcie mitologii nordyckiej i greckiej + chrześcijaństwa na przykładzie 4 głównych tomów.
UsuńKurde, to faktycznie ciekawe. Uwielbiam mitologię, zarówno grecką jak i nordycką. A może już szczególnie nordycką? :)
UsuńGenialna okładka! Nie wiedziałam jednak, że Kłamcę napisano w wersji krótkich bądź nieco dłuższych opowiadań. Szkoda, gdyż wolę jedną, dłuższą fabułę, gdzie można się lepiej ''wczuć'' w opisywane wydarzenia.
OdpowiedzUsuńJak się okazało, w wersji opowiadań jest tylko pierwsza część. Kolejne to ciągła historia. A okładki naprawdę są fantastyczne, bo ja sobie idealnie wyobrażałam Lokiego jak tego gościa. :)
UsuńŚwietna recenzja. Powtarzam się- ale dobra fantastyka jest zawsze na czasie. A twórczość Autora wciąż przede mną, chyba czas to zmienić. Pozdrawiam z burzowego Południa Kraju :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Ćwieka zna chyba każdy, nawet jeśli nie jest fanem fantastyki, ale ja też stosunkowo niedawno poznałam jego twórczość. I przepadłam, bo idealnie trafia w moje gusta. Ja pozdrawiam z deszczowej Północy. :p
UsuńOpis fabuły intryguje a i fantastykę lubię :)
OdpowiedzUsuńA książka jest naprawdę świetna, więc polecam. :)
Usuń