Siri Pettersen i jej Żelazny wilk to moje pierwsze spotkanie z motywami nordyckimi w literaturze, a po przeczytaniu wiem, że z pewnością nie ostatnie. Wydarzenia z książki mają miejsce w uniwersum Kruczych pierścieni, choć fabularnie nijak nie są powiązane z tamtą trylogią. Bez problemu więc można poznawać przygody bohaterów tomu otwierającego cykl Vardari. A przynajmniej łudzę taką nadzieję, bo zakończenie wręcz prosi się o kontynuację. :)
Żelazny wilk opowiada historię Juvy, która mimo młodego wieku przeszła w życiu już wiele złego. Nie powstrzymuje to jednak nieprzeniknionego losu do rzucania dziewczynie kolejnych kłód pod nogi - najczęściej w postaci dręczących koszmarów i przerażających wspomnień z dzieciństwa. Juva na co dzień zajmuje się polowaniem na dzikie wilki w celu zdobycia zębów i pazurów jako waluty, oraz krwi, która niemal rytualnie spuszczana jest w wyznaczonych do tego terenach Naklavu. Pewnego dnia jednak Juva zostaje poinformowana o chorobie matki, przez co jej na pozór normalne życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Juva musi wkroczyć do swojego rodzinnego domu. Do miejsca znienawidzonego pełnego osób, jakimi pogardza. Do siedziby czytających z krwi.
To oraz inne tragedie sprawią, że Juva będzie zmuszona stanąć twarzą w twarz z najgorszymi koszmarami z dzieciństwa. Z obrazem, przez który nigdy nie mogła poczuć się tak naprawdę wolna i szczęśliwa... Jakby tego było mało, na drodze Juvy staną wieczni, czyli vardari, z którymi najlepiej nie wchodzić w żadne konszachty, a najlepiej to w ogóle unikać ich jak ognia. Bo można wtedy stracić coś więcej niż życie...
Żelazny wilk Siri Pettersen jest książką porywającą, zatrważającą i nietuzinkową. Historia prowadzona na kilku płaszczyznach pozostawiła w czytelniku ogromny niedosyt, a kumulujące się tajemnice wzbudzały ogromną ciekawość. Każdą stronę czytało się niemal na jednym wydechu, ponieważ autorka stworzyła niewyobrażalnie wręcz genialny klimat. Nordyckich bogów wyczuwało się w powietrzu, podobnie jak wierzenia oraz z pozoru naturalne zachowania zwykłych ludzi, co wprawiało w nieprawdopodobny nastrój.
Siri Pettersen wykreowała niezaprzeczalnie realistycznych bohaterów, z których każdy posiadał indywidualny charakter i własną tajemnicę. Dodam, że tych tajemnic autorka nie zdradzała od razu. Każda była odkrywana w swoim własnym, często niespiesznym, tempie, przez co momentami powstawało napięcie nie do opisania. Zakończenie położyło mnie na łopatki. Dosłownie. Po przeczytaniu książki marzyłam wyłącznie o poznaniu dalszych losów bohaterów - właściwie do tej pory o tym marzę.
Podsumowując, Żelazny wilk Siri Pettersen to nie była tandetna historia o wilkołakach, ale wciągająca opowieść o wpadaniu w nałóg powodujący budzenie się w organizmie człowieka cech charakteru przypisywanych z założenia dzikim, nieokrzesanym zwierzętom. Tutaj zachwyca klimat nordyckich wierzeń, a przygody, z jakimi zmagają się bohaterowie, przerosną oczekiwania nawet najbardziej wymagających czytelników. Żelazny wilk to książka, którą się po prostu poleca. Dlaczego? Bo jest po prostu wyśmienita. :)
9/10
Żelazny wilkSiri PettersonDom Wydawniczy REBISPoznań 2021Stron: 524
Może i nie jest to do końca mój gatunek, ale fabuła mnie zaciekawiła :) Jeżeli natknę się na tą książkę, to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo ksiązka dosłownie zwala z nóg. Mnie urzekła totalnie. :)
UsuńChętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńMam ją już w planach. Zdecydowanie muszę po nią sięgnąć szybciej niż planowałam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Świetnie! Ciekawa jestem Twojej opinii. A czytałaś trylogię "Kruczych pierścieni"? :)
UsuńNie odnajduję się w tym gatunku czytelniczum.
OdpowiedzUsuńWiem, pamiętam. :)
UsuńJak już wspomniałem na innym blogu - fabuła mnie zaintrygowała. Lubię nordyckie klimaty, więc nie wykluczam , że sięgnę. Ale w wersji e - book - "owej". Z papierowymi bowiem nie mieszczę się w mieszkaniu (pokoju). Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój ból. :) Najlepiej w takim przypadku - tak jak ja - zmienić chatę. :P
UsuńBardzo chętnie sięgnęłabym po nordyckie opowieści, kiedy czytałam kilka i bardzo mi się spodobał klimat. Fabuła brzmi świetnie, skoro dajesz taką wysoką ocenę, to czuję się przekonana:)
OdpowiedzUsuńA pamiętasz może tytuły książek w nordyckich klimatach? Nie ukrywam, że mam na kolejne mega chrapkę. :)
UsuńChoć raczej nie czytam tego typu książek, to zaintrygowałaś mnie. Może kiedyś przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńNie wahaj się, bo to naprawdę mocno klimatyczna i godna polecenia ksiązka. :)
UsuńMyślę, że ta książka może mi się spodobać i chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
UsuńLubię nordyckie klimaty w literaturze, zresztą w filmach i serialach też. Może kiedyś sięgnę po tę książkę, bo jestem jej całkiem ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńDaj mi wtedy koniecznie znać, jak Ci się podobała! :)
Usuńjeju nawet nie wiesz jaką ochotę mam na ową książkę:) idealne klimaty dla mnie:D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Bo wiem, że warto przeczytać. :)
UsuńIntrygująco brzmi :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
UsuńO kurka blada!! Zastanawiałam się nad książką, ale ostatecznie odmówiłam :( teraz bardzo żałuję!
OdpowiedzUsuńKsiążka dostępna jest jeszcze w księgarniach i bibliotekach jak coś. :)
UsuńBardzo mnie zaintrygowałaś swoją recenzją i jak tylko znajdę wolniejszą chwilę, to rozejrzę się za ,,Żelaznym wilkiem''.
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Gwarantuję, że nie pożałujesz i będzie to naprawdę doskonała lektura. :)
UsuńBardzo mi się podobała i już nie mogę doczekać się tomu drugiego. Chociaż ja nie umiałam się tam doszukać tej nordyckości, dla mnie pewnie ona znaczy coś innego.
OdpowiedzUsuńJa też czekam na kontynuację. I się doczekać nie mogę. Może w międzyczasie sięgnę jeszcze po "Krucze pierścienie". Mi ta nordyckość najbardziej przejawiała się w wierzeniach i zachowaniu ludzi. No, i te perełki krwi - pierwsza klasa. :)
UsuńGdzieś tam słyszałam o tej książce i o wspomnianej na początku serii, ale jakoś mnie nie kusiło żeby po nie sięgać. A teraz się zaczęłam zastanawiać, bo chociaż to nie do końca moje klimaty czytelnicze, to Twoje zachwyty mnie jednak zachęcają do zainteresowania się "Żelaznym wilkiem". Pomyślę nad tym ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie zauważyłam, że łatwo się zachwycam - zwłaszcza jeśli chodzi o fantasy. I to szerokopojęte fantasy. :) Albo może trafiam po prostu na super książki? :PP
UsuńBezczelnie się wtrącam by powiedzieć, że trafiasz na super książki! :D Ale mówiąc szczerze to ostatnio wydawane są fantastyczne perełki - trudno wręcz za nimi nadążyć! ;)
UsuńTo przy okazji dodam, że jestem bardzo ciekawa jak dalej rozwinie się "Żelazny wilk", bo akurat przerwałam czytanie gdy pojawiło się zdanie o powrocie Evny! Zaś Evna była kluczowa w Kruczych pierścieniach więc aaaaa czekam co się wydarzy z niecierpliwością. ;) Zresztą widać też rozwój pani Pettersen, co ogromnie mi się podoba!
Gdzieś mi mignęło, że to ma być trylogia, więc będzie na co później czekać (mogłabym wręcz napisać ZNOWU #StosNiedokończonychCykliFantastycznychNieustannieRośnie).
Haha, to dobrze, że trafiam na te dobre. Oby tak zostało. :PP Tak, z tego, co też słyszałam, "Żelazny wilk" to pierwsza część trylogii i super, bo zakończyło się w tak mocnym momencie, że ja już marzę o drugim tomie! :) Ten # też mnie obowiązuje, nie przejmuj się. W ogóle tyle jest ostatnio nowych książek, że ja powinnam zrezygnować całkowicie z pracy, spania, jedzenia i w zasadzie ze wszystkich innych czynności - powinnam tylko czytać. :P
UsuńTak, to ja dokładnie tak samo. :P Biblioteka dzisiaj mi wysłała informację o zbliżającym się terminie zwrotu książek, a ja w ogóle zapomniałam, że je mam, nie zajrzałam do nich ANI RAZU. :P
UsuńWczoraj skończyłam i jest super! Naprawdę lubię Siri Pettersen, znowu! :D