Recenzja [123] - Wśród tajemnic, krwi, zębów i wilków


Siri Pettersen i jej Żelazny wilk to moje pierwsze spotkanie z motywami nordyckimi w literaturze, a po przeczytaniu wiem, że z pewnością nie ostatnie. Wydarzenia z książki mają miejsce w uniwersum Kruczych pierścieni, choć fabularnie nijak nie są powiązane z tamtą trylogią. Bez problemu więc można poznawać przygody bohaterów tomu otwierającego cykl Vardari. A przynajmniej łudzę taką nadzieję, bo zakończenie wręcz prosi się o kontynuację. :)

Żelazny wilk opowiada historię Juvy, która mimo młodego wieku przeszła w życiu już wiele złego. Nie powstrzymuje to jednak nieprzeniknionego losu do rzucania dziewczynie kolejnych kłód pod nogi - najczęściej w postaci dręczących koszmarów i przerażających wspomnień z dzieciństwa. Juva na co dzień zajmuje się polowaniem na dzikie wilki w celu zdobycia zębów i pazurów jako waluty, oraz krwi, która niemal rytualnie spuszczana jest w wyznaczonych do tego terenach Naklavu. Pewnego dnia jednak Juva zostaje poinformowana o chorobie matki, przez co jej na pozór normalne życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Juva musi wkroczyć do swojego rodzinnego domu. Do miejsca znienawidzonego pełnego osób, jakimi pogardza. Do siedziby czytających z krwi. 

W międzyczasie w Naklavie dochodzi do rozprzestrzeniania się wilkowatości, czyli choroby przemieniającej ludzi dosłownie w dzikie zwierzęta, które na swej drodze zabiją każdego. Nawet ukochanego. Wilkowatość roznosi się przez spożywanie nielegalnych perełek krwi, czyli rybiej ikry naszprycowanej krwią wilków. 

To oraz inne tragedie sprawią, że Juva będzie zmuszona stanąć twarzą w twarz z najgorszymi koszmarami z dzieciństwa. Z obrazem, przez który nigdy nie mogła poczuć się tak naprawdę wolna i szczęśliwa... Jakby tego było mało, na drodze Juvy staną wieczni, czyli vardari, z którymi najlepiej nie wchodzić w żadne konszachty, a najlepiej to w ogóle unikać ich jak ognia. Bo można wtedy stracić coś więcej niż życie...

Żelazny wilk Siri Pettersen jest książką porywającą, zatrważającą i nietuzinkową. Historia prowadzona na kilku płaszczyznach pozostawiła w czytelniku ogromny niedosyt, a kumulujące się tajemnice wzbudzały ogromną ciekawość. Każdą stronę czytało się niemal na jednym wydechu, ponieważ autorka stworzyła niewyobrażalnie wręcz genialny klimat. Nordyckich bogów wyczuwało się w powietrzu, podobnie jak wierzenia oraz z pozoru naturalne zachowania zwykłych ludzi, co wprawiało w nieprawdopodobny nastrój. 

Motyw wilkowatości, jaki poniekąd można przyrównać do motywu narodzenia wilkołaków (choć osoby objęte chorobą zachowywały się zupełnie inaczej niż znane do tej pory przypadki wilkołaków w literaturze i nie miało to nic wspólnego z cyklami księżyca), przerażał i jednocześnie zachwycał w swojej prostocie. Każdy przypadek choroby miał w sobie coś wyjątkowego, coś, co sprawiało u czytelnika wzruszenie, gniew albo współczucie.

Siri Pettersen wykreowała niezaprzeczalnie realistycznych bohaterów, z których każdy posiadał indywidualny charakter i własną tajemnicę. Dodam, że tych tajemnic autorka nie zdradzała od razu. Każda była odkrywana w swoim własnym, często niespiesznym, tempie, przez co momentami powstawało napięcie nie do opisania. Zakończenie położyło mnie na łopatki. Dosłownie. Po przeczytaniu książki marzyłam wyłącznie o poznaniu dalszych losów bohaterów - właściwie do tej pory o tym marzę. 

Podsumowując, Żelazny wilk Siri Pettersen to nie była tandetna historia o wilkołakach, ale wciągająca opowieść o wpadaniu w nałóg powodujący budzenie się w organizmie człowieka cech charakteru przypisywanych z założenia dzikim, nieokrzesanym zwierzętom. Tutaj zachwyca klimat nordyckich wierzeń, a przygody, z jakimi zmagają się bohaterowie, przerosną oczekiwania nawet najbardziej wymagających czytelników. Żelazny wilk to książka, którą się po prostu poleca. Dlaczego? Bo jest po prostu wyśmienita. :)

9/10

Żelazny wilk
Siri Petterson
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań 2021
Stron: 524


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu

33 komentarze:

  1. Może i nie jest to do końca mój gatunek, ale fabuła mnie zaciekawiła :) Jeżeli natknę się na tą książkę, to chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo ksiązka dosłownie zwala z nóg. Mnie urzekła totalnie. :)

      Usuń
  2. Mam ją już w planach. Zdecydowanie muszę po nią sięgnąć szybciej niż planowałam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie! Ciekawa jestem Twojej opinii. A czytałaś trylogię "Kruczych pierścieni"? :)

      Usuń
  3. Nie odnajduję się w tym gatunku czytelniczum.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak już wspomniałem na innym blogu - fabuła mnie zaintrygowała. Lubię nordyckie klimaty, więc nie wykluczam , że sięgnę. Ale w wersji e - book - "owej". Z papierowymi bowiem nie mieszczę się w mieszkaniu (pokoju). Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twój ból. :) Najlepiej w takim przypadku - tak jak ja - zmienić chatę. :P

      Usuń
  5. Bardzo chętnie sięgnęłabym po nordyckie opowieści, kiedy czytałam kilka i bardzo mi się spodobał klimat. Fabuła brzmi świetnie, skoro dajesz taką wysoką ocenę, to czuję się przekonana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętasz może tytuły książek w nordyckich klimatach? Nie ukrywam, że mam na kolejne mega chrapkę. :)

      Usuń
  6. Choć raczej nie czytam tego typu książek, to zaintrygowałaś mnie. Może kiedyś przeczytam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wahaj się, bo to naprawdę mocno klimatyczna i godna polecenia ksiązka. :)

      Usuń
  7. Myślę, że ta książka może mi się spodobać i chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię nordyckie klimaty w literaturze, zresztą w filmach i serialach też. Może kiedyś sięgnę po tę książkę, bo jestem jej całkiem ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj mi wtedy koniecznie znać, jak Ci się podobała! :)

      Usuń
  9. jeju nawet nie wiesz jaką ochotę mam na ową książkę:) idealne klimaty dla mnie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy! Bo wiem, że warto przeczytać. :)

      Usuń
  10. O kurka blada!! Zastanawiałam się nad książką, ale ostatecznie odmówiłam :( teraz bardzo żałuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka dostępna jest jeszcze w księgarniach i bibliotekach jak coś. :)

      Usuń
  11. Bardzo mnie zaintrygowałaś swoją recenzją i jak tylko znajdę wolniejszą chwilę, to rozejrzę się za ,,Żelaznym wilkiem''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie! Gwarantuję, że nie pożałujesz i będzie to naprawdę doskonała lektura. :)

      Usuń
  12. Bardzo mi się podobała i już nie mogę doczekać się tomu drugiego. Chociaż ja nie umiałam się tam doszukać tej nordyckości, dla mnie pewnie ona znaczy coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czekam na kontynuację. I się doczekać nie mogę. Może w międzyczasie sięgnę jeszcze po "Krucze pierścienie". Mi ta nordyckość najbardziej przejawiała się w wierzeniach i zachowaniu ludzi. No, i te perełki krwi - pierwsza klasa. :)

      Usuń
  13. Gdzieś tam słyszałam o tej książce i o wspomnianej na początku serii, ale jakoś mnie nie kusiło żeby po nie sięgać. A teraz się zaczęłam zastanawiać, bo chociaż to nie do końca moje klimaty czytelnicze, to Twoje zachwyty mnie jednak zachęcają do zainteresowania się "Żelaznym wilkiem". Pomyślę nad tym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie zauważyłam, że łatwo się zachwycam - zwłaszcza jeśli chodzi o fantasy. I to szerokopojęte fantasy. :) Albo może trafiam po prostu na super książki? :PP

      Usuń
    2. Bezczelnie się wtrącam by powiedzieć, że trafiasz na super książki! :D Ale mówiąc szczerze to ostatnio wydawane są fantastyczne perełki - trudno wręcz za nimi nadążyć! ;)
      To przy okazji dodam, że jestem bardzo ciekawa jak dalej rozwinie się "Żelazny wilk", bo akurat przerwałam czytanie gdy pojawiło się zdanie o powrocie Evny! Zaś Evna była kluczowa w Kruczych pierścieniach więc aaaaa czekam co się wydarzy z niecierpliwością. ;) Zresztą widać też rozwój pani Pettersen, co ogromnie mi się podoba!
      Gdzieś mi mignęło, że to ma być trylogia, więc będzie na co później czekać (mogłabym wręcz napisać ZNOWU #StosNiedokończonychCykliFantastycznychNieustannieRośnie).

      Usuń
    3. Haha, to dobrze, że trafiam na te dobre. Oby tak zostało. :PP Tak, z tego, co też słyszałam, "Żelazny wilk" to pierwsza część trylogii i super, bo zakończyło się w tak mocnym momencie, że ja już marzę o drugim tomie! :) Ten # też mnie obowiązuje, nie przejmuj się. W ogóle tyle jest ostatnio nowych książek, że ja powinnam zrezygnować całkowicie z pracy, spania, jedzenia i w zasadzie ze wszystkich innych czynności - powinnam tylko czytać. :P

      Usuń
    4. Tak, to ja dokładnie tak samo. :P Biblioteka dzisiaj mi wysłała informację o zbliżającym się terminie zwrotu książek, a ja w ogóle zapomniałam, że je mam, nie zajrzałam do nich ANI RAZU. :P
      Wczoraj skończyłam i jest super! Naprawdę lubię Siri Pettersen, znowu! :D

      Usuń