Autora zapewne przedstawiać nie muszę, bo na sto procent znacie go z popularnej serii o detektywie Harrym Hole. Sięgnęłam po Krew na śniegu głównie w celach doświadczalnych: chciałam zobaczyć, jak Nesbo poradzi sobie w innej historii, jak poprowadzi narrację, czy akcja będzie równie... soczysta. I z czystym sercem mogę stwierdzić, że poradził sobie znakomicie!
Krew na śniegu jest pierwszą z dwóch części cyklu o tejże nazwie. Poznajemy tu świat oczami mordercy na zlecenie, Olava, pracującego dla Daniela Hoffmanna trudniącego się handlem substancji zakazanych (narkotyki) oraz usługami towarzyskimi (prostytutki), na czym zbił niemałą fortunę. Olav kreowany jest na postać dziwną; pokusiłabym się nawet o stwierdzenie: z zaburzeniami psychicznymi. Można to poznać po mowie i myślach, z którymi chętnie się dzieli z czytelnikiem i które potrafią zaskoczyć. I nie przynudzają, oj, nie. Przyznam, że każdą taką myśl zachłannie spijałam, nie pomijając nawet wyrazu.
W każdym razie pewnego dnia Olav dostaje nakaz pozbycia się żony Hoffmanna od - uwaga - samego Hoffmanna. Gdyby ofiarą był mężczyzna, Olav nie widziałby żadnego problemu, trafiłby kulą gdzie trzeba i otrzymał na konto spore wynagrodzenie. Celem jednak staje się kobieta, a Olav z uwagi na przeszłość, nie zwykł krzywdzić kobiet, a przynajmniej tych z pozoru niewinnych. Co zadziwiające, przyjmuje zlecenie, choć potem sytuacja zdaje się wymykać spod kontroli...
Nie zamierzam bardziej zdradzać fabuły. Powiem jedynie, że Was zaskoczy: działy się rzeczy, jakich się nie spodziewałam, co zdecydowanie dodało smaczku powieści. Podobały mi się również wstawienia w postaci wspomnień Olava, dzięki którym udaje się głębiej poznać podłoże psychiczne bohatera, a także kierujące nim motywy.
Kryminał jest krótki i (co najlepsze!) nie wchodzi w żaden schemat. Nie mamy tutaj typowej zagadkowej zbrodni, a później śledztwa prowadzącego do mordercy. Tutaj jesteśmy mordercą i próbujemy wyjść na ludzi.
Niezmiernie miło spędziłam wieczór i podróż autobusem z Krwią na śniegu - prawie przegapiłam przystanek, więc sami sobie odpowiedzcie, jak interesująco toczyła się akcja. :)
8/10
Krew na śniegu
Jo Nesbo
Wydawnictwo Dolnośląskie
Wrocław 2015
Stron: 164
Autora kojarzę z blogów i księgarń, ale nie sięgam po jego powieści gdyż kryminały nie należą do gatunku, po który lubię sięgać.😐
OdpowiedzUsuńO, pierwszy raz spotykam osobę, która nie lubi kryminałów. :)
UsuńNa pewno zachęcające jest to, że nie ma schematu. To lubię.
OdpowiedzUsuńA w kryminałach brak schematu to coś wyjątkowego. :)
UsuńMotyw z mordercą zapowiada się oryginalnie. Zupełnie inna perspektywa jeśli chodzi o taką literaturę. Nie planowałam czytania, ale kto wie.
OdpowiedzUsuńJeżeli czytałaś inne książki Nesbo i Ci się spodobały, to naprawdę warto sięgnąć. Nic nie stracisz, a przeczytanie o czymś nowym, niecodziennymi oczami, to zawsze coś innego. :)
UsuńCzytałam, było ok, ale jednak zdecydowanie wolę serię z Harrym. :)
OdpowiedzUsuńBo w Harrym ciut więcej się dzieje - książka jest bardziej obszerna i zawiera więcej wątków. Tutaj raczej na 100 stronach nie zmieściłoby się zbyt wiele. ;P
UsuńMuszę wreszcie sięgnąć po tak zachwalają twórczość tego autora. 😊
OdpowiedzUsuńSięgnij, sięgnij, ale zacznij od cyklu z Harrym! :)
UsuńMuszę w końcu przeczytać coś tego autora. Tyle osób poleca jego książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ludzie polecają, bo warto. A jeżeli lubisz kryminały to tym bardziej. :)
UsuńCzytałam jedną książkę Jo Nesbo - pierwszą część serii o Harrym Hole. I cóż, nie byłam zachwycona. Nie porwała mnie ta opowieść i tyle. Od tego czasu nawet nie rozważałam ponownego sięgnięcia po dzieła autora...
OdpowiedzUsuńNie ma co się zmuszać przecież do czytania, skoro się nie przekonałaś za pierwszym razem. :) Sama mam paru takich autorów, po których książki raczej już nie sięgnę. Nawet jeżeli brzmiałyby nieźle.
UsuńMiałam jedno spotkanie z autorem, ale jego styl zupełnie nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czemu? Co dokładnie Ci się nie podobało? Zawsze zastanawiało mnie, na co inni ludzie zwracają uwagę podczas czytania. Mowa, oczywiście, o stylu autora.:)
UsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora, ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się go poznać, zwłaszcza, że mam na półce jedną z jego książek ;)
OdpowiedzUsuńO, a jaką masz? :)
Usuńzazwyczaj nie sięgam po szwedzkie kryminały i choć znam tego autora, to jeszcze żadnej jego książki nie czytałam. Ale ta mnie zaciekawiła, również dzięki twojej recenzji :) chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :)
UsuńMuszę w końcu zabrać się za twórczość tego autora, bo nazwisko dobrze mi znane, lecz ciągle jakoś tak wychodzi, że odkładam bliższe zapoznawanie się z jego powieściami na później. Wpierw chciałabym zacząć od początku cykl o H. Hole.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto właśnie zacząć od Harry'ego. Jest to najbardziej znany cykl Nesbo, dlatego naprawdę opłaca się go poznać. :)
UsuńW sumie kiedyś czytałam tą książkę, ale jakoś niespecjalnie zapadła mi w pamięć.
OdpowiedzUsuńCzyli wnoszę, że drugiej części nie czytałaś? :)
UsuńUważam, ze Nesbo duzo lepiej sprawdza się poza cyklem o HH. Pokazuje 100 % swoich możliwości. Te książkę czytalam i zgadzam sie z toba, nie wpisuje sie w zaden schemat.
OdpowiedzUsuńA widzisz! Sama przeczytałam zaledwie jedną książkę z cyklu o Harrym, więc moje porównanie byłoby niekompetentne. Niemniej, też uważam, że w "Krwi na śniegu" Nesbo dał z siebie 100%. :)
UsuńJuż miałam pisać, że mam tę książkę, ale uświadomiłam sobie, że wcale nie. Mam pierwszą część :) Brzmi ciekawie, do tej pory przegapiałam przystanki tylko przy czytaniu Marininy.
OdpowiedzUsuńAle to jest pierwsza część. :) A Marininy nie kojarzę. Kto to napisał? ;)
UsuńMarinina :) To autorka rosyjskich kryminałów. Uwielbiam ją, szczególnie starsze części serii o major Kamieńskiej.
UsuńA co do Nesbo, pomieszałam. Gdzieś dzwoniło, ale nie pamiętałam gdzie. Miałam na myśli "Pierwszy śnieg", czyli - jak doczytałam na Lubimy Czytać - siódmą część. Zapamiętałam ten śnieg, pokojarzyłam i dozmyślałam resztę ;)
A to zdecydowanie nie znam, ale przyjrzę się bliżej, skoro przegapiałaś przystanki. :P
UsuńRozumiem, sama na początku myślałam, że "Krew na śniegu" to swego rodzaju kontynuacja cyklu o Harrym. Na szczęście nie, bo poznałam inną, równie interesującą historię. :)