Kiedy ktoś powie zabobon, od razu wyobrażamy sobie czarnego kota, który przechodząc nam przez drogę, przynosi nieszczęście. Albo stłuczone lusterko, plucie przez ramię czy odpukanie w niemalowane. Niby śmieszne zachowanie, bezpodstawne, nic nie wnoszące, niczym nie potwierdzone, a jednak ludzie nadal uparcie unikają przechodzenia pod drabiną. Dlaczego? Odpowiedź wbrew pozorom jest łatwa. Żyjemy w społeczeństwie łasym na różne przesądy, dającym wiarę praktykom opartym na istnieniu rzeczy nadprzyrodzonych przynoszących szczęście lub niefart w zależności od sytuacji.
A czy ktokolwiek z Was zastanawiał się nad ich mocą? Nad tym, jak zabobony wpływają na ludzi, których szykanujemy, bo są Cyganami, z których się wyśmiewamy i sypiemy znanymi żartami, bo są Żydami? Mogłoby się wydawać, że w aktualnych czasach społeczeństwo jest bardziej otwarte, bardziej tolerancyjne. Cóż, w niektórych miejscach na pewno, ale co z zaściankowymi miasteczkami? Polskimi wsiami, gdzie nadal topi się małe kotki w workach, gdy nie wiadomo, co z nimi zrobić?
Autor, Ahsan Ridha Hassan, Polak o irackich korzeniach podejmuje temat i moim zdaniem bardzo ładnie sobie z nim radzi.
Głównym bohaterem Zabobonu jest Bartek Elbląg, z pozoru zwyczajny mężczyzna, pisarz z dwoma wydanymi książkami na koncie. Zajmuje się odtwarzaniem morderstw dziejących się w Polsce, grzebie w aktach, przekopuje setki dokumentów i próbuje odnaleźć prawdę o zabójcach, znaleźć motywy, a przy tym zarobić niezły pieniądz oraz robić w życiu to, co kocha - pisać. Poznajemy Bartka w momencie przeprowadzki z Krakowa do Bielska-Białej: zdaje wynajmowane mieszkanie, spotyka się ze starym kumplem z czasów studenckich, Konieją, czemu towarzyszy wiele ciekawych wspomnień, żeby wreszcie wrócić do swojej ciężarnej dziewczyny, Alicyjki, oraz dokończyć trzecią książkę o głośnym morderstwie w Brzezinach Śląskich.
I tu zaczyna się prawdziwa akcja. Bartkowi niespodziewanie zaczyna towarzyszyć dziwne przeczucie, które nie pozwala zakończyć książki. Musi dokładniej poznać sprawę, zbadać miejsce zbrodni. Musi przekonać się do tego, że nie wyda chłamu i nie napisze nieprawdy. Wtedy też zaczynają go ogarniać wspomnienia o pierwszej Dziewczynie, mogłoby się wydawać: miłości życia.
Ogólnie historia wydaje się normalna, choć daleko jej do normalności. Smaczku całości dodaje specyficzny, kwiecisty styl autora. Momentami, niestety, wydawał się zbyt patetyczny, przez co traciłam zainteresowanie, a książkę odkładałam na bok, żeby odpocząć. Zabobonu nie czyta się ani szybko, ani lekko, bo trzeba się skupić nad każdym słowem. Szczególnie że czasami dostajemy coś w rodzaju incepcji. Mamy sytuację, dajmy na to, taką: Bartek siedzi w kawiarni i jednocześnie rozmawiając z kumplem, zatraca się we wspomnieniach. Dostajemy wtedy Bartka w zupełnie innej sytuacji i ten Bartek z zupełnie innej sytuacji po jej niewyraźnym nakreśleniu znów pogrąża się w myślach, przez co poznajemy Bartka z trzeciego już epizodu. Przyznam szczerze, że takie skoki w fabule i w czasie utrudniały czytanie. Chwilami nie wiedziałam, gdzie aktualnie się znajduję, w jakim momencie historii.
Pierwszy raz też spotkałam się z książką, która nie posiadałaby dialogów. Owszem, bohaterowie rozmawiali ze sobą - chodzi mi o sam zapis. Tutaj słowa wypowiadane mieszały się z myślami Bartka.
Cóż, pozostaje mi jedynie dodać krótkie podsumowanie. Zabobon to nietuzinkowa pozycja, której styl pisania jest bardzo różny od stylów, z jakimi spotykamy się na co dzień. Czytając, miałam wrażenie, jakby znaczenie miało każde napisane słowo, każde zdanie. Sama historia w sobie była ciekawa, choć bez otoczki kwiecistości traktowałabym ją raczej jako przeciętną. Bardzo za to podobało mi się dojrzewanie bohatera wraz z kolejnymi stronami. Najlepsza jednak wydała się nauka, jaką można wynieść. Każdy człowiek powinien się dowiedzieć, że nie zabobonami powinno się żyć, bo mogą sprowadzić wiele cierpienia, ale o tym dowiecie się lepiej, sięgając po książkę.
Zabobon to kawał dobrej literatury, o!
6/10
Zabobon
Ahsan Ridha Hassan
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa 2020
Stron: 320
Raczej nie dla mnie. Denerwują mnie zabobony.
OdpowiedzUsuńAle w książce nie ma dokładnego opisu zabobonów tylko ukazanie, jak głupie przesądy mogą zniszczyć drugiego człowieka - spojler. :P
UsuńNiby wierze w zabobony, ale nie całkiem. Nie wiem czy się skusze, jakoś średnio nabrałam chęci na powieść.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, przecież nie ma pośpiechu. :P
UsuńNie jestem pewna, jak odbiorę ten specyficzny styl, ale tematyka wydaje się dość ciekawa i nieoklepana. Póki co nie mam jednak owej książki w planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńFakt, styl jest naprawdę specyficzny, ale fajnie, że tak napiszę, odchamia. Miło było przeczytać coś przemyślanego i coś osoby, która zna się na pisaniu i to pokazuje. :)
UsuńNie jestem przesądna. A książka mnie nie kusi, wolę coś niekwiecistego i z dialogami ;)
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem, choć czasami naprawdę warto sięgnąć po coś nietuzinkowego. ;)
UsuńLubię takie nietuzinkowe książki, więc będę miała ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńPrzesądy zawsze napawają mnie strachem, więc nie wiem, czy sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńO, a to ciekawe, czemu?
UsuńZ jednej strony chcę przeczytać tę książkę właśnie ze względu na owe zabobony, z drugiej obawiam się przewidywalności lub braku tzw wciągnięcia we fabułę. Jeszcze pomyślę, czy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńAkurat książce brak jakiejkolwiek przewidywalności, to mogę Ci zagwarantować. Co do wciągnięcia w fabułę, hm... Na pewno wciągniesz się w książkę, w styl autora i jego pióro. :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tym tytule.
OdpowiedzUsuńI jak? Przeczytasz czy raczej spasujesz? :)
UsuńWpadam z rewizytą - nie wiem jak do mnie trafiłaś ale dziękuję za odwiedziny i miłe słowo. zapraszam częściej. :)
OdpowiedzUsuńCo do samej książki to przeczuwam, że oceniłabym ją słabo tym samym podziękuję :)
Sama nie wiem, kliknęłam w coś i weszłam, czyli norma. Na pewno będę wpadać, do siebie również zapraszam częściej. :P
UsuńChyba tym razem spasuję, nie czuję się przekonana mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńPewnie, nic na siłę. :)
UsuńKurczę - niby moja tematyka, ale jakoś nie jestem do końca przekonana. Poza tym ta okładka też mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńTak? A mi się okładka bardzo podobała - taka inna. :)
UsuńRaczej po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńNie czytam! W sensie recenzji, bo właśnie odłożyłam tę książkę na biurko jako pierwszą w kolejce do czytania. Wrócę potem, żeby porównać wrażenia :)
OdpowiedzUsuńO! Będę czekać z niecierpliwością, bo naprawdę jestem ciekawa, jak wrażenia innych po przeczytaniu "Zabobonu". :)
UsuńŚwietna recenzja ! Dziękuję też za odwiedziny na moim blogu. Klimaty bliskie memu sercu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Cieszy się, że trafiłam w gusta i zapraszam częściej! :)
UsuńCiekawa pozycja, lubię takie literackie eksperymenty. Aczkolwiek jak słyszę "zabobon" to aż się we mnie gotuje i mam ochotę tych zabobonnych walić po głowach książkami naukowymi, żeby im trochę rozumu do tych pustych łepetyn wbić... ;)
OdpowiedzUsuńLudzie za bardzo zwracają uwagę na głupie przesądy, które niewiele wnoszą, a jedynie krzywdzą - szczególnie gdy ktoś traktuje jest aż zbyt serio. "Zabobon" naprawdę świetnie ukazuje prawdę o społeczeństwie, więc polecam, bo czasami warto przeczytać coś napisanego z głową, że tak powiem. ;P
UsuńTemat przesądów jest ciekawy. Mysle ze, książka mogłaby mnie zainteresowac.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :)
Usuńmoże być ciekawie, ale trochę mnie odstrasza ten zamysł mieszania Bartkowych myśli z realnymi wydarzeniami. Boję się pogubienia :P
OdpowiedzUsuńNa początku, owszem, było ciężko, ale dało radę. Plus to naprawdę ciekawy zabieg. :)
UsuńZ jednej strony zaintrygowała mnie trochę konstrukcja powieści, ale z drugiej nie przyciąga mnie ani fabuła, ani styl, więc tym razem się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńCzasami i tak bywa. :)
Usuń