Dzisiaj najlepszy dzień w roku.
Dlaczego?
Bo można obżerać się pączkami bez niesprawiedliwego poczucia, że zbędne kalorie odkładają się w najbardziej niechcianych partiach ciała. Moje ulubione to mięciutkie z dżemem różanym, polane lukrem, na którym posypano skórkę pomarańczy. Mhm, aż ślinka mi poleciała!
Pączki na Tłusty Czwartek są tłuste, więc czemu nie pójść dalej? Czemu nie zrobić listy TŁUSTYCH KSIĄŻEK, czyli obszernych (powyżej 500 stron), pełnych skomplikowanych wydarzeń, zwrotów akcji oraz nieprzewidywalnej fabuły? Postanowiłam zebrać kilka najbardziej obiecujących tytułów. :)
Tłuste książki na Tłusty Czwartek,czyli książki powyżej 500 stron
Stron: 640
Wojny makowe to pierwszy tom trylogii o tejże nazwie. Debiut Rebbeci F. Kuang. Historia porywająca, zaskakująca, trzymająca w napięciu i obfita w nietuzinkowe wydarzenia. Główna bohaterka to istna kakofonia emocji, niełatwych decyzji i mocy starodawnych bogów!
Brzmi ekstra, nie? :)
Stron: 880
W Cieniu utraconego świata nic ani nikt nie jest pewny, a czytelnik płynie przez treści dosłownie na oślep, bo aż do samego końca nie wiadomo, czego się spodziewać i komu zaufać.
Debiut Islingtona sprawi, że pokochacie fantastykę. Pierwszy tom Trylogii Licaniusa. A cała recenzja tutaj → klik, klik.
Stron: 768
Klątwiarze Holly Black to idealna powieść dla osób lubujących się w mroczno-magiczno-tajemniczych klimatach kręcących się wokół nastolatków. Książka pozwala uciec od mroźnej rzeczywistości za oknem, totalnie wciągając, dlatego serdecznie ją polecam. Tylko czytajcie ostrożnie, bo Klątwiarze jednym dotykiem potrafią wpłynąć na emocje czy pamięć, przez co mogą was zatrzymać w swoim świecie aż do ostatniej kropki. :)
Stron: 520
Beniamin Ashwood to książka, którą serdecznie polecam. Przyjemna, wciągająca i momentami zabawna przygoda spodoba się z pewnością niejednemu wybrednemu czytelnikowi.
Powiem jeszcze, że kolejne tomy Pomistrzowsku objęło patronatem, więc po stokroć warto! :)
Stron: 576
Pan Mercedes Stephena Kinga to pierwszy tom Trylogii, kryminał, który przesłuchałam w audiobooku. Zaraz? Przesłuchałam? Miałam na myśli połknęłam na raz, niemal krztusząc się i plując, kiedy wgłębiano się w psychologię niesamowicie realistycznych bohaterów!
Cudowny kryminał, o którym szerzej opowiem wam wkrótce. :)
Stron: 807
Tym razem kolejna tłusta książka dla fanów fantasy. Cykl Demoniczny Petera V. Bretta kocham całym sercem, więc nie mogło go tutaj zabraknąć.
Dlaczego?
Bo w powieści akcja goni akcję, losy bohaterów ważą się niemal na każdym kroku, Otchłańce atakujący nocą to chleb powszedni, a odkrywanie starodawnych tajemnic i run wprowadza bezbłędny, magiczny klimat.
Stron: 550
Last but not least. Niewątpliwie Ted Bundy. Bestia obok mnie Ann Rule jest precyzyjnym, niezwykle wnikliwym i solidnym świadectwem życia i zbrodni jednego z najbardziej znanych seryjnych morderców na świecie.
Czytajcie, jeśli interesujecie się mordercami, ich psychopatycznym zachowaniem wobec ludzi, a także tym, ile trzeba się namęczyć, by takiego bydlaka złapać i wsadzić za kratki. Całą recenzję znajdziecie → klikając tu
Jeżeli są ciekawe, to takie grubaski szybko się czyta.
OdpowiedzUsuńYanir Iczkovits - Córka rzeźnika.
OdpowiedzUsuńMały druk, ale dałam radę!
Pozdrawiam!
Jeszcze mi się przypomniało!
OdpowiedzUsuńAna Veloso - Zapach kwiatów kawy - 608. Połknęłam w dwa dni!
Ta wyżej to miała 520 stron - trochę się pomęczyłam (bo wyjątkowo małe litery), ale też było warto!
🙂
Moje najgrubsze książki to powieści Artura Urbanowicza Inkub ponad 700 stron i Demon ponad 500 stron. Obie gorąco polecam, bo są świetne.
OdpowiedzUsuńTakie tłuste tomiszcza bywają mocn wciągające.
OdpowiedzUsuńGrubość nie straszna ;)
OdpowiedzUsuń"Wojny makowe" mam w planach, kiedyś. Jedną z najgrubszych książek, jakie czytałam, były "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk. 912 stron... ale wydawała mi się jeszcze dłuższa. ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam ,,tłustej'' książki. Przeważnie sięgam po takie ok. 300 stronicowe.
OdpowiedzUsuńNie przeszkadzają mi takie "tłuste" książki, można dłużej zostać z bohaterami :)
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie, ostatnio rzadko sięgam po takie grubaski, a w sumie fajnie jest zanurzyć się w rozbudowanej historii na dłużej.
OdpowiedzUsuńKlasyka, czyli "Filary ziemi" oraz sf "Problem trzech ciał " :)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać :) Prawdziwa uczta dla każdego książkowego mola :)
OdpowiedzUsuńPołowę mam w planach, a z tych czytałam oczywiście Licaniusa. ;) Akurat na tłusty czwartek przekornie miałam coś bardzo szczupłego ("Drobiazgi takie jak te" Claire Keegan), ale z tłuścioszków dorzuciłabym do tej listy Ziemiomorze i Sandersona. :D
OdpowiedzUsuń