Recenzja [2] - Z wizytą u Krwawych


Ileż razy czytałam tę książkę! Nie potrafię nawet zliczyć! 

Córkę krwawych znalazłam przypadkiem w osiedlowej bibliotece, którą wraz z innymi (mogłoby się wydawać: ciekawszymi) pozycjami postanowiłam zatachać do domu. Z tego, co pamiętam, książka plasowała się na ostatnim miejscu do czytania, ba, chciałam ją nawet oddać nietkniętą. Na szczęście wybiłam sobie ten pomysł z głowy, ponieważ już po paru stronach wciągnęłam się bez liku.

Serio. Trylogia Czarnych Kamieni (która z biegiem czasu na szczęście stała się dwunastologią) autorstwa Anne Bishop jest idealnym przykładem tego, jak papier może pochłonąć całe twoje życie. Po, dosłownie, wchłonięciu ponad 350 stron, pobiegłam do księgarni po zakup kolejnych części (jak widzicie, zakup, nie wypożyczenie). I tak zniknęłam z rzeczywistości i na tydzień wpadłam jak śliwka w kompot wprost do świata Krwawych, gdzie od tego, jakiego koloru posiadasz kamienie, zależy twoja pozycja w społeczeństwie. W społeczeństwie, w którym rządzą kobiety - nie mylcie tego z feminizmem! To nie ma nic do rzeczy. 

Zapytacie: o co chodzi z tymi kamieniami? Już tłumaczę. Każda osoba - poza plebejuszami, ale to temat na inny dzień - urodzona z pewnymi umiejętnościami w specjalnym dniu otrzymywała Kamień. Były różne kolory kamieni, odpowiadające ilości mocy: mogłeś dostać Biały, ponieważ umiałeś rzucać jedynie garstkę niemal nieprzydatnych zaklęć, ale mogłeś otrzymać też Czerwony, budzący grozę i podziw. Wszystko zostało dokładnie opisane przez autorkę na pierwszych stronach w ramach wyjaśnienia, choć z początku można się pogubić.

Historia, bacząc na dalsze losy, rozpoczyna się dość niewinnie i mało oryginalnie. Od przepowiedni. Wieszczka doznaje wizji, po której traci zmysły. W związku z tym Daemon, jeden z głównych bohaterów, Książę Wojowników z Czarnym Kamieniem, próbuje odnaleźć żywy mit, Czarownicę, Królową zrodzoną ze snów Krwawych. Pomaga mu brat, Lucivar, wyjęty spod prawa Eyrieńczyk. W międzyczasie do Saetana, Władcy Piekieł, przychodzi nagle malutka dziewczynka prosząca o nauki władania mocą.

W Córce krwawych poza niebanalnie plecioną fabułą i humorystycznymi momentami, doprowadzającymi niemal do łez, spotkacie się też z niecodzienną brutalnością. Bo prawdziwa walka toczy się na salonach, wśród Królowych, Czarnych Wdów, Książąt i Wojowników, którzy za nikłe przewinienie mogą ci obciąć rękę, zabić, rozbić umysł na strzępki czy... zniewolić i kazać zabawiać wybredne damulki.

Pozycja dla dorosłych, ponieważ chwilami zapieką was policzki z gorąca. Pierwszą część, jak i kolejne, Sagi o Czarnych Kamieniach polecam z ręką na sercu.

10/10

Córka krwawych
Anne Bishop
Wydawnictwo: Initium
2008
Stron: 366

14 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że wcześniej nie spotkałam się z tą książką. Chętnie przeczytam :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz fantastykę, nie pożałujesz - to mogę obiecać. ;)

      Usuń
  2. Autorkę już kojarzę, ale niestety tego tytułu nie za bardzo. Nie zmienia to jednak faktu, że może kiedyś ją przeczytam. Zwłaszcza, że ją polecasz.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że aktualnie Initium wydaje jej kolejne sagi. Pewnie kojarzysz Tir Alaina albo którąś część Innych. Czarne Kamienie jednak są najlepsze - dla mnie, naturalnie. ;)

      Usuń
  3. Lubię takie sagi, ale tej obecnie nie mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przymierzam się do książek tej autorki i mam nadzieję, że w końcu uda mi się je wcisnąć w swój czytelniczy grafik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, bo warto. Zresztą, jak już zaczniesz czytać, to nim się obejrzysz, będzie koniec. :)

      Usuń
  5. Kiedyś miałam kupić tę serię, jednak zniechęciłam się opinią, że ma przydługie opisy i czasem może znużyć. Po przeczytaniu Twojej recenzji znowu mam dylemat, czy może jednak nie spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu, banialuki z przydługimi opisami i niby nużącymi? Nope. Niczego takiego w książce nie znalazłam. :)

      Usuń
  6. Musze w końcu zabrać się z a twórczość tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja kuzynka uwielbia twórczość Anne Bishop, a ja jeszcze nie miałam okazji jej poznać. Muszę jednak w końcu sięgnąć po jakąś książkę tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuzynka ma dobry gust, posłuchaj kuzynki. :) A tak serio, to bardzo jestem ciekawa Twojej opinii o Bishop. A myślałaś już, po jaką konkretnie książkę sięgniesz? Jaki cykl? :)

      Usuń