Już od ponad dwóch tygodni mamy grudzień, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że nie opublikowałam podsumowania listopada. Musicie mi wybaczyć, ale ostatnie dwa miesiące to walka z czasem. Nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o priorytety, czyli chata, ślub, a teraz dodatkowo zbliżają się święta, więc sami rozumiecie - totalne urwanie głowy. :)
Mam nadzieję, że u Was sytuacja prezentuje się o wiele spokojniej?
Ale wróćmy do meritum. W listopadzie przeczytałam raptem 5 książek, co łącznie dało 3080 stron. To o 600 stron więcej niż w październiku, więc jako-taki progres jest. :)
Co czytałam?
Głównie fantastykę. :)
→ Poznałam zwieńczenie Szamańskiego Cyklu, czyli Szamański twist Anety Jadowskiej (recenzja tutaj);
→ Rozpoczęłam przygodę z nowym Cyklem Demonicznym Petera V. Bretta, czyli przeczytałam Malowanego człowieka (recenzja tutaj);
→ Ponownie wsiąknęłam w magiczny świat Jamesa Islingtona, tym razem dzięki Echu przyszłych wypadków (recenzja tutaj);
→ Odwiedziłam moich ulubionych dżinnów, zawitawszy na chwilę w Królestwie Miedzi S. A. Chakraborty (recenzja tutaj)
oraz
→ Zawiodłam się podczas czytania Kochanego Świętego Mikołaja Debbie Macomber (recenzja tutaj).
Dodatkowo w listopadzie pojawił się odcinek Autorskich 10 minut, w którym pierwsze skrzypce zagrała Anna Rozenberg. Chcąc przejść do postu i poznać mega interesujące odpowiedzi autorki, kliknijcie w baner poniżej.
Z postów okołoksiążkowych to mogliście poznać również najgorętsze (oczywiście, według mojej skromnej osoby) zapowiedzi na listopad, a także wziąć udział w cudownym, najlepszym, najwspanialszym, patronackim rozdaniu. :)
Ja nie liczę przeczytanych książek, ale na pewno będzie ich ponad 10.
OdpowiedzUsuńTeż nie liczyłem, było ich trochę, nie wszystkie jednak recenzowałem . Pozdrawiam serdecznie Ew, wynik masz uważam - świetny ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Oby tak dalej 😊
OdpowiedzUsuńFajny czytelniczy miesiąc za Tobą.
OdpowiedzUsuńFajny miesiąc :) U mnie sporo ciekawych tytułów przeczytanych, więc też było interesująco.
OdpowiedzUsuńŚwietne wyniki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wynik.:)
OdpowiedzUsuńIlość przeczytanych stron robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe książkowe grubaski za Tobą! Ja ostatnio sięgam po lżejsze (i wagowo, i objętościowo, i tematycznie też ;)) powieści, więc przeczytałam nieco więcej pozycji, ale pewnie mniej stron :). Super, że mimo tego, że jesteś tak zajęta, znajdujesz czas na książki.
OdpowiedzUsuńNa początku tego roku miałam ambitną wizję spisywania wszystkich książek które przeczytałam. Tylko jest tego tak dużo, że porzuciłam ten zamiar już w lutym;)
OdpowiedzUsuńEch, może w przyszłym roku się uda...
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja jak zwykle nie wiem ile przeczytałam. Pewnie kilka, na pewno nie kilkanaście :) Ostatnio zobaczyłam, że licznik na Lubimy Czytać przekłamuje, bo mi zeżarł parę sztuk. Nikomu dzisiaj nie można wierzyć ;)
OdpowiedzUsuńLubimy Czytać podpada - nie cierpię wersji Beta.
UsuńU mnie słabo, tylko 10 książek. Już wiem, że grudzień lepszy nie będzie :)
OdpowiedzUsuńIslington... Parę dni temu go skończyłam i jeżu, jakie to było dobre. W listopadzie poczytałam trochę klasyki, coś naukowego, ale z tych naprawdę wartych uwagi tylko "Piekło kosmosu" Tojzy. Myślę, że by Ci się spodobało.
OdpowiedzUsuńMatko, czemu ta fantastyka zawsze jest tak przepięknie wydana? :O
OdpowiedzUsuńCHyba przez ciebie przeczytałam Malowanego Człowieka i to jest złoto!