Recenzja [175] - Tylko jedna chwila grozy

Czasami życie bywa tak przewrotne, że wystarczy chwila, by zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. I to nie tylko w dobrym tego słowa znaczeniu. Jess Ryder najwyraźniej postanowiła zmierzyć się z podobną sytuacją, przedstawiając ją jako główny wątek Tylko jednej nocy - thrillera psychologicznego poruszającego kwestię wyjątkowo pechowego niedopilnowania.

Wydarzenia Tylko jednej nocy poznajemy z trzech perspektyw: żony oraz matki, Amber, jej siostry - Ruby, a także nieznanej z imienia i nazwiska kobiety będącej jednocześnie cichą obserwatorką z pozoru sielankowego życia Amber. Z pozoru, ponieważ po urodzeniu Mabel, Amber czuje się nieszczęśliwa. Walczy z depresją, nie układa się jej w małżeństwie, czuje się brzydka, zawsze jest zmęczona, a myślami ciągle ucieka do czasów sprzed Mabel.

Podejście Amber zmienia się w raptownie w jednym momencie. W dniu, kiedy Mabel znika... Policja, sąsiedzi, znajomi i rodzina - wszyscy rzucają się na pomoc. A im bardziej pomagają, tym więcej drążą, a im więcej drążą, tym więcej brudnych tajemnic wychodzi na jaw.

Każdą kobietę przepełnia inna gama uczuć. Każda jest inna i każda na swój sposób pojmuje rodzinne szczęście. Pytanie brzmi: czy w tym całym zgiełku, nie ucierpi najważniejsza, najmniejsza i najbardziej bezbronna istotka, paromiesięczna Mabel?

Tylko jedna noc Jess Ryder to pełna temperamentu, wciągająca opowieść o stracie, zagubieniu i kłamstwach niespodziewanie wychodzących na światło dzienne. Autorka prowadzi z czytelnikiem grę, początkowo pokazując tylko to, co niezbędne, dopiero pod sam koniec rzucając ewentualne przynęty w celu podjęcia prób rozwiązania głównej tajemnicy. Zabieg ten sprawia, że książkę czyta się z ogromnym zaangażowaniem.

Styl pisania Jess Ryder nie należy do skomplikowanych, dzięki czemu w niektórych momentach łatwiej jest dać ponieść się emocjom. Zresztą, autorka ma to do siebie (identycznie było w Zmyśleniu - recenzja, oraz we Wszystkich moich kłamstwach - recenzja), że najbardziej skupia się na relacjach między bohaterami i na ich sferze psychicznej. Fabuła raczej nie bywa ani zawiła, ani mocno oryginalna, ale interesujące, pełne napięcia prowadzenie narracji czy zwroty akcji pozytywnie wpływają na ostateczny odbiór powieści. 

Jedynym mankamentem Tylko jednej nocy była - według mnie - spora przewidywalność. Okej, z początku nie miałam pojęcia, co się dzieje, kto jest kim, o co chodzi i w sumie dlaczego, ale gdzieś w połowie nagle nadeszło olśnienie. Przewidziałam całą dalszą historię łącznie z zakończeniem. 

Tylko jedna noc Jess Ryder to thriller psychologiczny godny polecenia, chwytający za serce i wywołujący burzę emocji. Bohaterowie nie są płascy i nijacy, zwroty akcji dodają dynamizmu, a lekka przewidywalność prawie wcale nie przeszkadza. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Tylko jedna noc to kolejna udana książka autorki, po przeczytaniu której każdy będzie zadowolony. 

7/10

Tylko jedna noc
Jess Ryder
Wydawnictwo Słowne Mroczne
Warszawa 2021
Stron: 350


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu


15 komentarzy:

  1. Chyba nie spotkałam się wcześniej z tą książką, a przynajmniej nic mi nigdzie nie dzwoni. Opis fabuły wygląda interesująco. Chyba będę chciała się dowiedzieć, jak się to skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka potrafi zainteresować i przede wszystkim dać się ponieść emocjom. :)

      Usuń
  2. Brzmi całkiem-całkiem. Czasem sięgam po thrillery psychologiczne, więc może i ten kiedyś wpadnie mi w ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci wpadnie w ręce i przeczytasz, i ci się spodoba, to koniecznie daj znać. :)

      Usuń
  3. Książka nie dla mnie, ale okładka przepiękna i nie mogę się też napatrzeć na to zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka rzeczywiście pobudza wyobraźnię. :)

      Usuń
  4. Podoba mi sie temat przewodni

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka jest przewidywalna. Nie przepadam za takimi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś dla mnie, uwielbiam thrillery! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie czytałam, ale ostatnio całkiem się polubiłam z takim stylem prowadzenia narracji - z różnych perspektyw! Trzeba będzie się zapoznać w końcu.

    OdpowiedzUsuń