Po książki romantyczne sięgam stosunkowo rzadko, zwłaszcza takie mocno erotyczne, ale komedie romantyczne albo właśnie romanse świąteczne to mój guilty pleasure, moja grzeszna przyjemność. Z wytęsknieniem co roku więc czekam na listopad/grudzień, kiedy nadchodzi odpowiedni czas na powieści pachnące choinką, prezentami, rodziną i tym specyficznym, magicznym klimatem.
Debbie Macomber napisała wiele książek, ale Kochany Święty Mikołaju jest moim pierwszym kontaktem z autorką. Historia kręci się wokół Lindy Charmichael, młodej kobiety, której w przeciągu kilku miesięcy posypało się życie. Na Święta do rodzinnego domu wraca więc w podłym humorze.
Na szczęście mama wie, jak poprawić Lindy humor. Pokazuje córce dawne listy, które jako mała dziewczynka pisała do świętego Mikołaja i w ramach swego rodzaju terapii, proponuje Lindy, by napisała list teraz.
Czy te święta będą dla Lindy wyjątkowe i pełne magicznych cudów? Czy pogodzi się ze zdradzą przyjaciółki i chłopaka? Czy uda jej się spełnić marzenia? A co z listem do świętego Mikołaja napisanym spontanicznie tuż przed snem?
Kochany Święty Mikołaju to krótka, bo lekko ponad dwustustronicowa książka, którą można przeczytać na raz. Sama fabuła kręci się wokół Lindy, jej rodziny i dawnych znajomych, przygotowań do świąt, a także wiary w magię świętego Mikołaja, co ani trochę nie zaskakuje. W historii brakuje przynajmniej kilku zwrotów akcji, dzięki którym całość nabrałaby tempa, a czytelnik mógłby się wciągnąć. Dodatkowo większość wątków jest bardzo schematyczna.
O bohaterach nie mam za bardzo co opowiadać, ponieważ nie poznałam dokładnie ani ich indywidualnych cech charakteru, ani wyznawanych wartości. Autorka wykreowała ich mocno pobieżnie, raczej skupiając się na Lindy i na wręcz nachalnym rzucaniu szczęśliwymi momentami w jej twarz, co w pewnym momencie stało się aż absurdalne.
Jedynym plusem książki była postać świętego Mikołaja oraz pisanie do niego listów, które w magiczny sposób potrafiły się ziścić. To przyjemny, bardzo uroczy wątek, dzięki jakiemu przynajmniej przez chwilę dało radę poczuć świąteczny klimat.
Kochany Święty Mikołaju Debbie Macomber jest naprawdę przewidywalną, wyraźnie schematyczną historią bez polotu, której nie polecam. Istnieje o wiele więcej zdecydowanie lepszych romansów świątecznych, w jakich miłość, przyjaźń czy sama magia świąt aż wieje na kilometr, a przedstawianą fabułę stworzono na postawie konkretnego pomysłu.
3/10
Kochany Święty MikołajuDebbie MacomberDom Wydawniczy RebisPoznań 2021Stron: 216
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Nie sięgnę raczej, ale polecę - Cecelię Ahern - "Podarunek" - dająca książka do myślenia :) Pozdrawiam serdecznie Ew :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o autorkę, to czytałam jej "P.S. Kocham Cię" i to była bardzo wzruszająca książka. :)
UsuńSzkoda, że pozycja okazała się przewidywalna, a wolna akcja wydarzeń, nie zachęca:)
OdpowiedzUsuńNo, niestety, tym razem książka okazała się kompletnie nie dla mnie. :)
UsuńOj bardzo niziutka ocena, nie czuje się zachęcona. Generalnie nie czytam tego typu książek, magia świąt w książkach mnie nie porywa 😅
OdpowiedzUsuńCzasami bywa i tak, że niska ocena się trafi. Nie może być za dobrze. :P
UsuńSzkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu. Ja póki co, nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńNo, niestety. :)
UsuńWątpię, że sięgnęłabym po nią, ale dziękuję za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Pamiętaj, że to, co mi się nie podoba, tobie może. :)
UsuńU mnie w tym roku wpadło sporo świątecznych książek i póki co na żadnej się nie rozczarowałam, a jeszcze mam ich trochę do przeczytania 😃
OdpowiedzUsuńO, to poleć mi jakieś tytuły! Uwielbiam książki świąteczne, a najlepiej takie dodatkowo zabawne. :)
UsuńSzkoda, że ta historia Cię zawiodła. Ja raczej nie sięgam po tego typu książki, więc na szczęście nie będę miała szansy zawieść się na tej historii.
OdpowiedzUsuńCzasami się i tak zdarzy, że historia zwiedzie. A szkoda, bo oczekiwałam dużo. :)
UsuńSzkoda, że książka tak kiepsko wypadła.
OdpowiedzUsuńTeż mi jest szkoda.
UsuńSzkoda, że taka słaba, bo miałam ją na oku, ale to rzeczywiście byłaby strata czasu.
OdpowiedzUsuńZawsze może Ci się spodobać - wszak każdy ma inny gust. :)
UsuńA ja napiszę, że mnie urzekła. Tylko, że przemawia przeze mnie słabość do świątecznych książek i wtedy akceptuję tonę lukru oraz przewidywalność :D
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że tobie się podobało. :)
UsuńPrzeczytałam tę książkę jakiś czas temu, ponieważ jednak nastawiłam się na przewidywalną historię, nie czułam rozczarowania jak Ty ;). Raczej uznałam ją za lekką i niewymagającą lekturę, która zapewniła mi chwilę oderwania od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńNo, chyba właśnie to było wielkim błędem: zbyt duże oczekiwania. Jakbym nie miała żadnych, może i by mi się spodobała? :)
UsuńTo podstawa - mieć odpowiednio niskie oczekiwania, wtedy mniej lektur zawodzi ;)
UsuńNazwisko brzmi znajomo, ale nie mogę skojarzyć, czy coś od niej czytałam. Ja właśnie wręcz przeciwnie, książki świąteczne omijam szerokim łukiem, ale mam słabość do filmów.
OdpowiedzUsuńFajnie tu u ciebie, będę wpadać częściej :)
Bo autorka napisała naprawdę wiele, wiele książek. Filmy świąteczne też są świetnie. Ale tylko w grudniu. :P
UsuńCieszy mnie to i witam cię serdecznie w moich skromnych progach!
Świątecznym opowiastkom (i romansom) mówię zdecydowane raczej nie ;) Nawet fajnym.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Książki świąteczne nie są dla wszystkich. :)
UsuńOj szkoda, ale nie mam czasu na nudne książki..
OdpowiedzUsuńRozumiem. :P
UsuńOby następna książka była lepsza, tego Ci życzę. Ja właśnie szukam świątecznych tytułów. :)
OdpowiedzUsuńJak wynajdziesz jakieś dobre, to koniecznie daj mi znać!
Usuń