Recenzja [128] - Śladami tajnych agentek


Po powieści historyczne sięgam sporadycznie i wyłącznie w chwili, kiedy mocno zainteresują mnie opisy, a czasy, w których toczy się akcja, będą odpowiadać mojemu wysublimowanemu (wybrednemu) gustowi. Tego gatunku nie czytam w ciemno, licząc po cichu, że książka się spodoba, jak to zwykle bywa. Nie. Tutaj muszę wyrobić sobie konkretną opinię o tytule, zanim w ogóle pomyślę o  przeczytaniu.

Czyli zupełnie inaczej niż najnowsza książka Pam Jenoff. Łączniki z Paryża trafiły do mnie poniekąd przypadkiem - nazwałabym to łutem szczęścia. Powiedzieć, że książka mnie nadzwyczajnie zaintrygowała to zdecydowanie za mało. Ona, używając wręcz nierealnej, magicznej mocy, dosłownie wciągnęła mnie w sam środek wydarzeń, jednocześnie sprawiając, że odejście od lektury graniczyło z cudem.

Łączniczki z Paryża to historia, która toczy się w kilku miejscach w dwóch różnych czasach. Czytelnicy poznają losy Grace Healey, mieszkanki Nowego Jorku oraz asystentki w kancelarii prawnej. Kobieta pewnego dnia, idąc do pracy, spotyka na swojej drodze porzuconą walizkę. Dziwne przeczucie każe jej zerknąć do środka, skąd wydobywa plik zdjęć kilkunastu kobiet. Zabiera zdobycz, ale po paru godzinach postanawia odłożyć własność z powrotem do walizki. Sęk w tym, że owa walizka znika, a Grace niszczona wyrzutami sumienia postanawia na własną rękę odnaleźć właścicielkę. Niejaką Eleanor Trigg. 

Do Eleanor należy właśnie druga perspektywa historii. Czytelnicy cofają się o dwa lata od wydarzeń związanych z Grace, czyli lądują w 1944 roku w Londynie, gdzie dokładnie poznają, z jakimi uczuciami mierzy się Trigg. Kobiecie bowiem zostało powierzone niezwykle trudne zadanie - musi zacząć werbować, a następnie szkolić tajne agentki, które w niedalekiej przyszłości agencja wyśle na przeszpiegi do okupowanej Europy. 

W trakcie szkolenia rekrutek Eleanor poznaje Marie, czyli trzecią główną bohaterkę Łączniczek z Paryża. Ta młoda, samotna matka zostawia córkę, chcąc walczyć dla niej o lepszy świat, i wyrusza do Francji, by pracować w terenie jako radiotelegrafistka. Czy kobietom uda się osiągnąć swoje cele? Przechytrzą okupanta, wysadzą mosty i zniweczą okrutne plany wroga? Kim okaże się tajemniczy zdrajca, donoszący Niemcom i sprawiający, że kolejne agentki giną w niewyjaśnionych okolicznościach?

Łączniczki z Paryża określiłabym mianem wciągającej, zaskakującej, odrobinę tajemniczej i przede wszystkim niesamowitej historii o odwadze, przyjaźni i bohaterskich czynach. Nie sposób przejść obok książki obojętnie, a losy kobiet autorka przedstawiła prosto, choć nietuzinkowo. Czytelnicy z pewnością miło spędzą czas, każde kolejne strony przekładając niemal machinalnie, ponieważ historia czyta się w rzeczywistości sama. Miałam wrażenie, jakbym płynęła - pod koniec to chyba zasuwałam szybciej niż Otylia Jędrzejczak stylem dowolnym, nie potrafiąc doczekać się rozwiązania niektórych wątków. Zdradzę, że były one szokujące i ekstremalnie doskonałe. 

Główne bohaterki to kobiety, których nie da się nie lubić. Zostały wyśmienicie wykreowane, a ich spojrzenie na życie czy świat, ich wady i zalety przedstawiono w sposób naturalny, przez co czasami odnosiłam wrażenie, jakby stały obok. W historii, oczywiście, nie zabrakło wątków zdrady, miłości oraz zauroczeń, ale na szczęście nie zdominowały one całej opowieści. Autorka bardzo dobrze je wyważyła, przez co główne kwestie pozostały na pierwszym planie, a te poboczne jedynie uprzyjemniały lekturę, dodając smaczku.

Pewnie nie zdziwi Was, że Łączniki z Paryża Pam Jenoff polecę z czystym sercem i bez chwili wahania. Książka prezentuje wysoki poziom, historia porywa, bawi, a czasem też smuci, więc odnajdziecie tutaj dosłownie kakofonię emocji. Podobało mi się również wplątanie kilku wydarzeń mających miejsce naprawdę w fikcyjny świat, przez co cała opowieść nabrała wyjątkowego charakteru. Co tu więcej mówić - nawet się nie wahajcie, od razu sięgajcie i czytajcie. :)

8/10

Łączniczki z Paryża
Pam Jenoff
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2021
Stron: 448


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu

31 komentarzy:

  1. Z przyjemnością sięgnę, po takiej rekomendacji. Aktualnie czytam: Carlo A. Martigli - Heretyk, Safiya Hussaini - Żyję dzięki Wam, Anne Gracie - Dynastia Tudorów , Robert J. Wiersenna - Kiedy dzieje się cud. Coś lżejszego od mojej ulubionej tematyki - tj. II Wojny Światowej i Literatury Obozowej. Pozdrawiam po aktywnym dniu - najpierw sprzątanie, potem na mieście 50 minut, w tym zakupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo się cieszę, bo czuję w kościach, że książka bardzo przypadnie w Twoje gusta. :)

      Usuń
  2. Bardzo dobra recenzja. Ja z książkami historycznymi mam na odwrót, po nie mogę sięgać w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że to jest coś, co może mi się spodobać, więc będę miała tą książkę na oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! I potem daj mi znać, jak Ci się podobała. :)

      Usuń
  4. Nie wykluczam, że kiedyś sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. To coś dla mnie! Uwielbiam takie książki! No i okładka niczego sobie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka, szczerze mówiąc, średnio mi się podoba, ale treść jaka wspaniała. :)

      Usuń
  6. Jakoś tym razem nie jestem przekonana,ale na pewno innych zachęcisz.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś czuję, że mnie również może spodobać się ta książka. Zanotuję więc sobie jej tytuł, by mieć ową powieść na oku, jeśli chodzi o moje dalsze plany czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, bo myślę, że Ci się spodoba. :)

      Usuń
  8. Twoja recenzja mnie bardzo zachęciła do przeczytania, to może być wspaniała przygoda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, była świetną przygodą. I jaką wciągającą!

      Usuń
  9. Taka pełna paleta emocji to coś zdecydowanie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa losów tych kobiet. Skoro książka wciąga i zaskakuje to jeszcze bardziej chcę ja przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj mi potem znać, jak wrażenia po lekturze. :)

      Usuń
  11. Ja lubię powieści historyczne i często sięgam po nie, nawet "w ciemno"

    OdpowiedzUsuń
  12. Też sporadycznie sięgam po powieści historyczne, a ta zdecydowanie nie jest dla mnie - nie ten czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę się obawiam tego połączenia różnych miejsc i czasów, ale samej książki jestem strasznie ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sto lat nie czytałam takiej książki, nawet nie wiem czemu. Zawsze jakoś tak sięgam po inne gatunki. Ale przyznam, że poczułam się zaciekawiona. Choć chętniej obejrzałabym film ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś dla mnie! Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem dlaczego, ale te tematy mnie nie ciekawią w literaturze. Może się kiedyś przełamię.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przepadam za powieściami historycznymi, więc raczej spasuję. Ale za to moja siostra chętnie pozna powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe czy poczułabym to "coś" ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapamiętam tytuł :D Przy okazji się za nim rozejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń