Recenzja [69] - A co jeśli ludzie skrzywdzą cię mocniej niż wampiry?


Tematyka wampirów już dawno uległa przedawnieniu. Kiedy jednak była w modzie, a ja czytałam tylko książki z czarnymi okładkami (raz: bo byłam w gimnazjum, więc głupi wiek mną zawładnął, a dwa: żeby wkurzyć mamę ;P), nakupiłam sobie mnóstwo różnych serii o wampirach. Potem gdy bunt jako-tako zmalał, dokupiłam sobie parę sztuk książek nieczarnych, lecz też o krwiopijcach - nadal byłam nimi oczarowana. Po przeczytaniu naprawdę wielu różnych historii doznałam przesytu, w wyniku czego seria o Sookie Stackhouse biednie gniła na półce. Do czasu aż parę miesięcy temu ją odkopałam, czego efekt można znaleźć TUTAJ, czyli recenzję pierwszego tomu Martwy aż do zmroku.

U martwych w Dallas to druga część serii, która została zamieniona na drugi sezon popularnego niegdyś serialu na HBO Czysta krew

Co mogę napisać o książce?

Z pewnością to, że jej fabuła bardziej mi się podobała niż fabuła Martwego aż do zmroku. Sookie odrobinę dojrzała i przez większość książki nie irytowała swoim głupiutkim zachowaniem, co uprzyjemniało czytanie. Historia zaczęła się zaskakująco, ponieważ na parkingu przydrożnego baru "U Merlotte'a" pewnego dnia Sookie nagle znajduje w aucie Andy'ego Bellefleura (miasteczkowego szeryfa) porzucone ciało jej przyjaciela, Lafayeta. Po śladach policja prowadząca śledztwo ustala, że Lafayet przed śmiercią pożytkował swój czas, powiedzmy, bardzo energicznie i... dość cieleśnie. 

Mogłoby się wydawać, że przez większość książki będziemy szukać mordercy Lafayeta. Nic bardziej mylnego! Zanim śledztwo zdąży się mocniej rozkręcić, Sookie wraz z Billem dostają wezwanie do Fangtasii - klubu prowadzonego przez potężnego wampira Erica. Eric wyznacza naszym bohaterom trudne zdanie: Sookie i Bill muszą udać się do Dallas, do miasta, w którym wampiry żyją w jednej grupie, ba! gdzie wampiry mieszkają nawet w jednym domu! Po obfitującej w wiele wydarzeń podróży docierają na miejsce, gdzie Sookie zostaje poproszona o użycie swoich telepatycznych talentów w celu odnalezienia Farrella, zaginionego wampira. 

W trakcie przesłuchań Sookie coraz lepiej wdraża się w wampirze zachowania. Dosadniej poznaje ich mroczną naturę oraz powoli zaczyna rozumieć kierujące nimi motywy, co jest naprawdę bardzo ciekawym, dość nowatorskim spojrzeniem na te potwory nocy. 

Dodatkowo U martwych w Dallas spotkacie się z Bractwem Słońca, Godfreyem - wampirem nienawidzącym swojej rasy do tego stopnia, że próbuje popełnić samobójstwo (czy mu się uda i przede wszystkim jak, tego dowiecie się, czytając), ze starożytną menadą oraz orgią, gdzie rozum zostaje zastąpiony wręcz zwierzęcym pożądaniem. 

Drugi tom cyklu czyta się szybko, bo wiele się dzieje. Mamy sporo ładnie pokierowanych wątków, charakterne postacie i realne sytuacje. Mogłoby się wydawać, że zostaniemy przytłoczeni zbyt wieloma wydarzeniami, co oczywiście jest nieprawdą. Jedyne, co lekko mnie zirytowało, to relacje Sookie-Bill. Odniosłam wrażenie, że bohaterowie nie potrafią się zdecydować i albo się kochają, albo zachowują, jakby im na sobie w ogóle nie zależało. Bill wydaje się także nieco przerysowany. Rozumiem, że jest główną postacią męską, ale przydałoby mu się dodać nieco... sama  nie wiem, jaj? 

Ja się dobrze bawiłam przy czytaniu i z pewnością niebawem sięgnę po kolejną część. Jeśli będzie tak świetna jak trzeci sezon serialu - przepadłam na dobre! :)

6/10

U martwych w Dallas
Charlaine Harris
Wydawnictwo MAG
Warszawa 2009
Stron: 350

Martwy aż do zmroku ↔ Klub Martwych

22 komentarze:

  1. Poszukam na półkach i odświeżę sobie tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Super! Czasami takie reready są bardziej emocjonujące niż jak się czyta książkę po raz pierwszy. :)

      Usuń
  2. Pamiętam, jaki kiedyś był szał na wampiry. Ciekawa seria, której jeszcze nie poznałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to przeogromny. Wtedy były chyba same książki o wampirach. :)

      Usuń
  3. To raczej nie dla mnie, gdyż wampiry itp. wątki jestem w stanie jedynie oglądać na ekranie 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Do pewnego momentu serial był fajny. W sumie na początku oglądałam go dla jednej aktorki. Nie czytałam książki i raczej już nie przeczytam tej serii.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się zgodzę. Chyba do piątego, szóstego sezonu dało się oglądać. Potem to już wychodziły takie banialuki, że porażka. Oby książki okazały się lepsze, bo mam całą serię, haha. :)

      Usuń
  5. Tej serii jeszcze nie znam. Mile wspominam - "Pamiętniki wampirów". Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pamiętniki wampirów" czytałam, ale poza czwartą częścią, bo później to już zbyt nierealistyczne było. Chociaż czy wampiry można traktować jako realistyczne? :P

      Usuń
  6. Oglądać tego typu filmy mogę, ale czytać książek już niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam okazji zapoznać się z serią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś dla miłośników wampirów

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie akurat ta seria ominęła, choć słyszałam zarówno o serialu, jak i książkowych pierwowzorach. Czy kiedyś jeszcze to nadrobię? Nie wiem, ale nie dlatego, że jestem na "nie". Po prostu zbyt dużo już książek czeka w kolejce i ciągle dochodzi coś nowego do listy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo. Sama mam problem z nadrabianiem zaległości, bo zawsze pojawia się coś nowego i mogłoby się wydawać lepszego. Na szczęście serię kupiłam, a więc to już nie jest "a może przeczytam" tylko "koniecznie czytaj". :)

      Usuń
  10. Nie mówię nie. Trochę wyrosłam z tej tematyki, ale chyba nie na tyle, by calkiem zrezygnować z wampirzego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre wampirze światy są o wiele ciekawsze od światów ludzkich, a ten jest godny polecenia. :)

      Usuń