Z tego, co mówi mój kalkulator, wyszło 6 książek, czyli łącznie 2604 strony. 609 stron mniej niż we wrześniu.
Co przeczytałam?
↠ debiut Macieja Ruszela, czyli Strażnika Tresaonu (recenzja) - ciekawa propozycja fantastyczna, choć z paroma wadami
↠ dwie części serii Zaginionej Księgi Pauliny Hendel - Łowcę (recenzja) oraz Wysłannika (recenzja)
↠ pierwszą część trylogii o Enoli Holmes, dotyczącą Sprawy zaginionego markiza (recenzja) - świetna propozycja dla młodszych czytelników, zwłaszcza że niedawno powstała ekranizacja
↠ interesującą literaturę faktu związaną z Rozmowami z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie (recenzja) - doskonała, mroczna plątanina dowodów, poszlak i wejścia w głowy psychopatów
oraz
↠ prześwietny kryminał hiszpański Muzeum luster pióra Luisa Montero Manglano - recenzja ukaże się wkrótce i oczekujcie wysokiej oceny.
Wiem, że obiecałam coś ciekawego, ale musicie jeszcze parę dni poczekać. Zdradzając rąbek tajemnicy, powiem, że chodzi o nowy cykl i to bezpośrednio związany z autorami. Ciekawi? Myślę, że już w poniedziałek wrzucę adekwatny post. :)
To był chyba miesiąc, w którym przeczytałam najwięcej książek w tym roku, w większości dobrych. I to chyba jedyny plus października.
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej jakiś plus jest. U mnie się nie znalazł żaden. Dobrze, że już listopad. :)
UsuńWłaśnie na "Muzeum Luster" ma bardzo wielką ochotę. Udany miesiąc za Tobą.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że książka aż tak bardzo mnie pochłonie, szczerze mówiąc. Doskonała lektura. :)
UsuńPaździernik nie był dla mnie dobrym miesiącem czytelniczym. Nie mogłam się skupić przez to, co dzieje się worok.
OdpowiedzUsuńTo witaj w klubie, bo u mnie też słabo wypadł.
UsuńGratuluję! 6 książek to bardzo dobry wynik. U mnie jutro podsumowanie. No i czekam na ten post 😀
OdpowiedzUsuńZwykle bywa lepiej. Mam tylko nadzieję, że to chwilowy zastój i że w listopadzie popłynę czytelniczo. :)
UsuńGratuluję wyniku. U mnie cztery, być może dlatego, że tematyka ciężka. A dziś Pełnia Księżyca. Warto posłuchać "All Souls Night" Loreeny McKennit. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDzięki. :) Czasami takie cztery ciężkie książki bardziej wypompowują niż dziesięć zwykłych, dlatego całkowicie rozumiem. A piosenkę znam i bardzo lubię. :)
UsuńŚwietny wynik :) u mnie niestety w październiku słabo ;p
OdpowiedzUsuńListopad będzie udany, mówię Ci. :)
UsuńSporo tych książek, niestety nie czytałam żadnej nich:)
OdpowiedzUsuńBywało więcej. :P
UsuńSto lat mnie to u Ciebie nie było! Wybacz mi proszę, życie daje mi solidnego kopa od początku września i ledwie ogarniam rzeczywistość. Ostatnio nawet chyba chciałabym ogarniać ją mniej. :P
OdpowiedzUsuńMiałaś widzę owocny miesiąc! Ogromnie się cieszę, że spodobała Ci się książka z przygodami Enoli Holmes - ja też ją szczerze pokochałam! :D Jestem też baaaardzo ciekawa Twojej recenzji "Muzeum luster" - brzmi intrygująco, a do tego jest hiszpańskie co sprawia, że już na wejściu intryguje mnie 2 razy bardziej! :D
W porządku, ważne, że pamiętasz i wpadasz mimo tych solidnych kopów, jakie dostajesz. Całkowicie Cię jednak rozumiem, bo u mnie wrzesień i październik to była tragedia. Dobrze, że już się skończyły.
UsuńNiektóre miesiące bywały lepsze. Enolę też bardzo polubiłam i z chęcią dorwę kolejne części jej przygód. A do "Muzeum luster" planuję dzisiaj przysiąść i napisać recenzję. Kurczę. To była naprawdę świetna książka - jednak literatura hiszpańska ma w sobie to coś. Swoją drogą, to był mój pierwszy kontakt z hiszpańskim autorem. :P
Ty też tak czujesz? Matko, mam nadzieję, że listopad będzie dla nas łaskawszy!
UsuńBiorąc pod uwagę, że to październik i jak sama mówisz - nie było łatwo - to w moich oczach "jesteś zwycięzcą!" :D
Ma, nie wiem o co chodzi, ale niektóre kraje mają w swojej literaturze coś unikatowego. Hiszpania, Rosja, Japonia... Mają w swoich książkach coś... Nie umiem tego nazwać. Nieuchwytne lśnienie, które nie pozwala takiej książki pomylić z żadnym innym regionem, nawet jeśli miejsce akcji jest zupełnie inne, a nazwisko autora niewiele mówi, to po prostu ten region się czuje! Bardzo czekam na Twoją recenzję :P
Odpukać, ale zaczął się nieźle. Dopiero 5, a mi już przybyło 17 książek (o, matulu!). W ogóle kupiłam całą trylogię "Szklanego tronu", bo skorzystałam z Twojego polecenia i sugerowałam się Twoimi zachwytami. Widzisz, do czego jesteś zdolna? :D
UsuńMożliwe, że masz rację. Ogólnie za literaturą japońską kompletnie nie przepadam, ale chyba hiszpańska mnie pochłonie. Muszę zerknąć na inne tytuły i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Recenzja już jest, więc zapraszam. Bardziej zachwalić się nie dało, serio. :)
U mnie też 6 książek ;). Jakoś ciężko mi szło czytanie w tym miesiącu, trochę zabrakło mi czasu, a trochę chęci. Jakoś zawsze październik bywa u mnie mniej zaczytany...
OdpowiedzUsuń"Enolę..." mam w planach, bo obejrzałam film i ciekawa jestem jak wypada na tle książki.
Czekam na nowy cykl ;)
Najbardziej zaczytany to chyba jest grudzień. Ze względu na wolne i na to, że to ostatnia chwila na poprawienie statystyk roku. Wtedy się pewnie szaleje z książkami. :)
UsuńObie wersie bardzo przyjemne. W filmie najlepsi byli aktorzy. Doskonała obsada. :)
Fajny pomysł na zdjęcie. Ja jeszcze bardziej od października nie lubię listopada. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Ja listopad lubię, bo mam wtedy urodziny. :P
UsuńJa od października zaczynam się czytelniczo rozkręcać. Krótkie dni i zimno na dworzu zachęca do siedzenia w domu z książką :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Taka bura pogoda zdecydowanie sprzyja siedzeniu w domu i czytaniu. :)
UsuńU mnie kolejny miesiąc lipa. Tylko dwie książki w tym jedna oszukana bo parę ostatnich stron doczytałam dzisiaj rano :P Ciężki u mnie czytelniczo ten rok, no ale bywa, nie będę się zmuszać do czytania na siłę, bo to też nie o to chodzi :). Fajne zdjęcie. Przyznaj, że duchy Ci przytrzymały te książki :D
OdpowiedzUsuńHaha, tak, duchy okazały się wielce pomocne. :P Wiadomo, że nie ma co czytać na siłę, wszak książki to ma być przyjemność. U mnie ostatnie lata były kiepskie, więc teraz troszkę nadrabiam.
UsuńCzekam w takim razie na recenzję tego hiszpańskiego kryminału. Zaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Już niedługo! :)
UsuńCiekawe tytuły :)
OdpowiedzUsuńA treści jeszcze bardziej. :)
UsuńPaździernik był niezły czytelniczo, praca w domu pozwala na więcej czytania. Petardą była dla mnie seria fantasy Wojny makowe Rebekki F. Kuang, czekam teraz z niecierpliwością na trzeci, ostatni tom.
OdpowiedzUsuńMam w planach "Wojny makowe" i myślę, że kwestią czasu jest, nim po nie sięgnę. Troszkę przeszkadza mi brak czasu, ale co tam! :)
UsuńChoć po podliczeniu przeczytanych stron wyszło trochę mniej niż poprzednio, i tak uzyskałaś bardzo ładny wynik. Co do zdjęcia, bardzo pomysłowe - podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńA, dziękuję. W listopadzie zamierzam się poprawić. :)
UsuńA u mnie październik był całkiem owocny i mam nadzieję, że listopad też nie będzie zły.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki oby był cudowny!
UsuńNo to tylko czekać na nowy post.
OdpowiedzUsuńMój październik był koszmarny, przede wszystkim z powodu odejścia kotka. Ale i bez tego to jakiś dramat. Aż boję się myśleć, co ten 2020 może jeszcze wymyślić.
Ech, utrata przyjaciela to wielka strata. Wiem, co mówię, bo sama straciłam we wrześniu jednego szczurka. :( Listopad musi być lepszy i będzie! O! :)
UsuńDla mnie październik był nudny i zapracowany ^^ fajne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńTo w listopadzie musi być ciekawie i odprężająco. :P
UsuńGratuluję udanego października - same grubaski Ci się trafiły :)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że listopad będzie lepszy? Nastrojowo nie zaczyna się dobrze, u mnie pada :(
Poza Enolą, bo tutaj raptem 250 stron, z tego, co kojarzę. :) Musi być lepszy, innej opcji nie przewiduję. :)
UsuńZatem tego się trzymajmy :)
UsuńPodobne dobre myśli przyciągają kolejne dobre myśli, więc... trzeba być dobrej myśli. :P
UsuńŚwietny wynik. W październiku również przeczytałam pierwszy tom Enoli. Oprócz powieści przeczytałam dwie książki z literatury faktu i sięgnęłam po nieznane mi jeszcze zakątki poezji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk