Możecie być ze mnie dumni. Oto jestem niespóźniona z podsumowaniem czytelniczym września. A przynajmniej nie spóźniona o miesiąc, dwa bądź rok. :) We wrześniu przeczytałam 5 książek o różnej grubości, co łącznie dało mi 1466 stron. Nie jest źle, ale bywało lepiej.
Co przeczytałam?→ Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt Cherie Dimaline (recenzja tutaj)→ Diuna. Powieść graficzna, księga III. Prorok Frank Herbert, Brian Herbert, Kevin J. Anderson (recenzja tutaj)→ Jeffrey Dahmer. W głąb umysłu kanibala-zabójcy Christopher Berry-Dee (recenzja tutaj)→ Czarna Wiedźma Laurie Forest (recenzja tutaj)→ Skowronka Hopka. Nie ma rzeczy niemożliwych Alex Donovici (recenzja niebawem)
Jak więc widać, miesiąc był dość udany, ale trzymam kciuki, że październik pod kątem czytelniczym będzie lepszy. Poza tym we wrześniu niewiele się działo, a przynajmniej nic takiego, o czym warto opowiadać. :)
A jak minął wasz wrzesień? Ile książek przeczytaliście? Dajcie znać w komentarzach!
Ja czytam historyczne, więc schodzi, pozdrawiam Ew, uważam że masz całkiem dobry wynik :-) .
OdpowiedzUsuńU mnie miesiąc udany, ale w sumie mimo iż miałam urlop przeczytałam ledwo 7 książek.
OdpowiedzUsuń5 książek to całkiem dobry wynik. Oby październik był czytelniczno jeszcze lepszy.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za październik w takim razie! :)
OdpowiedzUsuń