W rzeczywistości Don Tillman jest człowiekiem, którego rozgryźć jest niezmiernie trudno. Może i tworzy harmonogramy, nie potrafiąc żyć spontanicznie, ale wiele trudności przysparza mu kontakt z drugim człowiekiem. Nie potrafi prowadzić small-talku, nie zna ironii, nie rozróżnia sarkazmu, wszystko odbierając dosłownie. Przede wszystkim Don nie umie określać emocji rozmówcy, przez co często pakuje się w kłopoty lub wywołuje lawinę śmiesznych sytuacji. Zwłaszcza podczas kontaktu z kobietami.
Co więc nagle skłania Dona do utworzenia Projektu "Żona" w celu znalezienia odpowiedniej towarzyszki na resztę życie? Chyba ma już dość nieudanych randek, dlatego robi coś, co osoba pokroju Dona robi najlepiej: wprowadza do obiegu odpowiednie kwestionariusze, co chwila je ulepszając i uszczegóławiając. Teraz wystarczy tylko czekać aż idealna kandydatka na żonę znajdzie się sama.
W międzyczasie do gabinetu Dona przychodzi roztrzepana Rosie - barmanka, która prosi o pomoc w zidentyfikowaniu biologicznego ojca, tworząc tym samym nowy projekt. Czy poszukiwanie ojca wpłynie w sposób oczywisty na poszukiwanie żony?
Projekt "Rosie" to tom otwierający trylogię o Donie Tillmanie i zarazem niesamowicie wciągająca historia pełna zabawnych oraz wzruszających momentów. Czytelnicy z zapartym tchem śledzą losy głównego bohatera, często kręcąc z politowania głową nad wyborami Dona, a innym razem współczując mu braku umiejętności poprawnego zachowania się w społeczeństwie.
Fabuła prowadzona jest w sposób dynamiczny, choć zawiera multum przemyśleń życiowych Dona, nierzadko wymienianych punktowo. Autor posługuje się misternym językiem, idealnie pasującym do intelektu bohatera oraz towarzystwa, w jakim się obraca (profesorowie, doktorzy czy psycholodzy). Dopiero nadejście Rosie, wkroczenie z buciorami zwyczajnej, nieco szalonej dziewczyny wprowadza ogromny chaos w uporządkowany system. Od tej chwili akcja nabiera rozpędu i obfituje w niesamowicie zabawne wydarzenia. Wiele razy popłakałam się ze śmiechu.
Projekt "Rosie" dodatkowo pokazuje funkcjonowanie osoby z zespołem Aspergera, jest więc wyjątkowo mądrą i nieszablonową propozycją. Nigdy nie czytałam równie oryginalnej książki, doskonale skupiającej się na uczuciach osób niejednokrotnie wykluczanych ze społeczeństwa z powodu swojej inności.
Zdecydowanie polecam poznać Dona Tillmana w całej okazałości, bo będzie to spotkanie niezapomniane. Mogę zagwarantować doskonałą zabawę oraz niesamowicie emocjonującą przeprawę pełną wzruszeń. Projekt "Rosie" to przepiękna historia idealna do poduszki, podróży czy w przerwie między pracą dla każdego, bez względu na ulubiony gatunek literacki. Dlaczego? Bo zachwyci każdego. :)
8,5/10
Projekt "Rosie"Graeme SimsionWydawnictwo Media RodzinaPoznań 2013Stron: 320
➝ Efekt Rosie
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Książek poruszających takie tematy nigdy dość 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Tym bardziej jeśli takie książki dodatkowo wzbudzają tonę emocji. :)
UsuńSpodobała mi się recenzja. To musiała być bardzo ciekawa lektura :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńByła niezwykle interesująca. Polecam. :)
UsuńSkoro przy lekturze tej książki dobra zabawa jest gwarantowana to jestem na tak.
OdpowiedzUsuńZ pewnością Ci się spodoba. :)
UsuńMam na oku tę serię :)
OdpowiedzUsuńSuper. :)
UsuńJa dopiero będę zaczynać czytelniczą przygodę z tą serią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ale Ci zazdroszczę! Aktualnie jestem w połowie ostatniej części i mogę stwierdzić - wszystkie trzy są rewelacyjne. :)
UsuńPrzekonałaś mnie do przeczytania tej książki. ��
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
UsuńNie znam tej książki, ale tak intrygująco o niej napisałaś, że chętnie rozejrzę się za tym tytułem.
OdpowiedzUsuńGwarantuję, że nie pożałujesz, a lektura będzie co najmniej wspaniała. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą ksiażką :) Mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńI to najlepsza opcja z możliwych. :)
UsuńDość oryginalna publikacja ❤
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. :)
UsuńOh wow this books really interesting darling
OdpowiedzUsuńxx
A słyszałam, słyszałam :)
OdpowiedzUsuńA przeczytasz? :)
UsuńZaintrygował mnie w tej książce motyw zespołu Aspergera. A skoro czasami sięgam po historie, które bawią i wzruszają, to może w przyszłości dam szansę "Projektowi Rosie".
OdpowiedzUsuńAutor doskonale zmierzył się z tematem autyzmu, bo obarczył chorobą głównego bohatera, dzięki czemu czytelnicy mogą lepiej zrozumieć niektóre zachowania czy myśli, jakie kierują taką osobą. Polecam. :)
UsuńPo przeczytaniu zarysu fabuły już miałam napisać, że przecież to jest strasznie przewidywalna historia, bo wiadomo, że Don i Rosie będą mieli się ku sobie, ale potem zorientowałam się, że nie o tym jest ta książka, więc szczypta przewidywalności jej nie zaszkodzi :) Dodaję na listę, jestem bardzo ciekawa jak opisano bohatera funkcjonującego według list, ze ścisłym harmonogramem oraz kobietę, będącą zupełnym jego przeciwieństwem.
OdpowiedzUsuńSzczypta przewidywalności jest tutaj akurat wielkim atutem, bo niby jako-tako znamy zakończenie, ale nie mamy pojęcia, jakim cudem los połączy tak różną dwójkę osób. :) Cieszę się, że dodasz na listę i gwarantuję, że się nie zawiedziesz!
UsuńAle fajny opis. Jestem bardzo cieka do jakich sytuacji doprowadzi przypadłość bohatera
OdpowiedzUsuńA środek jaki ciekawy! :)
UsuńTwój post to kolejna przychylna opinia o tej książce, z którą mam styczność. Możliwe, że kiedyś sięgnę po tą książkę (i inne z tej serii), ale jak na razie jestem w zupełnie innych klimatach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńTo jak Cię najdzie ochota, to nie rezygnuj, bo książka naprawdę warta jest uwagi każdego. :)
UsuńMoże się skuszę, chociaż o samej serii słyszę dopiero po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńNie ma co zwlekać! Szczególnie że wczoraj była premiera ostatniego tomu trylogii. :)
UsuńDopisuje tytuł do listy 🙂
OdpowiedzUsuńPrzyda mi się taka lektura, dla "odciążenia" i w przerwie między thrillerami które lubię czytać 🙂
Pozdrawiam
Będzie idealnym przerywnikiem. :)
UsuńNatknęłam się już na kilka recenzji tej serii i tak szczerze dopiero Twoja bardziej mnie zachęciła. Nie kojarzę książek o bohaterach z Aspergerem ani żadnymi innymi chorobami/przypadłościami/nie wiem jak to nazwać ze spektrum autyzmu. Choć to akurat o niczym, nie świadczy, bo czytam mało nowości ;)
OdpowiedzUsuńTa książka jest z 2013 roku, więc już dawno przestała być nowością. Chyba że tak jak ja inni ludzie też nadrabiają pierwsze części przez poznaniem trzeciej, którą faktycznie trzeba zaliczyć do nowości - wyszła wczoraj. :) Cieszę się, że moja recenzja Cię zachęciła. Taki właśnie efekt miała przynieść, bo warto polecać naprawdę dobre i warte uwagi pozycje. :)
Usuń