Recenzja [59] - Z horroru do horroru


Małe, amerykańskie miasteczka mają to do siebie, że albo odstraszają i przytłaczają klimatem, albo silnie przyciągają. Wszystko, oczywiście, zależy od mieszkańców i od tego, w jaki sposób przyjmują nieznajomych. Jeśli traktują nowego jak członka rodziny, można odetchnąć z ulgą. A co jeśli nad miasteczkiem zbierają się czarne chmury, klątwa prześladuje każdego, nawet przejezdnego, a ludzie są niezbyt skorzy do zwierzeń? 

Marcin Mortka zaprasza czytelników do Miasteczka Nonstead, gdzie żyje się z maską na twarzy, ukrywa prawdę nie tylko przed światem, ale również przed samymi sobą. Gdybyście zechcieli wraz ze mną rozgryźć sekrety schowane głębiej niż najciemniejsza, podpodłogowa piwnica, to zapraszam do dalszej recenzji. :)

Nathaniel McCarnish to świeży debiutant, autor antologii strasznych opowiadań, którego książka wzbiła się na wyżyny bestsellerów. Skrywana od lat tajemnica oraz tragiczne wydarzenie mające miejsce tuż po publikacji powieści sprawia, że Nathaniel ucieka z Nowego Jorku i pod nowym nazwiskiem postanawia zamieszkać w Nonstead - miasteczku, z którym wiążą się same przyjemne wspomnienia. Kiedy dociera na miejsce, poznaje nowych mieszkańców: Skinnera, Anne, jej córkę, Vanessę, czy nieco zbyt entuzjastycznego handlarza nieruchomościami, Thomasa McIntyre.

Przypadek chce, że Anne zaprasza Nathaniela do swojego domu i odkrywa przed dopiero co poznanym mężczyzną karty. McCarnish staje się świadkiem niecodziennej rozmowy, którą podczas snu prowadzi Vanessa. Z mężczyzną o wyjątkowo grubym, niesympatycznym głosie. Kiedy Nathaniel próbuje rozwikłać niezrozumiałe słowa, w Nonstead dochodzi do następnym, dziwnych wydarzeń. To ktoś się gubi w lesie, to ktoś nagle całkowicie zmienia swoje dotychczasowe zachowanie.

A wszystko to w akompaniamencie Samotni - chaty położonej w głębi lasu, do której pędzi każdy szaleniec i która mimo że podpalona, nadal stoi dumnie nienaruszona - oraz przedziwnego forum internetowego, zakodowanego i głęboko ukrytego przed oczami nieodpowiednich osób, a przy tym zawrotnie inspirującego. 

Kiedy prawda wychodzi na jaw, Nathaniel będzie musiał zajrzeć nie tylko w swoją przeszłość. Sęk w tym, że niektórzy mieszkańcy wolą zabić niż wyjawić niektóre grzeszki... 

Profesjonalnie stworzony klimat ponurego miasteczka, to pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o książce Mortki. Autor zatrważająco dobrze przedstawił zarówno mieszkańców, jak i panujące zwyczaje w małych mieścinach na ziemiach amerykańskich. Podczas czytania, gdy wraz z bohaterami przemierzałam kolejne uliczki (czy raczej ścieżki), dało się odczuć wręcz zbitą, przytłaczającą atmosferę, co idealnie pozwalało wsiąknąć w historię. Mocnym plusem są odnośniki do książek Stephena Kinga i wyraźna inspiracja jego stylem, która najmocniej rzucała się w oczy w momentach poprzedzających kluczowe wydarzenia. 

Warci wspomnienia są mieszkańcy Nonstead. Mortka zadbał o pokazanie indywidualnych koszmarów, z jakimi musieli zmagać się poszczególni bohaterowie. Każdy otrzymał własną historię, jeden dłuższą, inny krótszą, co zdecydowanie wzbogaciło istotę wątków pobocznych. Zabrakło mi jedynie odrobiny rozbudowania sfery emocjonalnej, która z kolei wzmocniłaby tło psychologiczne. 

Zakończenia kompletnie się nie spodziewałam, ale pojawiły się też typowe dla gatunku schematy. Najmocniej irytowało mnie ciągłe dzwonienie telefonów. Jakby nie można było inaczej sprowadzić danego bohatera na miejsce, w którym miało dojść do kolejnej akcji. Nie rozumiałam również, po co Nathaniel przybrał z początku inne nazwisko, skoro po dwóch rozdziałach wszyscy wiedzieli, kim był w rzeczywistości. 

Konkludując, Miasteczko Nonstead jest pierwszej klasy powieścią grozy, przesiąkniętą rozbrajającą atmosferą. To książka pełna zwrotów akcji i niejasnych, nadprzyrodzonych pomysłów wartych poznania. Mortka to autor, którego śmiało można nazwać początkującym, polskim Stephanem Kingiem ze względu na styl oraz jakość lektury. Ja czekam na kontynuację, a wy nie wahajcie się sięgnąć. :)

7,5/10

Miasteczko Nonstead
Marcin Mortka
Wydawnictwo Videograf
Warszawa 2020
Stron: 336

→ Hellware


 Za możliwość przeczytania dziękuję

46 komentarzy:

  1. Właśnie słuchaj - a raczej - czytaj ( ;-) ) Mam przed sobą "Ogniskową" z Videografu. Dobry thriller zawsze w cenie. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Miłego czytania! Powiedz mi potem, czy ciekawe i czy warto, to może sięgnę. :)

      Usuń
  2. King? Hm.. to mnie nie zachęca ale dreszcze, napięcie.. czasem człowiek tego potrzebuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Czasami taki dreszczyk jest bardzo potrzebny. Wtedy się czuje, że się żyje. :)

      Usuń
  3. Świetnie, że udało się oddać klimat małego miasteczka. Jestem zainteresowana przeczytaniem tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo w miarę pozytywnej recenzji nie mam w planach czytać tej książki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Na dzisiejszy dzień nie mam w planach tej książki. Muszę najpierw się odgruzować 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jak się już odgruzujesz, to wtedy się zdecydujesz. :)

      Usuń
  6. Małe miasteczka stanowią idealną scenerię dla tego typu fabuł, horrorów i mrocznych thrillerów. Jednak nie każdy autor umie ten potencjał wykorzystać. Cieszę się, że Mortce się udało. :) Osobiście martwi mnie trochę i zniechęca do lektury ta inspiracja Kingiem i nawiązania do jego książek. Z tym panem mi akurat jakoś nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz spróbować i najwyżej, jeśli inspiracja Kingiem wyda Ci się zbyt wielka, zawsze możesz przestać czytać. Ale mogę Ci zagwarantować, że klimat miasteczka został oddany znakomicie. Dało się wszystko poczuć i dokładnie sobie wyobrazić, nawet relacje między mieszkańcami. :)

      Usuń
  7. Nie jestem fanką horrorów ale od czasu do czasu po nie sięgam bo niektóre przyciągają uwagę więc zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jeśli się zdecydujesz, daj znać, bo ciekawa jestem Twojej opinii. :)

      Usuń
  8. Jesienne długie wieczory będą sprzyjały czytaniu literatury grozy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię taki klimacik... Nie słyszałam wcześniej o tej książce :) Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się więc, że usłyszałaś pierwszy raz ode mnie. :)

      Usuń
  10. Małe prowincjonalne miasteczka są dobrym miejscem na tego typu mroczne historie. Ludzie i ich ukryte historie, i intencje...Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, może sięgnę po ten horror.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wahaj się, bo ukryte historie i intencje ludzi to swego rodzaju tło powieści. A tło wchodzi mocno w główny zarys. Z pewnością znajdziesz w "Miasteczku Nonstead" to, czego szukasz. :)

      Usuń
  11. Na pierwszy rzut oka nie powiedziałabym, że książka będzie taka wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz! Czasami nie opłaca się oceniać po okładce albo opisie. :)

      Usuń
  12. bardzo lubię horrory, cenię ten gatunek - lubię też horrory "miasteczkowe" więc może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie z pewnością nie pożałujesz. :)

      Usuń
  13. Na razie groza życia mi wystarczy. :D Za to bardzo podoba mi się pomysł chaty w głębi lasu nazwanej Samotnią - jak to doskonale, ponuro brzmi, wyobraźnia od razu zaczyna pracować. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I powiem Ci, że ta Samotnia okaże się czymś więcej, niż z początku może się wydawać. Taki zwrot akcji. :)

      Usuń
    2. Gdybym była pisarką dokładnie tak bym zrobiła, no bo błagam - Samotnia aż się prosi! :D

      Usuń
    3. Dokładnie! Aż strach się zbliżać na sto metrów! :)

      Usuń
  14. Zaintrygowała mnie atmosfera posępnego miasteczka. Czuję, że to coś dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponure miasteczka niezwykle pasują do horrorów, tak swoją drogą. :)

      Usuń
  15. Niespodziewane zakończenie i klimatyczne miasteczko, to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Będę czekać na Twoją opinię, jak już sięgniesz. :)

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Czyli rozumiem, że czytałaś inne książki Mortki? Podasz tytuły godne polecenia? :)

      Usuń
  17. Książki nie znam, ale takie ponure miasteczka mnie fascynują

    OdpowiedzUsuń
  18. Brzmi ciekawie, ale ja się staram unikać horrorów, bo nie lubię się bać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, pamiętam, ale jeśli kiedyś będziesz chciała spróbować, to wiesz, gdzie szukać. :)

      Usuń
  19. Po Mortce się horroru nie spodziewałam. Ale nie czytam, bo i gatunek nie mój, i czekam na inne książki autora tak długo, że nie wiem już, czy kiedykolwiek się doczekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie słyszałam o Mortce w innych gatunkach - właściwie myślałam, że to debiut. Haha. Chyba muszę lepsze researche robić. :)

      Usuń
  20. Uwielbiam powieści grozy, ale to tej książce to jeszcze nie słyszałam... Nie wiem, jak do tego doszło (albo raczej, w jaki sposób nie doszło). Brzmi ciekawie - może nie specjalnie porywająco, ale jestem zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W książce przede wszystkim wygrywa klimat grozy. Nie wiem, czy nawet Darda się nieco umywa do Mortki (w tej konkretnej kwestii, oczywiście). :)

      Usuń
  21. Mam chrapkę na tę serię, a bardzo podobały mi się też "Żółte ślepia" tego autora!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie czytałam, a tytuł brzmi bardzo zachęcająco!

      Usuń