Kto ma ochotę na świeżutką propozycję od Wydawnictwa Czarna Owca? Na thriller psychologiczny, który wciąga od pierwszej strony? Jeśli zamierzacie spędzić z nim parę chwil, to ostrzegam, że przerodzą się one w długie godziny, a koniec nastąpi szybciej niżbyście sobie życzyli. Intrygujące, prawda? :)
Krew za krew Victorii Selman jest pierwszą książką otwierającą cykl o Zibie MacKenzie, czyli niesamowicie uzdolnionej profilerce kryminalnej. Główną bohaterkę poznajemy w trakcie kryzysu emocjonalnego spowodowanego tragiczną śmiercią męża. Nie potrafi się pozbierać, ciągle żyjąc przeszłością.
Co więc powoduje, że Ziba nagle powraca do zawodu i dzielnie mierzy z ciężarem rzeczywistości? Co staje się lekarstwem na tragedię? Ano kolejne tragiczne wydarzenia. Ziba uczestniczy w wykolejeniu pociągu, podczas którego śmierć ponosi wiele niewinnych. Jedną z nich staje się zagorzała katoliczka, której ostatnie słowa przewracają świat Ziby o sto osiemdziesiąt stopni i które przynoszą więcej pytań, niż odpowiedzi. On to zrobił. Musisz komuś powiedzieć - może oznaczać tak naprawdę cokolwiek.
W międzyczasie do Ziby zgłasza się główny inspektor Scotland Yardu, Falcon. Prosi o pomoc w stworzeniu profilu seryjnego mordercy, Kastratora z Londynu, który po ponad dwudziestu latach znowu zaatakował. Kastrator na celownik bierze starszych mężczyzn, homoseksualistów. Zadaje im ciosy nożem w szyję, obcina genitalia, masakruje twarz i wylewa na denata oliwę z oliwek. Zawsze. Poza jednym przypadkiem, gdy jego ofiarą został młody chłopak, Aiden Lynch.
Co sprawiło, że morderca powrócił do zabijania? Dlaczego zmienił miejsce zbrodni i czemu stał się brutalniejszy?
MacKenzie, chcąc czy nie, wpada w szereg przeróżnych wydarzeń. Dołącza do brutalnej, morderczej gry, której śledzenie przynosi wiele emocji, szczególnie z punktu widzenia czytelnika. Historia z niesamowicie wciągającą intrygą oraz z rozbudowanymi charakterami bohaterów. Doskonale bawiłam się podczas tworzenia profilu sprawcy, przeprowadzania dedukcji i wysnuwania racjonalnych (bądź nieco mniej racjonalnych) wniosków.
Przyznam, że jestem pod wrażeniem zgrabnego sposobu, w jak autorka poprowadziła narrację. Czytało się szybko, bo w stylu dominowały raczej niezłożone zdania, co z początku nieco irytowało, ale w trakcie dynamicznych zwrotów akcji pasowało idealnie. Efektem było całkowite zatopienie się w sprawie, wciągnięcie i próbowanie na własną rękę rozwiązać zagadkę oraz wykreować profil mordercy.
Co mogę więcej dodać? Krew za krew to książka, która czyta się sama. Ziby MacKenzie nie da się nie lubić, a każdego innego bohatera podejrzewa się o najgorsze. Tu nic nie jest pewne... No, może jedno: wkroczymy w świat pełen symbolów, religii i psychopatów. Ukryte znaczenia czy kluczenia między tajemnicami staną się chlebem powszednim.
Polecam i gwarantuję świetną przygodę. Bo książka Victorii Selman jest jak kieliszek wódki: pochłania się ją na raz. A temu towarzyszą przeróżne uczucia: od skrzywienia się, poprzez poczucie gorzkiego smaku, aż dochodzi się do finału, czyli do przyjemnego, ciepłego uczucia rozlewającego się po ciele. To właśnie wtedy wiemy, że nic nie wiemy. :)
Co więc powoduje, że Ziba nagle powraca do zawodu i dzielnie mierzy z ciężarem rzeczywistości? Co staje się lekarstwem na tragedię? Ano kolejne tragiczne wydarzenia. Ziba uczestniczy w wykolejeniu pociągu, podczas którego śmierć ponosi wiele niewinnych. Jedną z nich staje się zagorzała katoliczka, której ostatnie słowa przewracają świat Ziby o sto osiemdziesiąt stopni i które przynoszą więcej pytań, niż odpowiedzi. On to zrobił. Musisz komuś powiedzieć - może oznaczać tak naprawdę cokolwiek.
W międzyczasie do Ziby zgłasza się główny inspektor Scotland Yardu, Falcon. Prosi o pomoc w stworzeniu profilu seryjnego mordercy, Kastratora z Londynu, który po ponad dwudziestu latach znowu zaatakował. Kastrator na celownik bierze starszych mężczyzn, homoseksualistów. Zadaje im ciosy nożem w szyję, obcina genitalia, masakruje twarz i wylewa na denata oliwę z oliwek. Zawsze. Poza jednym przypadkiem, gdy jego ofiarą został młody chłopak, Aiden Lynch.
Co sprawiło, że morderca powrócił do zabijania? Dlaczego zmienił miejsce zbrodni i czemu stał się brutalniejszy?
MacKenzie, chcąc czy nie, wpada w szereg przeróżnych wydarzeń. Dołącza do brutalnej, morderczej gry, której śledzenie przynosi wiele emocji, szczególnie z punktu widzenia czytelnika. Historia z niesamowicie wciągającą intrygą oraz z rozbudowanymi charakterami bohaterów. Doskonale bawiłam się podczas tworzenia profilu sprawcy, przeprowadzania dedukcji i wysnuwania racjonalnych (bądź nieco mniej racjonalnych) wniosków.
Przyznam, że jestem pod wrażeniem zgrabnego sposobu, w jak autorka poprowadziła narrację. Czytało się szybko, bo w stylu dominowały raczej niezłożone zdania, co z początku nieco irytowało, ale w trakcie dynamicznych zwrotów akcji pasowało idealnie. Efektem było całkowite zatopienie się w sprawie, wciągnięcie i próbowanie na własną rękę rozwiązać zagadkę oraz wykreować profil mordercy.
Co mogę więcej dodać? Krew za krew to książka, która czyta się sama. Ziby MacKenzie nie da się nie lubić, a każdego innego bohatera podejrzewa się o najgorsze. Tu nic nie jest pewne... No, może jedno: wkroczymy w świat pełen symbolów, religii i psychopatów. Ukryte znaczenia czy kluczenia między tajemnicami staną się chlebem powszednim.
Polecam i gwarantuję świetną przygodę. Bo książka Victorii Selman jest jak kieliszek wódki: pochłania się ją na raz. A temu towarzyszą przeróżne uczucia: od skrzywienia się, poprzez poczucie gorzkiego smaku, aż dochodzi się do finału, czyli do przyjemnego, ciepłego uczucia rozlewającego się po ciele. To właśnie wtedy wiemy, że nic nie wiemy. :)
8/10
Krew za krew
Victoria Selman
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa 2020
Stron: 432
Za możliwość przeczytania dziękuję
Czyli u boku książki można przeżyć całą paletę wrażeń :) Lubię historię, w których nic nie może być pewne. Skoro tak polecasz, zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńOj, paleta wrażeń to i tak mało powiedziane. :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba!
UsuńJa również - jak komentująca poprzedniczka - zapisuję tytuł. Idą coraz dłuższe noce, będzie co czytać. Pozdrawiam z burzowego Południa :)
OdpowiedzUsuńA nic nie jest lepsze niż thriller nocą. A ja pozdrawiam ze słonecznego Trójmiasta! :)
UsuńCoś niewątpliwie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńLubię thrillery, w tym te psychologiczne. Tak więc będę musiała również sięgnąć po ten tytuł, licząc, że podobnie jak Ty, dam się pochłonąć lekturze. :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to bankowo Cię pochłonie, mogę obiecać. :)
UsuńZainteresowała mnie ta książka, zwłaszcza ten fragment, że czyta się sama ;). Czegoś takiego mi teraz potrzeba - powieści, która mnie wciągnie i pochłonie, dając mi przy tym trochę rozrywki. Zapisuję tytuł ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to przez te krótkie, nierozbudowane zdania. Po tekście leci się wzrokiem bez zastanowienia, tylko się czuje. :)
UsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńUwielbiam wkraczać w książkowy świat psychopatów. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSuper! Oby Ci się spodobało!
UsuńCzasem lubię tego typu odskocznię od obyczajówek 😉 Będę mieć tę książkę na uwadze
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się spodoba. Ta książka nie ma prawa się nie spodobać. :)
UsuńPani Kochana - już sama nie wiem czy bardziej podkręciłaś mnie tematem wykolejenia pociągu (czegoś takiego chyba jeszcze nie czytałam!) czy porównaniem do kieliszka wódki. :P Doceniam taki luz! Książkę zapamiętuję, bo wszystko spina się doskonale - lubię thrillery, jeszcze bardziej te ciekawe, pełne napięcia... Chociaż obiecywałam sobie KOŃCZYĆ cykle, a nie zaczynać kolejne. :P
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że na razie wyszła tylko jedna część, więc nie będziesz się musiała spinać i czytać kolejne. Poza tym można ją też traktować jako pojedynczą, a nie wielotomową. Wszak sprawa się rozwiązała - albo też nie rozwiązała, nie będę spojlerować. :) A kieliszek wódki tak sam wyszedł. :PP
UsuńZ Twojej recenzji wynika, że obok tej książki nie można przejść obojętnie, więc nie mam wyjścia muszę przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńI prawidłowo! Będę czekać na Twoją opinię! :)
UsuńKiedyś interesował mnie zawód profilera, więc może się skuszę, ale to w dalszej przyszłości. Niech się ukażą kolejne tomy, bo jak się wciągnę, a potem będę musiała czekać Bóg wie ile na kolejny tom i w międzyczasie zdążę zapomnieć kto, co i jak w pierwszym, to będę zła. Już mi się zdarzały takie cykle...
OdpowiedzUsuńPierwszy tom można traktować jako pojedynczy, bo wydaje mi się, że książki będzie łączyć tylko główna bohaterka. Sprawy chyba będą inne?
UsuńTeż tak miałam, przyznam, co strasznie wkurza. Bo potem trzeba czytać po kolei od początku. Aktualnie mam tak z trzema seriami - muszę od początku przeczytać 4 tomy i 2 tomy. I choć wiem, że historia była świetna, jakoś nie mam ochoty znów czytać tego samego. :)
A ja tym razem podziękuję. Ostatnio czytałam poważniejszą książkę i na razie muszę od nich odpocząć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Rozumiem. A jeśli chcesz coś lekkiego to polecam "Podróż nieślubną" - przyjemna komedia romantyczna. :)
UsuńOj, podoba mi się i recenzja, i treść. A po kryminały coraz częściej sięgam!
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Myślę, że "Krew za krew" też Ci się spodoba!
UsuńBrzmi zachęcająco, ale to nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńCo jak co, ale thrillery uwielbiam :) Zapowiada się bardzo ciekawie. Muszę ją sobie załatwić na wakacje :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie pożałujesz, bo warto. :)
UsuńTo cos dla mnie
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńWidzę że książka wzbudza zainteresowanie ;)
OdpowiedzUsuńBo jest tego warta! :)
UsuńMoże kiedyś.. :)
UsuńFajne porównanie na koniec recenzji :)
OdpowiedzUsuńJak czytam o profilerach, to od razu przypominają mi się "Zabójcze umysły" i ju oczekuję bardzo konkretnego typu powieści.
Nie kojarzę "Zabójczych umysłów", ale jeśli jest o profilerach to chyba warto sięgnąć. Dzięki. :)
Usuńoj tak, dobra to była powieść:) jestem ciekawa dalszych części :)
OdpowiedzUsuńPytanie: kiedy wyjdą. I oby szybko. :)
UsuńWiesz, co mnie tu najbardziej zaintrygowało? Nie spotkałam jeszcze profilera, który dałby się lubić!
OdpowiedzUsuńWódki nie lubię, ale opcja "na raz" mnie przekonuje :) Będę myślała nad tą powieścią, bo szczerze przyznam, że ostatnio chyba za dużo u mnie tych kryminalnych klimatów, od których musiałabym trochę odpocząć. Im dłużej w tym siedzę, tym bardziej wybredna jestem i tym mniej mnie cieszy... Tytuł zapisuję, bo kusi, i być może po okresie abstynencji po niego sięgnę :)
Mi tak trochę podczas czytania zalatywało Sherlockiem (ale tylko trochę!), bo Ziba naprawdę ładnie profilowała tych ludzi. Chyba ma talent kobieta. Poza tym jakoś tak miło mi się czytało - może dlatego, że dawno nie czytałam żadnego thrilleru, więc teraz podobał mi się podwójnie? :P
Usuń