Recenzja [41] - Życie to szereg algorytmów


Istnieje wiele szkół dotyczących końca świata. Jedni mówią o biblijnej apokalipsie, inni o wybuchu atomówek i zniwelowaniu całej Ziemi, a kolejni o efekcie cieplarnianym jako bezpośredniej przyczynie. Ja w ten piękny, słoneczny dzień pragnę poruszyć motyw robotów, czyli superinteligencji przejmującej najpierw władzę nad ludźmi, a potem nad całą planetą. 

Skąd taki pomysł? Ano stąd, że niedawno miałam przyjemność przeczytać powieść Marca-Uwe Klinga QualityLandia, w której to algorytmy rządzą ludźmi i to one dokonują wszelakich możliwych wyborów. Chcesz znaleźć miłość? Wystarczy, że zalogujesz się w aplikacji QualityPartner, a komputer odnajdzie dla ciebie dosłownie drugą połówkę. Masz ochotę na smakołyk ze sklepu? Nie musisz nawet wychodzić z domu, bo super drony przywiozą ci jedzenie prosto ze sklepu. Nawet nie trzeba się zastanawiać, na co konkretnie masz ochotę, bo drony to wiedzą! TheShop - najbardziej popularny sklep w QualityLandii dostarczy zamówienie, nim w ogóle zdążysz o nim pomyśleć.

Przerażające, prawda?

W takim oto przedziwnym świecie żyje główny bohater, Piotr Bezrobotny, który wbrew nazwisku, wcale nie jest bezrobotny. Pracuje w odziedziczonym po dziadku zakładzie złomującym, gdzie niszczy maszyny niezdolne do użytku. Niszczy, bo jakakolwiek naprawa czy ingerencja w roboty, drony czy cokolwiek posiadającego sztuczną inteligencję, jest surowo zabronione i prawnie karalne. Zapewne Piotr niczego by w życiu nie zmieniał, gdyby dwie irytujące rzeczy nie zbiegły się w czasie. Gdyby nie rzuciła go dziewczyna, która według najnowszych prognoz bardziej pasowała do innego partnera, przez co Piotr spadł level niżej, automatycznie stając się Bezużytecznym. I gdyby pomyłkowo nie otrzymał produktu z TheShopu, który według algorytmów jest mu niezbędny do życia, a którego według własnego uznania kompletnie nie potrzebuje. Piotr więc robi to, co zrobiłby każdy człowiek: składa reklamacje i zamierza dokonać zwrotu. Tylko jak to zrobić, żeby nie wyszło na jaw, że bezbłędne algorytmy jednak popełniają błędy?

Drugim bardzo ważnym wątkiem QualityLandii są wybory prezydenckie. Do walki o władzę przystępuje dwóch kandydatów z opozycyjnych partii: Sojuszu Jakości oraz Partii Postępu, czyli kolejno: Konrad Kucharz i John of Us. I jak ten pierwszy to zwykły, choć popularny człowiek z telewizji kulinarnej, tak na widok drugiego wyborcy wpadają w panikę. Patria Postępu na kandydata wystawia superinteligentnego robota. 

W książce najbardziej mnie urzekła - i lekko przeraziła - rozbudowana zależność między sztuczną inteligencją i technologią a człowiekiem. Autor pokazuje, do czego dąży świat, i że za ileś tam set lat ludzie tak uzależnią się od maszyn, że nie będą w stanie wykonać podstawowych czynności. Problem polega na tym, że jeśli robot zrobi coś źle, uczy się na błędach i więcej go nie powtarza. A człowiek? Popełni gafę raz, drugi, dziesiąty i nadal będzie ją powielał. W QualityLandii poruszany też jest bardzo interesujący temat dotyczący zbierania danych każdej jednostki, czyli tzw. uzupełnianie profilu. Summa summarum algorytmy wiedzą więcej o nas niż my sami.

Co mogę powiedzieć więcej? Niesamowita tematyka, bohaterowie z krwi i kości (lub blachy i oleju), a przede wszystkim dość mocno i dobrze rozbudowany świat. Wsiąkłam w historię, nie mogąc się oderwać, szczególnie jeśli mowa była o nowinkach technologicznych, które aktualnie działają, choć nie wydają się aż tak rozbudowane. Podobał mi się też motyw wcześniej wspomnianych leveli, od których zależało, cóż... wszystko. To, jak cię traktuje inny człowiek, ile masz pieniędzy, co wolno oraz co można zrobić więcej niż zwyczajna jednostka.

Dużo smaczku dodawały przerywniki między rozdziałami w postaci artykułów, komentarzy użytkowników czy osobistego przewodnika turystycznego po QualityLandii. 

Na minus będzie końcówka historii, w której zabrakło mi emocji i dokładnego dopowiedzenia. W zasadzie rozwinięcie kompletnie nie miało wpływu na zakończenie. Gdyby Piotr postanowił nie udawać się do działu reklamacyjnego, myślę, że historia i tak zakończyłaby się identycznie. Ale nie będę bardziej spojlerować. Trochę irytował mnie również delikatny chaos, to przeskakiwanie od wątku Piotra do wątku wyborczego.

Podsumowując, QualityLandię jak najbardziej polecam, bo mimo tych dwóch mankamentów jest historią wartą poznania. Wbrew lekkości, z jaką została opowiedziana, kryje się w niej drugie dno, bardziej złożone i wymagające wielu przemyśleń, które mogą poprowadzić do interesujących wniosków. Świetnie się bawiłam podczas czytania, choć momentami czułam dziwny strach przed tym, że ludzkość rzeczywiście zbliża się do takiego... finału.

7/10

QualityLandia
Marc-Uwe Kling
Wydawnictwo NieZwykłe
Oświęcim 2020
Stron: 360

Za możliwość przeczytania dziękuję

36 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że brzmi naprawdę ciekawie. Jednak zanim się za nią zabiorę muszę nadrobić swoje zaległe książki.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Cieszę się przynajmniej, że Cię zainteresowała. :)

      Usuń
  2. Fabuła książki dobrze wymyślona, intryguje, ale brak trochę emocji mnie nudzi. Kiedyś może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak emocji wyczułam jedynie w finale, reszta była okej. :)

      Usuń
  3. Mam ochotę sięgnąć po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł zapisuję. Ale jeszcze wiele innych książek przede mną :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, ale cieszę się, że bierzesz ten pod uwagę. :)

      Usuń
  5. Na ten moment raczej nie znajdę czasu na tę książkę 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Drugie dno.. te warto odkrywać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, brzmi ciekawie, choć samo motyw przejęcia władzy nad światem przez technologie nie jest nowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko gdybania z tym przejęciem władzy, niczego takiego w książce nie było. Takie myśli nachodzą po przeczytaniu. :)

      Usuń
  8. Myślę, że to ważna książka, która może skłonić do cennych refleksji nad kondycją współczesnego świata i ludzkości. Naprawdę mocno rozważam przeczytanie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzę się skusić. Myślę, że Ci się spodoba, bo książka skłania do refleksji. No, i świetny jest zawarty w niej humor, nieco satyryczny. :)

      Usuń
  9. Brzmi naprawdę ciekawie, a jeżeli ma drugie dno to tym bardziej jestem nią zainteresowana. Lubię też książki w takich klimatach więc sobie zapiszę tytuł. Chociaż imiona bohaterów są z deczka dziwaczne :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imiona, faktycznie, są dziwne, ale dodają swego rodzaju klimatu. Poza tym są dość ważne w historii - nazwisko to zawód, jaki w trakcie narodzin dziecka wykonywał jego rodzic. To kolejny przykład zaszufladkowania człowieka bez uprzedniej znajomości. :)

      Usuń
  10. Z jednej strony, fabuła brzmi intrygująco. Z drugiej, nie jestem do końca pewna, czy na mnie także wywrze równie dobre wrażenie, bo np. wątki polityczne w ogóle mnie nie zachęcają. Póki co sama zatem odpuszczę sobie lekturę tej książki, acz będę mieć ją na uwadze, jeśli chodzi o dalszą przyszłość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek polityczny głównie kręcił się wokół człowieka a androida. Chodziło o pokazanie kontrastu między ludźmi a superinteligencją. Z tego, co wiem, to lubisz sci-fi, więc myślę, że Ci się spodoba. Nie skreślaj całkowicie. :)

      Usuń
  11. Czytałam i jestem nią zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie książki. Jak ja zobaczyłam czułam, ze to cos ciekawego

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie jestem w trakcie lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt, że książka wciąga i ma pełnokrwistych bohaterów przekonuje mnie sam w sobie i nie przeszkadzają mi mankamenty. Mogłabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąga to mało powiedziane, raczej pochłania. :)

      Usuń
  15. Mam tą książkę na półce na Legimi i mam nadzieję, że niebawem po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę czekać w takim razie na Twoją recenzję. :)

      Usuń
  16. Rany boskie - TAK! Na razie nie zapowiada się na szybką lekturę, ale bardzo chciałabym to przeczytać. Piotr Bezrobotny Konrad Kucharz? NO genialne! :D Wątek wyborczy mnie akurat bardzo kusi (#WielbicielkaPoliticalFiction), genialni bohaterowie i świetnie wykreowana rzeczywistość też. :) Może odrobinę studzi mnie chaos (niespecjalnie lubimy się w książkach), ale co tam, i tak spróbuję! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, co za entuzjazm! Skoro aż tak chcesz przeczytać, to ja mam super propozycję! Niedługo będę organizować konkurso-rozdzanie i m.in. jedną z książek do wygrania będzie "QualityLandia". To jak, zainteresowana? :P

      Usuń
  17. Mam mieszane odczucia, ale na pewno dam tej książce szansę - jestem zagorzałą fanką i miłośniczką niszczenia naszego świata, na wszelkie możliwe (i niemożliwe) sposoby, więc z chęcią przyjrzę się "zmechanizowaniu" rzeczywistości. Powieść czeka już (od dnia, kiedy pojawiała się na Legimi) na mojej wirtualnej półce, więc może w końcu ruszę w jej stronę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samego końca świata tam nie znajdziesz. Raczej przeraża sama wizja "takiego robotycznego" końca świata. Można sobie to świetnie wyobrazić, tym bardziej że ludzkość aktualnie jest na dobrej drodze do takiego właśnie zakończenia. Zbyt wiele technologii, która - nie oszukujmy się - powoli jednak rości sobie do nas prawa i zaczyna się rządzić. :P Ciekawa jestem Twojej opinii na temat "QualityLandii", szczerze mówiąc. :)

      Usuń