Recenzja [8] - Kiedy każdy chce cię dopaść


Trzecia część spektakularnej, wiedźmińskiej serii. A właściwie to pierwsza, jeżeli patrzymy przez pryzmat głównej fabuły, w której Geralt, Yennefer, królowie Północnych Królestw, Trybunał Czarodziei i, dodatkowo, nieznany uczestnik walczą o zdobycie Ciri - dziewczynki, sieroty, Dziecka Starszej Krwi czy Lwiątka z Cintry. 

Co mogę powiedzieć o Krwi elfów? Przede wszystkim: wiele się tu dzieje. Sapkowski prezentuje nam wielowątkową historię trzymającą w napięciu, czasami dorzuca fragmenty pełne tajemnic i nierozwiązanych zagadek (liczę na rozwinięcie w kolejnych tomach cyklu), a całość opiewa polami bitew, walkami czy przekleństwami. Najbardziej jednak urzekło mnie bogactwo oraz wielobarwność bohaterów. Tutaj każdy ma swoją rolę, własny, prawdziwy charakter. I odzywki - tych znajdziecie naprawdę dużo!

Już sam początek fascynuje. Mamy wizje przeszłości, Jaskra śpiewającego balladę o miłości, kłótnie pospólstwa... a także Geralta w funkcji ojca-opiekuna, pomagającego przy szkoleniu Ciri na wiedźminkę. Spokojną sielankę (mogłoby się tak wydawać, ale nauka wiedźmińskiego cechu jest wręcz odwrotnością sielanki i spokoju, tutaj obolałe ciało i zmęczenie znajdują się na porządku dziennym) przerywa nagły przyjazd Triss, czarodziejki. Owocuje to nowymi problemami. Nie tylko związanymi z aktualną sytuacją polityczną czy też z otwartym konfliktem Północy z Nilfgaardem, czyli najpotężniejszym cesarstwem na Południu, lecz również z samym dojrzewaniem dziewczynki. Dziewczynki z przepowiedni, z ogromną mocą i brakiem wykształcenia, równie dobrą, co groźną, jeśli znajdzie się w niepowołanych rękach.

Nie ma, co więcej mówić, Krew elfów trzeba przeczytać. Przyznam, że ze wszystkich przeczytanych do tej pory części, tą czytało mi się nad wyraz ciężko. Nie potrafiłam zespolić wątków, a niektóre w ogóle gdzieś uciekły - szczególnie we fragmentach pełnych spotkań i narad, gdzie nowe imiona popędzały nowymi imionami, których (nie oszukujmy się) nie dało się zapamiętać. Pocieszę Was jednak, bo im dalej się szło, tym całość stawała się jaśniejsza. I o wiele bardziej wyjątkowa.

8/10

Krew elfów
Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo: Supernowa
Warszawa, 2014
Stron: 340

Miecz przeznaczenia ↔ Czas pogardy

22 komentarze:

  1. Czytałam lata temu...Mi książki o Wiedźminie czytało się ciężko, ale podobały mi się. Nie wiem czy nie byłam za młoda na nie czy jeszcze nie gotowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że młoda i niegotowa, bo mi z początku też Wiedźmin ciężko wchodził... Ale się przyzwyczaiłam i teraz "normalne" książki dziwnie mi się czyta. :P

      Usuń
  2. Kocham, uwielbiam, ubóstwiam Wiedźmina <3 <3 <3
    Aczkolwiek miałam dwa podejścia do samego wiedźmina, choć zaczęła od opowiadań. Za pierwszym razem byłam chyba za młoda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam parę podejść, ale za każdym razem zaczynałam od Krwi elfów (nie wiem dlaczego). W każdym razie dopiero od opowiadań się tak naprawdę wciągnęłam, bo nie są one aż tak wymagające jak książki z głównej fabuły, a bardzo szybko wprowadzają czytelnika w świat. Bez tego ani rusz. :)

      Usuń
  3. Nie jest to mój gatunek czytelniczy, ale moi znajomi bardzo sobie chwalą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się w końcu zabrać za taki klasyk jak "Wiedźmin"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. W ogóle powinno się stworzyć taką listę, że "przynajmniej raz w roku przeczytam jeden klasyk". :)

      Usuń
  5. A najlepsze wciąż przed Tobą ;) A tak szczerze mówiąc to akurat kiedy Jaskier siedzi i przez 30 stron gra balladę to dla mnie jest dramat - dlatego, ze to ma miejsce na samym początku. Ludzie biorą się za tę książkę, bo miała być epicka przygoda a tu dostają ględzenie, że usnąć można. I połowa z nich tę książkę odkłada. A szkoda, wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak uważasz? Która część Ci się najbardziej podobała?

      Co do ballady, prawda, jest nużąca i zniechęcająca, ale trzeba przez nią przebrnąć, że tak brzydko się wyrażę. Znamy wtedy przynajmniej tło akcji. Wiemy co z czym zjeść. :)

      Usuń
  6. Wydaje mi się, że tę książkę z całego cyklu pamiętam najsłabiej.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo moim zdaniem Krew elfów jest najsłabsza z całej serii, a szkoda, bo często potem nie chce się sięgać po następne części - jak to ładnie napisała Rosemary powyżej. Reszta to perełki. :)

      Usuń
  7. Zaczynałaś czytać od "Ostatniego życzenia"? Ja właśnie od niego zaczęłam i zastanawiam się czy brnąć w serię dalej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw zaczęłam właśnie od "Krwi elfów" i szczerze mówiąc, średnio ogarniałam niektóre wątki. Potem jednak mnie tchnęło i przeczytałam "Ostatnie życzenie" - dopiero wtedy wszystko zaczęło nabierać sensu. A później już poszło samo. Aktualnie skończyłam "Wieżę Jaskółki" i zgodnie z moimi wyliczeniami, została mi ostatnia część i opowiadania dodatkowe. :)

      Brnij dalej, zdecydowanie. "Chrzest ognia" to jest książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Pochłonęłam ją w niecałe dwa dni. :)

      Usuń
    2. Po "Ostatnim życzeniu" byłam trochę rozstrojona, bo lubię ciągłość fabuły, a to były jednak opowiadania... Poza tym cały czas miałam przed oczami sceny z serialu :P Ale skoro warto to na pewno w przyszłości przeczytam pozostałe tomy ;)

      Usuń
    3. Zdecydowanie warto. "Ostatnie życzenie" miało to do siebie, że akcja każdego opowiadania toczyła się w innych czasach, co bardzo myliło. Poza tym "Głosy rozsądku" też nie pomagały. Kolejna część, "Miecz przeznaczenia", choć to również opowiadania, są bardziej spójne i - moim zdaniem - o wiele lepsze. :)

      Usuń
  8. kurczę, kiedyś czytałam tę cześć:P była to jedyna powieść Sapowskiego, którą przeczytałam, ale kompletnie jej nie pamiętam :P za to grałam w grę "Wiedźmin III. Dziki Gon" i była super:) Będę sobie chyba musiała przypomnieć całą serię kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, też grałam, ale nie przeszłam całej. Jakoś pochłonęło mnie co innego i Wiesiek, niestety, musiał przejść na dalszy plan. A serię książek zdecydowanie powinnaś doczytać - nie będziesz żałowała, obiecuję. :)

      Usuń
  9. Czytałam jeszcze w liceum (dawno temu), więc mam ochotę odświeżyć sobie całość. I myślę, że w tym roku dam radę tego dokonać. W ogóle marzy mi się takie piękne czarne wydanie - jest taki ładny komplecik w czarnej oprawie, ale...uh, no musiałabym się przygotować do takiego wydatku psychicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie do czytania bardzo zmobilizował netflixowski serial - chciałam porównać adaptację z książkami i, cóż, naprawdę nieźle się wkręciłam, co zresztą widać po recenzjach; głównie Sapkowski. ;) Jeśli mówisz o czarnym wydaniu, to które dokładnie masz na myśli? Próbowałam wygooglować, ale pokazują mi się głównie same czarne.

      To najczarniejsze, jakie znalazłam:
      https://a.allegroimg.com/s1440/11a739/19e46be343d38c01e4dd648b1174

      Usuń
  10. Dopiero co przeczytałam tę książkę, więc się wypowiem "na świeżo" ;).
    Tak jak Ty, na początku miałam problem z połapaniem się w tych wszystkich imionach, ale im dalej wchodziłam w tę opowieść, tym łatwiej mi szło. I przyjemniej się czytało. Podobał mi się styl autora, taki lekki, interesujący, z tymi wszystkimi tajemnicami, z ciekawym tłem. No i bohaterowie... Ach, tacy barwni! Żałuję tylko, że w sumie w tym tomie było mało Geralta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam czytać "świeże" komentarze tuż po zakończeniu książki! Pamięć jest wtedy najlepszą przyjaciółką, więc przypomina się sobie niemal najmniejszy detal. :)

      Barwność bohaterów to jeden z największych pozytywnych aspektów całej serii Sapkowskiego. I myślę, że głównie dzięki tym postaciom Wiedźmin stał się znany na skalę międzynarodową. Bardzo ciężko autorom jest urealnić opisywaną postać, stworzyć z niej prawdziwego człowieka, a tutaj Sapkowski wręcz nie ma sobie równych. :) Początek, owszem, plątał, ale wystarczy przez niego przebrnąć. I cieszę się, że przebrnęłaś!
      Co do Geralta, teraz może było go niewiele, jednak w następnych tomach z pewnością żadnego braku nie odczujesz. :)

      Ciekawa jestem Twojego zdania odnośnie kolejnych części!

      Usuń