Dzisiaj pragnę zaprosić Was na wizytę do Piekła, na dwór Saetana, przez jednego zwanego Wielkim Lordem, a przez innego - tatą. Czemu akurat tam? Ano dlatego, że drugi tom sagi Czarnych Kamieni dzieje się głównie w odległych, czarcich czeluściach.
Akcja Dziedziczki cieni toczy się parę lat po wydarzeniach z pierwszej części, Córki krwawych. Po zapadnięciu w śpiączkę po brutalnym gwałcie Jaenelle ląduje w domu Saetana, gdzie ten opiekuje się nią i adoptuje. Wymaga to wiele czasu oraz poświęcenia, aż wreszcie Jaenelle udaje się stanąć na nogi, a przeznaczenie zdaje się dążyć do spełnienia. Młodziutka dziewczyna przeistacza się w krnąbrną, ale też ciekawą świata dorosłego nastolatkę, z czym zarówno Wielki Lord, jego synowie, Książęta Wojowników, czy przyjaciel, największy eyrieński wojownik, muszą się zmierzyć. A ciężko utrzymać w jednym miejscu przyszłą Królową Krwawych, o której śnią Krwawi z dalekiego świata i którzy co noc przywołują ją w myślach.
A co u reszty bohaterów, zapytacie? Lucivarowi fartem udaje się zbiec, choć Daemonowi daleko do szczęścia: jego umysł rozbija się, przez co trafia do Wykrzywionego Królestwa, skąd nie da się wrócić w całości. Innymi słowy, jakby ktoś nie zrozumiał, Daemon oszalał.
Książka bogata jest w wiele humorystycznych momentów, w których autorka naśmiewa się z biednych rodziców dorastających dzieci, z ich dociekliwych pytań oraz zbyt prostego podejścia do życia. Oczywiście, dostajemy też masę brutalności, pożądanie rozlewa się między stronami, ponadto uczymy się także dobrego zachowania na dworach królewskich. Uwierzcie mi, jest w czym wybierać.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Dlaczego? Bo mogę, bo warto. :)
10/10
Dziedziczka cieni
Anne Bishop
Wydawnictwo Initium
2009
Stron: 432
Jestem ciekawa tych humorystycznych akcentów. Może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńPewnie, zachęcam w 100%. Ale najpierw radzę zacząć od pierwszej części. :)
UsuńBardzo mnie zachęciłaś, a szczególnie tym humorem, bo tego mi akurat trzeba. :)
OdpowiedzUsuńPonawiam radę z góry: zacznij od Córki krwawych - tam też znajdziesz sporo humoru. Momentami śmiałam się na głos, serio. :)
UsuńPamiętam, że kiedyś bardzo chciałam poznać twórczość autorki. Nadal chcę, ale mam tyle książek do przeczytania, że naprawdę nie wiem kiedy mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńSeria Czarnych Kamieni nie jest dla wszystkich, w sensie: znam osoby, którym się nie podobała, choć gustujemy w niemal identycznych gatunkach literatury. Jeśli chcesz poznać książki Bishop, radzę zacząć od sagi Innych - niedługo pewnie sklecę recenzję, więc sama zobaczysz. :)
UsuńWiem, że autorka wywołuje rozmaite emocje wśród czytelników, ale z 10/10 jeszcze się nie spotkałam. Musze się z nią wreszcie zapoznać :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, lubię zaskakiwać. :P
UsuńNie znam autorki, ani nie słyszałam o tej serii, z której pochodzi "Dziedziczka cieni", ale że nie za bardzo się lubię z fantastyką, to w sumie się temu nie dziwię ;). Super, że jesteś zadowolona z tej lektury, ja się jednak nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPrawda, ja też nie zaczytuję się w psychologicznych czy poradnikach i też zapewne nie znałabym autorów oraz ich serii. Ale może kiedyś, jakby Cię dziwnym trafem nadeszła ochotę, może przypomnisz sobie o Bishop. :)
UsuńCiekawa recenzja, ale to nie moje klimaty czytelnicze. 😊
OdpowiedzUsuńDzięki i jasne, rozumiem. :)
UsuńObawiam się, że ta książka raczej nie spodobałaby mi się.
OdpowiedzUsuńCzemu tak myślisz? Nie lubisz fantastyki? :)
UsuńLooks good.
OdpowiedzUsuńwww.rsrue.blogspot.com
Chcę poznać całą Bishop poza Efemerą :D
OdpowiedzUsuńEfemery nie chcesz poznać, ponieważ już ją poznałaś, czy ponieważ tematyka Cię nie zainteresowała? :)
UsuńMogłaby mi się spodobać. Kiedyś zapoznam się z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zapoznaj, zapoznaj, choć na początek proponuję zacząć od innej serii autorki, od "Innych". :)
Usuń"Czarne kamienie" mnie nie chwyciły, za to "Inni" (których w komentarzach widzę, że polecasz ;)) OGROMNIE. Uwielbiam ten cykl, uwielbiam! Teraz planuję spotkanie z "Filarami...", czytałaś? Polecasz?
OdpowiedzUsuńJestem fanką Bishop i będę polecała chyba każdą jej książkę - we wszystkich cyklach można znaleźć coś dla siebie, wiem, co mówię. Filarów jeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale pierwsza część już dumnie stoi na półce i czeka grzecznie na swoją kolej. Czytałam również cykl Efemera - zaskakujące podejście do powstania świata i do zła. Znasz? Czytałaś? :)
UsuńNie, tego akurat nie czytałam w sumie zapomniałam o tym cyklu! Ale powiem szczerze - Anne Bishop i tak mnie ma w kieszeni, więc na pewno przeczytam. :D
UsuńBishop pisze jakoś magicznie wciągająco. Chciałabym kiedyś zdobyć takie umiejętności, by zaciekawić czytelnika do tego stopnia, by w ciemno sięgał po kolejne wydane przeze mnie książki. :P
UsuńJa też i to bardzo! Ale to jest też chyba kwestia tego jakie sprawiasz wrażenie - jej pomysłowe posty na Facebooku, wszędzie jest uśmiechnięta, a to co pisze jest nie tylko fantastyczne (w kontekście fantastyki), ale też niezwykle pomysłowe, a momentami dowcipne. ;)
UsuńTymczasem, bycie zabawną i pisanie dialogów idzie mi najgorzej...
Muszę zerknąć na jej facebooczka, jakoś wcześniej na to nie wpadłam. :P W każdym razie masz zupełną rację. Wiele fragmentów jest naprawdę mega zabawna. Pamiętam, jak świetnie się ubawiłam przy czytaniu "Serca Kaelleer", a dokładnie opowiadania o Lucivarze! Albo te niektóre teksty Saetana czy Daemona. Zresztą, Simon i w ogóle Inni są tak zabawnie nierozumni (mowa, oczywiście, o ich ludzkiej naturze).
UsuńMyślę, że nie ma też co być zabawną na siłę. Jeśli lepiej się widzisz w normalnych rozmowach - obyczajówka, jeśli wolisz tworzyć coś z milionem podtekstów i przesłaniem - literatura piękna. Dużo opcji. :)