PATRONAT POMISTRZOWSKU
PREMIERA 05.04.2022
Nie spodziewałam się, że aż tak przywiążę się do Benka. Czytając ostatni tom, czyli Ciężar korony, mimowolnie czułam wzruszenie, że ta fantastyczna, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i charakternych bohaterów przygoda dobiega końca. Niestety, jak to w życiu bywa, wszystko, co dobre, szybko się kończy. :)
W tej części Beniamin Ashwood stawia czoła groźniejszym przeciwnikom niż demony. Musi zmierzyć się z ludźmi, czego świadomość bywa przytłaczająca. Ben prowadzi armię, którą przecież należy wyposażyć i wyżywić, a także próbuje opanować konflikt między Przymierzem a Koalicją. Problemy się nawarstwiają, szczególnie jeśli stanie się oko w oko z niebezpieczną czarodziejką, byłą Protektorką.
Na szczęście wszystkie bitwy toczy ramię w ramię z przyjaciółmi: Amelią, Rhysem, Towaal i Prem, a także wieloma potężnymi sojusznikami. A gdyby okazało się, że starzy przyjaciele staną się wrogami? Jaką wówczas decyzję podejmie Ben: walczyć czy się poddać?
Ciężar korony to idealnie zwieńczenie cyklu. Epicka przygoda nie pozwoli oderwać się od książki choćby na minutę, a czytelnicy będą pochłaniać kolejne strony, jakby od tego zależało ich życie. To mogę zagwarantować. :)
Książka, jak i cały cykl, to typowa fantastyka drogi, w której bohaterowie pokonują kolejne mile, przeżywają zazwyczaj niebezpieczne przygody i przez to w większym bądź mniejszym stopniu zmieniają się. Największą zmianę można, oczywiście, dostrzec w Beniaminie. Mam wrażenie, że ten z pierwszej części, a ten z ostatniej to dwie zupełnie różne osoby. Ben stał się dojrzałym, logicznie myślącym mężczyzną, odważnym i szlachetnym przywódcą, a także oddanym i wspaniałym przyjacielem. Dorósł do roli przywódcy, co udowadnia niemal na każdym kroku.
W Ciężarze korony A. C. Cobble domyka wszystkie otwarte do tej pory wątki, więc czytelnik nie zostaje sam z niedopowiedzeniami, co moim zdaniem jest ogromnym plusem. W książce pojawia się dużo fragmentów walki, które zwiększają dynamizm fabuły, a niespodziewane skrzyżowanie stali między przyjaciółmi to istny smaczek nad smaczkami.
Ciężar korony, jak i cały cykl, polecam osobom dopiero zaczynającym przygodę z gatunkiem, ale też fantastycznym wyjadaczom. Autor zaprasza czytelnika w sam środek historii o bohaterstwie, przyjaźni w klimacie fantasy miecza, w świat magii, walk i demonów. Po sześciu tomach nazwałabym Beniamina Ashwooda wspaniałym druhem, a same książki typowymi"comfort books". I wiem, że wkrótce do nich wrócę, co z pewnością jest najlepszą rekomendacją z możliwych. :)
10/10
Ciężar koronyA. C. CobbleWydawnictwo Fabryka SłówLublin-Warszawa 2023Stron: 576
Serdecznie gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńGratuluję patronatu! Ciekawa cała seria, a jak jeszcze wszystkie części są na równym poziomie to tym bardziej warto sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie są i to jest w niej najlepsze. :)
UsuńCiekawa seria :)
OdpowiedzUsuńCzytałaś? :)
UsuńWow, jaka wysokoa ocena. Piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy stawiam takie wysokie, ale naprawdę warto przeczytać. Dziękuję. :)
UsuńGratuluję patronatu! Świetne zdjęcie ;) <3
OdpowiedzUsuńDziękuję podwójnie!
UsuńMój ulubiony rodzaj fantastyki. Gratuluję takiego patronatu.
OdpowiedzUsuńMój też. :)
UsuńGratuluję patronatu! Ja jeszcze nie miałam czasu i okazji, by poznać tę serię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W takim razie nie zwlekaj, bo omija cię cudowna przygoda. :)
Usuńsuper patronat i genialna pozycja do czytania;)
OdpowiedzUsuńNie ma lepszego patrona dla tego cyklu niż Ty - Wydawnictwo podjęło świetną decyzję. ;) Trochę smutno, że to już koniec przygód Benka, ale z drugiej strony utrzymany poziom ogromnie cieszy! :)
OdpowiedzUsuńGratulujemy patronatu! Muszę sięgać częściej sięgać po fantastykę (a ostatnio mnie tak znów kusi ten gatunek) a nuż przepadnę za Benkiem.
OdpowiedzUsuń