Przyznajcie się, ile razy totalnie wsiąkliście w fabułę książki, którą pokochaliście z całego serca, do której bohaterów wzdychaliście nocami i o której ziszczeniu w życiu rzeczywistym marzyliście? Madeleine Roux postanowiła stworzyć opowieść idealną dla każdego mola książkowego, wrzucając swoich bohaterów wprost do stron ich ulubionej powieści. Brzmi doskonale, prawda? :)
Księga żywych sekretów opowiada o losach dwóch najlepszych przyjaciółek, Adelle i Connie, których jedynym wspólnym zainteresowaniem jest czytanie Moiry - romantycznej historii sprzed lat, w których to główna bohaterka porzuca aktualnego narzeczonego, bezgranicznie zakochując się w mężczyźnie z nizin społecznych. Oprócz tego dziewczyny są zupełnie różne. Adelle to czarująca, przesympatyczna marzycielka, zaś Connie jest twardo stąpającą po ziemi młodą kobietą, zmagającą się w ciszy z własnymi problemami egzystencjonalnymi (jest lesbijką, ale nie potrafi się do tego przyznać na głos).
Wskutek magii Adelle i Connie lądują w świecie Moiry, który okazuje się zupełnie odmienny od tego, jaki poznały podczas czytania. Dziewczyny nie tylko zmagają się z wynikłymi różnicami, ale przede wszystkim muszą powstrzymać ciągle rozprzestrzeniające się zło. W świecie Moiry bowiem nastąpiło swego rodzaju rozdarcie, przez które przesączyły się groźne bestie...
Czy dziewczynom uda się powrócić do rzeczywistości? Czym są te groźne bestie? I najważniejsze: jacy w rzeczywistości okażą ukochani bohaterowie Moiry?
Księga żywych sekretów Madeleine Roux zachwyca magicznym opisem: wszak jakiemu zapalonemu czytelnikowi chociaż raz nie przeszła przez głowę myśl o tym, jak cudownie byłoby wsiąknąć w fabułę ulubionej książki? Problem w tym, że mimo doskonałego pomysłu na historię, wykonanie zupełnie mnie nie zachwyciło. Przez ponad połowę książki kompletnie nie mogłam się wciągnąć, bo najzupełniej w świecie wiało nudą. Bohaterki mnie odrzucały, ponieważ do końca nie potrafiłam się z nimi zżyć, nie było mi dane zrozumieć ich postępowania, bo akcja nagminnie przeskakiwała z jednej na drugą. Kolejną wadą Księgi żywych sekretów były rażące błędy stylistyczne i literówki (nawet w imionach!), co już we wstępie ostudziło mój zapał.
Jedynymi plusami książki Madeleine Roux było zadziwiająco zaskakujące zakończenie, dzięki któremu wreszcie poczułam jakiekolwiek emocje, oraz postać Connie. Dziewczyna przed całym światem (i trochę także przed sobą) ukrywała, że jest lesbijką; czytelnik mógł śledzić jej zmagania natury psychologicznej, co wnosiło odrobinę prawdy do lektury.
Księgi żywych sekretów nie polecę, bo tak naprawdę nie ma co polecić. Historia zawodzi, szczególnie kiedy od momentu przeczytania opisu ma się nadzieję na naprawdę wciągającą, oryginalną i pełną emocji fabułę. Całkowicie nie można się zżyć z bohaterami, ponieważ autorka nie pozwoliła ich w rzeczywistości lepiej poznać. Gdyby nie zakończenie i kreacja Connie, książkę uznałabym jako totalny niewypał.
4/10
Księga żywych sekretówMadeleine RouxWydawnictwo JaguarWarszawa 2022Stron: 384
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Jaka szkoda, że w fabule wieje nudą. Takie rozczarowanie są najgorsze.
OdpowiedzUsuńAle niestety czasami się zdarzają...
UsuńSzkoda, że rozczarowała Ew. Raczej będę omijać, pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńMyślę, ze wiele nie stracisz, omijając tę książkę. :)
UsuńOstatnio wszędzie pełno tej książki! To zawsze ogromna szkoda, że jakaś fabuła ma niewykorzystany potencjał ;<
OdpowiedzUsuńNawet wielką szkoda, ale cóż, czasami i tak bywa, że książka nie spełni czyichś oczekiwań. :)
UsuńO kurczę, a ja się tak na ten tytuł napaliłam :(
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że to, co mi się nie podoba, tobie może się spodobać. :)
UsuńWielka szkoda. Zmarnowany potencjał.
OdpowiedzUsuńOgromną szkoda. :(
UsuńJa podziękuję.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, bo to zupełnie nie twoje klimaty. :)
UsuńKsiążka zwróciła już moją uwagę, ale widzę, że podjęłam dobrą decyzję nie sięgając po nią :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że tobie książka może się spodobać. :)
UsuńSzkoda, bo zabrzmiało tak ciekawie.
OdpowiedzUsuńTak, też mi było bardzo przykro, ale trudno się mówi. :)
UsuńMiałam wielką ochotę na poznanie tej historii jak tylko zobaczyłam książkę w zapowiedziach. Niestety widzę też coraz więcej negatywnych recenzji i mój zapał stygnie. No cóż, a mogło być tak pięknie.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Nogi być Wrzeszcz rewelacyjnie, ale trudno się mówi. ;) Poza tym zawsze możesz dać książce szansę, a nuz tobie się spodoba. ;P
UsuńO nie, o nie, o nie... Tak mnie zaintrygował opis, a tu nuda? Wiele błędów? To brzmi jak przepis na katastrofę, a przecież pomysł był tak dobry! To powinno było się udać. :(
OdpowiedzUsuńOpis dosłownie wymiótł. Serio. To było taki: wow, w końcu ktoś napisał książkę, o fabule jakiej marzyłam. Ale może kiedyś ktoś zdubluje pomysł, jednak z lepszym wykonaniem? ;)
UsuńA opis brzmiał tak dobrze! Szkoda, że to taki zawód
OdpowiedzUsuńOpis jest przegenialny i mega zachęca. ;)
Usuń