Recenzja [189] - Śmiech przez łzy

 

Tehereh Mafi to amerykańska autorka pochodzenia irańsko-amerykańskiego, najbardziej znana z serii młodzieżowej Shatter me (polskie tłumaczenie: Dotyk Julii). Osobiście nie czytałam wcześniej żadnych jej książek, dlatego wydany w styczniu przez wydawnictwo WeNeedYA Gorzki smak jej wielkiej radości był moim pierwszym kontaktem z pisarką. Pytanie brzmi: czy udanym? :)

Gorzki smak jej wielkiej radości opowiada historię Shadi, nastolatki żyjącej w niepewnych czasach, zwłaszcza jeśli nosi się na głowie hidżab. W 2003 roku Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Irakowi, skutkiem czego irańscy uchodźcy muszą mieć się na baczności. Prześladowania, nienawiść, ataki i nękania stają się codziennością. 

Jakby tego było mało, Shadi zmaga się z osobistymi tragediami: śmiercią brata, chorobą ojca oraz problemami psychicznymi matki. Wszystko idzie po złej myśli, dlatego dziewczyna nagminnie czuje chorobliwy wręcz smutek. 

Czy Shadi uda pokonać się własne emocje i czy wreszcie poczuje szczęście? Co się stanie z ojcem i matką? A prześladowania? Czy wreszcie się skończą i dziewczyna będzie mogła przestać się bać?

Gorzki smak jej wielkiej radości to krótka, ale bardzo wartościowa książka. Opowieść w większości bywa smutna, wręcz depresyjna, ale gdzieniegdzie trafiają się momenty przepełnione nadzieją, dzięki czemu nie jest aż tak ciężka i duszna. Autorka w niezwykle przemyślany sposób opowiada historię o prześladowaniach, rasizmie oraz o zmaganiach mniejszości narodowych w Ameryce - kraju niby wolnym i pełnym tolerancji. 

W książce królują emocje. Pojawiają się niemal na każdej stronie, prawie w każdym zdaniu, przez co czytelnik dosłownie wsiąka, zaczynając współodczuwać. W stosunku do bohaterów rodzą się kompletnie różne uczucia: Shadi towarzyszy współczucie, jej przyjaciółce, Zahrze - złość, matce się kibicuje, by wreszcie wzięła się w garść, a Ali to postać pełna sprzeczności, więc w sumie do końca nie wiadomo, co myśleć. 

Największą wadą Gorzkiego smaku jej wielkiej radości było według mnie przeskakiwanie między czasami. Raz Shadi opisywała teraźniejszość, następnie cofała się do czasu sprzed śmierci brata, a potem nagle czytelnik wpadał w wir wydarzeń pomiędzy. Kilka razy się pogubiłam i musiałam cofać, by zrozumieć miejsce czy czas akcji, czego bardzo, ale to bardzo nie lubię. 

Podsumowując, Tehereh Mafi napisała przejmującą, słodko-gorzką opowieść, w której wręcz tonie się od nadmiaru emocji, zwłaszcza smutku. To bolesna, warta przeczytania historia o stracie, wierze, terroryzmie czy rasizmie, w której - ku przerażeniu - ważniejsze od dobra człowieka stają się polityczne gierki władzy. Gorzki smak jej wielkiej radości polecam z całego serca, szczególnie jeśli ma się ochotę na książkę skłaniającą do refleksji o trudnym, skomplikowanym życiu muzułmanów w Ameryce. 

6/10

Gorzki smak jej wielkiej radości
Tehereh Mafi
Wydawnictwo WeNeedYA
Poznań 2022
Stron: 240


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu



31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jasne, rozumiem, to nie do końca Twoje klimaty. :)

      Usuń
  2. Czasami lubię czytać takie słodko-gorzkie opowieści, więc mogłaby mi się spodobać ta książka 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie specyficzne książki trzeba mieć odpowiedni nastrój. :)

      Usuń
  3. Nie mam obecnie ochoty na taką książkę. Za dużo smutku wokół nas w rzeczywistym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w książce można też odnaleźć nadzieję. Nadzieję, że zawsze będzie lepiej. :)

      Usuń
  4. Raczej na razie chyba sobie odpuszczę, ale recenzję doczytałem do końca i mnie wciągnęła. Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię wciągnęła. :)

      Usuń
  5. Ja na razie potrzebuję lżejszej literatury, więc jak na razie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie czasy są, że człowiek woli raczej sięgać po lżejsze książki. :)

      Usuń
  6. Kojarzę nazwisko autorki i jej wcześniejszą książkę, mimo że nie miałam okazji przeczytać. Dodałam ten tytuł na półkę w LC, ale nie jestem jeszcze przekonana czy po niego sięgnę. Niedawno też miałam styczność z historią, w której zaburzona chronologia mi przeszkadzała, więc może odczekam jakiś czas zanim znowu zmierzę się z tym zabiegiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno sięgnę po serię Dotyk Julii, bo jestem jej mega ciekawa. Tyle ludzi ją poleca, że aż szok. :)

      Usuń
    2. Właśnie też się czaję na tę serię :)

      Usuń
  7. Kiedy czytałam Twoją recenzję, zrobiło mi się bardzo szkoda bohaterki: jest uchodźczynią, spotyka się z prześladowaniami na tle rasowym, straciła brata, jej rodzice mają problemy. Nic dziwnego, że dziewczyna popada w wielki smutek. Chętnie bym poczytała o jej losach, a przeskakiwanie między czasami w ogóle mi nie przeszkadza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo fabuła zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych. Jest smutna, momentami obfita w tragedie, ale przez to, że widać nutkę dobroci i radości, daje nadzieję. I to jest piękne, dlatego polecam. :)

      Usuń
  8. Na pewno nie przeczytam jej teraz. Ale sądzę, że kiedyś na pewno, bo wydaje się naprawdę ważną, godną uwagi książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest zbyt dużo smutku w rzeczywistym życiu, żeby sobie jeszcze dokładać. Całkowicie rozumiem.

      Usuń
  9. Tym razem podziękuję. Przynajmniej na razie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapisuję sobie tytuł na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia bardzo emocjonalna, muszę się do niej odpowiednio nastroić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, odpowiedni nastrój będzie idealny podczas czytania. :)

      Usuń
  12. Dobrze, że książka niesie ze sobą cenne wartości. Postaram się zatem mieć ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! I wydaje mi się, że tobie się bardzo spodoba. :)

      Usuń
  13. Jakoś nieszczególnie mnie do niej ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno nie jest książka dla wszystkich. :)

      Usuń
  14. Przypomina mi to trochę Unorthodox, też mamy osobę żyjącą w dość mocno radykalnym i ograniczonym świecie. Szkoda, że sama książka dostała jedynie 6/10, ale jak pisałaś porusza ona dość ważne tematy, więc pewnie dla nich samych warto po tą książkę sięgnąć.
    Zapraszam na nowy post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, w sumie racja. Czytałam "Unorthodox" i tam najbardziej przygnębiające było to, że historia była oparta na faktach. Tutaj mamy fikcję literacką. Po prostu nie do końca do mnie trafił sposób jej napisania. Fabuła dawała do myślenia. :)

      Usuń
  15. Kiedyś czytałam pierwszy tom serii Dotyk Julii i dosyć miło wspominam. Pewnie najpierw będę więc chciała dokończyć serię, a później może zdecyduję się na kolejną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa książka poruszająca ważny temat, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń