Recenzja [110] - Komu w drogę, temu czas!


Motyw drogi jest w fantastyce dość często spotykany i - mogłoby się wydawać - kompletnie oklepany, a mimo to zawsze chętnie sięgam po taką książkę. Dlaczego? Bo nieprzerwanie zostaję zaskoczona czymś nowym i bardzo, ale to bardzo lubię przeżywać podróż z głównym bohaterem. Liczę więc, że pierwsza część sześciotomowego cyklu A.C. Cobble'a, czyli Beniamin Ashwood, całkowicie spełni moje oczekiwania. 

Tytułowy Beniamin to dziewiętnastolatek mieszkający w małej osadzie Widoki i zajmujący się warzeniem piwa. Dostarcza alkohol do jedynego baru Pod Baranim Rogiem, gdzie czasem się nim raczy, i tak żyje z dnia na dzień. Pewnego razu jednak w Widokach pojawiają się plotki, a później podobno potwierdzone informacje, że w pobliżu szaleje demon. Bestia porywa zwierzęta hodowlane, siejąc postrach wśród ludzi. I nagle okazuje się, że demon faktycznie zadomowił się w okołowioskowym lesie, dlatego Ben w towarzystwie paru odważniejszych mieszkańców wyrusza rozprawić się z niechcianą kreaturą. Brak umiejętności oraz przekładanie sił ponad miarę doprowadza do śmierci dwóch osób i mocnego zranienia przyszywanego brata Bena, Brandona. 

Czysty przypadek chce, że akurat wtedy do Widoków przybywa nietuzinkowa ekipa, która za godziwe pieniądze szybko rozprawia się z niechcianym demonem. Lady Toweel - czarodziejka, Lady Amelia - córka władcy - i jej służka, Meredith, Rhys - człowiek o nieznanym zarówno pochodzeniu jak i jego rzeczywistej roli w tym całym spędzie - oraz Saala - mistrz miecza. Wszyscy oni pochodzą z zupełnie innej kasty, obracają się w różnych towarzystwach, dlaczego więc spędzają razem czas? I jak ważne zadanie wypełniają, skoro los postanowił połączyć ich w jedną grupę?

W celach czysto zarobkowych oraz na prośbę przyszywanego ojca Ben wyrusza z nieznajomymi jako naoczny świadek odprowadzenia siostry, Meghan, do Miasta. Ojciec chce wiedzieć, czy córka bezpiecznie trafi do Sanktuarium, gdzie przez dwadzieścia lat będzie pobierać nauki i szkolić się na pełnoprawną czarodziejkę. I tak właśnie rozpoczyna się największa z przygód Beniamina.

Beniamin Ashwood to książka, którą mimo swojej obszerności połyka się dosłownie w jednym kawałku. Przez całą powieść autor idealnie dawkuje tempo narracji, jednego razu snując spokojną opowieść pełną uczuć i skorą do kontemplacji, by po paru stronach przerodzić historię w pełną napięcia, walk oraz emocji. Historia potrafi wciągnąć, a chwilami nawet mocno rozbawić. Na początku czytelnik nie ma pojęcia, w co tak naprawdę się pakuje, wyruszając z Benem w podróż, dopiero po czasie uświadamia sobie rzeczywisty główny wątek, co moim zdaniem było świetnym, rzadko spotykanym zabiegiem.

W fantastyce drogi często zdarza się, że podczas przeprawy w głównym bohaterze dochodzi do konkretnej przemiany - dojrzewa, mężnieje, staje się wcielonym złem, znakomicie posługuje się magią, etc. W każdym razie zmienia swoje myślenie/podejście do życia niemal o sto osiemdziesiąt stopni w porównaniu z samym początkiem książki. Ben, na szczęście, również należy do tego typu bohaterów, co ogromnie mnie ucieszyło. Interesujące było dochodzenie do obserwacji związanych ze zdobywaniem coraz większego doświadczenia i powolnym acz skutecznym kształtowaniem własnych poglądów dotyczących świata, możliwej wojny czy aktualnej władzy. Reszta bohaterów również zdobyła moją ogromną sympatię (chociaż wiadomo, jedni mniej, drudzy więcej). Autor idealnie skomponował ekipę, z którą Ben podążał przez cały kraj, ponieważ niemal każdy miał indywidualny, specyficzny charakter oraz własne zadanie do wykonania. Dodam jeszcze, że zmiana nie dokonała się wyłącznie w Benie, ale nie zdradzę, w kim dokładnie. Na to będziecie musieli sobie sami odpowiedzieć. :)

Zakończenie wypadło niesamowicie i trafił się spory twist fabularny, przez co już teraz czekam na kontynuację. 

Beniamin Ashwood to książka, którą serdecznie polecam. Przyjemna, wciągająca i momentami zabawna przygoda spodoba się z pewnością niejednemu wybrednemu czytelnikowi. Historia jest ciekawa, choć nie zapiera dechu w piersiach ani nie wywołuje efektu "wow". Pierwszy tom skupia się raczej na dokładnym poznaniu bohaterów niż na tajemniczej intrydze przepełnionej zwrotami akcji (poza samym zakończeniem) i jest idealnym wprowadzeniem do kolejnych tomów. Nie wahajcie się sięgnąć. :)

7/10

Beniamin Ashwood
A. C. Cooble
Wydawnictwo Fabryka Słów
Lublin-Warszawa 2021
Stron: 520


➝ Nieustanna ucieczka


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

45 komentarzy:

  1. Nie jestem przekonana, czy jest to książka dla mnie Raczej chyba nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, bo wiem, że nie przepadasz za fantastyką. :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię książki wydawane przez Fabrykę Słów. Tą książkę, o której napisałaś też mam w planach i jak mi się spodoba to sięgnę również po inne książki z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi jak coś dla mnie, też lubię motyw drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Tobie się spodoba. Mniej-więcej już kojarzę Twój czytelniczy gust, więc się nie wahaj. :)

      Usuń
  4. Na razie fantastykę odstawiam na bok, ale - recenzja mi się bardzo spodobała Ew. Motyw drogi jest mi bardzo bliski, zresztą Daniela w "Wielkim Oczekiwaniu" przechodzi stopniowo metamorfozę . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam, kiedy bohater w trakcie książki przechodzi wewnętrzną zmianę. Dzięki temu lektura wydaje się posiadać więcej wartości. :)

      Usuń
  5. Jeśli będę miała ochotę na powieść z gatunku fantastyki drogi to pomyślę o tym tytule.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, to naprawdę kawał dobrej książki. :)

      Usuń
  6. Brzmi całkiem, całkiem. Lubię motyw drogi w fantastyce. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest całkiem, całkiem, nawet bardziej. :)

      Usuń
  7. Nie mój gatunek, ale pewnie książka znajdzie swoich odbiorców 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, bo Benek to ciekawa lektura pełna przygód. :)

      Usuń
  8. Dobra recenzja, zachęcająca. Rysunek na drugiej stronie książki może przykuć uwagę wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) W ogóle książka została prześlicznie wydana i wzbogacona w klimatyczne ilustracje (chyba mogłam to dopisać w recenzji :P).

      Usuń
  9. Mam tak mieszane uczucia dotyczące tej książki, że po prostu będę musiała przeczytać chociaż kilka pierwszych rozdziałów. Z jednej strony mam wrażenie, że fabuła jest oklepana, a z drugiej jednak coś mnie w niej intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba będziesz się musiała przekonać na własnej skórze. Benka czyta się naprawdę lekko, niemal płynie się przez kolejne strony. Fabuła nie jest jakaś zaskakująca, poza zakończeniem, ofc. Daj znać, kiedy zdecydujesz. :)

      Usuń
  10. Nie do końca jestem przeczytane, ale może kiedyś ją sprawdzę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli już sięgniesz, liczę, żeby Ci się spodobało!

      Usuń
  11. Ooo... ja jestem wybredna, ciekawe czy by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Intryguje mnie ten spory twist fabularny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Może kiedyś skuszę się na tę książkę, skoro jesteś zadowolona z lektury. Jeszcze raz życzę Ci zdrowych i radosnych świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wahaj się, bo coś czuję, że Ci się spodoba. :) Wesołych!

      Usuń
  14. Ciekawa recenzja. Za fantastyką nie przepadam, ale może kiedyś skusze się na tę książkę.
    Zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt, Ew!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto sięgać po książki z innych gatunków niż te, które zwykle czytamy. :)

      Usuń
  15. Rewelacja, jestem nią zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak mi wpadnie w ręce, to z chęcią.

    Wesołych, spokojnych, zdrowych Świąt Wielkanocnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekstra. :) Również szczęśliwych, wesołych i spokojnych!

      Usuń
  17. Książka książką, ale jak ona pięknie jest wydana <3 Cudeńko :D
    Życzę Ci wszystkiego dobrego w Święta Wielkiej Nocy.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Wydanie to istny majstersztyk. :) Wzajemnie, oczywiście, wesołych i spokojnych świąt!

      Usuń
  18. Z jednej strony chcę dopisać do listy do przeczytania, ale z drugiej mam tyle innych powieści na oku, że nie wiem, kiedy znalazłabym na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie Cię rozumiem. Sama mam z tym ogromny problem. Z jednej strony ciągle czytam, ale tych książek, które planuje przeczytać, w ogóle nie ubywa. Ba, mam wrażenie, że nawet przybywają. :P

      Usuń
  19. Coraz cz.ęściej widuje te książkę ale obawiam sie ze nie odnlazałabym sie w tej fanastyce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz spróbować, bo a nuż Cię zainteresuje. :)

      Usuń
  20. Na obecną chwilę nie czuję ,, smaka" na ten tytuł, ale u mnie wszystko się zmienia radykalnie, więc kto wie, czy za miesiąc lub dwa nie nabiorę na nią ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj mi wtedy znać, jak już nabierzesz smaka i książkę przeczytasz. :)

      Usuń
  21. Biorąc pod uwagę liczbę tytułów, które bardzo chcę i czuję, że muszę dorwać, ten po prostu odpuszczę. Aczkolwiek, miło, że wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama mam ten problem ostatnio. Najlepiej przeczytałabym wszystko na raz, ale się tak - cholera - nie da. :)

      Usuń