Recenzja [117] - Witaj w Ameryce, kraju, w którym walczysz o wolność

 

Ameryka. Początek XX wieku. Rewolucja zbliża się wielkimi krokami, walka o wolność słowa, o równouprawnienie, o zniesienie agencji pracy i o zbyt kontrastowy podział między klasami. Biedni ludzie pragną wreszcie godnie żyć bez strachu przed tym, co przyniesie jutro i czy starczy jedzenia, nim znajdą kolejną tymczasową robotę. Bogaci z kolei napawają się przepychem oraz pieniędzmi, które jednocześnie dają ogromną, niemal bezgraniczną władzę, tym samym pragnąc stłamsić pierwsze podrygi do buntu. 

Jess Walter w swoich Straconych milionach postanowił wejść w ten dołujący, przykry i szarobury świat, tworząc historię wciągającą i przepełnioną kolorami. Autor główny głos oddał dwóm braciom Dolanom, młodszemu Rye'owi oraz starszemu Gigowi. Obaj żyją z dnia na dzień, łapiąc jakąkolwiek pracę, która pozwoli zarobić trochę grosza. Mieszkają w Spokane, mieście fabryk i przystani ponad pięciu tysięcy sezonowych pracowników tymczasowych. Mieście, w którym biedni ludzie zaczynają wychodzić na ulice, by walczyć o wolność i prawa, jakie daje im konstytucja.

Gig to zapalczywy rewolucjonista, a jednocześnie bardzo romantyczna, artystyczna dusza. Czyta Tołstoja, a przynajmniej dwa tomy Wojny i pokoju - jedyne, jakie posiada, szwęda się po barach, wdaje w romans z Urszulą Wspaniałą - artystą estradową, ale głównie chodzi na spędy związkowców. Rye z kolei, mimo że ma dopiero szesnaście lat, ima się każdej roboty, twardo stąpając po ziemi. Niefart chce, że pewnego dnia postanawia zobaczyć, jak wygląda nielegalne zebranie robotników i wyrusza na wystąpienie. Wtedy też zarówno Rye jak i Gig zostają aresztowani i wpędzeni do więzienia.

Wspomniane kwestie nie są jedynymi, które porusza Walter. Poza historią braci Dolanów czytelnicy poznają również życiorysy innych bohaterów, patrząc na aktualne wydarzenia mające miejsce w Ameryce z wielu, różnych perspektyw. Elizabeth Gurley Flynn to urodzona sufrażystka i oratorka. Dziewczyna zamierza zmobilizować cały kraj do walki o przestrzeganie konstytucji. Jules jest potomkiem Indian, choć na co dzień ukrywa własne pochodzenie. Del Delveaux to szanowany prywatny detektyw wynajęty przez jednego z najbardziej wpływowych ludzi w Spokane, którego działanie owiane zostało tajemnicą. Urszula Wspaniała z kolei jest artystką, ale posiada także duszę przedsiębiorcy.

Te i wiele, wiele innych postaci budują tak różnorodną, wciągającą fabułę, że od Straconych milionów ciężko się oderwać. Jess Walter pokazał Amerykę XX wieku w sposób niezwykle realistyczny, dodatkowo urozmaicając główne problemy wartką akcją oraz wieloma twistami fabularnymi, przez co książka staje się całkowicie nieoczywista. Przez całą lekturę nie do końca wiadomo, czego się spodziewać, a niektóre wydarzenia wprawiają w totalne zaskoczenie, zwłaszcza zakończenie. 

Stracone miliony to książka nie dla wszystkich ze względu na tematykę. Oprócz wspomnianej wcześniej rewolucji pojawiają się tutaj morderstwa, kryminaliści, wybuchy, łapówki, korupcja, walka z władzą, detektywi, a także pojęcie lojalności i braterstwa, miłość oraz odsiadki w pierdlu. 

Bohaterowie zostali wykreowani bardzo realistycznie i rzetelnie, a każdego z nich obdarzono unikatowym charakterem i wyznawanymi wartościami. Strzałem w dziesiątkę okazało się połączenie postaci fikcyjnych z tymi żyjącymi naprawdę, np. z Elizabeth Gurley Flynn, czyli znaną agitatorką działającą w tamtych czasach. Ponadto autor w historię wplótł wydarzenia mające rzeczywiście miejsce, między innymi zamieszki w Spokane oraz istnienie ruchu Robotników Przemysłowych Świata.  

Podsumowując, Stracone miliony Jessa Waltera to książka warta uwagi, nieoczywista i spełniająca oczekiwania nawet najbardziej wymagających czytelników. Podczas lektury nie można się nudzić, a na zamiennie dynamiczna i statyczna narracja wprowadza świetny, nietuzinkowy klimat. Stracone miliony są powieścią sensacyjną przeplatającą fikcyjne wydarzenia z rzeczywistymi, więc jeśli macie ochotę poznać historię Ameryki, a przynajmniej tę z początków XX wieku, polecam sięgnąć. 

7/10

Stracone miliony
Jess Walter
Wydawnictwo Poradnia K
Warszawa 2021
Stron: 464



Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu



44 komentarze:

  1. Czytałam i bardzo mi się podobało, ale chwilami było nudnawo. Mimo wszystko uważam ją za godną polecenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, może faktycznie czasami zdarzały się nudnawe momenty, ale trwały tylko chwilę i zaraz zaczynało dziać się coś ciekawego. :)

      Usuń
  2. Lubię powieści w tym klimacie i mam ją w swoich planach. Myślę, że będzie to jedna z książek, które kupię sobie w przyszłym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie! Koniecznie daj mi potem znać, czy Ci się podobało. :)

      Usuń
    2. Na pewno powstanie notka o tej książce jak już ją przeczytam. :)

      Usuń
  3. Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś ją przeczytam.Na razie lektur mi nie brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, wiadomo. Tyle książek na świecie, a tak mało czasu na ich czytanie. :)

      Usuń
  5. Brzmi naprawdę ciekawie, będę musiała się poszukać przy okazji szperania w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam. :)

      Usuń
  6. Przyznam, że jestem bardzo zainteresowana przeczytaniem tej książki. Zaciekawiłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I świetnie, bo książka jest rzeczywiście warta poznania, a przy tym nietuzinkowa. :)

      Usuń
  7. Brzmi bardzo zachęcająco , być może dam jej szansę. Pozdrawiam po zakupach, sprzątaniu, zakupach. Zaczytanej majówki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ale zapracowany masz dzień, Jardian. Obyś teraz znalazł chwilkę czasu na relaks. :)

      Usuń
  8. Ciekawie o niej piszesz, ale ja póki co zakopana jestem w zaległościach 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie rozumiem, bo sama tonę w książkach. :)

      Usuń
  9. Kusisz. Historia nie jest moim konikiem, ale jednak warto coś o niej wiedzieć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza jeśli połączono ją z fikcją literacką, przez co staje się ciekawsza. :)

      Usuń
  10. Możliwe, że ją sprawdzę. W ogóle ta książka zwróciła moją uwagę, bo skojarzyła mi się z Peaky Blinders, z którym nie ma dużo wspólnego.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie też z początku myślałam, że książka tematycznie będzie przypominać Peaky Blinders, ale po parudziesięciu stronach już wiedziałam, że jedyne, co jest podobne do serialu, to czasu akcji. Niemniej, "Stracone miliony" to dobra książka. :)

      Usuń
  11. Brzmi bardzo interesująco. Może kiedyś sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Co więcej, nawet w środku jest ciekawie. :)

      Usuń
  13. Ileż tam wątków się przeplata! To rzeczywiście musi być barwna powieść. Teraz niekoniecznie mam na nią natchnienie, ale postaram się o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Multum wątków, przez co historia nie nudzi! Pamiętaj, bo cos czuję w kościach, że Ci się spodoba. :)

      Usuń
  14. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, bardzo ciekawie o niej piszesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, dziękuję. :) Książka warta przeczytania i warta mówienia o niej głośno.

      Usuń
  15. Nie czytałam, będę miała na uwadze📖😊
    I u mnie post książkowy- zapraszam📚😃
    Pozdrawiam cieplutko🌷🤗🌞💛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. :) I jak już sięgniesz, to ja poproszę o danie znaku, czy się podobało!

      Usuń
  16. Ja spasuję, gdyż jakoś fabuła książki nie wzbudziła mojego zainteresowania, więc nie będę na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Nie ma co czytać na siłę - przecież to ma być przyjemność. :)

      Usuń
  17. Nie jestem do końca pewna, czy wciągnęłaby mnie ta historia. Niemniej być może sięgnę po nią w dalszej przyszłości, kiedy przerobię więcej powieści z mojej listy pt. "koniecznie muszę przeczytać".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie. "Stracone miliony" w wolnej chwili będą idealną lekturą. Ale najpierw nadrabiaj swoje książki z listy! :)

      Usuń
  18. Historia Stanów dość umiarkowanie mnie interesuje, tzn. historie innych państw ciekawią bardziej. Ale nie mówię nie tej książce, tylko z pewnością nie będzie czytana (przeze mnie) zbyt szybko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor doskonale oddał klimat Ameryki z początków XX wieku (a przynajmniej ja tak sobie to wyobrażałam), więc nie jest to typowa lekcja historii. Niemniej, rozumiem i jak tylko sięgniesz, koniecznie daj znać!

      Usuń
  19. Lubię nieoczywiste książki ❤

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam wydawnictwo ale ksiazki nie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Morderstwa, kryminaliści, wybuchy, łapówki, korupcja, walka z władzą, detektywi, a także pojęcie lojalności i braterstwa, miłość oraz odsiadki w pierdlu", niby XX wiek, a brzmi podejrzanie swojsko!

    OdpowiedzUsuń
  22. Może kiedyś. Na tego typu historie muszę mieć wenę, a ostatnio ciągnie mnie raczej w stronę fantastyki (szeroko pojętej).

    Zaciekawiła mnie Twoja recenzja, bo w ogóle nie słyszałam o tej książce (ostatnio jestem chyba w tyle...), a ogólnie brzmi to ciekawie. Zobaczymy. Niekoniecznie w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  23. Recenzja jest bardzo ciekawa Ew. To są dokładnie "moje klimaty", jednak lekturę odraczam na potem . Najbardziej tutaj interesują mnie wątki historyczne. Pozdrawiam, samych zaczytanych dni i nocy ;-)

    OdpowiedzUsuń