Recenzja [96] - A jeśli wina nie leży po żadnej stronie?

 

Mawia się, że od nienawiści do miłości wystarczy krok. A czy wspomniane przysłowie działa też w drugą stronę? Czy zakochani w sobie do granic możliwości ludzie potrafią się nagle... znienawidzić? Zapewne identyczne pytanie postawiła sobie Samantha Young, szkocka autorka wielu powieści romantycznych i erotycznych, kiedy zajmowała się pisaniem trzeciego tomu należącego do cyklu Play On - Twoja wina. Dodam, że pozostałe dwie części nijak nie są powiązane i Twoją winę można czytać bez ich znajomości. 

Historię poznajemy z dwóch perspektyw, a także w dwóch różnych czasach: w przeszłości i teraźniejszości. Główną bohaterką jest Jane Doe (tak określa się w USA osoby o nieznanej tożsamości; w Polsce odpowiednikiem jest n/n), która od dziecka tuła się po rodzinach zastępczych. Kiedy w wieku trzynastu lat trafia do takiej rodziny w Los Angeles, do mieszkania obok wprowadza się trójka rodzeństwa. Jane szybko zaprzyjaźnia się z najmłodszą, Lorną, a Skye, najstarszą i oficjalną opiekunkę, traktuje jak starszą siostrę. Jane poznaje również Jamie'ego, introwertyka z aspiracjami na pisarza, który okazuje się drugim głównym bohaterem. 

Potrzeba paru lat i wielu afer, by między Jane a Jamiem zaczęło rodzić się głębokie uczucie. Muszą jednak ukrywać się przed zaborczą Lorną, tworząc ze swojego związku ogromną tajemnicę. Jak się pewnie domyślanie, prawda wreszcie wychodzi na jaw, czego skutki rodzą tony nieprzyjemnych i smutnych sytuacji. Miłość wydaje się jednak skutecznie rozwiązywać wszelkie problemy. Do czasu...

Nagle w życiu Jamie'ego i Jane pojawia się człowiek, który niszczy sielankę i przerywa łączącą ich nić porozumienia. Od tego momentu wszystko zaczyna iść po złej myśli, a owo gorące uczucie przeradza się w głęboką nienawiść. Każdy postanowi szukać własnej drogi, dzięki której uda się przejść przez życie bez większych szkód. Problem w tym, że ani jeden, ani drugi nie potrafią o zapomnieć o romantycznych aspektach przeszłości. Ale przecież w teraźniejszości nie ma miejsca na przeszłość. Czy jest?

W życiu przeczytałam dużo romansów, ale na palcach jednej ręki mogę zliczyć te, które rzeczywiście wywarły na mnie spore wrażenie i które serdecznie polecam. Jednym z nich jest właśnie Twoja wina. Dlaczego? Bo to przepiękna opowieść o wielkiej miłości, która mimo wielu przeciwności losu, ciągle rośnie i rośnie, aż wreszcie osiąga niemal niemożliwe rozmiary. Bo wzrusza, bawi oraz daje nadzieje, co osobiście uwielbiam w tego typu książkach. A przede wszystkim dlatego, że Twoją winę czyta się na jednym oddechu, wykreowanych przez Samanthę Young bohaterów uwielbia z marszu - nawet nie potrzeba specjalnych wprowadzeń, a każdy fragment przepełniają emocje towarzyszące nieprzerwanie aż do samego zakończenia. Dlatego.

Dobry romans nie tworzy ani oryginalna fabuła, ani akcja, ani nawet zmyślnie stworzeni bohaterowie. Najważniejsza jest realna relacja między główną parą, która pozwoli autentycznie poczuć, że to, co przewija się między stronami, ma sens i prawo bytu. Twoja wina idealnie oddaje te słowa, ponieważ ani przez chwilę nie odniosłam wrażenia, że coś tu nie gra, że coś wydaje się mało prawdziwe. Więź, jaka połączyła Jane i Jamie'ego, nie tylko więc romantycznie urzeka, ale też zaciera granicę między fikcją a rzeczywistością.

Autorka prowadziła narrację z dwóch perspektyw, co pozwoliło lepiej zajrzeć do głów głównych bohaterów. Był to udany zabieg i pierwszy raz nie przeszkadzał mi on w lekturze (zwykle bywa tak, że jeśli jedna perspektywa czegoś nie dopowie, robi to druga. Tutaj, na szczęście, tak nie było, a braki czy nieścisłości wyjaśniała ta sama osoba, lecz dopiero w chwili, kiedy sama do tego doszła). 

Twoją winę, jak wspomniałam powyżej, gorąco polecam. Czytelników chętnie sięgających po romanse, zauroczy, a tych nieco stroniących od gatunku, omami. Obie te grupy będą zachwycone lekturą, to mogę zagwarantować. Pozwólcie sobie wpaść w tę niesamowitą historię pełną smaczków, uczuć i emocji, tylko ostrożnie! Bo kiedy już zaczniecie czytać, będziecie żyć fabułą aż do końca, a dni zaczną wam przeciekać między palcami. 

9,5/10*

Twoja wina
Samantha Young
Wydawnictwo Burda Książki
Warszawa 2020
Stron: 408




*To drugi romans w moim życiu, który dostał tak wysoką ocenę. Nie pozwólcie, aby ta wiekopomna chwila nie odniosła efektów, i naprawdę przeczytajcie książkę. :)

35 komentarzy:

  1. Słyszałam o autorce, ale nie miałam okazji jeszcze czytać nic z pod jej pióra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie na pierwszy ogień weź "Twoją winę". :)

      Usuń
  2. Chciałabym przeczytać tę książkę 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Na ten moment nie mam w planach i nie wiem czy ziemie zdnaie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę gorąco dopingować, żebyś jednak zmieniła zdanie. :P

      Usuń
  4. Uwielbiam romanse! A szczególnie takie właśnie, gdy między główna dwójka zacznie się coś dziać i zaczynaja nawet obierać różne drogi... a najbardziej uwielbiam ten moment, który decyduje o ponownym złączeniu tych dróg. To potęguje jeszcze bardziej emocje i aż ciarki mnie przechodziły w chwili czytania recenzji. Mysle, ze gdy będę miała okazje z checia przestudiuje lekturę :) ps. Narracja tez mnie irytuje, ale trzymam Cię za słowo, ze w tym przypadku jest inaczej :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że "Twoja wina" będzie dla Ciebie idealna. Wszystko to, co lubisz w romansach, ma tutaj miejsce. To i o wiele, wiele więcej! :) Tak, w książce narracja wypadła bardzo swobodnie i nie czułam typowego przeskakiwania między jedną a drugą osobą.

      Usuń
  5. Ja również jestem nią zauroczona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka znajduje się na już w mojej biblioteczce i będę ją czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię tego typu romanse, więc zamierzam zajrzeć do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz zawiedziona, mogę to zagwarantować. :)

      Usuń
  8. Lubię książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory czytałam dwie, ale zamierzam zerknąć na kolejne tytuły. Jakiś polecasz? :)

      Usuń
    2. Polecam "Cofnąć czas" najbardziej mi się spodobała ta ksiażka z książek tej autorki ;)

      Usuń
    3. Czytałam, ale "Twoja wina" chyba bardziej do mnie trafiła. :)

      Usuń
  9. Zaskoczyłaś mnie tak pozytywną recenzją. Staram się raczej unikać romansów, bo po prostu mdli mnie od nadmiaru cukru, a poza tym nie lubię banałów. Powiem Ci jednak, że ten tytuł mnie (dzięki Tobie) zainteresował, więc być może przyjrzę się tej opowieści bliżej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama siebie zaskoczyłam tym pozytywnym odbiorem romansu. Wiesz przecież, że głównie gustuję w fantastyce. Niemniej, "Twoja wina" serio jest fajnie napisaną książką, a relacja między głównymi bohaterami wypada naprawdę realistycznie. :)

      Usuń
  10. Wybacz - pora późna, zmęczony jestem do - południowymi zakupami i spotkaniem rodzinnym za miastem - ale - coś z "tej" Autorki chyba czytałem. Nie pamiętam tylko to. Ale po wyżej recenzowaną chyba raczej nie sięgnę, przynajmniej teraz :) Pozdrawiam znad kawy zbożowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie rozumiem Twoje zmęczenie. Jest dopiero dziesiąta, a mam wrażenie, jakby na zegarach wybiła druga w nocy. Twarz mi dosłownie leci na klawiaturę. :)

      Usuń
  11. Hahahahaha - Twoja gwiazdka tak mnie urzekła, że aż zapomniałam co chciałam napisać. :D
    Ach, wiem! Od dawna mam Samanthę Young na liście do przeczytania, chociaż na razie inne książki jej autorstwa. Może w tym roku w końcu się uda? W sumie właśnie miałam takie marzenie, że będę czytała książki polecanych autorów i to różnych gatunków, a że sama nie jestem wielką miłośniczką romansów... Na pewno przeczytam, a ta wielkopomna chwila odniesie efekt! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, cieszę się, że ją doceniłaś. :P Super marzenie, oby się spełniło. I jeśli zaczniesz od "Twojej winy", to autorka trafi na listę tych dobrych i wartych sięgania. :)

      Usuń
    2. Zdecydowanie doceniłam! ;)
      Akurat na czytniku mam chyba wcześniejsze książki autorki... Tak, mam "To, co najważniejsze" i "Wszystko, co w tobie kocham" - obie upolowałam na ebookowej promce kilka lat temu pod wpływem pozytywnych recenzji. Zobaczymy jak mi pójdzie czytanie. :D

      Usuń
  12. Zdecydowanie coś dla mnie. Czuję się skuszona i chętnie ją schrupię. W szczególności, że mamy tutaj mój ulubiony motyw od nienawiści do miłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale! Właściwie to motyw jest od miłości do nienawiści do miłości. :P

      Usuń
  13. Bardzo się cieszę, że pozostałe dwie części nijak nie są powiązane i Twoją winę można czytać bez ich znajomości. W takim razie chętnie zapoznam się bliżej z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie. Myślę, że Ci sie bardzo spodoba. :)

      Usuń
  14. za tym gatunkiem nie przepadam, ale coś mnie w tej książce kusi ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że kusi, bo warto przeczytać. :)

      Usuń
  15. Twórczość tej autorki wciąż przede mną, ale w końcu się uda. Tylko że ciągle pojawiają się nowe, potencjalnie ciekawe tytuły i dokonuję różnych roszad w swojej liście pozycji do przeczytania. Co prawda nic z niej nie wykreślam, ale zmieniam kolejność. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie Cię rozumiem i mam identycznie. Najważniejsze, żeby ksiazka się znalazła na liście - wtedy to już jakoś pójdzie. :)

      Usuń
  16. Świetnie, że aż tak ci się podobała, ale mnie do niej nie ciągnie.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń