Na zdjęciu brakuje jednego tytułu; Odruch poszedł zdobywać serca nowych czytelników :) |
Chyba w marcu muszę spiąć poślady, żeby dobić do wymarzonej setki przeczytanych książek w przeciągu roku. :)
Jakie książki przeczytałam?
Naprawdę różne.
➝ Luty zaczęłam od doskonałego thrilleru psychologicznego Ashley Audrian Odruch (recenzja tutaj), który postawił wysoką poprzeczkę;
➝ potem zaprzyjaźniłam się z Tamsin i Rhys - bohaterami debiutu Kathinki Engel, czyli Znajdź mnie. Teraz (recenzja tutaj);
➝ znalazłam się też w postapokaliptycznym świecie stworzonym przez Meg Elison i przedstawiony w Księdze bezimiennej akuszerki (recenzja tutaj) oraz w jej bezpośredniej kontynuacji, czyli Księdze Etty (recenzja wkrótce);
➝ kolejna była wizyta we wsi Tyczyn, o której przepięknie opowiadała Kasia Bulicz-Kasprzak w swojej pierwszej części Sagi Wiejskiej, czyli w Skrawku pola (recenzja tutaj);
➝ poznałam słodko-gorzką opowieść o życiu spisaną przez Piotra Pietrzaka w Nic więcej (recenzja tutaj)
oraz
➝ dorwałam kolejny świetny thriller Jess Ryder, czyli Wszystkie moje kłamstwa (recenzja tutaj).
W lutym pojawiła się również kolejna odsłona Autorskich 10 minut, w której główne skrzypce grał Tomasz Kamiński. Kto jeszcze nie widział, tego zapraszam, bo udzielone odpowiedzi były cudne, miodowe i orzechowe. :)
Klikając, przejdziesz do postu |
Poza tym na Pomistrzowsku opublikowana została 100 recenzja, czego świadomość lekko zbiła mnie z nóg. Jakoś nie przeczuwałam, że tak szybko nadejdzie ta trzycyfrowa liczba. :)
Jak co miesiąc dziękuję Wam za aktywne udzielanie się i komentowanie, oraz serdecznie i gorąco zapraszam na facebooka i instagrama. Śledźcie też uważnie kolejne posty, bo niedługo ukaże się post-niespodzianka! ♡
Świetny wynik, Ja podsumowań na razie nie robię. Też muszę "spiąć poślady". Dobrze, że biblioteki otwarte. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja lubię podsumowania, bo potem wiem, który miesiąc wypadł lepiej, a który gorzej i łatwiej sobie przekalkulować cały rok. :)
UsuńJa przeczytałam w całości 4 książki, skończyłam jedną, którą zaczęłam w styczniu i zaczęłam jedną, którą pewnie skończę w marcu. :D
OdpowiedzUsuńGratuluje wyniku - 7 książek, to naprawdę sporo. :)
Pozdrawiam :)
recenzjeklaudii.blogspot.com
Też świetny wynik, gratuluję! Planuję przystąpić do kursu szybkiego czytania, żeby magiczną 7 zamienić na 10. :)
UsuńGratuluję Ci! 😊 U mnie, podobnie jak styczeń kończę wynikiem 12 książek. Jutro ogarnę podsumowanie 😉
OdpowiedzUsuńWow, 12 to już liczba dla mnie nieosiągalna. A przynajmniej na tę chwilę. Zajrzę i zobaczę, jak Ci poszło w lutym. :)
UsuńNie czytałam żadnej z tych książek. Gratuluję bardzo dobrego wyniku! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. A zamierzasz po jakąś sięgnąć? :)
UsuńŚwietny wynik. Ja w tym miesiącu przeczytałam 8 książek. Mam nadzieję, że w przyszłym wrócę do swoich standardowych 9ciu.
OdpowiedzUsuńTrzymam więc za Ciebie kciuki. Poza tym 8 to świetny wynik. :)
UsuńJa tylko dwie...
OdpowiedzUsuńZawsze do przodu. :)
UsuńSetna recenzja - fajnie. Oby tych setek było coraz więcej :)
OdpowiedzUsuńOby, oby. :)
UsuńCiekawe tytuły :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
UsuńW lutym też przeczytam ,,Księgę bezimiennej akuszerki". Ogólnie przeczytałam 11 książek.
OdpowiedzUsuńI jak Ci się podobała? :)
UsuńGratuluję wyniku. Książka Odruch jest moim czytelniczym marzeniem. 😊
OdpowiedzUsuńNawet się nie wahaj, bo książka jest genialna. :)
UsuńJa w lutym po zdanej sesji na studiach rozpoczęłam maraton filmowy! Chciałam nadrobić filmy polecone przez znajomych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
O, a jakie tytuły oglądałaś? Bo ja ostatnio na bakier jestem z filmami. :)
UsuńJa w lutym przeczytałam trzy książki- mało, ale przy ostatnim obłożeniu pracą i tak dobrze ;)
OdpowiedzUsuńWażne, że coś i że do przodu. :)
UsuńU mnie luty był dobry pod względem czytelniczym. Było dużo i było różnorodnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zbiór, ja jeszcze nie zrobiłam podsumowania, ale było bardzo różnorodnie. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiechcący skasowałam poprzedni swój komentarz, wybacz. Luty i marzec nie będą u mnie owocne pod względem liczb, bo te miesiące u mnie są takim przesileniem. ;) Cztery książki w lutym co i tak uważam za niezły wynik, zwłaszcza, że była wśród nich moja pierwsza książka Hawkinga i Unorhodox - obie te rzeczy chciałam w tym roku zrealizować i niespodzianka już w lutym sukces. :)
OdpowiedzUsuńPod względem seriali skończyliśmy Wielką i obejrzałam Spinning out, więc też bez szału. Ostatnio rzeczy idą mi powoli, ale też nie będę oszukiwać, ostatnio też nie mam tyle czasu ile bym sobie życzyła, a za to jest trochę zmartwień, które mnie odciągają. Zobaczymy jak będzie w marcu - zaczęłam z autobiografią Glorii Steinem, więc też jestem bardzo zadowolona, bo to po pierwsze gatunkowe wyjście ze strefy komfortu (nie przepadam za biografiami), a po drugie od dawna chciałam poznać panią Steinem i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. ;)
Nie wiem, co napisać poza "no i fajnie" (że przeczytałaś te książki) ;) więc może odpowiem na pytania. Nie wiem, ile przeczytałam w lutym, bo nie liczę, pewnie jak zwykle mało. Oglądam za to "Snowpiercera" i masę filmów. Codziennie po obiedzie jeden, ale rzadki trafia się jakiś wybitny. Ot, średniaki.
OdpowiedzUsuńLuty był w moim wykonaniu szalony (muszę chyba wrócić do moich podsumowań, bo ciut mi ich brakuje). Przeczytałam 21 książek - pochłaniałam niemal nałogowo :)
OdpowiedzUsuń