Recenzja [80] - W świecie bagien i potworów

 

2020 jest rokiem bogatym w debiuty, choć wśród początkujących pisarzy królują głównie romanse oraz kryminały/thrillery. Tomasz Kamiński stanowi nieliczny wyjątek, ponieważ swoją pierwszą książkę napisał w typowo fantastycznych klimatach. Wybrał jeden z najmniej popularnych gatunków, wykazując się nie lada odwagą, szczególnie że bardzo ciężko napisać fantasy: poza bohaterami, wciągającą fabułą z wieloma twistami, zwykle trzeba także wykreować całkiem nowy świat. Jesteście ciekawi, czy podołał? 

Świat Kamińskiego skupia się przede wszystkim na Bermeld - niewielkiej wiosce otoczonej bagnami, której mieszkańcy zatracili się w starych wierzeniach, często przekładając je nad dobro swoich współtowarzyszy czy nawet samych dzieci. Ludzi nieposłusznych, zbyt ciekawych oraz wykazujących zbyt logiczne podejście do życia karano, wyrzucając z wioski bądź zabijając. Nie patrzono wówczas na wiek, dlatego najczęściej to właśnie niesforne dzieci stawały się ofiarami zabobonnych wierzeń w Czterech Bogów czy w smoka zamieszkującego mokradła. 

Zawsze znajdzie się ktoś, kto w doskonały sposób będzie potrafił przekształcić głupotę i zbyt oddaną wiarę w wór pełen korzyści. Taką osobą został Deroth, który mianował siebie na burmistrza wioski oraz rozpoczął budowę szlaków łączących Bermeld z resztą kraju. Ten niecodzienny pomysł, bowiem tamtejsza ludność od zawsze stroniła od nieznanych części świata, mocno zdziwił Kadriana - wojownika Zakonu Płonącej Wstęgi, posługującego się magicznymi pieczęciami Strażnika, a zarazem dawnego mieszkańca.   

Niespodziewanie w Bermeld pojawia się wielki, włochaty, czarny potwór, który porywa małego chłopca, Gessana. Ten nagły zwrot akcji to niemalże znak wysłany od boga, dlatego Kadrian bez wahania wyrusza w podróż do dawnego domu. Zamierza poznać prawdę dotyczącą Derotha i jego dalekosiężnych planów, a przede wszystkim ocalić chłopca i zabić bestię. Wyrusza na polowanie, na które zabiera ze sobą starego przyjaciela, Zankelda - Łowcę znającego bagna lepiej niż własną kieszeń i potrafiącego porozumiewać się ze zwierzętami.

Bagna to miejsce pełne dziwów i niebezpieczeństw, z jakimi mężczyźni będą musieli się zmierzyć. Polowanie zaobfituje więc w wiele przygód, walk, kłótni czy nienaturalnych, magicznych cudów. Zarówno Kadrian jak i Zenkeld myślą, że już dawno puścili w niepamięć wydarzenia z przeszłości. Nic bardziej mylnego, ponieważ przeszłość nie dała o sobie zapomnieć i powróci w najmniej spodziewanym momencie! Wtedy też całe polowanie przekształci się w zew przetrwania, zwłaszcza kiedy przyjaciele okażą się najgorszymi wrogami. A wszystkiemu towarzyszy potwór kryjący za swoją włochatą posturą więcej niż można przypuszczać.

Przyznam szczerze, że lektura Polowania wywołała u mnie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony przedstawiona historia i zachowania bohaterów były ciekawe, lecz z drugiej kompletnie nie mogłam się wczuć. Miałam wrażenie, jakbym każdą stronę dosłownie męczyła, co kompletnie nie pasowało mi do przedstawianych, intrygujących treści. Nie miałam kompletnie pojęcia, skąd wzięły się te sprzeczności. Z początku obwiniałam nieco niedopracowany styl autora, lecz im więcej przeczytałam, tym słowa brzmiały na bardziej dopracowane i pisane z większą łatwością. Potem pomyślałam, że może to wina paru oklepanych schematów, jednak w trakcie czytania otrzymałam też wiele nowatorskich pomysłów. Wreszcie doszłam do wniosku, że zostałam po prostu przytłoczona przez brak harmonii w treściach, czego efekt odebrałam osobiście. Bo, co jak co, ale w dwubiegunowych motywach występujących w Polowaniu, można się bardzo pogubić. Która wiara jest lepsza? W Czterech Bogów czy w Boga Świętego Ognia? Który przywódca ma więcej za uszami? Starucha Elkra czy Deroth? Który potwór stanowi większe zagrożenie? Pradawny smok czy kudłaty potwór? Który z bohaterów czyni więcej dobra? Kadrian czy Zenkeld? Zabrało mi obrania konkretnej ścieżki, jakby sam autor nie był pewien, co woli, a to sprawiło, że zawisłam pomiędzy i suma summarum tak właśnie odebrałam całe Polowanie

Poza wspomnianym zawieszeniem książka jest w rzeczywistości dobrze napisana. Autor umiejętnie stworzył świat i pchnął w niego sporo życia, kreując realistycznych bohaterów czy parę nietuzinkowych postaci typowych dla fantastyki. Powstały nowe gatunki, miejsca, zabobony, opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie, a także czary oraz wojny międzyrasowe, co mocno urozmaiciło lekturę. Bardzo podobało mi się też stworzenie Rygoru, czyli swego rodzaju kodeksu zachowań, w który ludzie z Bermeld mocno wierzyli i który zwykle powodował więcej problemów niż pomagał.

Podsumowując, Polowanie Tomasza Kamińskiego nie jest złe, choć niezupełnie do mnie trafiło. Książka mimo wad, posiada także multum zalet, dzięki którym szala ostatecznie przechyliła się w tę lepszą stronę. Bohaterowie z krwi i kości, interesujące wierzenia obejmujące całe Bermeld i bagna wokół, a także wiele wątków pozostawionych bez odpowiedzi, ale podsycających ciekawość, to czynniki, dla których warto sięgnąć po Polowanie. Myślę, że znajdzie się sporo zwolenników powieści. Na pytanie, czy właśnie Wy będziecie należeć do tego grona, najlepiej odpowie przekonanie się osobiście. :)

6/10

Polowanie
Tomasz Kamiński
Wydawnictwo Initium
Kraków 2020
Stron: 512
Za możliwość przeczytania dziękuję Portalowi

24 komentarze:

  1. Lubię ten gatunek i z chęcią daję szansę debiutom, ale do końca nie jestem przekonana.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto próbować, bo inaczej nigdy się nie będzie pewnym. :)

      Usuń
  2. Ja też raczej na razie odpuszczam, chociaż - wyżej recenzowana książka wydaje się być ciekawa. No a jak to się mawia - dobra fantastyka zawsze w cenie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że raczej przeciętna :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na debiut książka bardzo dobra, ale mam nadzieję, że kolejna część powali na kolana. :)

      Usuń
  4. Mam tę książkę, ale nie wiem kiedy znajdę czas na przeczytanie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie rozumiem. Sama mam multum książek, które czekają na przeczytanie. I to niektóre nawet 10 lat...

      Usuń
  5. Nie jestem fanką fantastyki, dlatego jednak spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że tak słabo oceniłaś ale może później autor pokarze się z lepszej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem przekonana do tej książki, póki co się wstrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię sięgnąć po fantastykę od czasu do czasu. Szkoda, że książka tak nie do końca pomyślnie wypadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie troszkę w niej zabrakło, ale może Tobie się bardziej spodoba? Zawsze warto sięgać i przekonywać się osobiście. :)

      Usuń