Bookstagram dla Maciusia - akcja charytatywna bloga Femina domi

Kliknijcie w baner, żeby przenieść się na stronę zbiórki
Słuchajcie, moi drodzy Pomistrzowianie.

Dzisiaj nie przychodzę ani z nową recenzją, zapowiedzią czy dodatkiem w postaci postu dyskusyjnego czy Autorskich 10 min. Przychodzę z prośbą i nadzieją, że na świecie krążą jeszcze dobre dusze.

Źródło zdjęcia

Na zdjęciu widzicie Maciusia. Ten mały chłopiec szybko potrzebuje pieniędzy, które pomogą w przeprowadzeniu terapii genowej. Zbiórką zajęła się Femina domi. Oto co pisze na swoim blogu:

Maciuś to mały, niezwykle dzielny chłopiec, którego od szansy na terapię genową dzieli ponad 6 mln! Kwota jest ogromna i o tyle dramatyczna, iż zmieniono kryterium wagowe w Polsce dla dzieci z SMA. Obecnie terapia genowa jest możliwa jedynie dla maluchów, które nie przekroczą 13,5 kg. Maciuś ma już 13. 
Aby dołożyć parę cegiełek do tego wymarzonego dla chłopca celu, już wkrótce ruszą rozdania i licytacje, w których mam nadzieję weźmiecie udział. 
Przy tak ogromnej kwocie liczy się każda złotówka. Możecie - wpłaćcie. *

W zamian za pomoc pieniężną Femina domi organizuje rozdania książkowe we współpracy z wydawnictwami oraz innymi portalami. Pamiętajcie jednak, że chodzi tu o zwyczajną, ludzką pomoc, a nie nagrody.. Akcja powinna zostać bardziej rozgłośniona, ponieważ w przypadku Maciusia czas się kurczy, stąd mój post.

Pomóżcie, ile możecie. Nawet pięć złotych wiele wniesie!

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, odsyłam do:

Adekwatnego postu na blogu Femina domi*


Instagrama

oraz najważniejsze

Strony, gdzie można wpłacać pieniądze

To jak? Pomożecie? Nawet głupie wklejenie baneru na Waszą stronę ma znaczenie!


*stamtąd pochodzi przytoczony cytat

5 komentarzy:

  1. Kwota nie do wyobrażenia. Ale wierzę, że się uda ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała akcja. Też współorganizuję taką dla innego małego wojownika. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że są takie akcje. Trzeba pomagac

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jednej strony tak bardzo się cieszę, że chętnie się dzielimy nawet złotówką, że walczymy o te życia, to naprawdę bardzo budujące! Trzymam kciuki, żeby Maciusiowi się udało!!
    Z drugiej, czasami ogarnia mnie przygnębienie, że zawsze jest ktoś chory, dziecko, które cierpi, rodzice, którzy z ogromnym poświęceniem walczą z czasem, chorzy dorośli, którzy chcą żyć dla swoich bliskich... Może jestem marzycielką, ale życzyłabym sobie, żeby tego ludzkiego cierpienia jakoś mniej było na świecie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, gdyby nie było cierpienia na świecie, byłby idealny. Ale ludzie i tak by tego nie docenili, wymyślając coraz to nowsze problemy...

      Usuń