Recenzja [73] - Przez grę do książki


Warcraft to popularna na cały świat seria gier komputerowych stworzonych przez Blizzard Entertainment, o istnieniu których wiedzą nie tylko gamerzy. W miarę zyskiwania przez gry uznania pokuszono się o stworzenie dodatków w postaci książek, komiksów i mang, a później filmów, figurek i miliona innych rzeczy przynoszących zysk. Przyznam, że sama nigdy w World of Warcraft nie grałam, jednak jako fanka fantastyki mocno ciekawił mnie wykreowany przez Blizzarda świat. Kiedy więc w ręce wpadła mi książka Przez Mroczny Portal, której fabułę osadzono właśnie w Warcrafcie, nie mogłam się oprzeć. 

Draenor, świat rządzony głównie przez orków, rozpada się. Brakuje roślinności, wody wysychają, a życie zdaje się całkowicie znikać. Wskutek wielu zbiegów okoliczności Ner'zhul, stary szaman mający wiele za uszami, postanawia ponownie zebrać Hordę (zjednoczone klany orków z całego Draenoru) i znaleźć nowy dom. Nowy świat. By to uczynić, potrzeba kilku potężnych artefaktów, ale żeby je skompletować, należy naprawić i posłać oddział przez Mroczny Portal wprost do Azeroth. 

Azeroth to równoległy świat zamieszkały przez ludzi, elfy oraz krasnoludy, który dopiero co powoli staje na nogi. Odbudowuje się po najeździe Hordy podczas Drugiej Wojny, co jest wspominane nie raz, nie dwa. Swoje na pozór spokojne życie wiedzie tu Turalyon, władający Światłością palladyn, Alleria Bieżywiatr, czyli elf-tropiciel, a także Khadgar - młody-stary mag. 

Nie trzeba długo czekać, by doszło do pierwszego starcia między Hordą a Przymierzem (zjednoczone rasy Azeroth) oraz do poznania przyszłych planów Ner'zhula. Orkowie ze wszelkich sił starają się zdobyć artefakty, by móc opuścić Draenor i zawładnąć innymi krainami, zaś ludzie robią wszystko, by powstrzymać wroga. W międzyczasie wychodzą na jaw od dawna skrywane sekrety, a tłumione uczucia zdają się osiągać apogeum. To podczas walk okaże się, kim są prawdziwi przyjaciele, i że wrogowie mogą marzyć dokładnie o tym samym, co sojusznicy.

Przez Mroczny Portal jest historią opowiadaną z dwóch perspektyw, przez co podjęcie decyzji o wyborze konkretnej strony staje się trudniejsze. Poznajemy wydarzenia z różnego punktu widzenia, co z kolei wpływa na stosunek wobec bohaterów. A ci nigdy nie są albo biali, albo czarni. 

Książka fabularnie, niestety, nie sprostała moim oczekiwaniom. Mimo że przygody bohaterów wydawały się interesujące, a czytanie o nich potrafiło wciągnąć, tak nie dowiedziałam się niczego nowego. Każdy opowiedziany wątek przewinął się gdzieś w innych lekturach, przez co Przez Mroczny Portal wypadł mało oryginalnie. Magiczne artefakty, walka między dwoma zupełnie różnymi stronami, portale do odległych światów, zwariowani szamani opanowani przez chęć władania resztą, niespełniona miłość, zdrady czy nawet koniunkcje astralne - nic nie zaskoczyło.

Bardzo za to przypadły mi do gustu nazwy czy imiona bohaterów. Autorzy (a raczej twórcy gier) pokusili się o nietuzinkowość, kiedy wymyślili: Allerię Bieżywiatr, Grommasza Piekłorycza, Tagar a Łamigrzbieta, klan Szpikożerców, Uthera Przynoszącego Światło, etc. 

Przekonywująco wypadły sceny walk, które były przedstawione mocno obrazowo. Osoby, które zechcą sięgnąć po lekturę, powinny spodziewać się tuzina latających głów, oderwanych kończyn, mnóstwa krwi czy strzał latających po niebie i zwykle trafiających do celu. Z jednej strony urozmaiciło to opowieść, ale z drugiej pod koniec czytania czułam lekki przesyt - wszak ile można pisać o tym samym?

W paru słowach podsumowania: World of Worcraft. Przez Mroczny Portal to książka, którą powinno się traktować z przymrużeniem oka. Ciekawa fabuła nie zaskakuje oryginalnością, ale pozwala przyjemnie odskoczyć od rzeczywistości. Skierowana raczej do prawdziwych fanów serii, chociaż osoby, które nie znają świata czy poprzednich wydarzeń, nie muszą się przejmować, bowiem książka wszystko dokładnie tłumaczy i wyjaśnia. 

5,5/10

World of Warcraf. Przez Mroczny Portal
Aaron Rosenberg, Christie Golden
Wydawnictwo Insignis
Kraków 2019
Stron: 360


Za możliwość przeczytania dziękuję Portalowi

36 komentarzy:

  1. Najważniejsze, że stanowi dobrą rozrywkę. Póki co jednak nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gra bardziej by mi się podobała. :)

      Usuń
  2. Mam podobnie jak Wiola,uważam , że jeśli stanowi dobrą rozrywkę - to czemu by nie? Ale na razie nie wchodzę w fantastykę czy w psychodelię, poza "Wielkim Oczekiwaniem". Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnej tam psychodelii nie doświadczysz, ale fantastyka to już coś innego - jej będzie na pęczki. Może kiedyś. :)

      Usuń
  3. Kompletnie nie mój gatunek. Ale książka pewnie znajdzie czytelników 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością. Szczególnie wielbicieli gry. :)

      Usuń
  4. Tym razem to kompletnie nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli wyszła taka trochę mało oryginalna "zapchajdziura". Szkoda. Ale myślę, że fani serii, czy samej gry będą zadowoleni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Idealniejszego stwierdzenia chyba nie można znaleźć. Fanom serii będzie się podobało, a nowatorom.. cóż. Może lepiej zagrać? :)

      Usuń
  6. Grało sie ;) jestem sceptycznie nastawiona do tego typu ksiażek

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie propozycja nie dla mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie planuję czytać tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś planowała, to byś mnie ździebko zdziwiła. :)

      Usuń
  9. Warcraft jakoś nigdy mnie nie pociągał, więc to nie jest coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warcraft ma swoich wielbicieli, ale to jak większość cykli czy historii. :)

      Usuń
  10. Raczej to książka dla mojego brata, a nie dla mnie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, czy przeczyta i czy mu się spodoba. :)

      Usuń
  11. Nie przemawiają do mnie książki na podstawie gier. Jakoś zawsze są średnie lub niżej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza książka powiązana z grą, więc niewiele mogę powiedzieć. Poza tym że faktycznie wypadła średnio. :P

      Usuń
  12. ja polecę mężowi:D on jara się tą grą więc pewnie i książkę czytnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz mi potem, czy mu się spodobała. :)

      Usuń
    2. myślę czy by mu nie sprezentować na Święta wraz z perfumami takiej książki:D

      Usuń
    3. Myślę, że się ucieszy, szczególnie jeśli taki fan jak mówisz. :)

      Usuń
  13. Choć lubię pograć (stary fan Diablo II i III), to jednak nigdy nie skusiłem się, by przeczytać coś, co bazuje na grze. I na pewno pierwszą nie będzie powyższa książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diablo II i Heroes III to gry mojego dzieciństwa (i trochę starszego dzieciństwa), które cudownie wspominam. Ja tam bym się skusiła na książki na ich podstawie. :)

      Usuń
  14. Raczej nie mój klimat, ale dla fanów gry może być ciekawym dodatkiem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Akurat tego nigdy nie czułam. Mój kuzyn uwielbiał książki z uniwersum Minecrafta, ale do mnie to wszystko jakoś nie przemawia. To jak książka na podstawie filmu, jak dla mnie to się bardzo rzadko udaje. :P Tutaj też widzę książka okazała się umiarkowanym sukcesem. xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety, takie książki pisane do gier często są słabe, ja po prostu przestałam je czytać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przepadam za różnego rodzaju grami, dlatego nie sięgnę po powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń