Recenzja [45] - Uwaga na tunele pod schodami!


To, co czytelnik otrzymuje w drugiej części trylogii Truly Devious, czyli Znikający stopień, to doskonałość sama w sobie. Maureen Johnson z podobnym zaangażowaniem co w pierwszej części ("Nieodgadniony" - recenzja tutaj) oraz smykałką do suspensów prowadzi historię, klucząc ścieżkami przepełnionymi tajemnicami i łamigłówkami. 

Po wydarzeniach z Nieodgadnionego przerażeni rodzice zabierają Stevie do domu, która z rozżaleniem opuszcza Akademię i przyjaciół, chociaż nadal nie porzuca sprawy Ellinghamów. Znaleziona na łóżku Ellie, dziewczyny w pokrętny sposób związanej z morderstwem Hayesa, puszka z różnorodnościami rzuca nowe światło na śledztwo. Stevie dochodzi do wniosków, na które nie udało się wpaść nikomu innemu. Tylko jak ma zbadać ten trop, skoro od szkoły dzielą ją tysiące kilometrów?

Na pomoc rusza Edward King, ukierunkowany własnymi motywami oraz znienawidzony przez Stevie kandydat na prezydenta. Przekonanie rodziców Stevie, którzy ślepo zapatrzeni w polityka zrobią dlań wszystko, zajmuje mu maksymalnie pięć minut. Stevie jeszcze tego samego dnia ląduje w Akademii Ellinghama, ale pod warunkiem sprawowania pieczy nad synem Kinga, Davidem, który po wyjeździe Stevie (prawie-dziewczyny) oraz zaginięciu Ellie (chyba-przyjaciółki) zrobił się niemożliwie krnąbrny. 

Stevie po powrocie wpada w wir nauki, śledztwa oraz zbierania świeżych dowodów zarówno pod siebie jak i pod profesor Fenton zamierzającą napisać książkę o wydarzeniach sprzed lat. Ponadto użera się z Davidem, odnajduje nowe, tajemne przejścia, a przede wszystkim... rozwiązuje sprawę?

Ciężko stwierdzić, czy Znikający stopnień był lepszy od Nieogadnionego. Podczas czytania bawiłam się równie cudownie. Normalnie z wypiekami na policzkach śledziłam historię, poczynania Stevie i dochodzenie do prawdy. Tu nic nie było stuprocentowo pewne, a zwroty akcji, które zaserwowała nam autorka, potrafiły serio zaszokować. Ogrom wątków, jakie dostaliśmy, podsycają, testując cierpliwość czytelnika. 

W Znikającym stopniu poznajemy paru nowych bohaterów, a tym ledwie wspomnianym w poprzedniej części teraz mamy okazję przyjrzeć się bliżej. Bardzo podobały mi się też wstawki z wydarzeń z 1936 bądź 1938 roku oraz fragmenty z przesłuchań świadków - dzięki tym zabiegom można lepiej wczuć się w fabułę i samemu stworzyć profile podejrzanych, co zapewnia dodatkową zabawę.

Najbardziej urzekający okazał się klimat powieści i sposób prowadzenia narracji (raz dynamiczny, raz spokojny, co idealnie wpasowuje się w akcję). Dostaliśmy spojrzenie z wielu perspektyw, które niby coś rozświetlają, ale tak zawile, że w sumie nie wiadomo. Tajemnice, ciągłe błądzenie po omacku albo lawirowanie między kłamstwem a prawdą są jedynie wierzchołkiem góry lodowej, wierzchołkiem panującej w książce atmosfery. A wiecie, co jest największym zaskoczeniem? List Nieogadnionego - ten wątek pozostawi po sobie jedynie opadniętą koparę. :)

Kakofonia emocji, jaka pojawiła się po finalnych wydarzeniach Znikającego stopnia, pozostała ze mną na parę dni. Wiem, że muszę sięgnąć po kolejną część i wiem, że zrobię to wkrótce! Czy te słowa nie są idealnym poleceniem książki? Jeśli nie, to powiem inaczej: tylko głupiec odmówiłby sobie przyjemności wkroczenia do Akademii Ellinghama, a przecież wiem, że Wy głupcami nie jesteście. To jak, kiedy zaczynacie czytać? :)

9,5/10*

Znikający stopnień
Maureen Johnson
Wydawnictwo Poradnia K
Warszawa, 2019
Stron: 400

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu





*dałabym 10/10, ale czuję w kościach, że trzecia część będzie tak cudowna, że nie mogłabym jej przyrównać do pozostałych. Muszę mieć więc pole do manewru. :)

43 komentarze:

  1. A więc po takiej recenzji i Ja wkraczam do Akademii. A pochwalę się, że czytam "Historię Filozofii Średniowiecznej" Jana Legowicza. A co do recenzji - muszę koniecznie sięgnąć po pierwszy tom. Pozdrawiam z deszczowego Południa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawidłowo, bo Akademia przyjmie Cię z otwartymi rękoma! A ja pozdrawiam ze słonecznej Północy. :)

      Usuń
  2. Coraz częściej o niej słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie nie kusi jak na razie ;)

      Usuń
    2. Poczekaj na recenzję trzeciej części! Skusi Cię, oj, skusi. :)

      Usuń
  3. Po takiej zachęcającej recenzji, aż chce się czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, że druga część również tak bardzo Ci się spodobała 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że trzecia to będzie bomba! :)

      Usuń
  5. Książka wydaje się ciekawa i bardzo podoba mi się jej okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Na razie dwulogii, bo nie przeczytałam jeszcze 3 części. :)

      Usuń
  7. Super, że kolejny tom utrzymał wysoki poziom poprzednika. Muszę wreszcie przeczytać, acz wpierw oczywiście zabrałabym się za debiutancką odsłonę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz przeczytać, gwarantuję, że nie pożałujesz! :)

      Usuń
  8. Lubie książkę, którym towarzyszą duże emocje, więc książka w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W "Znikającym stopniu" emocji znajdziesz na pęczki. :)

      Usuń
  9. Jedną część tej serii mam, jak kupię kolejne to na pewno wszystkie je przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś już pierwszą? Bo zakładam, że tę właśnie część posiadasz. :)

      Usuń
  10. Nie znam tej trylogii, ale raczej się na nią nie skuszę, bo mam inne książki znacznie bardziej mnie zainteresowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Wiadomo, że znajdą się i zwolennicy, i przeciwnicy książek. :)

      Usuń
  11. Twój entuzjazm i zadowolenie z książki czuć z całej recenzji. :) A przypis do oceny sprawił, że się szeroko uśmiechnęłam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sobie w końcu zostawić jakieś pole manewru. :P

      Usuń
  12. Mam zamiar się zabrać za pierwszą część i zobaczyć, czy mi się soodoba, ale jeszcze się zastanawiam.

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co zastanawiać, trzeba brać i czytać. :P

      Usuń
  13. Świetna recenzja! Jednak ta seria mnie jakoś nie przekonuje :P

    OdpowiedzUsuń
  14. No proszę, po takiej recenzji to teraz bardzo, bardzo chcę przeczytać i sprawdzić osobiście czy mi się spodoba. Lubię kiedy dużo się dzieje w książce i fabuła zaskakuje do końca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trylogia gwarantuje dużo akcji i zaskakuje, to mogę obiecać! :)

      Usuń
  15. Skoro tak mówisz to koniecznie muszę rozejrzeć się za tą serią :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Coraz bardziej mnie przekonujesz, że warto sięgnąć po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj na recenzję ostatniej części, to wtedy Cię przekonam całkowicie. :P

      Usuń
  17. Lubię powieści z takimi tajemniczymi wątkami, więc chyba powinnam zaryzykować lekturę pierwszego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryzyko jest wskazane i z pewnością się popłaci. :)

      Usuń
  18. Recenzja kusi. Zresztą opinia dotycząca poprzedniej części też zrobiła na mnie potężne wrażenie - książki ściągnęłam na Legimi, więc będą czytane. Czekam tylko na ten impuls, tę chwilę, gdy poczuję, że właśnie takiej historii mi teraz trzeba.

    Recenzja świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To radzę Ci też mieć wolne parę dni, bo jak się wciągniesz, to od razu przeczytasz całość. Ja tak miałam w każdym razie. Dawno już nie tak nie pochłonęła mnie historia, dlatego tak mocno ją Wam polecam. :) Dziękuję. :)

      Usuń