Inspiracją dla człowieka może być wszystko: zdjęcie, słowo, kolor, piosenka, ubranie, nawet wyjątkowo udziwniony pluszowy miś. A co jeśli inspiracją zostanie seryjny morderca? Wtedy z pewnością otrzymujemy mieszkankę wybuchową, podczas czytania której nie mamy prawa się nudzić. Z chęcią więc i nieukrywaną ciekawością sięgnęłam po Inspirację Adriana Bednarka, pierwszy tom cyklu o Oskarze Blajerze.
Co mogę napisać we wstępie? Pierwsze, co przychodzi mi na myśl to: dużo się działo, a drugie - zaskakujące zwroty akcji. Ponad parusetstronicowa książka opowiada głównie o losach Oskara Blajera, młodego chłopaka, który przeżył więcej niż niejeden doświadczony glina. Przede wszystkim zmaga się ze śmiercią matki - w tragedii towarzyszy mu ojciec, wraz z którym pracuje w sklepie monopolowym. Po tragicznych wydarzeniach postanowił rzucić plany o studiach, a dalsze marzenia wysłać w eter i pomóc ojcu w biznesie, który ledwo przędzie. Oskar hobbistycznie i w ramach terapii pisze kryminalne opowiadania na Wattpadzie, pomagające w bólu po stracie rodzica. Często poszukuje inspiracji do tworzenia kolejnych wypocin. A co inspiruje pisarza najmocniej? Oczywiście, niewyjaśnione zabójstwo nastolatki.
Aneta Borkowska staje się ofiarą brutalnego morderstwa, która wstrząsa miastem. Szczególnie że jej zwłoki znalazł sam dziadek pokrzywdzonej. To właśnie na pogrzebie Anety pojawia się Oskar szukający inspiracji i to właśnie na tym pogrzebie Oscar poznaje przepiękną, dwudziestoletnią Luizę, dziewczynę z wyższych sfer. Luiza, ucieleśnienie marzeń, ku zdziwieniu również okazuje chłopakowi zainteresowanie, co prowadzi do wielu, ale naprawdę wielu, dziwnych i nieco niebezpiecznych sytuacji.
Oskar zdaje się nie widzieć świata poza Luizą, jednak kolejne morderstwa nastolatek psują tę idylliczną wręcz sielankę. W mieście pojawia się seryjny zabójca, który budzi u Oskara demony z przeszłości. Chłopak kluczy między prawdą a kłamstwem, a nowe dowody stawiają jedynie więcej pytań.
Bo w Inspiracji nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Wielowątkowość, dynamizm narracji i niespodziewane zwroty akcji to trzy największe plusy Inspiracji, tworzące naprawdę niebanalną historię. Czytelnik zostaje porwany w sidła słów Bednarka, z których - potwierdzona informacja - ciężko się potem wydostać. Inspiracja to kawał dobrej literatury kryminalnej, w której typowe schematy zostały ograniczone do minimum, a momenty pełne zaskoczenia opanowane do perfekcji.
Przyznam szczerze, że rzadko kiedy czytam kryminały, ponieważ często są oklepane i już na początku wiadomo kto zabił. W Inspiracji zabieg rozprawienia się z mordercą oraz odkrycia jego tożsamości autor stawia na kompletnie innym piedestale. Tutaj nie jest ważne kto, ale dlaczego i po co. Już na początku otrzymujemy poszlaki, które bohater bardzo zwinnie, bez żadnej naiwności łączy w całość. Pozostaje mu jednak najtrudniejsze, czyli zmierzenie się z osobistymi problemami, odnalezienie w sobie dostatecznej siły, ale głównie wybrnięcie z patowej sytuacji bez ranienia najbliższych, co w ogólnym rozrachunku może okazać się niemal niemożliwe.
Finał tomu pierwszego to sztos. Wybaczcie za kolokwializm, ale innym słowem nie potrafię nazwać tego, co Oscar urządził na koniec.
Co by jednak nie było zbyt kolorowo, przyczepię się do narracji. Wspominałam wcześniej o jej dynamizmie, co gwarantowało wsiąknięcie w fabułę. Przeszkadzało mi za to przeskakiwanie między narracją jednoosobową (oczami Oskara) a trzecioosobową (ofiary, świadkowie, morderca). Nie przepadam za podobnymi zabiegami, które traktuję jako pójście na łatwiznę - jeśli już autor decyduje się na konkretny typ, powinien ostać w tym postanowieniu do końca.
Chciałabym również zaznaczyć, że w książce pojawiają się brutalne momenty pełne krwi, tortur i seksu (niekoniecznie tego za obopólną zgodą), więc to wybór dla raczej starszego czytelnika o wytrzymałych nerwach.
Podsumowując, Inspiracja jest książką godną polecenia. Fanom gatunku spodobają się nowe kierunki, które obrała fabuła i nietrącanie stereotypami. Dostajemy tu oryginalną historię pełną rozterek miłosnych, psychologicznych i typowy wybór między złem, mniejszym złem a dobrem. Osobom stroniącym od kryminałów również polecam, bo warto przeczytać interesującą powieść z rozbudowanymi bohaterami oraz nietuzinkową akcją nierzadko wywołującą dreszczyk.
7,5/10
Inspiracja
Adrian Bednarek
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2020
Stron: 512
→ Obsesja
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Pomimo pozytywnej recenzji, ta książka nie zaciekawiła mnie na tyle, bym myślała o jej przeczytaniu, ale jak zwykle twoją recenzję czytało mi się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Dziękuję i rozumiem. Przecież wiadomo, że nie każdego interesują te same książki. :)
UsuńTytuł sobie zapisuję. Bardzo głęboka, dokładna recenzja. Zostawiam na długie, jesienne wieczory. Pozdrawiam znad kawy już bezkofeinowej :)
OdpowiedzUsuńA, dziękuję. :) Z pewnością nie będziesz się nudził podczas tych długich, jesiennych wieczorów. :)
UsuńJak zwykle ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJa już nie mogę się doczekać kolejnej części serii. Będzie się działo.
OdpowiedzUsuńJa też! A to wszystko przez końcówkę! W ogóle chciałam napisać, że sięgnęłam po książkę głównie dzięki Twojej recenzji. :)
UsuńŚwietna jest ta książka 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. :)
UsuńOK< jestem ciekawa takiego kryminału! Nie lubię schematów, zatem schematołamacze od razu dostają ode mnie kredyt zaufania! Zapamiętam i wypożyczę ją z biblioteki kiedy tam zawita. ;)
OdpowiedzUsuń"Inspiracja" to takie świeże spojrzenie na seryjnego mordercę. A raczej na łapanie seryjnego mordercy. Nie zawiedziesz się. :)
UsuńNie znam twórczości Adriana Bednarka i, jak wiesz, ostrożna jestem w stosunku do polskich autorów, ale "Inspiracja" mnie kusi od pierwszych przeczytanych recenzji i myślę, że gdy w końcu zdecyduję się dać autorowi szansę, to właśnie po ten tytuł sięgnę. Szalenie podoba mi się pomysł z imitacją krwawego napisu palcem na okładce...
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, stronisz od polskich autorów, co z jednej strony rozumiem, ale z drugiej współczuję, bo omija Cię wiele świetnych książek. Może czasami daj sobie wolne od tego postanowienia i sięgnij? Na przykład właśnie po "Inspirację" Bednarka? :P
UsuńMam chrapkę na tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńHah, zabawnie to zabrzmiało. :)
UsuńŚwietna recenzja, tak samo jak i książka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBędę mieć ten tytuł na uwadze. Lubię kryminały, a przeskakiwanie pomiędzy narracjami nie powinno mi przeszkadzać. Co do szczególnie brutalnych momentów, mogę je znieść, jeśli nie przesłaniają innych aspektów utworu. :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi bardziej mroczny wydźwięk powieści, to te brutalne momenty będą smaczkiem (trochę psychicznie to zabrzmiało, ale mam nadzieję, że wiesz, co miałam na myśli. :P)
UsuńMnie ta książka ciekawi i chciałabym ją przeczytać. Może mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz nieschematyczne kryminały to z pewnością Ci się spodoba. :)
UsuńOstatnio ta książka jest wszędzie, a ja nawet mam ochotę ja poznać
OdpowiedzUsuńTo co Cię wzbrania? :)
UsuńKawał świetnej historii, aż nie mogę się doczekać kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja też!
UsuńRaczej nie :)
OdpowiedzUsuńOki. :)
UsuńJeżeli już Ty mówisz, że to kawał dobrej historii, to musi być coś na rzeczy! Aż się cieszę, bo książka czeka na półce :) Zastanawiam się, jak ja odbiorę tę mieszaną narrację, mam nadzieję, że nie będzie to jakiś wielki minus. Co do brutalności - to akurat jest mile widziane w moim przypadku, więc już zacieram ręce!
OdpowiedzUsuńO, niezmiernie się cieszę, że tak myślisz! A "Inspiracja" to naprawdę udana książka, bardzo, bardzo udana. Z pewnością się nie zawiedziesz, szczególnie że brutalność jest u Ciebie mile widziana. :)
UsuńNie jestem przekonana czy to książka dla mnie:)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńZ jednej strony kusi mnie motyw zaginionej nastolatki, a z drugiej obawiam się, czy osobowość głównego bohatera jest silna, charakterna ? Czy z zachwytem pożerałabym kolejne strony, czy jednak z przymusu dokończenia jej... jestem w rozterce :)
OdpowiedzUsuńZaznaczę, że nie tylko jedna nastolatka jest zaginiona, wszak to historia o seryjnym mordercy. Myślę, że "Inspiracja" wciąga i strona po stronie byś pożerała powieść. Zawsze można spróbować i ewentualnie wtedy zaniechać. :)
UsuńTa brutalność mnie odstrasza, wolę delikatne książki ;). W ogóle jeszcze nie znam twórczości tego autora, miałam tylko spotkanie z jego dwoma opowiadaniami (z takiego zbiorku z okazji świąt), które mnie zaskoczyły, ale też trochę zadziwiły (niekoniecznie pozytywnie). Nie wiem, chyba się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńWolałam wspomnieć o brutalności, bo własnie nie każdy ją lubi. A warto wiedzieć, na co ewentualnie się pisze. W takim razie dobrze się złożyło, że zaczęłam dokładnie od "Inspiracji", bo jakbym nie przeczytała, to bym żałowała. :)
Usuńznam jedną książkę tego autora i podobała mi się, choć to chyba jest w jego stylu, żeby sceny były mocne i krwawe. Jednak jestem tą książką mocno zaintrygowana :P
OdpowiedzUsuńInnych książek autora nie czytałam, ale jak tylko przeczytam trylogię o Oskarze Blajerze, to z pewnością sięgnę po inne. :)
UsuńChyba jakaś skrzywiona już jestem, bo było mi za mało tego brutalizmu... Nie ukrywam jednak, że to nie jest książka dla ludzi o słabych nerwach, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPowieść mi się podobała, lekko zaiskrzyło, więc z pewnością sięgnę po kolejny tom albo chociaż inną historię, która wyszła spod pióra autora (to było moje pierwsze spotkanie). Powiem Ci, że mordercę rozpracowałam bardzo szybko, ale "Tutaj nie jest ważne kto, ale dlaczego i po co." i z tym się zgodzę, dlatego zakończenie robi wrażenie i nie jest mdłe. Samego Oskara nie polubiłam, ale... może z rozwojem opowieści, nieco wydorośleje? Mam taką nadzieję.
Musisz mi w takim razie polecić książki, które Ty czytasz i które Twoim zdaniem są pełne brutalności. Aż się boję na samą myśl i zarazem nie mogę doczekać. :) Mordercę była mega łatwo rozpracować, dobrze więc, że autor skupił się bardziej na wejściu w psychikę. Jestem niesamowicie ciekawa, co też jest planowane na część drugą, bo skończyło się, jak sama wiesz, niespodziewanie. :)
Usuń