Recenzja [12] - Żadne ciastko nie jest złe. Czyżby?


Dobre ciastko to debiut polskiej autorki, Joanny Dubler. Pokusiłam się na książkę, ponieważ miałam ochotę przeczytać o słodkim pożądaniu, pikantnych fantazjach i - jak napisano na odwrocie - seksualnej odysei Zuzi, czyli głównej bohaterki. Niestety, koszmarnie się zawiodłam, bo żadna obietnica nie została spełniona.

Historia opowiada o dwudziestodziewięcioletniej Zuzi, mogłoby się wydawać, że kobiecie spełnionej. Dobra praca, porządek w życiu, ukochana suczka Chanel, przystojny chłopak Konrad - nic, tylko planować wesele! Pewnego dnia jednak Konrad po rozmowie ze swoim przyjacielem stwierdza, że w ich życiu erotycznym brakuje mu seksu oralnego. Próbuje więc namawiać Zuzię do nieco rozszerzonych igraszek łóżkowych, które kończą się rozwiązaniem długoletniego związku. Zuzia wraca do rodziców i powoli, nawet bardzo powoli według mnie, zaczyna odkrywać własną osobę i kobiecość. Przypadkowo na imprezie, na którą została wyrwana przez przyjaciółkę Ankę, poznaje Borysa - przyjaciela Konrada, a jednocześnie bezpośrednią przyczynę konfliktu i rozpadu związku. To pomysł Borysa namieszał w relacjach pary, dla którego brak seksu oralnego w związku może skończyć się katastrofą.

Chociaż katastrofą nazwałabym raczej całe Dobre ciastko.

W książce nie przekonało mnie nic, a cała historia wydawała się nudna jak flaki z olejem. Zachowanie Zuzi mnie irytowało, najpierw bardziej, potem lżej, kiedy wreszcie niby odkryła własną seksualność. Niby. Bo ja tam żadnego odkrywania nie zauważyłam, jedynie parę otwartych kwestii dotyczących minetki. Bohaterowie nie reprezentowali sobą nic, byli nijacy i pospolici. Dialogi słabe, często jakby wyrwane z kontekstu. Opisów nie znalazłam (chyba że opisem można nazwać dwa, trzy zdania dotyczące ubioru), co utrudniało wczucie się w fabułę. No dobrze, może trochę przesadziłam: opisy sfery psychologicznej i emocjonalnej były, choć nazwałabym je raczej próbami opisów. Fabuła przewidywalna, momentami nielogiczna, a z książki dowiedziałam się tyle, że jeżeli masz problem, to wyjdź z psem na spacer

Spodobało mi się za to miejsce akcji, czyli Trójmiasto. Sama tu mieszkam i czytanie o znanych uliczkach, miejscach czy kawiarniach przynosiło mi swego rodzaju zabawę. Ostatnie wątki powieści też jako-tako przypadły mi do gustu - to były chyba jedyne momenty pozwalające wczuć się w świat Zuzi.

Podsumowując, debiut słaby. Historia nie porwała, a każde jej zdanie coraz mocniej dołowało. Nie potrafię napisać, jak bardzo źle czytało mi się tę książkę i jak często można było usłyszeć plaśnięcie w głowę z okrzykiem: co ja czytam? 

Aha, nie dowiedziałam się też, czym jest tytułowe Dobre ciastko, więc jeżeli ktoś czytał książkę i odkrył tę tajemnicę, proszę o wyjaśnienie. SPOJLER! Swego czasu obstawiałam Borysa, wyglądem raczej nietrafiającego w gusta bohaterki, co jednak nie przeszkadzało w zakochaniu się. Dlatego ciastko, a nie ciacho. Dobrze myślę?

2/10

Dobre ciastko
Joanna Dubler
Wydawnictwo Lipstick Books
Warszawa 2020
Stron: 352
Przeczytane za pośrednictwem portalu
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

30 komentarzy:

  1. Ja oceniłam ją trochę lepiej bo mnie bawiła. Lekka w czytaniu ale bez szału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, niestety, nie znalazłam tam żadnego zabawnego momentu. :( Zawiodłam się totalnie.

      Usuń
  2. Na szczęście, nie planowałam czytać tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Recenzje są naprawdę różne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi mnie, jak Tobie przypadnie do gustu książka. Czekam na recenzję. :)

      Usuń
  4. Od początku czułam, że to nie jest książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że ja nie miałam takiego przeczucia i się na nią skusiłam. :)

      Usuń
  5. Ta książka to zdecydowanie nie moje klimaty, więc nawet po samym jej opisie bym się nie skusiła na jej poznanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że opis jest najciekawszym elementem "Dobrego ciastka". :P

      Usuń
    2. Po twojej recenzji będę uniknąć jej jak ognia. Myślę, że też by mi się nie spodobała.

      Książki jak narkotyk

      Usuń
    3. Mnie tylko dziwi, dlaczego niektóre osoby dają jej 10/10 - tak, specjalnie sprawdzałam oceny na LC. Czasami tracę wiarę w ludzkość. :P

      Usuń
  6. Ha, nie zliczę ile razy dałam się nabrać na takie pikantne fantazje i słodkie pożądanie na Czytam Pierwszy. Oni mają wybitnego pecha do tego typu książek, wszystkie są żenujące. Już dawno przestałam się łudzić, ze upoluję tam dobry romans i ograniczyłam się do polowania na fantastykę i literaturę piękną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę mieć na uwadze Twoje słowa, naprawdę. Zero romansów, od dzisiaj tylko fantastyka. Cudownie. :P

      Usuń
  7. Zastanawiam się, czy nie zamówić sobie tej książki, bo jest dostępna na Czytam Pierwszy, ale teraz zaczęłam mieć wątpliwości... Wystarczy mi chyba trauma po Blance Lipińskiej xd

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blanki Lipińskiej nie znam, co za tym idzie - książek nie czytałam. "Ciastka" nie radzę ruszać, tylko się zawiedziesz. :)

      Usuń
  8. Hmm..., recenzja wywołała uśmiech na mojej twarzy i podejrzewam, że moja byłaby bardzo podobna. Nie czytałam, ale ta fabuła nie dla mnie. Lubię jak książka ma jakiś przekaz do czytelnika, tu chyba tego nie znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła nie ma w sobie nic ciekawego ani też nic do przekazania - to mogę zapewnić. :)

      Usuń
  9. Ojej przykro, że zawiodłaś się na tej książce, ale z drugiej strony cieszę się za tak szczerą opinię, ponieważ wiem, iż nie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co oszukiwać. Na świecie zbyt dużo książek (wspaniałych książek!), żeby marnować czas na te średnie i kompletnie niewarte straconego czasu. :)

      Usuń
  10. to zdecydowanie nie jest książka dla mnie, dlatego nawet nie będę próbować jej przeczytać :P nie lubię romansów ani erotyków :P dla mnie to strata czasu, a jest o wiele więcej ciekawych książek ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, sama zwykle omijam romanse (o erotykach nawet nie wspominając), ale czasami warto wziąć do ręki książkę z innego gatunku. "Dobre ciastko" miało być odskocznią, chybioną, jak się okazało. :P

      Usuń
  11. Pierwszy raz słyszę o tym tytule. Jednakże po przeczytaniu Twojej recenzji, nie będę się za nim rozglądać, choć czasem sięgam po romanse. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co marnować czasu na czytanie "Dobrego ciastka", lepiej sięgnąć po coś innego. :)

      Usuń
  12. Aż taka tragiczna? Tytuł faktycznie już gdzieś przemknął mi przed oczami, ale teraz będę wiedziała, że powinnam trzymać się od tej historii z daleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo. Już widnieje na liście najgorszych książek, jakie przeczytałam. A przynajmniej tych przeczytanych w tym roku - raczej nie sądzę, żebym trafiła na równie złą. Chyba że rok 2020 okaże się naprawdę pechowy. :)

      Usuń
  13. Ja jak wiesz (a może i nie) jestem bardzo, bardzo łagodna w ocenianiu powieści, a mimo to ,,Dobre ciastko'' nie przypadło mi do gustu. W sumie nie będę się rozpisywać, bo wszystko to, co najistotniejsze sama napisałaś i ja niestety też się z tym zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwi mnie, komu to "Dobre ciastko" mogło się spodobać. Nie potrafię tego przyswoić, że ludzie oceniają ją na 10/10...

      Usuń
  14. Ew, świetna recenzja. Wiadomo - teraz - co omijać. Serdeczności ślę z okolic grodu Kraka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, dziękuję, Jardianie. Tak, "Dobre ciastko" lepiej omijać. :)

      Usuń