Recenzja [347] - Uratuj mnie


PREMIERA 13.02.2019

Ona za wszelką cenę planuje realizować swoje marzenia związane z dostaniem się na Oksford, ale nie pozwala na przenikanie się światów: szkolnego i rodzinnego. Wszędzie chodzi z notatnikiem, kolorami zaznacza kategorie, a jej ulubionym słowem jest organizacja. I niewidzialność, bo właśnie wtedy, gdy przemyka przy ścianach, czuje się najbezpieczniej. 

On jako członek szkolnej elity i syn bogatych rodziców, których nazwisko budzi ogólny postrach i szacunek, pragnie jedynie przetrwać i - jak najbardziej się da - oddalić myśli o nadchodzącej nieubłaganie przyszłości. O planach, do jakich nie przyłożył ręki. Do wygórowanych wyobrażeń ojca.

Co się stanie, jeśli te dwie kompletnie różne osoby spotkają się na szkolnym korytarzu? Kiedy ona nakryje jego siostrę w niecodziennej sytuacji, a on będzie próbował ją przekupić, by milczała? 

Save me to kolejna świetna książka niemieckiej autorki Mony Kasten. Do tej pory poznałam jej dwie serie: dylogie o Scarlet Luck - młodzieżówkę z rozbudowaną psychologią postaci i poruszanymi problemami natury psychicznej (recenzja pierwszego tomu tutaj) oraz Everfall Academy - fantasy, gdzie w grę wchodzą odkryte nagle mroczne umiejętności i spadek w hierarchii szkolnej (recenzja tutaj). I w każdej z nich zakochałam się jak wariatka. Sięgając więc po pierwszy tom trylogii Maxton Hall, nie spodziewałam się niczego innego tylko kolejnej cudownej opowieści. Nie pomyliłam się. :)

W Save me Mona Kasten wyraźnie zarysowuje charakter bohaterów. Skupia się na pokazaniu różnic oraz na stopniowym budowaniu relacji między nimi. Najpierw wspólnego, dziwnego zainteresowania, potem przyjaźni, aż wreszcie miłości - nie jest to spojler, wszak to romans, czego innego się tu spodziewać. :) A jednak książka potrafi zaskoczyć. Zwłaszcza zakończenie jawi się jako nieoczekiwane i zapowiadające, że drugi tom będzie równie obfity w emocje.

Mimo tego, że Ruby i James (bo tak nazywają się główni bohaterowie) są nastolatkami, to jednak nie zachowują się głupio. Widać, że nadal dojrzewają, bo czasami ich decyzje podjęte są wskutek zbyt mocnych emocji, a jednak nie można odmówić im logicznego myślenia. Szczególnie Ruby cechuje się wyjątkowo zdroworozsądkowym podejściem do życia - wszak tego właśnie oczekuje się od osoby aplikującej na studia oksfordzkie. Dzięki temu stali się bardziej rzeczywiści i naturalni.  

Fabuła jest niezwykle interesująca, porusza wiele wątków takich jak: elita szkolna oraz prywatna szkoła dla osób bogatych, a co za tym idzie - zderzenie środowisk. Mamy też motyw enemies to lovers, a także slow burn. Pojawia się też wątek przemocy rodzinnej, problemów psychicznych związanych z niemożnością sprostania wygórowanym oczekiwaniom rodziców.

Czy polecam? Oczywiście! Save me to doskonała młodzieżówka, która spodoba się nie tylko młodszym czytelnikom. Mimo dość przetartych schematów potrafi zaskoczyć, a bohaterowie są niezwykle realistyczni. Pojawia się kilka bardziej pikantnych momentów, a także wyniszczające zachowanie, co doskonale podkreśla brak radzenia sobie z problemami (wszak to nastolatkowie). 

8/10

Save me
Mona Kasten
Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2019
Stron: 384
→ Save you

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

7 komentarzy:

  1. Niestety, tym razem raczej nie dla mnie, pozdrawiam Ew .

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno już nie czytałam żadnej dobrej młodzieżówki, a czasem lubię więc to będzie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w "Fallen Princess", więc inne książki autorki też na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze wiedzieć, że warto polecać tę książkę młodym osobom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta autorka to gwarancja dobrej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niee takich o miłości rzeczach to ja nie lubię

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ten tytuł długo na TBRze, ale jakoś zawsze wpada mi coś innego w ręce. Dzięki za przypomnienie, może niedługo jednak się skuszę!

    OdpowiedzUsuń