PREMIERA 15.01.2025
Skyshade jest trzecią częścią bestsellerowej serii romantasy Lightlark, autorstwa tiktokerki Alex Aster. Pierwszy tom (kliknij, żeby przejść do recenzji) podbił moje serce, a zakończenie drugiego (kliknij, żeby przejść do recenzji) sprawiło, że myślami krążyłam wyłącznie wokół kolejnej części. Sięgając po najnowszą część, liczyłam na jeszcze większe emocje niż podczas czytania poprzednich, a i może więcej naturalności u głównej bohaterki.
Czy Skyshade sprostał moim oczekiwaniom? Zanim przejdę do meritum, to kilka słów o fabule.
Do Isli Crown wreszcie wróciły wspomnienia, poznała też prawdę o sobie i o swojej podwójnej mocy. Na domiar złego okazało się, że oficjalnie jest żoną króla Mrocznych, przystojnego i niebezpiecznego Grima, który zaatakował Lightlark. Na prośbę Isli powstrzymał jednak swoją armię, po czym razem wrócili do krainy Mrocznych.
Isla mota się z własnymi uczuciami - ciągle kocha Ora, za którym bardzo tęskni. Jest też wściekła na Grima, a jednak mimo to jej serce bije szybciej na jego widok. A przecież zgodnie z przepowiednią wkrótce będzie musiała jednego zabić...
Do krainy Mrocznych od lat docierają śmiercionośne burze, jednak w ostatnich czasach przybrały na częstotliwości i stały się bardziej mocarne. Niszczą wszystko, co napotkają na swojej drodze. Zabijają każdego bez wyjątku. Mimo braku poczucia przynależności Isla zrobi co w jej mocy, by ocalić Mrocznych. Nawet odda życie?
Skyshade to książka, która ma naprawdę wiele do zaoferowania. Przede wszystkim rozbudowany świat i magię, którą każdy bohater (w zależności od rasy) odbiera inaczej. Jedni wpływają na ziemię i zwierzęta, inni na słońce i ciepło, a jeszcze inni na cienie i mrok. Mimo dość oczywistego podziału to Alex Aster naprawdę świetnie rozplanowała system magiczny; był logiczny i idealnie wpasował się w historię.
Powieść jest wielowątkowa i bardzo dynamiczna, czasami aż za bardzo. Miałam wrażenie, jakbym każdy rozdział pochłaniała na bezdechu, tak wiele się działo i tak ciężko było znaleźć momenty na odetchnięcie. Jak z początku taki zabieg bardzo mi się podobał (nim się spostrzegłam pochłonęłam jakieś sto stron, a przecież dopiero co zaczęłam!), tak potem zaczynałam mieć z tym problem. Czułam się jak na jakimś maratonie. Szybko się męczyłam i musiałam odpocząć od historii. Dopiero końcówka trochę mi ten sprint wynagrodziła, bo uwierzcie - zasapałam się po wsze czasy. :)
W poprzednich częściach miałam lekki problem z główną bohaterką. Isla jawiła się jako bohaterka idealna, bez wad. Była pomocna, dobra, potężna, każdy ją kochał i mimo ciężkiego dzieciństwa lśniła niczym bóstwo, a wszystko, czego się dotykała, udawało się. W Skyshade niestety niewiele się zmieniło. Autorka zrobiła z Isli jeszcze większą obrończynię bezbronnych, jeszcze większą Mary Sue. I mimo że wplątała w fabułę kilka kłód pod nogi, odniosłam wrażenie, że to były zaledwie patyczki, coś, co sprawiało, że Isla w rzeczywistości jeszcze bardziej rozkwitała. Brakowało mi jej złych wyborów, wad w postaci egoistycznych pobudek czy niemoralnych decyzji.
W tej części trójkąt miłosny zdecydowanie przechylił się w stronę Grima, na co zupełnie nie zamierzam narzekać. Ja tam im kibicuję, a Oro niech wraca do Lightlarku. :)
Podsumowując: Skyshade to dobre romantasy, które zabierze czytelnika w wir szalonych, niebezpiecznych i romantycznych przygód. Akcja jest niezwykle dynamiczna, a jej zwroty jakby tylko czekają na odkrycie. Książka porusza wiele intrygujących wątków; pojawia się m.in. motyw przeznaczenia, trójkąt miłosny czy tajemniczy wróg, a także bitwy i bohaterowie z innego świata. Niestety Skyshade, w moich oczach wypadło trochę gorzej niż poprzednie tomy, ale mimo to bawiłam się przednio. :)
7/10
SkyshadeAlex AsterWydawnictwo JaguarWarszawa 2025Stron: 432
Nightbane ↔ tom 4
Chyba cały cykl będę miał na uwadze, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba sprawdzę sobie tom pierwszy. Chociaż nie wiem, czy taka bohaterka nie odrzuci mnie i czy sięgnę po kolejne części.
OdpowiedzUsuńCiekawa seria dla miłośników gatunku.
OdpowiedzUsuń