Recenzja [225] - Dobry pomysł, nietrafione wykonanie

PREMIERA 24.08.2022

Czarownica to głośny, błyskotliwy debiut brytyjskiego pisarza Finbara Hawkinsa. Opowiada historię Eveline - dla rodziny i przyjaciół Evey - która wraz z młodszą siostrą jest świadkiem morderstwa matki. Pewnej nocy łowcy czarownic przybywają do ich domu, bez skrupułów pozbywając się kobiety posądzonej o czary. Siostrom na szczęście udaje się uciec, ale Evey planuje brutalną zemstę. 

Zostawia Dill u ciotki, siłą odbiera jej kamień wróżebny odziedziczony po matce, a sama rusza w podróż na poszukiwanie zabójców. Po drodze spotyka przyjaciółkę, poznaje też gorzki smak życia. Dodatkowo kilka skrzętnie skrywanych tajemnic wychodzi na jaw, co przynosi jedynie strach i ból.

Czy Evey uda się rozprawić z łowcami czarownic, uzyskując tym samym spokój ducha? Pomści matkę? A co jeśli okaże się, że Dill jest w niebezpieczeństwie i aktualnie oczekuje na proces, w którym posądzają ją o czary i który skończyć się może... stryczkiem.

Czarownica to rzeczywiście nietuzinkowa historia, z pewnością opowiedziana niespotykanym, momentami dziwnym językiem. Moim zdaniem zbyt dziwnym, przez co kompletnie nie mogłam wsiąknąć w ten magiczno-mroczny klimat. Fabularnie książka z pewnością jest interesująca, ale wykonanie zdecydowanie jej ujmuje. 

Narracja prowadzona jest w sposób dynamiczny, brakuje jej opisów, a jedyne, co się przewija to dialogi i pseudopoetyckie rozważania, co po czasie zaczyna męczyć. Miałam przesyt. Chciałam zżyć się z bohaterkami, poczuć ważność misji Evey, dopingować ją, a jedyne, co czułam, to rozgoryczenie i irytację. Główna bohaterka doprowadzała mnie do szewskiej pasji, bo jej pobudki nie zostały dostatecznie dobrze wyjaśnione, więc przez ponad połowę książki zupełnie nie rozumiałam decyzji, które podejmowała. 

Po lekturze nie pojmuję fenomenu Czarownicy, bo dla mnie to opowieść pełna niedopowiedzeń, braków fabularnych oraz zbyt powierzchownego potraktowania bohaterów. Styl mnie raził, podobnie jak tempo akcji oraz mnogość wydarzeń, które w tak niewielkiej liczbie stron po prostu zginęły. 

Na plus zasługują dwie rzeczy. Pierwsza to miejsce akcji, czyli XVII-wieczna Anglia, a druga to ogólny pomysł na książkę - porywanie/mordowanie kobiet posądzonych o czarny, niesłuszne, ustawione procesy czarownic, a także rządna zemsty młoda dziewczyna, w której powoli budzi się magia. 

Czarownica Finbara Hawkinsa to książka o interesującym pomyśle i nietrafionym wykonaniu. Będąc szczera ze sobą, nie jestem w stanie jej wam polecić. Mimo że czyta się szybko, lektura naprawdę drażni, podobnie jak główna bohaterka oraz zbyt udziwniony styl pisania. Najlepiej będzie, jeśli sami zdecydujecie, czy sięgniecie, czy jednak spasujecie.

3/10

Czarownica
Finbar Hawkins
Wydawnictwo You&YA
Warszawa 2022
Stron: 288


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję

 

18 komentarzy:

  1. Ja póki co nie mam tej książki w swoich planach czytelniczych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie sobie ją odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją w planach, porównam wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam w planach czytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie mam w planach, na razie oczywiście, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że zawiodłaś się na tej książce, ale czasami tak bywa, że nie zawsze to, co innym się podoba, nam także przypada do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda... Udanej kolejnej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że ta książka wypadła tak słabo - mam wrażenie, że bardzo trudno ostatnio o dobrą młodzieżówkę, dlatego sięgam po nie coraz rzadziej. Przeczytałaś, żebyśmy my nie musieli i chwała Ci za to ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałam się historii wow, a dostałam naprawdę mierną i nudną. A co do młodzieżówek, to się nie zgodzę. Trafiają się jeszcze perełki. :)

      Usuń