Swego czasu Artur Ligęska znany był w dziedzinie polskiego fitnessu. Jako menadżer, a potem właściciel otworzył szereg popularnych klubów w mniejszych miastach Polski, zapoczątkowując nowy trend i pokazując, że sport to nie tylko kopanie piłki pod blokiem. Nie zamierzam jednak pisać o Arturze Ligęsce - gwieździe fitnessu, a o Arturze Ligęsce - człowieku, który na ponad rok trafił do więzienia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich za... Cóż, za nieodwzajemnioną miłość.
Inna miłość szejka to opowieść w postaci wywiadu, gdzieniegdzie przeplatanego wpisami Artura z osobistego pamiętnika. Dostajemy więc rzetelną i prawdziwą historię o człowieku, który wskutek zrządzenia losu trafił do jednego z najgorszych więzień Bliskiego Wschodu.
W porównaniu z późniejszymi wydarzeniami, te początkowe wydają się kompletnie nieznaczące. Mówię tu o okresie dzieciństwa oraz o kierujących Arturem motywach wejścia w branżę sportową. O jego problemach, o zaufaniu nie tym osobom, co trzeba. Aż wreszcie o długach i ucieczce do całkiem nowego świata, lepszego, nowoczesnego i bogatego. Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To w państwie szejków Artur pokładał nadzieję na szybki zarobek, zwrot pieniędzy wierzycielom i powrót do Polski z czystą kartą. Niefart (choć to mało powiedziane) chciał, że na drodze Artura stanął Anioł, książę Abu Zabi, który mimo religijnych zakazów karanych śmiercią postanowił zakochać się w mężczyźnie.
Artur zbyt wolno zorientował się w sytuacji, a kiedy zamierzał wrócić do kraju, został aresztowany i trafił do więzienia.
W Innej miłości szejka nie poznajemy wyłącznie trudnej historii Artura, ale przede wszystkim stykamy się z niewiarygodną wręcz polityką Wschodu, z istnieniem samorządów i z wymierzaniem kar za tak naprawdę cokolwiek - szczególnie jeśli nie spodoba się to Arabowi z wysoko postawionego rodu. Tutaj dla sędziów czy policji dowody nie posiadają żadnego znaczenia, a sprawiedliwy proces nie istnieje. Niemal wszystkie prawa wolnego człowieka, o których skrupulatne przestrzeganie walczy niemal cały świat, w Emiratach nie mają prawa bytu. W więzieniach panuje samowolka rodem z najbrutalniejszych filmów, czego świadkiem i uczestnikiem zostaje właśnie Artur.
Powiem tak: dawno nie czytałam równie wciągającej książki z gatunku literatury faktu. Wydarzenia zostały przedstawione spójnie, bez zbędnego koloryzowania, choć niektóre momenty według mnie nakreślono nieco po macoszemu. Mocniej bym je rozwinęła, szczególnie fragmenty z poznaniem Anioła - co sprawiło, że książę zauroczył się w zwykłym Polaku? Troszkę też irytował mnie powtarzający się materiał. Ale poza tymi szkopułami historia mroziła krew w żyłach. Podczas czytania nie potrafiłam pojąć, jak można skazać niewinnego człowieka na dożywotnią odsiadkę w więzieniu i to bez żadnych dowodów?! Jestem również pełna podziwu Artura, który - jakby nie patrzeć - wyszedł z tej całej przygody zwycięsko, a w trakcie przebywania w izolatce wytrzymał i się nie poddał.
Inną miłość szejka polecam z całego serca. Książka otwiera oczy i pokazuje, że świat wcale nie wygląda tak kolorowo, jak sądzimy - szczególnie w tych Wschodnich rejonach. To, co z zewnątrz wydaje piękne, w środku może być zepsute i brudne. Lektura przestrzega również przed wyjazdem do innych krajów bez uprzedniej znajomości kultury oraz zachowania obywateli, co czasami może grozić nawet śmiercią.
8/10
Inna miłość szejka
Artur Ligęska, Oskar Maya
Wydawnictwo Burda Książki
Warszawa 2019
Stron: 208
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:
Ta książka przypomniała mi czytane ostatnie publikacje Marcina Margielewskiego. Świat szejków potrafi zszokować.
OdpowiedzUsuńPotrafi, choć nawet się tego nie spodziewałam. Niebawem wychodzi zresztą "Pamiętnik więzienny", który dokładniej przybliży sytuację z więzienia.
UsuńMuszę przyznać, że ciekawi mnie ta książka i pewnie po nią w końcu sięgnę. Jednak na razie skupiam się na tym, żeby zminimalizować swoją hałdę hańby. która zalega mi w domu ;).
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle interesująca jest książka, co opowiedziana historia. Aż dreszcze przychodzą na myśl, że działo się to naprawdę...
UsuńSzczerze powiedziawszy nie miałam pojęcia o istnieniu tej książki, a podobna tematyka jest mi bliska więc myślę, że mogłaby mnie zainteresować. Mogłaby otworzyć mi oczy na kolejne ważne aspekty podróżowania i ryzykownego odkrywania obcych kultur.
OdpowiedzUsuńSzczególnie jeśli zamierzasz podróżować po krajach Bliskiego Wschodu albo lecieć do samych Zjednoczonych Emiratów Arabskich - koniecznie przeczytaj. Autor przestrzega i pokazuje na własnej skórze, że nieznajomość aspektów kulturalnych szkodzi.
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Zaciekawiła mnie😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki. Zwłaszcza, że interesują się kulturą arabską, islamem i całą związaną z nimi obyczajowością oraz prawem. Mam tę książkę na swojej liście "must have", więc to tylko kwestia czasu, kiedy po nią sięgnę. Bardzo mnie cieszy Twoja pozytywna recenzja. A ja o samym Ligęsce nie słyszałam ani razu, dopóki nie ujrzałam swego czasu tej książki w zapowiedziach. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie pewnie ucieszy Cię tez fakt, że w czerwcu premierę będzie miała druga książka Ligęski "Pamiętnik więzienny", który przybliża wydarzenia z arabskiego więzienia. Ja na nią poluję, więc zobaczymy. :) Powiem Ci, że też nic nie słyszałam o porwaniu i przetrzymywaniu Polaka w ZEA, dopiero gdy wyszła "Inna miłość szejka".
UsuńDość ciekawa tematyka ^^ moze kiedyś najdzie mnie ochota na nią ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam. :)
UsuńZawsze wzbraniam się od takiej tematyki, a potem okazuje się, że bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto sięgnąć po coś innego. :)
UsuńCenią sobie literaturę faktu, a i tematka jest bardzo interesująca. 😊
OdpowiedzUsuńHistoria jest też bardzo dobrze opisana, więc zachęcam. :)
UsuńZazwyczaj sięgam po inne gatunki, ale dlaczego nie spróbować tym razem? Szczególnie, że tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńZachwalam, bo książka naprawdę świetne. Od czasu do czasu warto sięgnąć po inny gatunek. Wiem to z własnego doświadczenia. :)
UsuńBardzo lubię historie, które pokazują "coś więcej". Z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCarrrolina Blog-klik
Cieszy mnie to, na pewno się nie zawiedziesz. :)
Usuńlubię literaturę faktu, i o tej książce też już słyszałam. Mam ją w planach. ;)
OdpowiedzUsuńBędę wyczekiwać na Twoją recenzję! Ciekawa jestem, jak Ci się spodoba. :)
UsuńTo musiała być wstrząsająca lektura Ew. Nigdy nie byłem w ZEA i nie zamierzam odwiedzać w ogóle krajów muzułmańskich - bom śniady jest. Przejdę się po mieście albo stanę dłużej na balkonie - i opalony jestem. Pamiętam czas, kiedy pomagałem Śp. Tacie w polu - mieliśmy wiejską odskocznię za miastem - i jeden spacer pod strome wzgórze , w kwietniu jeszcze opalił mnie na amen. Ale tę książkę zapisuję, bo przede mną jeszcze "Bieguni" Olgi Tokarczuk. Pozdrawiam z okolic Grodu Kraka :)
OdpowiedzUsuńByła bardzo wstrząsająca, bo kompletnie nie spodziewałam się, że w tak cywilizowanym (mogłoby się wydawać) państwie dzieją się takie rzeczy. Niektóre państwa, zdecydowanie mniej rozwinięte od ZEA, nie mają samosądów, a niezależne sądy, a dowody coś znaczą!
UsuńKsiążka na bank Ci się spodoba, dlatego polecam!
A ja pozdrawiam z Nadmorskiego Pasa. :P
Przypomina mi to "Zaginione arabskie księżniczki" Marcina Margielewskiego. Sięgnęłam po tę książkę, tak dla zmiany klimatu i bardzo zdziwiłam się zawartością. Okazało się, że to całkiem mocna lektura, która obnaża brzydką twarz wschodu, nie wobec osób obcych, ale członków własnych i w dodatku książęcych rodzin.
OdpowiedzUsuńMyślę, że na razie tego klimatu mi wystarczy, ale przyznaję, że fabularyzowane książki z "arabskim" wątkiem coraz częściej wychodzą poza schematyczne ramy rodem z Pudelka czy Faktu i to jest naprawdę dobre. Cieszę się, że ta książka dostarczyła Ci literackiej satysfakcji. :)
Przyznam szczerze, że "Inna miłość szejka" to moje pierwsze zetknięcie się z literaturą wschodnią, bo wcześniej po prostu takich książek nie czytałam. Cieszę się jednak, że skusiłam się na literaturę faktu, a nie powieść fabularną. :) Pewnie, rozumiem. Czasami można się przejeść. Kiedy jednak troszkę zechcesz poczytać o Wschodzie, serdecznie polecam. :)
UsuńInteresująca lektura.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo interesująca. :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Pierwsze, co pomyślałam, to to, że może być wodą na młyn dla homofobów, jakby nie istniały setki przykładów na przetrzymywanie/molestowanie/porwania kobiet - przez mężczyzn.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo zaciekawiła mnie ta książka.
Najciekawsze w "Innej miłości szejka" jest to, że historia w niej opisana zdarzyła się naprawdę. Co też niesamowicie przeraża i zaskakuje, bo zwykle w krajach Wschodnich mniej bezpieczne były kobiety. Ja już czekam na kolejną książkę Ligęski "Pamiętnik więzienny", w którym dokładniej relacjonuje wydarzenia z więzienia. :)
UsuńMIło kiedy ksiażka tak wciąga :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze uczucie ever. :)
UsuńNo ba... wssysa i pożera :D
UsuńNie wątpię, że dla zainteresowanych taką tematyką może to być bardzo ciekawa lektura. Niemniej obecnie nie ciągnie mnie do literatury faktu, więc póki co nie planuję czytać owego tytułu. Nie wykluczam jednak nadrobienia tego w przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Po co się zmuszać na siłę i czytać, bo ktoś polecił? Najlepiej, jak samemu będzie chciało się sięgnąć. :)
UsuńTo z pewnością trudna ale warta uwagi lektura, więc zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo, szczególnie że z pewnością nie pożałujesz. :)
UsuńRaczej nie mój klimat. Ostatnio niewiele czytam, a jeśli już to raczej coś lekkiego.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Na lektury tego typu trzeba mieć chęć. :)
UsuńMnie takie publikacja zawsze interesują i staram się dużo ich czytać. Zapisuje jak najbardziej tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie zawiedziesz. :)
UsuńCiekawa tematyka, ale rzadko sięgam po literaturę faktu ;)
OdpowiedzUsuńKiedy jednak najdzie Cię ochota, gorąco polecam. :)
UsuńPowieść wywiadu może nie być na moje nerwy - ogólnie wolę inny typ ;) Ten wschód świata niestety też nie należy do moich ulubionych, ale może jak coś kiedyś będzie innego to spróbowałabym. Bo trzeba próbować nowych rzeczy!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że sama na początku byłam nieco sceptycznie nastawiona do takiej formy, ale te wywiady wypadły naprawdę wiarygodnie. Autor opowiadał historię, a pytania rozmówcy miały na celu uszczegółowić co ciekawsze fragmenty. :)
UsuńNie czytuję literatury faktu, ale dla powyższej publikacji zrobię wyjątek, gdyż przedstawiłaś ją w tak bardzo interesujący sposób, iż nie sposób przejść obok niej obojętnie.
OdpowiedzUsuńJeśli książka jest interesująca sama w sobie, to nie da rady jej inaczej przedstawić. Bardzo się cieszę, że dasz jej szansę, nie pożałujesz. :)
UsuńOstatnio coraz często mam ochotę na książki z tej tematyki. Nigdy za nimi nie przepadałam, ale jakoś ostatnimi czasu się do nich przekonuję. Być może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka Feniksa
Bo do sięgnięcia po literaturę faktu trzeba dorosnąć. Sama kiedyś bardzo rzadko siegałam po ten gatunek, ale ostatnio czuję dziwne przyciąganie. I wielką radość o czytaniu rzeczy realnych. A "Inną miłość szejka" polecam, bo warto. :)
UsuńMam znajomą z arabistyki, która strasznie hejtowała tę książkę za naciąganie faktów kulturowych i zastanawia mnie teraz wiarygodność przedstawianych wydarzeń. Niemniej sama książka raczej nie znajduje się w kręgu moich zainteresowań - wydaje mi się, że wszyscy wiedzą, jak paskudnie na Wschodzie potrafi być, a fajnie byłoby, gdyby w końcu ktoś pokazał, że nawet tam może być dobrze.
OdpowiedzUsuńPytanie, czy Twoja znajoma była w krajach arabskich, w Zjednoczonych Emiratach. Bo jeśli tak to okej, rozumiem, jej historia potoczyła się inaczej. A jeśli nie, to nie ma o czym rozmawiać, bo to, że się studiuje daną kulturę, to nie znaczy, że wie się o niej wszystko. :) Ja jednak zawierzam osobom, które przeżyły coś na własnej skórze.
UsuńWiedzą, że jest paskudnie, ale nie do tego stopnia, że trzeba uważać na wszystko, że najmniejsze przewinienie (lub nawet niewinność) potrafią skazać człowieka na więzienie. Dlaczego? Bo tak. Bo zakochał się w Tobie szejk.