Recenzja [221] - O marzeniach i przyjaźni na krańcu świata

PREMIERA 10.08.2022

Rzadko trafia się na powieści, po przeczytaniu których ciężko wrócić do rzeczywistości. Na szczęście mi niedawno taka powieść wpadła w ręce. Dom nad błękitnym morzem autorstwa TJ Klune'a to historia pełna magii, urocza oraz przezabawna, a momentami wzruszająca. 

Przez fabułę czytelników prowadzi zwyczajny urzędnik Wydziału Nadzoru nad Magicznymi Nieletnimi, czterdziestoletni Linus Barker. Mężczyzna prowadzi lekko nudne życie, które dzieli na słuchanie płyt w domowym zaciszu, opiekę nad kotem oraz bardzo poważne podejście do zajmowanego stanowiska. Linus bowiem odwiedza kolejne sierocińce, ocenia ich stan oraz pisze obszerne, obiektywne raporty. 

Pewnego dnia Linus dostaje zlecenie od Niezwykle Ważnego Kierownictwa, by sprawdzić sierociniec na wyspie Marsyas. Nie spodziewa się jednak, że zamieszkałe tam dzieci będą AŻ TAK wyjątkowe! Przysporzy to Linusowi wiele nerwów, strachu, ale również zabawny, radości i... miłości? Dyrektorem sierocińca okaże się bowiem niezwykle tajemniczy Arthur Parnassus. 

Czy wyjeżdżając na drugi koniec kraju, Linus podoła zadaniu? Co napisze w raporcie? A może słuch po nim zaginie i Linus już nigdy nie wróci do swojego nudnego życia w mieście?

Dom nad błękitnym morzem to przepiękna, urocza opowieść o dojrzewaniu, nadziei, przyjaźni i miłości, które znajduje się, gdy najmniej się tego spodziewa. Autor przenosi czytelników na bajkową wyspę, gdzie wśród szumu oceanu, pisku mew i wyjątkowo bujnej roślinności wychowuje się kilka fantastycznych dzieciaków. Dzieciaków, które przez swoją odmienność były szykanowane oraz samotne, i którym wreszcie udało się stworzyć prawdziwy dom. Razem.

W książce pojawia się wiele zabawnych momentów, zwłaszcza podczas pierwszych dni Linusa na wyspie, kiedy kolejno poznaje wychowanków sierocińca. Emocje, które mu towarzyszą, niejednego odważnego przyprawiłyby o zawał. Pomijając kwestie radosne, w Domu nad błękitnym morzem można odkryć również tony smutku, przez co książka czasami doprowadza do łez. Ja nie należę do osób wylewnych, więc akurat wzruszenie mnie ominęło, ale doskonale wiem, że niektórzy na pewno zapłaczą. 

TJ Klune w piękny, dosadny sposób opowiedział o uprzedzeniach. O tym, jak ludzie oceniają po wyglądzie albo po tym, co im wpaja władza. Nie patrzą sercem, nie pragną poznawać wnętrza drugiego człowieka. Zamykają się na słuchaniu krzywdzącej propagandy. Dom nad błękitnym morzem daje jednak nadzieję, że nawet tym najbardziej zafiksowanym i zamkniętym ludziom, jeśli choć na chwilę otworzą umysł, uda się wyzbyć uprzedzeń.

Jeśli chodzi o minusy, to początek historii bardzo mi się dłużył. Nim wkręciłam się w fabułę oraz przestałam irytować wyborami Linusa musiało minąć kilkadziesiąt stron. 

Dom nad błękitnym morzem to książka zdecydowanie warta przeczytania, którą polecam wszystkim i każdemu z osobna. To cudowna historia o wyborach, przyjaźni i odnajdowaniu szczęścia wśród nieszczęśliwych. To opowieść dająca nadzieję, pozwalająca patrzeć sercem. TJ Klune stworzył realistycznych bohaterów, bajeczne miejsce akcji, a fabułę poprowadził w mistrzowski sposób, przez co już po zakończeniu, myślami nadal wracałam na wyspę. 

9,5/10

Dom nad błękitnym morzem
TJ Klune
Wydawnictwo You&YA, Wydawnictwo Papierowy Księżyc
Warszawa 2022
Stron: 416


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję

 

20 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zachęciłaś do lektury! Okładka przyciąga wzrok, a zwierzak cudowny ;)
    i jaki cierpliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cudownie, bo książka jest naprawdę warta poznania! A zwierzak tutaj już był na skraju cierpliwości. :P

      Usuń
  2. Może kiedyś przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz zachęcająco o tej powieści:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie pomysłowe zdjęcie z książką. A sam tytuł jak najbardziej wpisuje się w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Książka powinna się wpisać w gust każdego, bo jest niezwykła.

      Usuń
  5. Bardzo chętnie bym ją przeczytała. Lubię zabawne momenty w książkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie pożałujesz, a z lektury wiele wyciągniesz. :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię to Wydawnictwo Ew, więc tytuł sobie zapisuję :-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaintrygowałaś mnie, wiec będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sięgając po nią, nie spodziewałam się, że dostanę tak cudowną historię :) A naprawdę mnie zachwyciła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się tego nie spodziewałam. Było przeuroczo i magicznie. :)

      Usuń
  9. wow taka ocena zachęca do lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten smutek mnie nie zachęca mimo bardzo dobrej oceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to taki uroczy smutek. Bardziej wzruszenie. :)

      Usuń