Recenzja [301] - Na tropie bogów

 
PREMIERA 10.01.2024

Bogobójczyni to debiut autorstwa nortumbryjskiej pisarki, Hannah Kaner. Książka otwiera trylogię Upadli bogowie i na ten moment została przetłumaczona przynajmniej na dwanaście języków. Poleca się ją fanom naszego rodzimego Wiedźmina oraz Amerykańskich bogów. Osobiście raczej nigdy nie zwracam uwagi na porównania do innych powieści, podobnie i w tym przypadku - do sięgnięcia po Bogobójczynię przekonał mnie przede wszystkim fascynujący opis. 

Zacznijmy jednak od początku.

Kissen, główną bohaterkę, poznajemy w trudnych okolicznościach. Dziewczyna budzi się otumaniona narkotykiem. Jest sparaliżowana, nie potrafi się ruszyć, jedynie z przerażeniem śledzi kolejne wydarzenia, kiedy to zostaje przywiązana do beli na stosie, gdzie razem z rodziną ma niedługo spłonąć. Na cześć bogini ognia. Ma zginąć jako ofiara wśród wrzasków jej umierających braci oraz matki. Kissen niespodziewanie ratuje ojciec, który odcina córce nogę i powierza swojemu dawnemu kochankowi, bogowi, Osidisenowi. 

Bycie świadkiem tragicznej śmierci rodziny, poczucie zdrady i rosnąca nienawiść do bogów - całokształt sprawia, że wybrana przez Kissen profesja nie wydaje się niczym zaskakującym. Jest veigą, osobą, która na chleb zarabia mordowaniem bogów. W trakcie jednej z takich podróży przypadkowo poznaje Inarę. Dziewczynkę, która w niewytłumaczalny sposób związana jest z bogiem niewinnych kłamstewek...

W historii do głosu dochodzi również Elogast. Piekarz, przyjaciel króla Middrenu oraz były żołnierz. Wskutek niecodziennej prośby porzuca on dotychczasowe życie i wyrusza w świat, by ocalić Arrena.

W jaki sposób los połączy tę trójkę z pozoru kompletnie różnych osobowości? Czy nie skoczą sobie do gardeł przy pierwszym spotkaniu? Bogobójczyni, piekarz i dziewczynka - tylko bogowie raczą wiedzieć, jak zakończy się ta opowieść...

Hannah Kaner stworzyła magiczną, fascynującą oraz intrygującą opowieść. Wykreowany świat od początku wydał się niesamowicie realistyczny, a rządzące nim prawa przemyślane i logiczne. Pomysł na główną fabułę był strzałem w dziesiątkę - nie dało rady przestać podążać za bohaterami. Gdybym miała i czas, i możliwości nie oderwałabym się od książki nawet na sekundę. 

Największą zaletą książki był zdecydowanie wątek bogów. Istot, które potrzebowały wiernych i świątyni, by w ogóle istnieć. Żądali darów oraz ofiar. Niektórym wystarczyły skromne podarki, jednak niektórzy wymagali krwi, śmierci oraz dużego poświęcenia. Każdy bóg był inny, zarówno z wyglądu jak i z charakteru, dzięki czemu nigdy tak naprawdę nie miało się pojęcia, na kogo się trafi. 

Kreacja Kissen wypadła dobrze. Główna bohaterka posiadała cechy wykraczające poza schemat podobnych historii: kaleka niosąca śmierć. Widać, że autorka pokusiła się o oryginalność. Największy problem miałam z Inarą - nie wiem czemu, ale dziewczynka przez połowę książki okropnie mnie irytowała swoim infantylnym zachowaniem. Wiadomo, była młoda, wiele przeżyła, jednak nie potrafiłam zdzierżyć jej często występującego, bezgranicznego zaufania do obcych. Elogast to zdecydowanie mój faworyt, mimo że nierzadko bywał przewidywalny i aż do granic możliwości stawiał siebie na drugim piedestale.

Ogromnym atutem Bogobójczyni było również zaskakujące zakończenie. Ostatnie pięćdziesiąt stron to istna jazda bez trzymanki, sprawiająca, że serce albo zamiera zaszokowane, albo wyskakuje z piersi od nadmiaru emocji. 

W kilku słowach podsumowania: Hannah Kaner wkroczyła w literacki świat ze świetnym debiutem. Historia miejscami powala na łopatki, przygniata, by za parę stron zasiać ziarno nadziei. Wywołuje wiele, często sprzecznych, uczuć, oraz zachwyca intrygująco wykreowanym światem. Bogobójczyni to książka zdecydowanie zasługująca na waszą uwagę, zwłaszcza jeśli lubicie motyw złych bogów oraz walki z niesprawiedliwością. Polecam i czekam na drugi tom!

9/10

Bogobójczyni
Hannah Kaner
Wydawnictwo Jaguar
 Warszawa 2024
Stron: 367

→ tom 2


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu

5 komentarzy:

  1. Dobrze, że wykreowany świat jest tak mocno realistyczny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc mam coraz większą ochotę na przeczytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka atakuje mnie ze wszystkich stron, aż strach otworzyć lodówkę ;) jestem jednak zmotywowana by ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu, przyznaję, widzę ją już któryś raz (okładkę i opis), ale recenzji chyba nie czytałam. 9 na 10 mówi samo za siebie, no i ci bogowie... I mnie ten wątek kusi! Więc przekonałaś mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń